OneTwo Napisano Czerwiec 9, 2013 Share Napisano Czerwiec 9, 2013 (edytowany) Imię: Golden ShieldRasa: PegazWiek: 25 Historia: Golden urodził się zwyczajnej niezbyt zamożnej, ale spokojnej rodzinie, gdzie matka była pegazem, a ojciec ziemskim kucykiem. Nie utrzymywał on, jednak mocno kontaktów z rodziną. Zawsze wolał się bawić z rówieśnikami z którymi mógł rozwijać swoją tężyznę fizyczną. Pewnego dnia poszedł na obchody celebracji święta słońca, gdzie pojawiła się sama księżniczka. Wydarzenie wywarło na młodym źrebaku wielkie wrażenie. Chciał być jak najbliżej księżniczki, która była dla niego wzorem i wtedy postanowił sobie, że zostanie strażnikiem. Swój cutie mark zdobył dosyć późno w porównaniu do innych osób z klasy. Potrafił się odgryźć dręczycielom, jednak nie każdy umiał. Był świadkiem nękania swojej koleżanki, widząc tą niesprawiedliwość tak zaciekle jej bronił przed niesprawiedliwością, że dostał on za to swój uroczy znaczek. Z ową ziemską klaczą zwaną Blossom Daisy, bardzo się z nią zaprzyjaźnił, a nawet nieszczęśliwie zakochał. Mimo trudnych relacji przez dłuższy czas utrzymywali ze sobą pozytywne stosunki. Jednak ostatnio nie mieli ze sobą kontaktu. Szkoła nie była dla niego istotna. Czekał aż się skończy i wtedy będzie mógł pójść do wojska. Tak postanowił i tak zrobił. Nie miał problemów z dostaniem się. Widocznie pasował do takiego towarzystwa i dobrze rokował na przyszłość. Obowiązki wypełniał bez zarzutu. Zawsze się do nich przykładał z pewną dozą perfekcji. Był bardzo szanowany przez swoich przełożonych, jednak już niekoniecznie przez swoich kolegów. Nie zawsze zachowywał się wobec nich uczciwie. Jego ambicja i chęć awansów za wszelką cenę na wyższe stanowiska przesłoniła mu istotę przyjaźni. Jednak jego marzenie się spełniło, był tuż obok księżniczki, gdy został mianowany przybocznym strażnikiem Cadence. Był wtedy czas przygotowań do królewskiego ślubu księżniczki miłości oraz Shining Armora. Golden w pewnym momencie zauważył dosyć nietypowe zachowanie osoby, której miał bronić. Miał wtedy reagować, jednak Chrysalis była od niego szybsza, wspomagając się swoją magią i wykorzystując złe cechy charakteru strażnika, mamiąc go obietnicą awansu w swoich szeregach po zwycięstwie. Królowa opanowała dzięki temu sytuacje i mogła skupić się na realizacji swojego nikczemnego planu. Bierna postawa podczas bitwy miała świadczyć o zdradzie pegaza. Został on pozbawiony tytułów i zakazano mu dożywotnio wstępować do straży. Po tym wydarzeniu się załamał, ponieważ służba była dla niego całym życiem. Stracił swój honor i stał się podejrzliwy. Jego sierść oraz grzywa straciła na kolorze, stając się bardziej szarawa. Trudnił się pracami dorywczymi, gdzie wykorzystywał głównie swoją siłę, jednak nigdzie indziej nie mógł się odnaleźć. Chce za wszelką cenę odbudować swoją wiarygodność, aby ponownie wrócić na zamek. Zajęcie: Obecnie brak. Były strażnik królewski. Wygląd: Cutie mark to złoty okrąg z małą gwiazdą w środku. Według niego symbol wewnętrznej wytrwałości i ochrony słabszych. Charakter: Golden jest raczej spokojnym kucykiem w kontaktach towarzyskich. Nie ma on wielu znajomych i nie jest aż nazbyt rozmowny. Zawsze przykłada się z niemal perfekcją do wykonywanych zadań. Jest pracowity i posłuszny. Zawsze się słucha rozkazów przełożonych i niezbyt chętnie je krytykuje. Chroni słabszych kiedy zajdzie taka potrzeba. Jest kucem bardzo zdeterminowanym i ambitnym, który postara się wykonać swój cel czasem za wszelką cenę. Po wydarzeniach z królewskiego ślubu stał się pegazem bardzo podejrzliwym, a jego honor i uczciwość stanowi wielką zagadkę, nawet dla niego samego. Upodobania: Lubi: Ciasta owocowe, księżniczkę Cadence i Celestie, dyscyplinę, straż królewską, przyjaciółkę - Blossom Daisy, zawody sportowe. Nienawidzi: Zdrady, przemocy wobec słabszych, niedbale wykonanego zadania bez większych starań. Przeraża: Changelingi, królowa Chrysalis, wydarzenia z królewskiego ślubu, zawiedzenie osób którym służy lub broni w szczególności księżniczki. Edytowano Czerwiec 9, 2013 przez OneTwo Link do komentarza
Gość Czubaka Napisano Czerwiec 9, 2013 Share Napisano Czerwiec 9, 2013 (edytowany) Imię : Starlight (Gwiezdny Blask)Rasa : JednorożecPłeć : OgierWiek : 15 lat Wygląd : Starlight to wysoki, krzepki ogier o sierści koloru niebieskiego. Jego grzywa jest fioletowa, oczy ma ciemnozielone. Kolor jego magicznej aury jest złoty, jak gwiazdy na nocnym niebie. Cutie Mark : Charakter : Odznacza się inteligencją, ciekawością oraz pomysłowością. Niejednokrotnie pokazał, że choć jest odważny to także niecierpliwy. Wieczny optymista, tu mógłby nawet dorównać samej Pinkie Pie. Wykazuje się też spostrzegawczością, dlatego dobrze odzwierciedla obraz nocnego nieba. Niekiedy romantyczny, zaskoczył tym niejedną klacz. Czasami bywa tajemniczy, jednak zdarza się to rzadko. Historia : Jako dziecko mieszkał wraz z rodzicami i dwiema starszymi siostrami w Manehattanie. W obecnej chwili nie utrzymuje już kontaktu z rodziną. Od młodości wykazywał zamiłowanie do astronomii, a kiedy odkryto u niego ponadprzeciętne zdolności magiczne, zgłoszono go do Szkoły Księżniczki Celestii. Egzamin wstępny mimo młodego wieku (7 lat) udało mu się zaliczyć. Chociaż miał dobre oceny , nie poświęcał wiele czasu na naukę, dlatego każdą wolną chwilę spędzał w bibliotece Canterlot’ckiej, w dziale astronomii, gdzie studiował dzieła największych astronomów Equestrii. Po pewnym czasie sama Celestia zobaczyła zamiłowanie Starlight’a do astronomii, dlatego po powrocie młodszej księżniczki, to właśnie Luna zaczęła go nauczać i przekazywać całą swoją wiedze dotyczącą nocnego nieba. Przez kolejne lata Starlight i Luna bardzo się ze sobą zżyli i zaprzyjaźnili. Nawet napisali książkę pt.:"Wielka Księga Astronomii". Od tamtego czasu każdą wolną noc spędzają razem na obserwowaniu gwiazd i doskonaleniu map nocnego nieba. Niektóre nowe gwiazdozbiory utworzone przez Lunę, zostały zaprojektowane właśnie przez Starlight'a. Od jakiegoś czasu jest zakochany, jednak nie wie czy ze wzajemnością, a nawet gdyby tak, to na drodze tego związku stoi wiele przeciwności losu. Jednak on sam uważa, że warto zaryzykować. <wiecie chyba o kogo chodzi> Zajęcie : Badanie nocnego nieba oraz tworzenie atlasów astronomicznych. Upodobania : Uwielbia oglądać nocne niebo, zwłaszcza razem z Luną, oraz czytać poezje. Sam także pisze wiersze. Jego ulubione owoce to truskawki. Mógłby je jeść bezkońca. Strasznie, ale to strasznie nie lubi pająków oraz ma lęk wysokości. Boi się życia w samotności oraz strary ukochanej osoby. Nigdzie nie rusza się bez swojego notatnika i szczęśliwego pióra. _________________________________________________________________________________________________________ Edytowano Czerwiec 10, 2013 przez Czubaka Link do komentarza
Dolritto Napisano Czerwiec 9, 2013 Share Napisano Czerwiec 9, 2013 Imię : Starlight (Gwiezdny Blask) No, no. Pierwszy post i już na przygodę. Ciekawe, czy Cię przyjmą. Czemu nie? Link do komentarza
Gość Czubaka Napisano Czerwiec 9, 2013 Share Napisano Czerwiec 9, 2013 No, no. Pierwszy post i już na przygodę. Ciekawe, czy Cię przyjmą. Czemu nie? Mam taką nadzieje. Wiem, że to dla nich ryzyko, no ale kto wie Link do komentarza
Emiel Regis Napisano Czerwiec 9, 2013 Share Napisano Czerwiec 9, 2013 Siema wszystkim . Mam pytanie: czy kaleka(były,uleczony), ujdzie? Potrzebne mi to do historii. Link do komentarza
