Skocz do zawartości

W poszukiwaniu przygody życia - Lighting Star (FreeFraQ)


Draco Brae

Recommended Posts

Popatrzyłam na Archera, krew powoli wypływała z jego ust...

- Czy ja... ja... ja.. czy... ja... go... go... - wyjąkałam nie mogąc wypowiedzieć ostatniego słowa...

- wssspaniale... pozałowaaaał, że z tobaaa... zadzieraaał.... - wysyczała z nadmierną radością Dark.

Łzy same napłynęły do moich oczu, odwróciłam się i uciekłam najszybciej jak potrafiłam płacząc ciągle.

Biegłam jak najszybciej do ministrychu u Sky'a, byłam tam może w pięć minut... Wiele kucyków na mnie patrzyło... nawet chyba Dinky mnie zauważyła... którą bardzo lubię... koledzy co szli do szkoły... Zauważyli szybko biegnącą płaczącą klacz. Byłam zbyt zrozpaczona, żeby na nich patrzeć... Po chwili byłam już na miejscu, uchyliłam drzwiczki i weszłam położyłam się na "małym materacu" i pogrążyłam się w smutku.

- Co... co... ja z.. zrobiłam... - wyszeptałam cicho nie przestając płakać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2.6k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

  • Draco Brae

    1312

  • FreeFraQ

    1311

~ Co ty zrobiłaś..? Jesteś arogancka... Najpierw prosisz o pomoc, a potem sobie czyjeś zasługi przywłaszczasz..? ~ znów usłyszałaś głos.

Jednak to co mówił nie miało znaczenia... Być może byłaś odpowiedzialna za śmierć innego kucyka... Takie uczucie krążyło tylko po Tobie. Gdy tak siedziałaś i rozpaczałaś, przyszłą Morning. Prawdziwa przyjaciółka... zawsze wie gdzie jesteś...

- Lightie... Nie płacz... - wyszeptała i przytuliła Cię mocno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" Przepr... przepraszam, ale kim... ty jesteś? I gdzie ty jesteś...? - zapytałam w myślach. - Mam nie płakać?! Nie płakać?! Jestem winna "Niestety glosie, wiem zę to twoja zasługa, ale jesteś w moim ciele inaczej tego nie wytłumaczę wybacz." prawdopodobnie śmierci innego kucyka! I mam nie płakać?! - wykrzyczałam tupiąc kopytami o materac i płacząc ciągle. Rozumiesz? Że prawdopodobnie zabiłam innego kucyka? - krzyknęłam. - Jestem niebezpieczna dla otoczenia..." Tak prosiłam cie o pomoc, ale co będziesz miała swoje widzimisie?"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morning nic nie mówiła tylko tuliła Cię mocno do siebie. Głos nie odpowiadał. Ładnie dziś narozrabiałaś, zaatakowałąś innego kuca i jeszcze wagary... Ciekawe co będzie w domu. Siedziałyście tak dobrą chwile, Morning wreszcie się od Ciebie odsuneła i spytała:

- Już lepiej..?

Jej głos był pełen troski o Ciebie, a oczy również wyglądały na zmartwione.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Lightie... wiem co może ci przynieść ulgę... - wtrąciła Dark.

" Co takiego?" - spytałam zaciekawiona.

- Poliż Morning po policzku szyji, pamiętasz? Flame też to robiła jak była smutna. Daaawaj, przecież wiesz że to przyjemne. - odpowiedziała wesoło.

" No w sumie... przydało by mi się to teraz... " - pomyślałam i przytuliłam się do Morning, a po chwili przejechałam języczkiem od policzka do szyji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morning tylko drgnęła i siedziała tak chwilę przytulona przez Ciebie. Jednak nie trwało to długo, bo zaraz przycisnęła Cię do ściany i pocałowała. Jej usta były słodkie, a język przyjemnie miękki i ciepły. Podczas tego pocałunku jedno z jej kopytek powędrowało po Twoim brzuchu na dół. Zaczęła Cię tam pocierać. Naprawdę co ona musi mieć w głowie... Jeden bodziec i robi się z niej coś takiego, albo inny i wraca do normalności. Jednak takie przemyślenia szybko Cię opuściły, bo jej pocałunek stawał się coraz bardziej intensywny.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Umm... - mruknełam patrzać na Star. Nie mogłam nic powiedzieć bo Morning zaczęłam działać... Kiedy w końcu, odsunęła swoje usta od moich mogłam coś powiedzieć. - To było... super... - wypowiedziałam patrząc się w oczy Morning. Po chwili zaczęłam czuć te pocieranie na dole... - Ahh... - jeknełam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morning nawet nie zwróciła uwagi na Twoje słowa, tylko zaczęła pracować dalej. Zsunęła się językiem po Twojej szyi i na niej się zatrzymała ssąc ją w różnych miejscach. Była lepsza niż ostatnio... Krew zaczynała szybciej pulsować, gdy nagle ustało ssanie i pocieranie. Morning odsunęła się od Ciebie i spytała:

