Skocz do zawartości

W poszukiwaniu przygody życia - Lighting Star (FreeFraQ)


Draco Brae

Recommended Posts

Sięgnęłam po kanapkę, po czym szybko ją skonsumowałam. A jaka była on pyszna... Jedną zostawiłam Morning kiedy to przyjdzie z łazienki.- W sumie... Ja też potrzebuje... - wymruczałam patrząc na pokój który był duży... Usiadłam na łóżku... nie na długo, wzdrygnęłam się jednocześnie się czerwieniąc, spojrzałam na miejsce gdzie siedziałam... była tam mała plama... " Kurcze... niech Morning się pośpieszy... ja też potrzebuje..." - pomyślałam i no cóż nie pozostało mi nic innego jak po prostu stać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2.6k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

  • Draco Brae

    1312

  • FreeFraQ

    1311

Stałaś tak dobrą chwilę, jakieś pięć minut. Wreszcie Morning przyszła, już spokojna z normalnymi skrzydełkami. Wyminęła Cię z gracją wciąż unikając Twojego wzroku i zabrała się za kanapkę. Nie warto jednak było obserwować Morning. Poszłaś do łazienki.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No, na co czekasz? - spytała Dark

~ A na co ma czekać Star? Wytrze "wilgotne" miejsce i pójdzie do Morning.

" Dajcie mi teraz spokój... " - wymruczałam.

- No... niech ci będzie. - mrukneła znudzona.

~ Okey, niema sprawy.

Po tej krótkiej zaczepce ze strony Dark wzięłam trochę papieru i starałam się wytrzeć tam gdzie miałam wilgotno, ale przed tym zachciało mi się siku to od razu załatwiłam te potrzebę. Po czym starannie wytarłam tamte miejsce, muszę przyznać... że nawet to było przyjemne... po tym co zobaczyłam... Chwile potem, papier wyrzuciłam do toalety i spuściłam wodę i wyszłam z łazienki kierując się do pokoju Morning.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy weszłaś Twoja przyjaciółka siedziała na łóżku wpatrując się w okno. Jednym kopytkiem opierała się by nie polecieć do tyłu, a drugim jakby wierciła przed sobą dziurę. Jej skrzydełka znów sterczały. Gdy tylko zamknęłaś drzwi Morning nie przerywając wiercenia spytała:

- Lightie... czym jest ta gra wstępna przed kochaniem się? I... i czy my... - dobiegał Cię jej, coraz to bardziej speszony głos. - ...my też możemy... tego... spróbować?

Jej pytanie brzmiało conajmniej dziwnie... i to dziwne wiercenie kopytkiem... co ona mogła robić?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" Ona się dziwnie zachowuje... Co ona robi...? " - spytałam sama siebie.

- Pamiętasz naszą rozmowę nie? Lightie? Podczas "spaceru" - wtrąciła Dark.

" Miałaś dać mi spokój..." - powiedziałam cicho.

- Dawaj, spróbuj tego co ci proponuje... będzie ci strasznie przyjemnie, a to wcale nie będzie bolało. Tylko wielka przyjemność i rozkosz. - powiedziała chichocząc nieco diabolicznie.< W końcu to diabełek xD>

~... I tak mnie nie posłuchasz to się zamknę. - powiedziała ironicznie Moon.

" No... Skoro... to... ma być przyjemne..." - wymruczałam wąchając się.

- Dalej, zgódź się... nie pożałujesz tej decyzji. - Dark kontynuowała pokusę.

" Noo..." - zastanowiłam się. Po chwili westchnęłam i podjęłam decyzje...

" Noo... do... dobra..." - powiedziałam radośnie, czerwieniąc się.

- T... Ta... Tak... Możemy tego czegoś, spróbować... jak pamiętam ty chciałaś "prowadzić" grę wstępna co nie? - zapytałam zawstydzona i zaczerwieniona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morning przerwała swoje "wiercenie" i upadła na plecy. Kopytko którym kręciła wyglądało na jakby wilgotne. Morning zbliżyła je do swoich ust i oblizała. Jej twarz się rumieniła, a oczy już dawno jakby się zatraciły. Wyciągnęła głowę kładąc ją bardziej na łóżku i patrząc na Ciebie odpowiedziała:

- Nie wiem jak - jej głos, był ciężki, zupełnie jak Twojej siostry podczas zabawy ze Sky'em. - Umm... wiedziałaś co robiła Twoja siostra ze Sky'em... Może... może mi pokażesz... jak?

Twoja krew zaczynała szybciej krążyć, a powietrze stało się nieco dziwne... Pokusa Dark, ciągle odbijała się w Twoich myślach...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No dajesz. Ona już czeka na ciebie. A ty doskonale wiesz co masz robić hiahiahia... - powiedziała Dark bardzo radośnie, chichocząc na swój specjalny sposób.