Ever3Tree Napisano Czerwiec 9, 2013 Autor Share Napisano Czerwiec 9, 2013 No, no. Pierwszy post i już na przygodę. Ciekawe, czy Cię przyjmą. Czemu nie? Nie widzę przeciwskazań, oceniany jest nie staż na forum, a umiejętność stworzenia, zaprezentowania i odegrania postaci Siema wszystkim . Mam pytanie: czy kaleka(były,uleczony), ujdzie? Potrzebne mi to do historii. Nie mam żadnych przeciwskazań, nie zamierzam dyskryminować niepełnosprawnych. Link do komentarza
Ohmowe Ciastko Napisano Czerwiec 9, 2013 Share Napisano Czerwiec 9, 2013 (edytowany) Imię: Wood Iron Rasa: Jednorożec Wiek: 20 lat Wygląd: brązowy jednorożec o przeciętnej budowie ciała, z średniej długości grzywą koloru żelaza. Jego CM jest drzewo z żelaza Charakter: Nie za pewny siebie, boi się porażki. W czasie snu jest ogólnie super. Zajęcie: Obróbka metalu i drewna. Taki cieśla i kowal w jednym kucu. Historia: Życie Wood'a nie było trudne, lecz też nie należało do najłatwiejszych. Jego ojciec pracował w tym samym warsztacie, który niedawno oddał mu. Jego matka byłą kochaną matką, która zawsze go pocieszała. Lecz w jakiś sposób stało się tak, że jest bardzo nieśmiały, niepewny siebie oraz bardzo skryty, przez co nie był lubiany przez inne źrebaki. Często widział on, jak inne źrebaki bawią się w rycerzy i herosów, lecz nigdy nie został zaproszony do zabawy, nawet po tym, jak przygotował zabawkowe miecze dla wszystkich. Przez to skrył się w świecie marzeń sennych. W nich mógł być tym, kogo by tylko sobie wyobraził. Raz śnił nawet o tym, że zmienia się w postacie z swoich poprzednich snów. Lecz sprawiło to, że jeszcze bardziej odizolował się od innych. W szkole siedział i czytał książki, gdy inne źrebaki bawiły się. Dopiero Wing Hoof, pegazka w jego wieku, przywróciła go w pewnym momencie do społeczeństwa. Jak to często mówiła, zobaczyła, że jest on totalnie aspołeczny, a ona lubi wyzwania, więc podjęła się naprawy jego stosunków z społeczeństwem. Uważał ją za swoją przyjaciółkę. Niestety, miał pecha- gdy oboje mięli 13 lat jej rodzina przeniosła się do Cloudsdale. Przez jeszcze jakiś czas wysyłali do siebie listy, jednak stawały się one coraz rzadsze, aż w końcu klaczka przeniosła się jeszcze dalej, a Wood całkowicie stracił chęć do pobytu z innymi. Kolejny tydzień od feralnego listu spędził w łóżku, schodząc z niego tylko z potrzebami cielesnymi. Siódmego dnia został porwany! Ktoś wszedł do jego pokoju, założył worek na jego głowę, po czym przeniósł go na wóz, który wywieźli go bardzo daleko. Gdy poczuł ciepło ogniska ktoś zdjął worek z jego głowy. Tym kimś okazał się Iron , jeden z najsilniejszych kucyków w miasteczku. Był on razem z kolegami na kempingu w lesie, gdy dowiedział się, że dostał list od Wing(Jak się Wood później dowiedział, on się w niej podkochiwał). Poprosiła go, żeby w razie takiego wypadku zmusił go do pobytu z innymi. Kolejny tydzień spędził w lesie. Nie uciekał, ponieważ tylko teren dookoła obozowiska i jeziora, nad którym było umieszczone, był chroniony magią. Była jeszcze pewna ścieżka, lecz nikt nie chciał mu powiedzieć, gdzie ona jest. Nawet jej szukał w czasie wolnym od zabaw, lecz nigdzie nie było śladów ruchu. Po tym tygodniu poczuł, że w ograniczonym stopniu czuje radość, gdy jest z innymi. Przez pewien czas umiał bez problemu czerpać radość z pobytu z innymi. Oczywiście nie zmieniło go to całkowicie, jednak zaczął być akceptowany przez innych. Gdy miał 18 lat jego ojciec oddał mu swój warsztat, a sam przebranżowił się. Okazało się, że ojciec Iron'a potrzebuje jakiegoś artysty. W zamian przysłał do Wood'a Iron'a. Jak to im mówili, młodzi nie powinni być spowalniani przez stare próchno. Przez kolejne dwa lata oba zakłady funkcjonowały praktycznie obok siebie, tworząc dla siebie konkurencję. Cała czwórka się śmiała z tego, jednak obie dwójki chciały być najlepsze, co motywowało Wood'a i Iron'a do ciężkiej pracy, która dawała efekty. Ich talenty stawały się jeszcze lepsze: Wood coraz lepiej obrabiał drewno i metal, a Iron miał coraz większe przeczucie, gdzie może znaleźć odpowiedni materiał. Całkiem niedawno do miasteczka wróciła Wing, razem z swoim partnerem. Już w pierwszej rozmowie powiedziała mu, że on jest na razie jej ogierem(tak, wiem, brzmi to co najmniej dziwnie. Chodziło mi o taką ich wersję chłopaka). Wood szybko przemyślał to, co wcześniej czuł do niej. Uznał, że chyba ją kocha. Iron, który już wtedy zdążył zainteresować się inną klaczą, poradził mu, żeby zrobił coś odważnego, zanim okazja ucieknie od niego. Ale on nie wiedział, co powinien zrobić. Starał się traktować ją jak przyjaciółkę. W nocy, która wszystko zmieniła, śnił, że jest sobą, choć był wiele potężniejszy od siebie. Upodobania: Lubi: pracować w ciszy, czekoladę, zapach rozgrzanego drewna, śnić, rozmawiać z podobnymi do niego. Nienawidzi: kretynów, drzazg, gdy inni się przechwalają Co go przeraża: że Wing powie mu, że chce się ożenić z swoim ogierem; że wszyscy go znienawidzą. Edytowano Czerwiec 12, 2013 przez PiekielneCiastko Link do komentarza
SolarIsEpic Napisano Czerwiec 10, 2013 Share Napisano Czerwiec 10, 2013 Ja cie chyba za często spotykam. Link do komentarza
Emiel Regis Napisano Czerwiec 10, 2013 Share Napisano Czerwiec 10, 2013 (edytowany) Jakby co pierwszy raz robię coś takiego, więc proszę nie bić jak coś zwaliłem. Imię : Thunder Light Rasa : Jednorożec Wygląd : poniżej Wiek : 21 lat Zajęcie : Konstruowanie magiczno-mechanicznych urządzeń HISTORIA Thunderlight urodził się w całkiem zwyczajnej rodzinie jednorożców mieszkającej w Canterlot i przez pierwsze lata życia nie wyróżniał się także niczym specjalnym. W wieku 4 lat nieszczęśliwe w bawiącego się podczas burzy Thunderlighta trafił piorun. Rodzice najszybciej jak tylko mogli zabrali nieprzytomnego źrebaka do szpitala. Lekarze byli zdumieni że ktoś tak młody przeżył bezpośrednie trafienie piorunem. Jednakże radość rodziców przyćmiła inna wiadomość: Thunderlight miał paraliż wszystkich 4 kończyn i nie był w związku z tym w stanie poruszać się o własnych siłach. Jakby tego było mało piorun wywarł na nim jeszcze jeden niekorzystny efekt. W wyniku pojawiających się wokół niego losowych iskier i wyładowań, Thunderlight często powodował pożary. W następstwie tych wydarzeń jego świat poważnie się skurczył. Jako że z racji kalectwa mógł wykonywać jedynie czynności nie wymagające zbytniej mobilności, a jego „niestabilność” limitowała miejsca w których mógł bezpiecznie przebywać Thunderlight zajął się majsterkowaniem. Szybko okazało się że źrebak ma ponadprzeciętne zdolności posługiwania się telekinezą i zapełnił swój pokój bandą szczegółowo wykonanych (i ognioodpornych) zabawek. Kiedy Thunderlight nieco dorósł, w związku z przepełnieniem swojego pokoju przeróżnymi mechanicznymi ciekawostkami zaczął je sprzedawać, i z miejsca zrobił furorę. Jednakże widok band źrebaków odbiegających z błogostanem na twarzy i ściskających upragnione zabawki, poruszył jakąś dawno zapomnianą strunę w duszy Thunderlighta. On też chciał biegać, ściskać upragnione przedmioty, być pełnoprawnym członkiem społeczności, nie „tym kaleką co sprzedaje zabawki bo nic innego robić nie może”. Pomysł na zmianę przyszedł mu do głowy gdy machinalnie naprawiał urwane kopyto kucyka zabawki. Uświadomił sobie że to właśnie on jest taką zepsutą zabawką, i że musi spróbować się „naprawić”. Ta szalona myśl go opętała. Pieniędzy ze sprzedaży ekskluzywnych zabawek miał dość by zbudować własny(ognioodporny) dom w pobliżu Canterlotu i podjąć studia w Akademii im.Celesti dla Utalentowanych Jednorożców by zdobyć potrzebną mu wiedzę. Studia sprawiły Thunderlightowi dużo problemów. Powodująca stale szkody „niestabilność” doprowadzała wykładowców do wściekłości w połączeniu z zupełnym brakiem talentu Thunderlighta w większości dziedzin magicznych. Po wypadku podczas próby prostej teleportacji kiedy to