- Tylko Ty chcesz się bawić? - wypowiedziała lubieżnie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzałam na Morning, skrzydła stały a ona była już bardzo chętna na zabawę...

- No na co czekasz? Do roboty. - wtrąciła Dark

Postanowiłam od razu przejść do rzeczy, wywróciłam Star i ona widziała tylko mój ogon i pewne miejsce. A ja wzięłam się do roboty, na początek delikatnie musnęłam języczkiem tamto miejsce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa razy swojej przyjaciółce powtarzać nie musisz. Od razu zabrała się do roboty. Najpierw delikatnie lizała Cię po tym miejscu... Jej język wprawiał Cię w drżenie, ciężko będzie się i tym razem skupić. Choć ostatnim razem byłaś trochę nie fer wobec Morning bo tylko ona pracowała. Jej języczek delikatnie wsunął się w Ciebie... Ona naprawdę wprawiała Cię w wyjątkowy stan... Krew już dawno szalała po Twoim ciele, a ból głowy ustawał z każdym liźnięciem, z każdym jej ruchem, z każdym oddechem. Pracowała jak maszyna... Trzeba jej to wynagrodzić ale jak... Ciężko jest coś wymyślić, gdy jest tak przyjemnie... Morning znów przycisnęła swój pyszczek do Ciebie i wsunęła język jak najdalej mogła...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było mi strasznie przyjemnie, nie mogłam nic sama wymyśleć...

- ja mam pomysł hiahiahia... - wy chichotała Dark

" Ahh.. jaki... ahh.. pomysł?" - wyjęczałam w myślach.

- To proste, powiedz tylko, żeby usiadła na twojej głowie hahaha... - wypowiedziała to śmiejąc się swoim specyficznym tonem.

" eh... A.. co to ahh.. da?" - zapytałam.

- Zobaczysz... hihi...

Słuchając sie rady Dark, a że było mi strasznie przyjemnie... to spotęgowało efekt...

- Ahh... - jęknęłam - Morning... usiądź na mnie... w takiej pozycji jak jesteś...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim dotarły do Morning, Twoje słowa, ona zdążyła doprowadzić Cię do ekstazy. Jej giętki język wchodził w Ciebie jakby coraz głębiej. W pewnym momencie Morning posłuchała Twoich słów i usiadła dość szybko... Trafiła prosto w dziesiątkę. Twój róg wszedł w nią szybko i gładko. Aż Twoja przyjaciółka jęknęła z rozkoszy. Morning powoli zaczęła robić posuwiste ruchy w górę i w dół na Twoim rogu. Musiało to sprawiać jej nie lada przyjemność, bo jęczała nawet głośniej niż Twoja siostra. Mimo to nie pozostała Ci dłużna. Jej języczek nabrał jakby nowych sił, umiejętności i długości. Była wstanie muskać Cię w środku dalej niż kiedykolwiek, a w sumie dalej niż ostatnio. Ta słodka wariacja trwała dobrą chwilę, aż Twoja przyjaciółka padła ze zmęczenia. Odwaliła znów kawał dobrej roboty. Całe Twoje ciało wciąż drżało z przyjemności jakiej doznałaś. Rozkosz płynęła w dole do każdej cząstki Ciebie. Morning postanowiła na zakończenie jeszcze raz Cię pocałować. Ten pocałunek zwieńczył dzieło. Czułaś "swój" smak i jej słodkie usta, a mimo to wiedziałaś, że to zwieńczenie wszelakiej przyjemności na chwilę obecną...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To... to było coś... już nawet nie pamiętam o co poszło... tego było mi trzeba... Spoglądnęłam na zupełnie wyczerpaną Morning, która chyba przysnęła... W sumie też byłam zmęczona... ale wstałam chwyciłam kawałek materiału płciennego i wytarłam swój mokry róg...