Zbliżyłam się do Morning i zaczęłam powoli lizać jej szyje, po chwili zaczęłam " possysać" skórę na szyji.

- Taak...właśnie taak... dobrze... rób dalej hihihi. - wychichotała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każde Twoje zbliżenie, każdy Twój oddech i każdy Twój dotyk niesamowicie działał na Morning, która zaczęła się prężyć jak kotka.

- Lightie... to... to... ahhh...

To co robiłaś działało na Morning z niesamowitą mocą. Kto by pomyślał, że takie lizanie może na kogoś tak mocno działać. Czy naprawdę to sprawia jej taką przyjemność?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Widzisz? To sama przyjemność... zejdź teraz niżej kochana hihihihi.... - wychichotała Dark.

Przestałam "posysac" skórę na szyji i zaczęłam schodzić niżej... do brzucha. Tam zaczęłam robić koła językiem wokół pępka i "muskać" w losowych miejscach na brzuchu.

- Patrz... jak jej się podoba, wkrótce tobie też będzie... hiehiehie... - znowu było słychać jej specyficzny chichot.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morning nie była wstanie wydobyć z siebie nawet chrząknięcia. Delikatnie tylko dotknęła Twojego ramienia kopytkiem i wreszcie z trudem wydobyła z siebie zdanie.

- To... to jest świetne... Gdzie... się tego nauczyłaś.. AHH - skończyła zdanie krzycząc w ekstazie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobra, teraz przejdź jeszcze niżej do krocza, tam będzie jej punkt końcowy... Zobaczysz, jak będzie jej przyjemnie... zobaczysz... hihihie... - wymruczała.

Przerwałam na chwile, by odpowiedzieć.

- Myślisz Morning, że tylko u chłopaka "kochała się?" w domu też... czasami nie mogłam przez to zasnąć... a nauczyć... no.. nie wiem sama... - powiedziałam radośnie i kontynuowałam.

Nie odrywając języka od ciała zaczęłam powoli zjeżdżać do krocza Morning, była już na serio mokra... na początek delikatnie musnęłam ją językiem po tamtym miejscu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapowiedzi Dark były prawdziwe, Morning wydawała się być wniebowzięta. Jednak nie chciała pozostać dłużna. Z wielkim trudem rzuciła się na Ciebie. Teraz to Ty leżałaś i miałaś nad sobą ogon przyjaciółki. Morning stała nad Tobą i nieśmiało zaczęła językiem schodzić wzdłuż Twojego tylniego kopytka do miednicy. Po chwili ponagliła Cię:

- Na co czekasz? Współdziałajmy! - rzuciła wesoło w przerwie jaką zrobiła. - Oh, oh, oh Lightie też jesteś "mokra"!

I delikatnie musnęła Cię językiem tam...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Widzisz? Mówiłam ci prawdę... A teraz oddaj się tej wielkiej "przyjemności" hiehiehie... - wymruczała Dark śmiejąc się diabelsko.

Czułam przyjemność wielka... przystawiłam pyszczek tam i zaczęłam ssać, poruszając głową na boki, czasami wciskając głębiej języczek.