Thunderligth teleportował się kilometr pod ziemię (szczęśliwym trafem do trafiając na system jaskiń pod Canterlotem) zaniechano uczenia go. Od wyrzucenia z uczelni uratowała go tylko biegłość w dziedzinach wymagających biegłości w telekinezy takich jak alchemia, inżynieria magiczna itd. oraz jego wielki talent do manipulacji surową energią magiczną. Właśnie dzięki tej ostatniej zdolności jeszcze przed końcem studiów Thunderlight zdołał nieco ujarzmić otaczającą go niestabilność. Skonstruowany przez niego „przenośny piorunochron” wyłapywał uciekającą z jego ciała energię i szczelnie ją izolował. Wtedy to też Thunderlight zdobył swój cutie mark, choć nie miał pojęcia co on może oznaczać. Urządzenie to nie było niestety zbyt wydajne przez co Thunderlight był zmuszony składować pod swoim domem w tajemnicy zapełnione pojemniki i cały czas tworzyć nowe. Pierwsza próba ” naprawy siebie” była wielkim rozczarowaniem. Zbudowany Mechaniczny ogier miał jedną wielka wadę o której Thunderlight nie pomyślał: konstrukcja o tak wielkim skomplikowaniu jest zbyt męcząca dla użytkownika. Żeby utrzymywać mechaniczne kończyny takiej wielkości w ruchu musiałby stale używać silnej magii by je zasilać. Uznał że nawet jednorożec będący w świetnej kondycji byłby w stanie używać tych protez maksymalnie pół godziny. Zrezygnowany Thunderlight, niemalże płacząc wzniósł młotek by zdekonstruować bezsensowne urządzenie gdy nagle przypomnieć sobie raczyła o sobie jego niewygodna przypadłość. Oślepiający łuk energii przeskoczył z jego ciała do mechanicznego ogiera. Thunderlight z niedowierzaniem patrzył jak manekin rozpędza się i z nieprawdopodobną prędkością roztrzaskuje się o ścianę. Thunedrlight patrzył nieprzytomnym wzrokiem na leżące szczątki przez niemalże godzinę, po czym domem wstrząsnął śmiech szaleńca. Thunderlight wziął się do roboty, z zapałem produkując kolejne manekiny coraz większych rozmiarów i napędzając je pojemnikami z jego własną energią. W końcu podczas kilku godzinnej , skomplikowanej operacji Thunderlight zastąpił wszystkie swoje kończyny magicznymi protezami. Będący tego następstwem kilku godzinny galop Thunderlighta przez Canterlot i okolice skończył się na szczęście „tylko” kilkunastoma stratowanymi straganami i rozbitymi murami, bez ofiar śmiertelnych. Protezy sprawiły że Thundrlight, w wynku prowadzonego poprzednio życia cherlawy i powolny, zyskał ponadprzeciętną siłę i szybkość z racji tego że protezy napędza zmagazynowana magia a nie siła jego mięśni. Jednakże protezy te nie są konstrukcją doskonałą. Ciężar materiałów z których są wykonane protezy (Thundrlight waży 2 razy więcej niż przeciętny ogier w jego wieku), losowe awarie, a także okazyjne osłabienia pola magicznego czasami sprawiają że przeklinający pod nosem Thunderlight idzie wbrew swojej woli tyłem, lub jest unieruchomiony na minutę lub kilka. Dyskusyjnym elementem protezy są także napędzające je baterie . Mimo starań Thunderlighta, te kilka przewodów i niestabilnych kryształów to w praktyce niezwykle czuły ładunek wybuchowy. Thunderlight na własnym ulepszeniu nie zamierza kończyć pracy nad „naprawianiem ciała”. Tej nocy był w trakcie projektowania protez dla małych pegazów z zespołem słabego skrzydła kiedy niemalże w połowie pociągnięcia ołówkiem poczuł dziwną senność i zwalił się na podłogę. CHARAKTER Z racji swojego długoletniego kalectwa oraz „niestabilności” w dzieciństwie Thunderlight miał bardzo mały kontakt z normalnym społeczeństwem, ograniczający się zazwyczaj do tęsknej obserwacji bawiących się źrebaków przez okno. Thunderlight jest bardzo nieśmiały, zanim się odezwie formułuje swoją wypowiedź w myślach i analizuje jej przydatność. Niezbyt sprzyja to ciągłości rozmowy. Szczególne problemy ma w komunikacji z klaczami, ponieważ niestety jego wiedza o nich pochodzi głównie z playcolta… Jest typem obserwatora, nie włącza się od razu do wydarzeń, woli zauważyć i zrozumieć każdy aspekt sytuacji w której się znalazł a potem ewentualnie działać. Jest on raczej optymistą, nie widzi sensu użalania nad niepowodzeniami, rozpamiętywania ich, ponieważ wie że niczego to nie zmieni, woli pracować nad tym by było lepiej „teraz”. Jednak jest on skłonny do bliskiego szaleństwa zapału kiedy jakaś idea szczególnie go zaciekawi. Lubi sprawiać radość innym, co odkrył sprzedając zabawki, i projektując protezy dla innych. UPODOBANIA Lubi: -Wszelkiego rodzaju fast foody, EFC(EquestriaFriedChicken) i McColt zarobiły na lenistwie i braku mobilności Thunderlighta małe fortuny… -Pełny galop. Jako że prędkość jest wtedy poważna, kontrola kierunku prawie żadna, droga hamowania ma kilkadziesiąt metrów, a zderzenie się z nim wtedy to jak zderzenie z lokomotywą Thunderlight ma okazje na takie zabawy tylko podczas nieczęstych wakacji na pustyni. -Czytanie książek. Nie lubi: -Piorunów, burz, oślepiającego światła. Trauma z dzieciństwa. -Swojego ciała. Także wyniesione z dzieciństwa przekonanie że jego ciało to jego wróg i tylko czeka by odmówić posłuszeństwa. Wynikiem tego są robione na szybko w przypływie szaleństwa plany mechanicznych oczu, uszu, nawet mózgu. Edytowano Czerwiec 10, 2013 przez EmielRegis 1 Link do komentarza
Amelia Napisano Czerwiec 12, 2013 Share Napisano Czerwiec 12, 2013 Imię:Amelia Raspberry Rasa:Pegaz Wiek:17 Wygląd:Klacz, która jak na swój wiek jest niezwykle wysoka. Jest pegazem o bardzo dużych skrzydłach, które umożliwiają jej nienaturalnie szybki lot. Swoimi skrzydłami jest w stanie powalić dorosłego kucyka, co często wprawia w niej lęk przed zranieniem innych. Ma duże, głębokie niebieskie oczy, szare umaszczenie i niebieską grzywę. Największe zaciekawienie innych są te czarno białe baski... ma na sobie 15 białych i 5 czarnych nie równej wielkości dziwnych pasków. Na grzywce występują dwie białe i jedna czarna pomiędzy nimi a na reszcie grzywy tak samo ułożone troszkę większe paski. Na ogonie jest odwrotnie: dwa czarne i jeden biały pomiędzy nimi. Na lewej tylnej nodze ma jeden nisko ułożony biały pasek, na prawej dwa wysoko ułożone, na przedniej lewej trzy a na prawej nisko jeden pasek. Ma jeszcze jeden wzdłuż policzka pod okiem. Takie ułożenie nie ma najmniejszego sensu, ale nie robi u niej żadnej różnicy - i tak spostrzega siebie za zakałę urody. Jej fryzura jest zawsze "potrzepana", na skutek jej częstych szalonych zabaw z rodzeństwem. Tak się złożyło, że jej design składa się z głównie 4-ech kolorów: szary, niebieski, biały czarny, do których nawet znaczek idealnie pasuje. CM:Jej znaczek to czarno-niebieski motylek, który zdobyła w wieku 5 lat. Symbolizuje wolność i szczęście do którego Amelia dąży przez całe swoje życie. Zdobyła go podczas swojego pierwszego lotu nocą z motylami-jeden z nich usiadł na jej boku i zamienił się w znaczek. Charakter:Wytrwała, stabilna emocjonalnie, skłonna do ryzyka. Zajęcie:Uczy się magi od Zecory, stara się również ulepszyć swoje umiejętności w lataniu. Historia:Urodziła się w szczęśliwej i bogatej rodzinie. Jej mama Antis spodziewa się kolejnego dziecka. Ojciec zaś musiał wyjechać za granicę do pracy. Przed wyjazdem nauczył swoją córkę walczyć szablami i wręcz. Ma czwórkę rodzeństwa: Anne, Ariel i Andreę (trojaczki) i brata Drakona. Uwielbia trójkę swoich "aniołków", którymi się zajmuje. Dnia w którym kucyki w Eguestri spowił dziwny sen kładła do snu młodsze siostry i wybierała się na nocne latanie z motylami. Zasnęła w dziwny sen pod wielkim drzewem lipy. Tam rozpoczęła się przygoda jej życia... Upodobania:Uwielbia chaos,brak reguł, latanie, malowanie, rysować, oglądanie motyli i czarowanie*, nie cierpi być podsłuchiwana, nie lubi słuchać się reguł. *Amelia należy do kucyków o nienormalnych zdolnościach używania magii. Jest pegazem, który pomimo braku rogu czaruje jak jednorożce na swój wyrafinowany sposób. Dysponuje tzw. "niebieską magią", której od przedszkola uczy się od czarownicy w Lesie Everfree.To nie jest jakaś tam zwykła magia do teleportacji albo przenoszenia przedmiotów za pomocą brokatowego dymku. Kiedy ona czaruje jej oczy świecą jasnym blaskiem, wokół niej rozprzestrzenia się gęsty niebieski dym, a jej głos podczas wymawiania zaklęć staje się taki bardziej dynamiczny, wręcz echo jej słów. Swoje umiejętności używa między innymi do walki, obrony i do zabawy. Najbardziej znaną jej sztuczką jest "film na niebie". Kształtuje z tej mgły niebieską historyjkę, która powstaje na skutek jej obrazów w myślach a wszystko magicznie się rusza, kiedy sama opowiada jakąś baśń. Tym sposobem zazwyczaj usypia swoje aniołki, oraz opowiada przerażające opowiadania na biwakach z przyjaciółmi. Link do komentarza