- Widzisz? Tego było ci trzeba i od razu lepiej się czujesz.- mruknęła wesoło Dark

Po wytarciu rogu, wtuliłam się w Morning i zdrzemnęłam się z nią... Byle zapomnieć kompletnie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sen był krótki, bo znów obudził Cię ból rogu... Morning faktycznie przysnęła, ale wtulona w Ciebie. Nie było śladu po "tej" stronie Twojej przyjaciółki. Spała jak dziecko. Musiało być już chyba koło dziesiątej, bo słońce było już dość wysoko, ale nie najwyżej...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" Znowu mnie ten róg boli... co jest... " - wymruczałam w myślach.

~ zieweew... Cze light, dark co jest? nie powinnaś być w szkole teraz? - zapytała zdziwiona Moon

- MoonLight chodz na słówko... -powiedziała stanowczo Dark.

~ no o co ci chodzi? Słucham. - odpowiedziała zaciekawiona.

- Słuchaj... gniew rogu się odezwał... w dość sprzyjającej light sytuacji

~ To znaczy co się stało? - spytała zaciekawiona.

- Widzisz... jeden z "kolegów" nie jaki Archer, jest z tych co drwi,dokucza "pustym bokom" bo on już zdobył.. Ale mniejsza przyszedł z kumplami trochę podręczyć Morning i Star, Light stanęła w obronie Morning, przez co bardziej "oberwała" zwyczajnie ten koleś przycisnął ją do ziemi co ją strasznie bolało. Nagle... uaktywnił się "gniew rogu"

~ O mój... co się stało? - zapytała zmartwiona.

- Magia rogu z impetem rzuciła nim o ścianę... obawiam się że Light go... zabiła... - powiedziała cicho.

Moon zaniemówiła, nie wiedziała co powiedzieć... A... a... a po czym wnioskujesz że.... go... za... zabiła? - wyjąkała.

- Ten młody pegaz padł po tym na ziemie, krew mu wypływała z ust, a sam się nie ruszał. Nie mówiąc o złamaniach skrzydeł.

~ Lepiej jej tego nie mówić jak z resztą prawdy z gniewem rogu... po prostu nie możemy...

- No masz racje... Ale bądźmy dobrej myśli, że on przeżyje. Bo jak przeżyje to ta mała klacz nie będzie miała go na sumieniu. A tak to się teraz zamartwia... Teraz chyba już zapomniała po pewnej zabawie z morning...

~ Znowu ją podpuściłaś do tej "nie grzecznej" zabawy? - zapytała ironicznie.

- Musiałam, inaczej by się nie uspokoiła.

~ skoro tak.. proszę powiedz mi że to co wczoraj...

- Emm... nie... doszło do czegoś więcej... "użyli" rogu... - powiedziała cicho.

~ Nosz ja pier**le...co ty chcesz zrobić z nich dwie "kochające" się panny?

- A czemu nie? Ogiery są zbyt mainstreamowe, poza tym po tym co przeszła nie zbliży się do żadnego.

Niech ci będzie... - wymruczała podirytowana.

Moon i Dark rozmawiały ale tak cicho, że nawet ja w myślach nie mogłam ich zrozumieć... Popatrzałam na Morning, tak słodko śpi... Ale... spojrzałam na "bok" nie miała tam sucho... skoro śpi chyba mogę... bodziec się nie włączy. - mruknęłam se pod nosem i ta samą szmatka wytarłam delikatnie to i owo. Oby się nie włączyła "ta" Morning bo mam dość na ta chwile.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyną reakcją Morning było to, że przytuliła Cię mocniej do siebie. Szczery uścisk kochanej przyjaciółki... Chyba nie obejdzie się bez budzenia... Już miałaś ją budzić, gdy usłyszałaś jak mówi:

Babeczki... ciasteczka... ciasta... mniaaaaam... ja już więcej nie zjem... No dobrze już ostatnia... babeczkaaa... ciasteczkooo....

Ona jest niemożliwa. Ale kochana, pomijając fakt, że ślini się teraz na Ciebie myśląc o słodkich wypiekach...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" Matko... musi się tak ślinić?..." - spytałam sama siebie. Nie chciałam jej budzić... ale trzeba będzie wracać... *przełknęłam ślinę* do domu... ~ Star mam jedno pytanie... wzięłaś dzisiaj leki? - zapytała stanowczo. " O kurcze... nie zapomniałam... tym bardziej muszę wracaj do domu... " - wymruczałam. Szkoda budzić Morning jak tak słodko spi... ale cóż... A może... uda mi sie zasnąc do tej... drugiej...?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowałaś zasnąć, jednak było to niemożliwe ze względu na śliniącą się Morning i ból u nasady rogu. Robił się coraz bardziej intensywny, aż wreszcie znów usłyszałaś głos... Ten sam co przy kuco-łuczniku.

