Kucyki_u_Ludzi: Gdzie...? (by posealor)

[Nightmare]

- Jedziemy - powiedziała i nacisnęła coś z przodu. Samochód ruszył i wyjechał przez bramę.

[Posealor zwany Pose]

- Daleko to? Kiedy będziemy na miejscu?

[Nightmare]

- Za jakąś godzinkę - powiedział Dark, przeciągając się i siadając na podłodze.

[Posealor zwany Pose]

Godzinę... Westchnęłam, położyłam się na grzbiecie i z nudów stworzyłam kopię mrówki na dachu. Obserwowałam jak sobie wędruje.

[Nightmare]

Po tej godzinie samochód się zatrzymał, a wszyscy z niego wyskoczyli.

[Posealor zwany Pose]

Dopiero po chwili zorientowałam się, że stanęliśmy. Szybko wstałam, kasując kopię mrówki i wyskoczyłam na zewnątrz. Rozejrzałam się dookoła.

[Nightmare]

Wyglądało to jak milutka polana otoczona drzewami. Nie prowadziła do niej żadna ścieżka, a jedynym wejściem była wyrwa w drzewach. Po przeciwnej stronie do wyrwy był domek na drzewie. Wszystkie kucyki skakały lub inaczej spędzały czas. Nie wyglądało na to, że trzeba uważać.

[Posealor zwany Pose]

Zaczęłam wędrować po polance, ciesząc się świeżym powietrzem i zapachem drzew. Po kilku chwilach usiadłam pod jednym z drzewek i obserwowałam resztę kucyków.

[Nightmare]

Źrebaki wylazły z wózka i zaczęły się czołgać po trawie, próbując dmuchać na dmuchawce.

[Posealor zwany Pose]

Uśmiechnęłam się i obserwowałam źrebaczki. Przyszło mi do głowy, że ja w ich wieku pewnie zachowywałam się tak samo.

[Nightmare]

Czerwony ogierek wziął w pyszczek stokrotkę i doczołgał się do ciebie.

[Posealor zwany Pose]

Uśmiechnęłam się do niego jeszcze szerzej i zaczęłam głaskać go delikatnie po grzywie.

- Och... Słodziutki jesteś, maluszku...

[Nightmare]

Mała jednorożka przypełzła z dmuchawcem. Oba położyły kwiatki obok ciebie.

[Posealor zwany Pose]

Zachichotałam i wzięłam kwiatki.

- Dziękuję wam. To miłe z waszej strony... Ale idźcie się bawić dalej...

[Nightmare]

Maluchy znowu zaczęły pełzać na wszystkie strony. Prawie ich nie było widać w trawie.

[Posealor zwany Pose]

Przez chwilę patrzyłam jak źrebaczki odchodzą, po czym położyłam się na grzbiecie i skierowałam wzrok na niebo. Nadal trzymałam w kopytach kwiatki.

[Nightmare]

Nagle na polanę wjechał drugi samochód. Wyszło z niego pięciu ludzi, w tym dwóch z długimi grzywami.

[Posealor zwany Pose]

Szybko podniosłam się i spojrzałam na nowo przybyłych. Nie wiedziałam dlaczego tu są, więc na wszelki wypadek stworzyłam kilka swoich kopii.

[Nightmare]

- Spoko, Marina. To nasi - powiedziała Eris.

[Posealor zwany Pose]

- Och... Ja... Przepraszam... Nie byłam pewna...

Skasowałam kopie i podeszłam niepewnie do gości.

[Nightmare]

- To Mark, Fredi i Lukas - powiedziała Ventress pokazując trzech z krótkimi grzywami. - A to Sandra i Kate - powiedziała pokazując dwie z długimi.

[Posealor zwany Pose]

Skłoniłam głowę.

- Miło mi poznać... Ja jestem Marina.

[Nightmare]

 - Nam też - powiedział chłopach przedstawiony jako Lukas.

[Posealor zwany Pose]

Obserwowałam całą piątkę, nie bardzo wiedząc co jeszcze powiedzieć.

[Nightmare]

Ludzie weszli do domku na drzewie, uprzednio powitawszy się z resztą kucyków.