- Ahh... - mruknęłam cicho odrywając na chwile głowę od jej "miejsca"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morning najwyraźniej podobała się taka zabawa. Przyjemność nie górowała nad nią, Twoja przyjaciółka robiła wszystko by Ci dorównać. W końcu wpadła na pomysł by wsunąć w Ciebie pyszczek i dopiero zacząć lizać... W środku... Pomysł nie wypalił do końca, bo tylko przysunęła bardzo głowę do Ciebie i zaczęła drążyć w Tobie językiem.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ahh... Tak... TAK!... daj... mi więcej... tego... Chce więcej! - powiedziałam prawie, że krzycząc, ale nie mogłam zbyt bardzo, bo jeszcze matka by przyszła i zonk... Przyjemność górowała nade mną... przestałam muskać jej "stronę" wystawiłam język w ekstazie, czułam, że zaraz coś "wyskoczy" z mojego ciała... Ahh... więcej... więcej... - wymruczałam nie wiedząc co się dzieje... czułam tylko wielką przyjemność plus czułam, że coś zaraz dosłownie wyskoczy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morning pracowała językiem coraz szybciej i coraz mocniej. Świat wirował, krew w Tobie pulsowała, a na dole czułaś promieniującą rozkosz. Przyjemność falowała po Tobie, gdy Morning pracowała. Ta noc zdecydowanie była najlepszą w życiu. Ale to nie był jeszcze koniec. Wszystko narastało i potęgowało się z każdym kolejnym ruchem języka Twojej przyjaciółki w dół lub w gorę, na lewo lub prawo. Teraz zdecydowanie zrozumiałaś czemu Flame robi to tak często. Jednak przemyślenia znów uciekły, ustąpiły miejsca kolejnej fali przyjemności bardzo intensywnej, chyba najbardziej z całego dzisiejszego dnia. Jak na pierwszy raz Morning trafiła w sedno... Fala ekstazy przeszywała Twoje ciało i w końcu nie byłaś wstanie się powstrzymywać. Zaczęłaś jęczeć, z każdą chwilą coraz głośniej. Gdy Morning wreszcie przestała, położyła się obok Ciebie. Jednak Ty wciąż żyłaś jeszcze poprzednią chwilą przyjemności. Tą słodką, spontaniczną i grzeszną wariacją. Morning wreszcie postanowiła skorzystać z soku jeżynowego, który wciąż stał obok szklanek. Powoli zsunęła się z łóżka nalała do obu i jedną Ci podała. Sok był orzeźwiający, jednak nie gasił płomienia który w Tobie się dziś rozbudził. Tak wyczerpana szybko zasnęłaś a Morning koło Ciebie. Śniły Ci się przeróżne przyjemne rzeczy, nawał wspomnień. Ze snu wyrwał Cię ból u nasady rogu. Dość intensywny, albo na tyle by Cię zbudzić. Spojrzałaś na zegarek była punkt siódma. Chciałaś wstać, ale nie mogłaś. Wyczerpana po wczorajszym Morning spała wtulona w Ciebie. I znów wróciły wspomnienia z wczoraj. Ból jednak szybko Cię z nich wyrwał.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" To co wczoraj było... było... wspaniałe... trzeba będzie kiedyś to powtórzyć... Tylko kiedy... " - pomyślałam.

- Radze ci wziąć leki, bo inaczej... coś złego się z tobą stanie. - powiedziała poważnym Dark. - Nie chce żeby ci się przytrafiło coś złego... bardzo złego. - dodała z przekonaniem.

" Czy każdy wie o co chodzi, prócz mnie?!" - wykrzyczałam podirytowana faktem w myślach.

~ Tak każdy wie prócz ciebie. - dodała ironicznie Moon.

- Haha... Tak każdy z rodziny wie, my też wiemy, ale dla twoje zdrowia psychicznego nie możemy ci o tym powiedzieć. Po prostu byś się zbyt bardzo zamartwiała i nie korzystała z życia, prawdopodobnie popadłabyś w depresje. Po prostu musisz brać te leki i koniec kropka. Może za kilka lat, miesięcy wyleczysz się z tego co nikt nie chce ci powiedzieć. - powiedziała stanowczo DarkStar.

~ Dark, nie znałam cie od tej strony... myślałam, że umiesz tylko wkur*ać kucyki....

- Ej no, uważaj na słownictwo... jakby nie patrzeć, jest tutaj też "młoda".- powiedziała zdziwiona Dark

~ Wymsknęło mi się, przepraszam. - powiedziała cicho Moon.

" Super... Po prostu super... Gdzie ja położyłam te leki? Powiecie mi chociaż to?" - zapytałam.

~ Są położone na stoliku, koło soku. Od razu je weź i zapij najlepiej.A, ból minie szybko.

" Skoro tak twierdzisz..." - odparłam cicho.

Po czym delikatnie odsunęłam Morning od siebie, - wybacz Star... - wymruczałam i pocałowałam ją w policzek, od tak Wstałam z łóżka, wzięłam tabletki od razu do buzi i zapiłam sokiem. Ból powinien się uspokoić...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leki zapewne zostawiła mama Morning, gdy dostała je kiedy byłyście na przeszpiegach. Tylko dlaczego żadnej kartki nie zostawiła, że te leki są tylko dla Ciebie? Pewnie Morning rozmawiała wczoraj z mamą. Ale znowu czemu Tobie nikt nie powiedział że masz je wziąć? W tym momencie uchyliły się drzwi do pokoju i weszła Pinkie.

- Cześć Lightie - wyszeptała, gdy zobaczyła że Morning jeszcze śpi. - Tutaj są Twoje witaminki, Twoja mama prosiła byś je wzięła. Za pół godziny będzie śniadanie - wyszeptała i wyszła.

