Skocz do zawartości

The Walking Dead: Danse Macabre


Arcybiskup z Canterbury

Recommended Posts

- Biegniemy! Szybko! Do skał! - Krzyknęła i zerwała się na równe nogi z paniką w oczach. Jakimś cudem torby wciąż były na miejscu. Obie pobiegły więc do lasu. Potem Florence zaczęła kluczyć między skałami. Zatrzymała się za jedną z nich, dysząc ciężko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 292
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- A co mogło być? Trup! Jakimś cudem... Nie... Nie ugryzł. Nic mi nie jest. Dziękuję - powiedziała, z wdzięcznością patrząc na Saggitę. - Wiesz... Nie mam już siły żeby iść do sadu. Ale nie ma problemu. Zapasy nam wystarczą na jakiś czas. - Powiedziała i ruszyła wgłąb skalnych rzeźb.

Będąc tuż przy kryjówce, klacze zauważyły leżacego kuca. A może był to już zombie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuc nie odpowiedział. Kto wie, mże był to dobry znak? Oddychał ciężko i nieregularnie, charcząc. Florence podbiegła i ujrzawszy kuca, znieruchomiała.

- Na Celestię... - wydusiła z siebie. Nic nie mówiąc, z wyraźną paniką w oczach podniosła nieprzytomnego kuca magią. Nie odezwała się, tylko pobiegła w kierunku kryjówki. Dziwne zachowanie. Prawie tak dziwne, jak sama klacz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie waż się tego robić! Jeśli masz strzelać, to tylko przeze mnie. Nie zabijesz go, bo jeszcze żyje! Nie jest zombie'm! Muszę go opatrzyć! Muszę! - Krzyknęła. Dziwne. Bez wahania zabiła szwendacza atakującego Saggitę, a teraz... Co jeśli kuc jest pogryziony? Skąd nagle się tam znalazł? Poprzednio kiedy tamtędy przechodziły, nie było go. Chociaż... Może szły inną drogą?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ryzykować? Jak mogłabym nie ryzykować? To mój brat! Przecież go tak nie zostawię, muszę mu pomóc! Jest pewnie jedynym, który mi został na świecie. Oprócz ciebie. Ale to z nim się wychowywałam i jemu naprawdę wiele zawdzięczam. Nie mogę go tutaj zostawić - Powiedziała. W końcu obie dotarły do kryjówki. Klacz jednorożca wbiegła na skałę i zniknęła w drzewie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz spanikowana wbiegła do domku i ostrożnie ułożyła pegaza na jednym z koców, po czym wzięła ścierkę i przemyła mu nią twarz. Wyrzuciła całą zawartość torby i zaczęła przemywać jego rany, opatrując je w następnej kolejności. Po kilku minutach kuc był opatrzony, choć wciąż nieprzytomny. Mimo to jego oddech ustabilizował się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<O hello :> jak było? .-. > 

 

- Jak chcesz... - Schowałam łuk i zastanawiałam się co będzie dalej. Gdy patrzyłam na niego przypominał mi się...z resztą czy to było ważne? wiadome było kto mi się przypomniał. Zaczęłam rozmyślać o tym, rozpamiętywać dawne chwile wszystko co razem przeżyliśmy... w oczach pojawiły mi się łzy. Widziałam obraz jego śmierci. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

całkiem przyjemnie. Przyjechałam z kilkudziesięcioma płytami zespołów metalowych, zwiedziłam Amsterdam dzień po koronacji... Nienawidzę tego miasta.

 

Dopiero teraz klacz mogła przyjrzeć się pegazowi, mimo iż był  cały w bandażach. Miał ciemnofioletowe futro i czarną grzywę. Wyglądał na mocno poturbowanego przez ostatnie zdarzenia. Gdy Saggita przyglądała się nowemu towarzyszowi, ten nagle poruszył głową i zakaszlał. Wyszeptał coś niezrozumiałego, po czym uchylił oko, które nie było zabandażowane.

- Flo... Flo? - zapytał chrapliwie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to fajnie, chyba.. jakie zespoły? (ja tam bym wolała rocka, ale metal też może być

:P )

 

 

-Hę? - Przetarłam oczy z łez i otrząsnęłam się. Zobaczyłam że ten ogier żyje postanowiłam zawołać jego siostrę- Florence! on chyba się obudził! - Podeszłam do niego, ale nie za blisko i zaczęłam mu się przyglądać. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pełno bliżej nie znanych mi. Z tych które znałam był Kreator i Venom, reszta do nauczenia się. W Holandii byłam u cioci, która ma tam rodzinę, z którą w sierpniu jadę na festiwal. Pożyczyli mi te wszystkie płyty

:D

 

Klacz błyskawicznie znalazła się w środku. - Violet? Violet jestem tutaj! Spójrz na mnie! Widzisz mnie? - zapytała. Ogier zaksztusił się, po czym zacisnął zęby i jeszcze raz otworzył oczy. - Nic ci nie jest? - zapytał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mojej twarzy pojawił się tylko lekki niepozorny i ledwo widoczny uśmiech. Czułam się trochę zakłopotana, ktoś mnie nazwał przyjaciółką. Nie miałam takiej nigdy. Może znajomą ewentualnie, ale przyjaciółkę nigdy... 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Cicho. To wszystko przez ciebie, draniu. Szukałem cię po całym mieście! - powiedział.

- O, to ja może pójdę po coś do zjedzenia... - klacz jednorożca jakby zapominając o torbie z jedzeniem pognała do spiżarni, cała w euforii.

- Tak... Mnie na imię Violet, ale to już wiesz... A jakie jest twoje imię? - zapytał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Na imię mi  Saggita Greitai... ale mów po prostu Saggita - Oznajmiłam ogierowi o imieniu Violet. Wiesz miałeś szczęście że twoja siostra była w pobliżu, myślałam że jesteś już martwy i zaraz przemienisz się w to coś - Powiedziałam mu bez uczuciowo. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...