Dolritto Napisano Czerwiec 12, 2013 Share Napisano Czerwiec 12, 2013 Można zwyczajnie napisać, że alicorn! 1 Link do komentarza
Dolritto Napisano Czerwiec 14, 2013 Share Napisano Czerwiec 14, 2013 Im więcej OC'ków czytam, tym bardziej sobie uświadamiam jak żadne mam szanse... Link do komentarza
Emiel Regis Napisano Czerwiec 14, 2013 Share Napisano Czerwiec 14, 2013 Im więcej OC'ków czytam, tym bardziej sobie uświadamiam jak żadne mam szanse... Dopisz że twoja postać ukrywa mroczną tajemnicę i od razu masz więcej możliwości Link do komentarza
Dolritto Napisano Czerwiec 14, 2013 Share Napisano Czerwiec 14, 2013 Dopisz że twoja postać ukrywa mroczną tajemnicę i od razu masz więcej możliwości Nie, nie. Historia jest zbyt uboga, a ja zwyczajnie chcę móc rozwijać postać i nie podałem się jak na tacy mistrzowi gry. Można to uznać za robienie na odwal się. Jeszcze jakieś pomysły na moją poprawe humoru? Link do komentarza
Amelia Napisano Czerwiec 15, 2013 Share Napisano Czerwiec 15, 2013 Można zwyczajnie napisać, że alicorn! Tak jest ciekawiej.... Link do komentarza
Dragonia Napisano Czerwiec 16, 2013 Share Napisano Czerwiec 16, 2013 Czy postać może być źrebakiem? Link do komentarza
Skrzynek Napisano Czerwiec 16, 2013 Share Napisano Czerwiec 16, 2013 Czy postać może być źrebakiem? Nie wiem czy zauważyłaś, ale są już chyba ze dwie zgłoszone postacie, które mają około 10 latek. Stare to one nie są. Natomiast ja mam do Ciebie NIEZWYKLEWAŻNENIECIERPIĄCEZWŁOKI pytanie. Otóż - czy mogę wrzucić tutaj DWIE postacie... naraz? Mam na myśli Sky'a i... już ty wiesz o czym mówię. Ta postać z rozdwojeniem jaźni. Klaczka ale nie klaczka. Po prostu Sky złapałby akurat tamtą (tamtych) gdy robiliby jakąś rozróbę swoją cudnomagią i RAZEM przenieśliby się do świata snu. Mogę? Plis? Tylko musiałbyś mi dać jeszcze dzień lub dwa, bo dopiero sfinalizowałem historię tej drugiej postaci i muszę napisać porządną KP. Nie mówiąc jużo zaznaczeniu wyszstkich różnic między Sky'em a Golden Shieldem i tym cholernym cyborgiem... <zgrzyta zębami> To byłby już notabene trzeci gwardzista (licząc Goldena i tą wcześniejszą klacz, co to jest "kapitanem") i drugi cyborg, ale cholera... NIE POTRAFIĘ WYBRAĆ między tą dwójką, obaj są (imo) wspaniali! Link do komentarza
Ever3Tree Napisano Czerwiec 17, 2013 Autor Share Napisano Czerwiec 17, 2013 Panowie i Panie, przede wszystkim prosiłbym o powstrzymanie galopującego spamu i nie wplątywanie się w dyskusje. O tym, kto się dostaje i jaka postać się kwalifikuje decyduję ja - i choć na pewno nie jestem sędzią idealnym potrafiącym bezbłędnie ocenić zdolności innych, to ocena nie będzie zależeć tylko od nadzwyczajnych-unikalnych-ninja umiejętności postaci, a od sposobu, w jaki została przedstawiona. O ironio losu jestem nudziarzem preferującym zazwyczaj kuce które nie potrafią żonglować budynkami i śpiewać oszałamiającym sopranem jednocześnie. Na koniec zaś... Tak naprawdę to tylko wasze KP mają wpływ na przekonanie mnie o wyborze konkretnej postaci, więc nie ma co się zamartwiać - i tak zdani jesteście na mój pokrętny gust taki niestety urok sesji przez pbf... Czy postać może być źrebakiem? Oczywiście, nie ma ku temu żadnych przeciwskazań, kilka osób pokusiło się już o małoletnie postaci. Natomiast ja mam do Ciebie NIEZWYKLEWAŻNENIECIERPIĄCEZWŁOKI pytanie. Otóż - czy mogę wrzucić tutaj DWIE postacie... naraz? Mam na myśli Sky'a i... już ty wiesz o czym mówię. Ta postać z rozdwojeniem jaźni. Klaczka ale nie klaczka. Po prostu Sky złapałby akurat tamtą (tamtych) gdy robiliby jakąś rozróbę swoją cudnomagią i RAZEM przenieśliby się do świata snu. Przesłałem ci odpowiedź... Wolę unikać na tyle potężnych postaci i szczerze mówiąc niechętnie widziałbym je w mojej sesji, gdyż, najprościej rzecz ujmując, wybijałyby się ponad pozostałe zgłoszone i musiałbym się nieźle nagimnastykować żeby każdy czerpał z sesji satysfakcję. Że nie wspominając już o tym, że mogłyby mniej lub bardziej świadomie rujnować założenia scenariusza. Niemniej, jeśli ktoś czuje się na siłach do prowadzenia dwóch postaci (i uwierzę, że będzie to robił naprawdę DOBRZE) to nie widzę przeszkód... Link do komentarza
rainbow Napisano Czerwiec 19, 2013 Share Napisano Czerwiec 19, 2013 Imię: Diamond Rose Rasa: jednorożec Wygląd: Diamond to różowa klacz z fioletowo-indygowymi włosami sięgającymi jej aż do kopytek i uroczym spojrzeniem. Oczy ma koloru różowo-fioletowego, podkreślone jasnofioletowym cieniem. Wokół ich jest równo ułożony wachlarz czarnych, długich rzęs. Jest pełna wdzięku i uroku. Jej Cutie Mark to trzy małe błękitne diamenty, symbolizujące talent do projektowania ubrań i biżuterii. Historia: Urodziła się na Manhattanie, wychowywała się u swojej babci. Dzieci w szkole jej nie akceptowały, dziewczynki zazdrościły jej urody, wyśmiewały się z niej. Przyjechała do Ponyville aby znaleźć przyjaciółki. Tu także jej nie zaakceptowano. Chce stawić czoło potworowi aby pokazać że nie jest bojaźliwa i potrafi walczyć z niebezpieczeństwem. Charakter: Na zewnątrz jest nieśmiałą zamkniętą w sobie dziewczyną, lecz gdy się ją lepiej pozna zauważy się poczucie humoru i lojalność wobec najbliższych przyjaciół. Potrafi wywierać na osobach wpływ dzięki swojemu uwodzącemu spojrzeniu. Upodobania: Diamond uwielbia lody waniliowe. Jej najgorszym koszmarem jest osamotnienie i brak kolegów oraz przyjaźni.Wiek: 16 lat - sorki zapomniałam Link do komentarza
Skrzynek Napisano Czerwiec 19, 2013 Share Napisano Czerwiec 19, 2013 (edytowany) No, późno, ale jest. Imię: Sky Shield Rasa: Pegaz Wiek: ok. 30 lat. Wygląd i cechy fizyczne: Białe umaszczenie, zadbana blond grzywa i przycięty ze względów praktycznych ogon w tym samym kolorze. Oczy chłodnobłękitnej barwy. Jest silny i wytrzymały fizycznie. Zamiast prawej przedniej nogi ma metalową, zasilaną magicznie protezę. Ma kształt jak zwykła, kucykowa noga, w dodatku obciągnięta jest materiałem imitującym porośniętą sierścią skórę (dla kamuflażu i żeby nie straszyć obywateli). Zasilana przez ładowalne, bardzo pojemne magiczne kryształy-baterie, działa na zasadzie telekinezy (lecz bez aury magicznej), bez mechanizmów. Ogromna siła i szybkość tejże kończyny przydają się w walce. Sky potrafi stać na tylnych nogach, ale zawsze wtedy rozpościera skrzydła, a czasem nawet nimi macha, aby zrównoważyć ciężar swojej protezy. Na lewym oku nosi opaskę, spod której widać biegnącą ukośnie bliznę. Ot, pamiątka po nie do końca udanej misji... Historia: Pegaz z Cloudsdale. Nigdy nie pociągało go kształtowanie pogody. O wiele bardziej wolał stare opowieści o legendarnych obrońcach Equestrii z przeszłości, Paladynach, stających samotnie w szranki z hordami monstrów lub