Witaminy? To brzmiało jak tani żart. Lek powoli zaczynał działać i ból ustawał. Trzeba chyba będzie obudzić Morning, ale ona tak słodko śpi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy ból ustał na dobre, podeszłam do okna, wstawał kolejny piękny letni poranek, ptaki śpiewały a miasto budziło się do życia. Zobaczyłam pierwsze kuce, a raczej panią Derpy z jej córką Dinky, Dinky znam z szkoły, chodzi do nieco wyższej klasy niż ja... ale fajna z niej klacz, miło się z nią rozmawia. Usłyszałam pomrukiwania. " To pewnie Morning." - pomyślałam odwracając się w stronę Star. Zobaczyłam, że znowu zaczęła się trochę ślinić i skrzydełka jej stały... " Pewnie rozmyśla o wczorajszym... mmm... było super... " - wymruczałam se w myślach. - No cóż trzeba obudzić śpiocha - powiedziałam weselej i lekko ścisnęłam jej prawie sztywne skrzydła, czekając na reakcje i mówiąc radośnie wstawaj spiochu!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ściśnięte skrzydełka Twojej przyjaciółki zadrżały, a ona sama jęknęła i zacisnęła mocniej oczy. Mimo to dalej spała. Po pokoju rozniósł się słodki zapach najpewniej z kuchni. Właśnie takiego bodźca potrzebowała Twoja przyjaciółka.

- Mmm, jaki przyjemny zapach - wymruczała. - W ogóle jest przyjemnie... - gdy kończyła mówić te słowa otworzyła oczy. - O cześć Lightie... - powiedziała z dziwnym uśmiechem lekko zaspana i zaśliniona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Typowa Morning... pokazać jej coś przyjemnego to będzie wspominać i żyć tamtą chwilą... w sumie jakby nie obudził mnie róg, też bym pewnie wspominała i wracała do tamtej chwili... Spojrzałam na Morning, była zaśliniona... - Morning... Wiesz, że ciągle ci skrzydełka stały? - spytałam. - Plus weź się wytrzyj z tej śliny, bo strasznie się śliniłaś... - dodałam podając jej płócienny ręcznik. - Pozatym... - mój głos stawał się bardziej cichy ale radosny. Jak ci się podobało wczoraj? - zapytałam i rumieńce same mi się pojawiły na twarzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morning popatrzyła na Ciebie rozmarzona i po chwili odpowiedziała:

- Ale ja nie wiem czemu one mi tak czasem sterczą... A wczoraj? Byłoo faaaajnieee.

I znów Morning pogrążyła się w marzeniach.

- A tak ślinię się... - Morning zarumieniła się przy tych słowach.

Wzięła ręcznik i wytarła się. Po chwili zaburczało jej w brzuchu. Ona to chyba umie myśleć o wielu rzeczach na raz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoglądnęłam na Morning... Jej oczy były takie... nieobecne, może cieleśnie była tutaj ale umysłowo nie...

- Ja znam sposób żeby się "obudziła" hiehiehie - wtrąciła Dark i jakimś cudem moje kopytko wylało na Morning resztki soku.

- Ops... P...przepraszam cie Star... Nie wiem co się stało.

" Wielkie dzięki Dark..." - wymruczałam ironicznie.

- No co...

Pozwól że cie wytre... - powiedziałam, chwyciłam ręcznik i zaczęłam dokładnie wycierać Morning z soku... Pewnie to też sprawiało jej przyjemność... ale miałam to gdzieś... po prostu musiałam ją wytrzeć. Chyba jeszcze lekko przejechałam po pewnym "miejscu" podczas wycierania... Zobaczymy reakcje...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morning tylko lubieżnie się uśmiechnęła i złapała cię za kopytko.

- Może jeszcze się "pokochamy"?

Po tych słowach przysunęła się lekko do Ciebie i zrobiła to samo co Ty wczoraj. Liznęła Cię po szyi.

- Dziewczynki śniadanie - przerwał wam krzyk z dołu.

Te słowo zdecydowanie na powrót odmieniły Morning. Jej skrzydełka zaraz stały się normalne, a ona poleciała na dół krzycząc do Ciebie:

- Kto ostatni ten fajtłapa!

Ona jest zdecydowanie najdziwniejszym kucykiem jakiego znasz, ale chyba za to ją lubisz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"huh? Przed chwilą miała ochotę na więcej... usłyszała o śniadaniu i już nie... może i lepiej..." - pomyślałam schodząc za Star. - Cała Morning, a ja chyba wiem jak spowodować... ta nie grzeczną MorningStar... Ale zachowam to dla siebie hihihahaha... - wy chichotała diabolicznie Dark. " Huh?" - Mruknęłam zdumiona. - Dowiesz się w swoim czasie hiehiehie... - W sumie... Morning jest inna od reszty... i za to ją lubię. - powiedziałam sobie wesoło pod nosem i zbiegłam po Star. Po chwili byliśmy już w kuchni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...