~ Hyyyh... Może pomóc..? He he he... ~ w Twojej głowie rozległ się mroczny śmiech...

To stanowczo nie mogło wejść teraz w grę... a jednak... wspomnienia o Archer'że wróciły i teraz Morning była w niebezpieczeństwie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestraszyłam sie... Nie patrząc czy obudzę Morning uwolniłam się "uścisku" i wybiegłam ze strychu... nie mogłam narażać, mojej kochanej Morning... " Ty... przez ciebie nie wiem czy tamten śmieć przeżył czy go zabiłaś! Czemu aż tak brutalnie to zrobiłaś? Że pewnie go zabiłaś... " - wykrzyczałam z pretensjami. " I przez ciebie, każdy będzie mnie omijał bo jestem "niebezpieczna dla otoczenia..." - dodałam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galopowałaś w nieznanym kierunku, byle jak najdalej od Morning.

~ Ten śmieć... Jak go określiłaś żyje... i wiesz co jest śmieszne mała dziewczynko? To nie ciebie się boją... Nie ciebie będą obwiniać... Hya ha ha ha...

Zatrzymałaś się na skraju lasu Everfree. Szybko się rozejrzałaś i niestety Morning Cię goniła. Wyglądała na zmartwioną... Jednak tak długo jak nie zażyjesz leków nie powinna się zbliżać. Nikt nie powinien...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" A niby kogo innego, jak nie mnie? Ty to zrobiłaś, ale w moim ciele.." - krzyknęłam. Spoglądnęłam na Morning... i wbiegłam do Everfree biegłam i biegłam... aż wpadłam do pewnego dołu... zauważyłam głęboka dziurę, bez zastanowienia weszłam do niej. - Przepraszam Star... Ale to nie jest bezpieczne dla ciebie... dla nikogo... - wymruczałam. - Jestem niebezpieczna dla otoczenia... - wypowiedziałam i zaczęłam płakać cicho.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgubiłaś swoją przyjaciółkę. Potrzebowałaś również chwili by odsapnąć. A głos znów mógł się odezwać...

~ Ojejej... Mało wiesz... naprawdę mało... Na razie wszyscy są bezpieczni... ale powtarzam na razie... No chyba że popełnisz błąd... Czy nikt Ci nie powiedział czym jestem?

Odpoczynek można uznać za skończony, bo oddech wrócił do normy. Ból narastał... Trzeba szybko wrócić do domu po leki... To nie było normalne... O co tu może chodzić...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" Co... O czym ty mówisz? Kim ty jesteś albo czym...? Każdy ukrywa te moją chorobę... Niby jestem jakąś "królową tej choroby" Ale o tobie... jeśli można to tak nazwać nic nie mówili..." - krzyknęłam przerażona. I zaczęłam biec szybko do domu. Po chwili byłam już w domu chwyciłam buteleczkę z lekami...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybko wziełaś tabletkę i popiłaś ją czymś, nie czekając zbytnio na odpowiedź, choć i tak się pojawiła...

~ Ojejej... Biedna mała klacz... Nikt jej nic nie mówi... Ale prawda to, że jesteś królową... Królową nosicieli pewnego pasożyta... Gdybyś nie była tak zapominalska nigdy byś się o mnie nie musiała dowiedzieć... Robię się śpiący... Wrócę... Na pewno... zieew...

Głos zamilkł a ból powoli znikał... Co za dzień... Co zabawniejsze nikogo na razie w domu nie ma... masz trochę spokoju tylko czy Ty go pragniesz teraz...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" Uff... w końcu... przerażał mnie ten głos..." - pomyślałam siadając na kanapie. Skoro nikogo nie było to mówiłam na głos. - Dark, Moon... czemu mi do cholery nie powiedzieliście, że mam jakiegoś pasożyta który jest w moim rogu? - zapytałam zdenerwowana na obydwie "strony. Po chwili zauważyłam że ktoś wchodzi... to była Morning... " Jak ona to robi?" zapytałam samą siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...