rozwikłujących wielkie intrygi i spiski. Od źrebaka chciał stać się jednym z nich... Swój CM i specjalny talent, polegający na ochronie innych przed niebzpieczeństwem, odkrył dość wcześnie. Gwardziści prowadzili pościg za przestępcą. Schronił się on w szkole, zabarykadował i wziął przestraszone dzieci jako zakładników. Sky Shield jednak, naładowany historiami o nieustraszonych bohaterach, wykorzystał chwilę nieuwagi zbira i strącił nu na głowę kulę do kręgli (znajdującą się na szafie), nokautując go i ratując wszystkich, w tym nawet nauczycielkę. Od tamtego czasu był uznawany za bohatera, a sława tak mu się spodobała, że postanowił zostać gwardzistą i “walczyć ze złem” - aby zdobyć jeszcze więcej ubwielbienia tłumów. Od tamtego czasu już tyle nie czytał, za to mnóstwo ćwiczył. Skrycie zawsze chciał być jednorożcem, nie pegazem, aby móc czarować jak wielcy Paladyni, o których tyle czytał. Nie ćwiczył się też w byciu szybkim i zwinnym, lecz doskonalił swoją siłę i wyrabiał sobie iście końską kondycję, aby móc w przyszłości całe dnie stać dumnie w złocone zbroi Gwardii. Gdy tylko osiągnął odpowiedni pułap wiekowy z miejsca przyjęli go do akademii, gdzie szybko zyskał popularność wśród kolegów, a wśród instruktorów reputację wzorowego ucznia. Nie powinno więc dziwić, że pomimo zapatrzenia w ideały Paladynów zaczął zachowywać się arogancko, oraz traktować innych z wyższością. Nabrał takiej pychy, że już po pierwszych miesiącach zaczął przyładać sie do nauki coraz mniej, coraz więcej czasu przeznaczając z kolei na imprezy, życie towarzyskie... Chodził nawet z pewną klaczą. Śliczna i zgrabna była z niej klaczunia... Sam nie wiedział jak mu się to udało. Lecz mniej więcej w połowie jego radosnej egzystencji w Akademii wszystko się zmieniło. Jego kolega przybiegł do niego, mówiąc, że odkrył przypadkiem gdzie zatrzymuje się pewien poszukiwany i groźny kryminalista. Sky, w swoim zadufaniu, natychmiast SAMOTNIE wyruszył aby go schwytać, mimo stanowczego sprzeciwu kolegi. Gdy był na miejscu, zbrodniarzowi udało się go wykiwać (co przy jego zadufaniu i pewności siebie nie było trudne). Ranił Sky’a zaczarowanym nożem w nogę. W sekundę zamieniła się w bryłę lodu, którą też przestępca z miejsca rozkruszył. Zanim go jednak dobił, przybył instruktor Sky’a z akademii wraz z innymi gwardzistami, aby go ratować. Instruktor ten, choć uratował życie Sky’a , stracił przy tym własne - nie bez powodu przestępca był uważany za tak groźnego. Kryminalistę złapano, ale Sky stracił nie tylko nogę i dobre miano (co pozbawiało go możliwości kontynuowania nauk w Akademii), ale i dziewczynę, która, jak się okazało, chciała wyłacznie “ogiera idealnego”. Zołza. Odwrócili się też od niego wszyscy w Akademii, uznając go za winnego śmierci ich ulubionego instruktora, za zadufanego w sobie idiotę. Którym wtedy de facto był. Leżąc w szpitalu, nie odwiedzany przez nikogo poza rodzicami, miał sporo czasu na przemyślenia. Później, na pogrzebie instruktora, patrząc na ból i płacz znajomych oraz rodziny zmarłego, poprzysiągł, że nigdy już nie będzie uważał się za lepszego, ale jednocześnie że zrobi wszystko, aby być najlepszym - konkretnie w walce. “Gdyż są na świecie skurwiele, których trzeba powstrzymać. I ktoś musi to robić. I będę to JA”. Zdecydował, że aby to robić potrzebuje być gwardzistą. A żeby nim być, potrzebuje mieć nową nogę. Najlepiej przystosowaną do walki, jak tylko się da. Wtedy właśnie sprawił sobie nową, metalową kończynę. Zaprojektował ją dla niego i wykonał najlepszy zaklinacz w Canterlocie. Kosztowała małą fortunę, ale była całkowicie warta swojej ceny. <fragment o tym jak prosil dyrektora akademii o powtprne przyjecie> Gdy był już “sprawny” po zainstalowaniu nowej nogi i obeznał się nieco ze swoimi nowymi możliwościami, poszedł do Dyrektora Akademii. Musiał jednak sporo się natrudzić, by przyjęli go z powrotem - reputacja lekkomyślnego, chełpliwego idioty przylgnęła do niego tak mocno, że dopiero stanie pod oknem dyrektora dwa dni i dwie noce ciągiem przekonały go, że może jednak warto dać mu drugą szansę... Niestety, jak można było się spodziewać, inni rakruci wciąż obwiniali go o śmierć Instruktora, jak z resztą i on sam. Oprócz tego niektórzy zaczęli go wytykać jako dziwoląga przez jego protezę. Wtedy właśnie nazwał ją Blizną. Stał się odludkiem, pracoholikiem i strasznym perfekcjonistą, pragnąc niejako swoją przykładną służbą zmazać winę, pozbyć się wstydu. Jedynym, który dostrzegł jego przemianę i pomógł mu nie zwariować, był Bright Wing, który stał się jego jedynym i najlepszym przyjacielem. Tylko dzięki niemu ten stary, wesoły, pełen humoru Sky Shield przetrwał pod powłoką gorliwości i perfekcjonizmu. Od klaczy stronił jednak kompletnie, z wielu powodów - nie chciał znów się zawieść, sam uważał się za dziwoląga niegodnego miłości, a także nie miał zwyczajnie czasu, gdyż całe dnie poświęcał trenowaniu się w walce i zgłębianiu magii, (by móc bronić się także przed nią. W końcu to magia pozbawiła go nogi) Gdy ukończył Akademię, dostał przedział w Cloudsdale. (Które uważał za nudne w porównaniu do Canterlotu. Cóż, każdy ma swój punkt widzenia...) Tam po dwuletniej służbie udało mu się wytropić i zdemaskować szajkę fałszerzy tęczy, za co awansowano go na sierżanta. Przez kolejne lata dowództwo zauważyło, że ten koleś podejmie się bez słowa sprzeciwu nawet najgorszej roboty, jak znalezienie i spacyfikowanie mantykory, która uciekła z zoo, albo przepędzenie stada Patykowilków z farm nawozu pod miastem w chmurach. A sprawdzali to bardzo często, od początku jego służby, jako że dalej go nie lubili... W każdym razie - wysyłanie go do najgorszych, najbardziej niebezpiecznych zadań sprawiło, że Sky nauczył sobie radzić w każdej sytuacji, kombinować i rozwiązywać problemy sposobami daleko wykraczającymi poza podręcznik Gwardzisty. Wbrew pozorom, mimo kilku ograniczeń, jego Blizna bardzo często była mu o wiele bardziej pomocą niż przeszkodą. I tak, po latach katorgi, Sky dostał w końcu pracę, na jaką liczył - przeniesiono go do grupy zadaniowej, której przeznaczeniem było znajdować, chwytać i eskortować do więzienia przestępców stwarzających wysokie zagrożenie dla społeczeństwa. W praktyce oznaczało to głównie łapanie morderców i czarnoksiężników o wątpliwej moralności, których mimo spokoju jaki panował w Equestrii, było dość, aby mieli zajęcie przez większość roku. I tak, po latach służby, pacyfikowania kryminalistów (nie tylko kucyków), przepędzania potworów z rubieży i wielu innych, Sky leciał zeppelinem, wracając z misji. Było już dosyć późno, ale on był jakoś dziwnie niespokojny... Może to przez ten wspomnienie tego co ten zwyrodnialec, siedzący teraz w pace z dwimerytową obręczą na rogu, robił tym biednym zwierzątkom? Tak czy owak, wstał z pryczy i zrobił to, co zwykle robił aby się wyciszyć - zabrał się za polerowanie paradnej zbroi pradziadka, Jednak dalej nie mógł się pozbyć tego uczucia... Założył ją więc dodatkowo, sprawdził czy wszystkie zapięcia i łączenia między blachami działają, czy nie ma luzów... Wszystko w porządku. Założył jeszcze pod skrzydło pas ze swym zaklętym mieczem, na lewą przednią nogę założył tarczę (także pradziadkową, kiedyś były inne przepisy co do pancerzy Gwardii...) i przejrzał się w lustrze, wypinając pierś. Paladyn jak się patrzy. Dokładnie jak pradziadek na tym portrecie rodzinnym. A jednak... zerknął na swoja protezę, ukrytą teraz pod sztuczną sierścią. Stare wspomnienia niemal natychmiast zważyły mu humor. “Kogo ja chcę oszukać...” - szepnął do siebie odwracając wzrok od odbicia. Już miał zdjąć to całe żelastwo i w końcu położyć się spać, gdy poczuł nagły zawrót głowy. Zatoczył się na ścianę i osunął się po niej nieprzytomny, rażony nagłą niemocą... Charakter: SKRÓTOWO: Cny ( i dość honorowy), magioznawca, elokwentny (aż patetyczny), pragmatyk, zdrowa ambicja, skromny, szczery, zazwyczaj uprzejmy, nienawidzi kłamców, samotnik, twórczy, oddany misji, pewny siebie i swoich możliwości, wymagający Zazdrości jednorożcom ich umiejętności, zarówno tych przydatnych na co dzień, jak i bojowych. Dużo czyta o magii, lubi też otaczać się artefaktami (pod zbroją nosi np. amulety ochronne ma zaklęty miecz, no i nie zapominajmy o magicznej protezie). Nieobce mu są też zwyczaje kultur pozaeqestriańskich oraz dworska etykieta. W wolnym czasie ćwiczy fizycznie co najmniej tyle samo, co czyta. Choć lubi czasem błysnąć wiedzą w towarzystwie, nie chwali się własnymi czynami ani możliwościami, a jeśli już musi np. przekonać kogoś o swoich kompetencjach, mówi tylko to co niezbędne.