Kucyki_u_Ludzi: Gdzie...? (by posealor)

[Posealor zwany Pose]

Po zjedzeniu swojej porcji zaczęłam się rozglądać. Nie wiedziałam co teraz zrobić, a nie chciałam się pytać, bojąc się, że znowu powiem coś głupiego.

[Nightmare]

- Dzisiaj może pojedziemy do lasu! - krzyknęli bliźniacy. Bolt chwycił magią ostatniego płatka, podrzucił go i złapał prosto w zęby.

- Fajnie - powiedział i rozłożył się na pufie.

[Posealor zwany Pose]

- O tak, bardzo chętnie bym się przeszła. Albo może... Jest tu gdzieś w pobliżu jeziorko albo rzeka?

[Nightmare]

- W pobliżu nie ma, ale jest w lesie strumyk koło naszej tamtej bazy. Ale tam mamy większą swobodę. - wziął magią butelkę z wodą i napił się.

[Posealor zwany Pose]

- No to... Możemy tam pójść? Chciałabym trochę popływać.

[Nightmare]

- Jak Ventress przyjdzie, to wyjedziemy.

[Posealor zwany Pose]

Położyłam się na grzbiecie.

- No dobrze... A do tego czasu co mogę robić?

[Nightmare]

- Co chcesz. Oprócz wychodzenia na dwór.

[Posealor zwany Pose]

- Emm... No dobrze... To może opowiecie mi coś o sobie? Skoro mamy być razem na dłużej, to powinniśmy się lepiej poznać, prawda?

[Nightmare]

- Wszyscy tu mają taką samą historię. Żyli sobie w Equestrii i u każdego w jakimś czasie pojawił się portal do tego świata. Tylko oprócz źrebaków. One urodziły się już tutaj.

[Posealor zwany Pose]

- No dobrze... Ale może coś więcej? Gdzie wcześniej mieszkaliście, co robiliście, co lubicie... Takie tam...

[Nightmare]

- Nie wiem, czy to jest aż takie... - jego wypowiedź została przerwana przez Ventress, która otworzyła drzwi. Odłożyła kilka pękatych toreb do kuchni.

- To kto chce do lasu? - zawołała, biorąc źrebaki na ręce.

[Posealor zwany Pose]

Szybko wstałam i podeszłam do Ventress.

- Ja idę. Jeśli trzeba coś zanieść, to mogę wziąć...

[Nightmare]

- Wystarczy, że nie dasz się zauważyć. Mój brat zwołał kolegów i się poukrywali za krzakami. Trzymają pistolety na wodę, czyli coś takiego, co psika wodą.

[Posealor zwany Pose]

- Umm... Ale... Po co się poukrywali? I po co im te... Eee... To coś na wodę?

[Nightmare]

- Myślą, że mam hodowlę psów i chcą te 'psy' nastraszyć. Taki kawał ze złośliwości.

[Posealor zwany Pose]

- Aha, rozumiem... Umm... Macie tutaj takie same psy jak w equestrii? Mogłabym zrobić kilka kopii. Albo coś innego, żeby ich nastraszyć.

[Nightmare]

- Te nasze są większe i mają mnóstwo ras. Lepiej szybko przejdźcie do samochodu.

[Posealor zwany Pose]

- Umm... No dobrze. To był tylko taki pomysł.

Ruszyłam powoli w stronę wyjścia.

[Nightmare]

Trawa była jak zwykle wysoka. Samochód stał na miejscu, z otwartymi drzwiami. Wszyscy ruszyli czołgając się przez ogród.

[Posealor zwany Pose]

Ruszyłam za resztą i trzymałam się nisko. Rozglądałam się dookoła.

[Nightmare]

Dzień wyglądał pięknie, ale musiałaś się trzymać na baczności przed tą bandą z wodą. Po kilku chwilach byłaś przy samochodzie.

[Posealor zwany Pose]

Rozejrzałam się po raz ostatni, po czym szybko wskoczyłam do samochodu. Usiadłam tak daleko od wyjścia, jak tylko mogłam.

[Nightmare]

Dołączyła do ciebie reszta grupy. Na koniec za kółkiem usiadła Ventress. Jej włosy były przemoczone do suchej nitki.

[Posealor zwany Pose]

Spojrzałam na Ventress ze zdziwieniem. Dopiero po chwili zrozumiałam, że to tamci ludzie musieli ją złapać.