(pozostałość wypadku). Ze swojego wypadku wyciągnął całkiem sporo i wciąż się tego trzyma: - Nigdy nie uważać się za lepszego od innych, choćby nie wiem jak się o to prosili - Magii nie wolno nie doceniać. Co więcej, warto wiedzieć o niej jak najwięcej - You never know... - Nie wolno nigdy ustawać w samodoskonaleniu (zarówno ciała jak i umysłu)*(uważał że gdyby bardziej przykładał się do teningów, możliwe że nie straciłby nogi. Klacze zawsze średnio go interesowały. “Prawdziwy bohater nie ma czasu na miłość” - to zdanie przeczytane za młodu w jakiejś książce na dobre się w nim zakorzeniło, choć on sam nie do końca zdaje sobie z tego sprawę. Swoją klacz w młodości zdobył nie tyle więc przez swoje starania, co przez to, iż to ona lgnęła do najpopularniejszego wtedy pegaza. Z okresu utraty nogi pochodzi też jego kolejna cecha: po tym jak dostrzegł fałsz swoich byłych “przyjaciół”, oraz dziewczyny-zołzy, znienawidził kłamstwa, oszustwa i manipulacji pod wszelką postacią. Sam nie kłamie niemal nigdy, chyba że jest to niezbędne do spełnienia wyższego celu. Chodź przez swoje obycie i uprzejmość potrafi szybko zjednać sobie większość kucyków, dalej są to znajomi czy koledzy, ale nie przyjaciele. Mało który podziela jego oddanie służbie, czy zainteresowanie magią, a fakt że mało kiedy oddaje się jakiejkolwiek rozrywce nie poprawia sprawy. Zdjęcie: Ogólny wygląd (pamiętajcie o tym że nosi opaskę na lewym oku!) Zbroja ( w tym więcej szczegółów, acz bez niego samego - TUTAJ) ZASTRZEŻENIE - on nie używa włóczni, tylko miecza i tarczy. Uwielbia: zapach kwiatów, szczególnie lilii, dyscyplinę i dobre zorganizowanie, orzechy, czytać o magii i dawnych bohaterach, pomagać bezbronnym i niewinnym, Nie lubi: wywyższać się, być uznawanym za gorszego lub mniej przydatnego niż jednorożec (przez to że nie umie czarować), kłamstwa (oj, nie radzę wam kłamać mu w twarz!), które z resztą świetnie wyczuwa, zbytnich wygód czy nadmiernych udogodnień, wyręczania go gdy nie jest to potrzebne, gdy ktoś pije w pracy (tym bardziej jego podkomendny) Nadzieje: - zostać docenionym przez Księżniczki (Celestia #1 fan) - uratować kiedyś Equestrię (pozostałość jego młodzieńczej buty) - uzyskać kiedyś czucie w swojej metalowej protezie, móc znowu czuć, że coś jej dotyka, że on czegoś nią dotyka... - dorównać kiedyś swojemu wspaniałemu pradziadkowi (także Gwardzista), którego uważa za wzór równie wielki co legendarnych Paladynów (choć Pradziadek jest mu ewidentnie bliższy). - znaleźć miejsce, w którym mógłby żyć nie ukrywając swojej Blizny pod sztuczną skórą. Lęki: - boi się odrzucenia (z racji na swoje “kalectwo”, bycie dziwolągiem - stąd też nawet przesadne ukrywanie protezy) - lęka się, że kiedyś może stać się takim samym zwyrodniałym moralnie potworem, jak ci których ściga - utrata protezy (z BARDZO wielu powodów. Na szczęście jest na tyle trudno zniszczalna, że nie spędza mu to snu z powiek. Zazwyczaj... - boi się głębokiej wody - gdyż jego cudowna proteza ma sporą wadę - tonie z nią jak kamień. - Stracić drugie oko byłoby wielką niedogodnością... Edytowano Czerwiec 20, 2013 przez Hilianus Link do komentarza
Kocia Wiedźma Napisano Czerwiec 20, 2013 Share Napisano Czerwiec 20, 2013 (edytowany) Imię: Twisted Dream (czasem nazywana Albiną lub Albą)Rasa: JednorożecWiek: ok. 16 latWygląd: Twisted jest albinosem. Jej sierść jest jaśniejsza od grzywy i ogona. Jedynie oczy posiadają pewną ilość brązowego pigmentu. Grzywę i ogon zaplata wysoko w warkocz. Na prawej, tylnej nodze nosi dwie, złote bransoletki. Jest trochę wyższa od innych kucyków. Znaczek przedstawia pergamin i pióro. http://imageshack.us/a/img189/4083/7ib2.pngCharakter: Zamknięta i nie ufna. Mało mówi, a już jeżeli to jej wypowiedź składa się z jednego zdania prostego. Ma również swoje „napady” czegoś dziwnego, czego nikt nie potrafi określić. Po prostu nagle jest agresywna. Poza tymi „wypadami” ma bardzo spokojną i opanowaną naturę.Zajęcie: Pracuje w księgarni CanterlockiejHistoria: Była mała, bezbronna. Głównie bezbronna. Do 12 roku życia wszystko było normalnie. Rodzice nie martwili się jej długim nie wracaniem do domu. W ogóle się nią nie martwili. No właśnie. W OGÓLE. Aż smutno słyszeć takie rzeczy! Klaczka jednak radziła sobie z tym i żyła jak Księżniczki przykazały. Miała najlepszą przyjaciółkę, ukrytą miłość, naturalne problemy w szkole. Ale wszystko się kiedyś kończy. Nocna cisza. Ktoś puszcza płytę i wystawia gramofon na okno. Dziękuję wam... Ojciec Twisted miał długi. Dużo długów, których nie miał jak spłacić. Nic dziwnego, że po niego przyszli. Bez znaczenia, czy zabiją całą rodzinę. Jeżeli się napatoczą to kulka w łeb i uciekać. Klaczka uciekając postrzeliła go. Za późno by kogokolwiek innego uratować prócz siebie samej. Skończyło się. Była wtedy u niej jej przyjaciółka. Teraz leżała martwa razem z ciałami rodziców. Zrozumiała, że została całkiem sama. Płakała nie roniąc łez, ponieważ nawet do teraz płacze tylko jej dusza. Bang! Bang! Bang! Bang! Have a nice dream! Podróżowała. 3 lata, nawet tygodnia w jednym miejscu. Gdy podczas podróży po Equestrii trafiła do Ponyville, postanowiła pomóc w rozwiązaniu tajemnicy pewnego zagadkowego morderstwa. Po kolei odnajdywała kolejne wskazówki i dowody na podejrzanego przez nią kucyka. Miała go już w potrzasku, lecz okazało się, że ma on wspólnika. Dostał on zadanie zamordować Twisted i zabrać wszystkie dowody. Klaczka nie wiedziała o tym i ponownie cudem uniknęła śmierci grożąc napastnikowi pistoletem. Dlaczego go nie zabiła? Ponieważ pistolet był sztuczny. Chowała go w szawce na tego typu wypadek. Kolejny dom zostawiła na pastwę losu uciekając. Usiadła na sofie wzdychając. To był długi dzień... Zamknęła się w sobie. Nie pomagała już innym, nie rozmawiała z kucykami i nie chciała już żadnych znajomych, a co dopiero przyjaciół. Jest zimna i nieczuła. Znalazła pracę w Canterlockiej bibliotece, zarazem zyskując Uroczy Znaczek. Pewnego dnia jak co dzień poszła wieczorem do piekarza po wieczorną partię chleba. Wracając poczuła dziwną ociężałość w kończynach. Weszła do domu, magią odniosła chleb do kuchni i usiadła w fotelu zasypiając. Sweet dreams are made of this... Upodobania: Lubi: Ciepło Herbatę Bycie samą Zapach, wygląd i całą resztę składającą się na różę Ciemności i noc Nie lubi: Zimna Bycia samotną Dużych jasnych pomieszczeń Dnia Boi się: Psów Swoich agresywnych napadów ----- Późno, bo późno, ale jest. Alba z Markera, bo nie miałam jak rysować. Postać powstała na konkurs literacki, ale opowiadanie zbyt przekroczyło ilość słów~ Edytowano Czerwiec 20, 2013 przez Xena-nyan Link do komentarza
Ever3Tree Napisano Czerwiec 21, 2013 Autor Share Napisano Czerwiec 21, 2013 Rekrutacja zostaje oficjalnie zamknięta! W chwili obecnej specjalna jednoosobowa komisja trudzi się nad doborem i podziałem na drużyny kandydatów zdolnych ocalić Equestrię! Proszę więc o chwilę cierpliwości, gdyż już w następny poniedziałek podane zostaną imiona postaci, które zakwalifikowały się i wezmą udział w przygodach w krainach snu... 1 Link do komentarza
Ever3Tree Napisano Czerwiec 24, 2013 Autor Share Napisano Czerwiec 24, 2013 (edytowany) "Sny są dla nas rzeczywiste, kiedy w nich jesteśmy. Dopiero wtedy gdy się zbudzimy zdajemy sobie sprawę jakie to było naprawę dziwne" Ciemność. Rozbłysk światła, przelotny zapach wiosennej łąki, widok kwitnących kwiatów i znów ciemność. Luna pędziła, pojawiała się i znikała, skacząc pomiędzy kolejnymi snami mieszkańców Equestrii. Mimo tego, że zareagowała natychmiast po dostrzeżeniu niebezpieczeństwa, jak dotąd każdy do którego się przeniosła był zainfekowany, wyraźnie pogrążony w nienaturalnym, obezwładniającym marazmie. A mimo, że wokół bez trudu wyczuwała obecność sił atakujących niczego nieświadome, śpiące kuce, nie mogła nic zrobić. Kolejny rozbłysk światła, kolejny sen. Plaża. Pani Nocy zatrzymała się na chwilę, by odetchnąć i wytężyła zmysły. Długo kluczyła pomiędzy rozmaitymi umysłami, by dotrzeć do tego względnie spokojnego i wciąż broniącego się miejsca, nie miała jednak złudzeń. Atak nie oszczędzał nikogo i rozprzestrzeniał się z niespotykaną szybkością. Ktokolwiek go przeprowadzał wiedział naprawdę wiele o specyfice snów. Zbyt wiele. Gwiaździstogrzywa rozejrzała się wokół, myślami wybiegła naprzód, zastanawiając się gdzie powinna przenieść się w następnej kolejności. Tak, by uzyskać jak najbardziej optymalną szybkość teleportacji... Była ścigana. Udało jej się jednak zyskać trochę czasu - jeszcze dziesięć, no, może piętnaście minut zanim usłyszy za sobą dźwięki towarzyszące nadejściu intruzów. Nie była to tak oszałamiająca przewaga jaką chciała uzyskać, jednak w chwili obecnej nie miała już na to żadnego wpływu. Jej oczy rozbłysły bielą, wraz z rozpoczęciem rzucania zaklęcia. Nie ulegało wątpliwości, że zdąży ściągnąć wystarczającą liczbę kuców, martwił ją jedynie fakt, że inwokacja dokonana w takim pośpiechu może się okazać zbyt nieprzewidywalna. Na domiar złego sny w obecnym stanie były na tyle mętne, że nie mogła z całkowitą pewnością określić który należy do kogo. Znalezienie odpowiedniego equestriańczyka graniczyło więc z cudem, lubująca się w marynistycznych metaforach Luna zdała sobie sprawę, że przypomina to łowienie ryb w atramentowym morzu - dzieki doświadczeniu wiedziała, gdzie znajduje się konkretna ławica ryb, ale schwytanie w sieć tej sztuki na której jej zależało opierało się tylko i wyłącznie na szczęściu. A efekt swojego wysiłku poznawała dopiero, kiedy połów wylądował już na pokładzie... Nagle dał się słyszeć donośny trzask, który sprawił, że wyrwała się z zamyślenia i znów skupiła uwagę na osiągającym swoje apogeum zaklęciu. Niebo nad plażą na której się znajdowała zostało rozdarte, w szczelinie jaka w ten sposób powstała widoczne były miliardy migoczących na czarnym firmamencie gwiazd. Z powstałego w ten sposób tunelu wiodącego pomiędzy snami zaczęły kolejno niemal bezwładnie wypadać kucopodobne kształty. Najpierw jeden, potem drugi, trzeci, czwarty... Gdy na półprzytomnej stercie czternastu wyrwanych ze swoich snów equestriańczyków wylądował piętnasty, portal zniknął z cichym mlaśnięciem. Luna przyjrzała się nowo przybyłym wciąż rozjarzonymi na biało oczami. - Zatem... Kogo my tu mamy? - Wyszeptała cicho, prześlizgując się wzrokiem po twarzach sprowadzonych za pomocą zaklęcia kucy, które oszołomione właśnie powoliły gramoliły się na nogi - Mała kremowa pegazica... Jako cutie mark pióro i kolorowe gwiazdki... Moon Spear, tak? Piszesz rodzinną kronikę, o ile nie zawodzi nas pamięć? - Przemówiła oficjalnym canterlockim głosem, chcąc już na wstępie podkreślić powagę sytuacji - Pokładamy wielkie nadzieje w twojej pasji, każdy zdolny do twórczego myślenia będzie na wagę złota. Tak jak i Gray Pencil - Przeniosła wzrok na kolejną bardzo młodą klacz - Nie ma jednak wątpliwości, że nasz majestat nie może wysłać was na niebezpieczeństwo, więc... Ach, jest i ktoś zdolny chronić was - Księżniczka uśmiechnęła się, spoglądając na poturbowanego pegaza, który właśnie wygramolił się z samego spodu stosu kuców - Sky Shield, jeśli się nie mylimy? Wraz z obecnym tu kryształowym kucem - Wskazała na Sykstusa - Będziecie mogli stawić czoła niebezpieczeństwom... - Nagle urwała - Golden Shield? Ty? - Zmarszczyła brwi - Cóż, to chyba nie jest dobry pomysł, lecz nie mamy wyboru... - Mruknęła, przechodząc do kolejnych kuców - Całe szczęście mamy tu kilku członków straży królewskiej, choćby i ciebie, Scarlet Glow... Dalej... Cieszymy się widząc was, konstruktorze Thunder Light, przyda się wasza zdolność do konstruowania skomplikowanych rzeczy. Także Wood Iron znany nam jest ze zdolności do tworzenia różnorodnych rzeczy, co powinno się wam bardzo przydać w czasie waszych zadań... - Tak, tym co będzie najważniejsze bedzie właśnie kreatywność... - Ach, jest i Starlight! Znakomicie, powinniście świetnie się dogadywać z Twisted Dream, taką przynajmniej mamy nadzieję... Widzimy tu też Doltona Routta i... - Zmrużyła oczy spoglądając na Blackeye Angel - Ciebie nie znamy... Niemniej ufamy, że pomożesz uratować Equestrię... Z tych, których sny odwiedzaliśmy rozpoznajemy za to Yoakę i Strawberry Drupela. Ach, tam na końcu został jeszcze... Tak, widzieliśmy was w szpitalu... Scythe of Death..? Luna uśmiechnęła się do wszystkich, lecz efekt zepsuły jej wciąż świecące upiornie oczy. - Niestety, czas nas goni, opowiemy wam wiec wszystko w skrócie. Świat snów został zaatakowany. Wszystkie, absolutnie wszystkie kuce są w śmiertelnym niebezpieczeństwie, gdyż nieznani nam wrogowie dostają się do ich podświadomości i w każdej chwili mogą nieodwołalnie wypaczyć ich postrzeganie świata... Przypuszczamy, że na pierwszy ogień poszły elementy harmonii, choć nie mamy co do tego żadnych dowodów. Niemal każdy sen jest zainfekowany, a my nie możemy nic zrobić, gdyż jesteśmy ścigane. - Westchnęła sfrustrowana i zacisnęła zęby - Potrzebujemy was. Odwrócimy ich uwagę i wyślemu do snów przyjaciółek Księżniczki Twilight, byście je oczyścili. Nie powinniście napotkać oporu, zrobimy wszystko, by jak najbardziej ułatwić wam wykonanie zadania. Pamiętajcie jednak, że siła tkwi we współpracy. Żeby wykorzenić koszmar musicie dostać się do warstwy snu który jest najbliżej podświadomości, to jest do trzeciej warstwy. Aby tego dokonać musicie zasnąć wewnątrz snu, a pomoże wam w tym to - Księżycowa Klacz sięgnęła ku swoim włosom i wyciągnęła z nich trzy świetliste punkciki. Gwiazdy - Są trzy gwiazdy, po jednej dla każdej drużyny. Nazwiecie sie tak jak one... Sykstus, wystąp! - Wykrzyknęła. Będziesz Przewodnikiem drużyny Cerastes. Podlegać ci będą Moon Spear, Golden Shield, Thunder Light i Scythe of Death. Sky Shield, ty poprowadzisz drużynę Lucida. Twoim zadaniem jest chronić Gray Pencil, Doltona Routta, Blackeye Angel i Wood Irona Ostatnią gwiazdę, należącą do drużyny Tempestris powierzamy Starlightowi. Poprowadzi on Twisted Dream, Yoakę, Strawberry Drupela i Scarlet Glow. Księżniczka wręczyła każdemu z dowódców odpowiednią gwiazdę. - Dzięki niej będę posiadała ograniczony kontakt z wami, być może uda wam sie też porozumieć między sobą. Teraz to jednak nie ma znaczenia, gdyż musicie zrozumieć na czym ma polegać wasze zadanie.... Każdy sen ma trzy warstwy. W każdej warstwie musicie odnaleźć kuca do którego NALEŻY ten sen, co jest o tyle trudne, że nie zawsze można to jednoznacznie stwierdzić, oraz usnąć wraz z tym kucem, żeby przenieść się do głębiej położonej warstwy podświadomości. W takim wypadku jednak wasze ciała pozostają bez opieki i dlatego właśnie są trzy drużyny. Schemat działania jest taki: - Po pierwsze drużyny trafiają do snu i rozdzielają się, żeby odnaleźć osobę śniącą. - Po znalezieniu odpowiedniej osoby drużyna która ją znalazła zawiadamia pozostałe o tym, by mogły się zebrać w jednym miejscu - Następnie dwie drużyny zasypiają, ta zaś, która przybywa ostatnia ma za zadanie ochraniać ciała pozostałych. Musi przenieść ich w bezpieczne miejsce i ochronić przed podświadomością... O czym powiem za chwilę... - Dwie drużyny w głębszym śnie powtarzają proces odnalezienia śniącego. Jedna drużyna znów zasypia, druga ich ochrania. - Na samym końcu przy samych brzegach podświadomości ostatnia z drużyn musi zniszczyć źródło koszmarnego snu... - Na nieszczęście będziecie w śnie intruzami, więc podświadomość oraz nasi wrogowie będą sie starali was z niego wyrzucić. Unikajcie wody, upadków, czy dużych obrażeń, także wszelkich innych rzeczy które mogłyby was obudzić. Kluczem do przetrwania są role, jakie będziecie mogli przyjąć. O czym mówię? Na samym początku snu, tuż przed zaśnięciem musicie wybrać swoją rolę. Możecie być Architektem, Fałszerzem lub Konstruktorem. Pierwsza z wymienionych osób może kształtować sen, zmieniać na przykłąd układ korytarzy w budynkach, tworzyć drzwi lub schody prowadzące do nieba. Fałszerz podszywa się pod osoby, zmieniając kształt niczym changeling, może oszukać podświadomosć lub śniacego i nakłonić ich do różnych rzeczy. Ostatni to osoba tworząca rzeczy, których nie ma w śnie - takie jak choćby klucze do zamkniętych drzwi, kości dla psów, czy tarcze do osłony przed wrogami - Luna wykrzywiła usta w kwaśnym uśmiechu. Wszystko to jednak ma swoje koszta. Im częściej ktoś wykorzystuje swoją moc, tym bardziej podświadomosć go zwalcza i atakuje przy każdej okazji. W skrajnych wypadkach dużej ingerencji w świat snu nie ma wręcz szans na ucieczkę.Dlatego ważne, abyście wybrali też spomiędzy siebie Alfę i Omegę. Alfa będzie osobą przyciągającą największą uwagę podświadomosci, powinien być wiec odporny i szybki. Omega to osoba niemal niewidoczna dla wykreowanych przez podświadomość strażników, zdolna przemknąć się obok nich... - Skończyła mówić i westchnęła, wyraźnie wykończona długą przemową. - Pamiętajcie, że podświadomość będzie próbowała atakować śpiących - po to właśnie jednak drużyna zawsze ubezpieczna inne. No... I przygotujcie się, zaraz was wysyłam - Świat wokół was zawirował i wkrótce przemienił się w świecący tysiącami gwiazd wir... Edytowano Czerwiec 24, 2013 przez EverTree Link do komentarza
Ever3Tree Napisano Maj 5, 2014 Autor Share Napisano Maj 5, 2014 "Tworzymy świat snów. Wprowadzamy obiekty do tego świata... A on wypełnia się ich sekretami..." ~ Anonim. Dreamonomicon, czyli sztuk somnambulicznych opisanie. https://www.youtube.com/watch?v=h0I1DrqvW3Y Sny są dynamiczne. Potrafią zmienić się w ułamku sekundy, przekształcać w zależności od podświadomej woli ich właścicieli. Przy czym nie zawsze są to zmiany korzystne... To właśnie sprawia, że nie ma dwóch takich samych snów, wykonanie zaś symulacji tego, jak potoczy się ich akcja jest zupełnie niemożliwe. Luna wielokrotnie miała okazję się o tym przekonać, kilkakrotnie pokrzyżowało to jej plany. Teraz miała nadzieję, że atak tych... Sił... Sprawi, że marzenia i koszmary mieszkańców Equestrii będą stabilniejsze. Myliła się. Sen, w którym się zatrzymała rozgrywał się na wspaniałym nadmorskim klifie. Tuż przed nią ogromna, czerwona tarcza słońca chowała się powoli za linią wody, wokół spacerowały liczne zakochane pary. Gdzieś wśród nich musiała być projekcja właścicielki snu. Musiała być szczęśliwa... Księżniczka jednak zdawała sobie sprawę, że tak jak wszystkie inne sny, ten również zaraz zamieni się w koszmar, który uwięzi śniącą w wirze rozpaczy. Mogła spróbować temu zaradzić, lecz... Zagryzła wargi. Nie po to się tu zatrzymała. Czuła wyraźnie delikatne wstrząsy, które jeżyły włoski na jej karku. Gwiazdy, które przekazała wybudzonym ze swoich snów kucom miały kłopoty. A ona samolubnie porzuciła ich, by ratować się ucieczką, nie chcąc stawić czoła duchom przeszłości. Gwieździstogrzywa uderzyła zdecydowanie kopytem w ziemię. Dość. Czas, zrobić to należycie. Czas, aby przejść do ofensywy. Czas, aby zaskoczyć wrogów i zdobyć nowych sojuszników. REKRUTACJA ZOSTAJE PONOWNIE OTWARTA W wyniku zawikłanych perypetii, przez jakie przeszła sesja "Moja Mała Incepcja" otawrty zostaje nabór uzupełniający! Każdy chętny do uczestniczenia w niej może w tym wątku przedstawić swoją kartę postaci, której wzór (to bardziej wskazówka dotyczaca informacji, jakie powinniście zawrzeć w swoich podaniach, a nie sztywny formularz) znajduje się w pierwszym poście. Liczę na waszą kreatywność i ciekawe, niejednorodne pod względem charakteru czy umiejętności postaci. Pamiętajcie, że świat snów potrafi rządzić się własnymi prawami i niejednokrotnie może zaskoczyć. To nie zawsze siła mięśni decyduje tutaj o zdolności przetrwania... Podania będą przyjmowane do momentu, w którym zbierze się odpowiednia ilość graczy nadających się do dołączenia do sesji. Zachęcam do zapoznania się z treścią rozgrywek oraz tego wątku, abyście lepiej wczuli się w panujący w rozgrywce klimat... I czekam! Słońce zniknęło za horyzontem. Gdzieś w oddali dał się słyszeć cichy płacz klaczy, lecz nikt nie zdawał się zwracać na to uwagi. Luny już dawno nie było. Zanurzyła się w sny, szukając odpowiednich kandydatów na bohaterów Equestrii. Nie przyznała tego sama przed sobą, ale szukała tych gotowych poświęcić absolutnie wszystko. Link do komentarza
Maćko z Bogdańca Napisano Maj 5, 2014 Share Napisano Maj 5, 2014 Podanie Code Override urodził się w małej wiosce niedaleko Ponyville zwanej Sandyway jako jednorożec. Od małego źrebaka interesował się technologią a w szczególności nowinkami technologicznymi oraz komputerami. Mając 14 lat zaczął programować w najbardziej znanym języku, PonyScript. Odtąd poznawał coraz to inne aż poznał prawie wszystkie. Pewnego razu natrafił na artykuł o hakerstwie. Zafascynował nim się do tego stopnia, że w przeciągu tygodnia wiedział już tyle, żeby włamać się do większości komputerów. Naukę języków oraz hakerstwa ukończył w wieku 21 lat. Oczywiście ciągle szlifuje swoje zdolności. Rok później znalazł pracę jako programista w Ponysofcie, najbardziej znanym koncernie informatycznym na stanowisku programisty systemowego, w którym pracuje po dziś dzień. Obecnie Code ma 29 lat i dalej mieszka w swojej wiosce. Do tej pory znany jako najlepszy niewykrywalny haker i jeden z najlepszych programistów. Stworzył swój system odporny na włamania, którego nigdy nie sprzedał i włamał się do Centralnego Systemu Obrony Canterlotu jedynie dla przyjemności i satysfakcji. Jest optymistą i cechuje go stoicki spokój. Jest trochę zamknięty w sobie i troszeczkę nieśmiały. Ogier lubi kanapki z dżemem jabłkowym, nienawidzi porzeczkowego. Uwielbia muzykę Dubstep ale w szczególności nie przypadły mu do gustu Hip-Hop, Rock, Metal i ich pochodne. Uwielbia soki, wodę mineralną nektary ale nie lubi napojów sztucznego pochodzenia. Lubi patrzeć się w nocy na gwiazdy i Księżyc. Jego ulubiona pora to lato gdy nie jest gorąco, ale bardzo ciepło. Kocha wręcz ciepły letni wiatr. Nie lubi zimy, bo zimno ale lubi dostawać prezenty. Nie lubi być w centrum uwagi. Jego jedynym strachem są stare, ciemne budynki z obdrapanymi ścianami i dużą wilgotnością bez odrobiny światła oraz owady. Link do komentarza
Recommended Posts