Skocz do zawartości

Equestria: Bounty Hunters


Arcybiskup z Canterbury

Recommended Posts

Wylądowałem tuż przed wejściem do chaty. Poprawiłem zbroję, haki i bolas. Z doświadczenia wiem że w takich miejscówkach to niezbyt lubią przyjezdnych, albo wcale nie ma tu bywalców. Wiocha wygląda na przyjazną, ale w każdej zawsze jest coś co odbiega od normy. 

Z pewnoscią siebie wchodzę do środka, jestem jednak przygotowany na niemiłe powitanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 58
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

W środku panował półmrok. W nozdrza Lockdowna uderzył zapach stęchlizny. W pomieszczeniu stało kilka okragłych, ciężkich stołów. Nad każdym z nich paliły się świece, oprócz małych stolików pod ścianami. Te były nieoświetlone, a ich tymczasowi lokatorzy zapewne to właśnie sobie cenili.  Na pięć stolików pod ścianą zajęte były dwa. Jeden z bywalców na twarz naciągnięty miał czary kaptur, drugi był plecami odwrócony do wejścia i był pegazem. Na końcu sali stał bar, przy którym stał znudzony jednorożec i czyścił jakąś szklankę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zlustrowałem powoli pomieszczenie, i powoli acz pewnym krokiem wmaszerowałem do środka. Wiedziałem że miejscowi nie lubią jak nowy tak pewnie wchodzi na ich rewir. Minąłem wolno pegaza, i podszedłem do baru. Usiadłem przy barze i przyglądnąłem się to barmanowi to alkoholom jakie miał w sprzedaży, o ile jakieś miał. 

Hm... ciekawe który pierwszy się odezwie z głupią zaczepką. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzenia pełne pogardy nie ominęły zebry, podobnie jak nagła cisza, która zapadła po przekroczeniu przez niego progu. Był obserwowany w sposób tak dyskretny, że na jego miejscu i krowa poczułaby, że weszła na złe pastwisko, a następnie porzuciłaby je i z chęcią poszłaby szukać innego. Ale że Lockdown krową nie był, został przy barze.

- Coś podać? - zapytał barman leniwie. Jego ton głosu sugerował, że pytanie to było zadane tylko i wyłącznie z obowiązku, a wykonanie czynności powiązanej z nim jest ostatnią rzeczą na którą miał ochotę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie interesuj się tym pomywaczu. - warknąłem do barmana. - W zasadzie nie spodziewałem się wiele po takiej wiosze zabitej dechami. 

 

Dobra, przecież przyszedłem tutaj dla rozrywki. A nic tak nie relaksuje jak mała karczemna burda. Jak barman coś pysknie czy spróbuje użyć magi to trzasnę go w japę. A potem się zobaczy. Hehehe....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubimy żartować? Też ja też lubię. 

- Zapomniałem się widać przedstawić. To moja wizytówka. - odparłem i huknąłem dowcipnego barmana prosto miedzy oczy prawym prostym. Barman oczywiście nie miał szanc na uniknięcie tego ciosu i padł za ladę, na podłogę jak długi jecząc z bólu, trzymając się za poobijany pysk. 

Teraz spojrzałem w stronę klienteli. 

- Co się gapicie wiejskie ćwoki? - warknąłem nieprzyjaźnie. - Wracać do chlania szczyn które macie w szklankach. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ares, niedobry chłopcze. Ja tu Master of gra jestem, nie zabieraj mi ukochanej władzy!

- Oj, ktoś tu chyba troszkę się zagalopował, nie sądzicie chłopcy? - odezwał się kaptur pod ścianą. W dalszym ciągu nie zaszczycił zebry spojrzeniem, i nie wyglądało na to, by zamierzał to zmienić. Barman wolno podniósł się z podłogi i pomacał kopytem sine oko i starł krew z pyska. Spojrzał na zakapturzonego typa i lekki uśmiech rozjaśnił jego twarz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Do ciebie właśnie, prostaczku - padło w odpowiedzi. Kuc, nie odsłaniając twarzy podszedł bliżej. Był zdecydowanie niższy od Lockdowna, a mimo to nie bał się podejść. Barman szczerzył się z bezpiecznej odległości. Na sali zapadła cisza, ale kuce, mimo iż skupione na Lockdownie i ewentualnym oponencie, wydawały się mieć w oczach błysk satysfakcji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm.. trzeba zachować ostrożność. Gość jest zdecydowanie zbyt pewny siebie. Albo blefuje, albo potrafi coś więcej niż tylko gadać i się szczerzyć. 

Ścisnąłem mocniej hak i zbliżyłem się o krok do zakapturzonej postaci, sprawdzić jak zareaguje. Czy zrobi jakiś ruch sugerujący przygotowanie do walki. Jest pegazem, umie latać to jest jej przewaga. Zaraz... za nią chyba stoi stół. Miałbym więc już pierwszy ruch zaplanowany. No dalej, zreaguj jakoś, albo ja to zrobię. Boleśnie dla ciebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oponent zdjął kaptur. Przed Lockdownem stała teraz klacz o czarnej grzywie przecinanej ledwo widocznymi, siwymi pasemkami. Jej oczy miały bardzo szerokie źrenice i żółte tęczówki które mogły przyprawić o lekki niepokój. Jej  futro było granatowe. Wbiła w zebrę spojrzenie i uśmiechnęła się szeroko. Wszystkie jej zęby były spiłowane na ostre trójkąty.

- Czy zechciałbyś przywitać się z moimi towarzyszami? - zapytała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezły ruch skarbie...  ale ja też mam doświadczenie w posługiwaniu się podobnym orężem!

Przestoczyłem się na bok starajac się uniknąć łańcucha przeciwniczki a następnie sam cisnąłem swój lewy hak na łańcuchy w pegazicę. Celowałem w głowę, ewentualnie obok głowy. Gdyby uniknęła tego ataky zakręcę łańcuchem młyńca starając się skrócić dystans pomiędzy nią a mną. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeturlałem się na bok starając się unikać noża ciśnietego we mnie. Gdy wykonam już ten manewr cofam hak tak aby obwiązał się na nodze, lub skrzydłach pegazicy. Gdyby jednak jakoś uniknęła tego ataku, skracam dystans, dając ku niej susa z zamiarem poczęstowania jej solidnym kopnięciem w bok ciała. Dość mocnym żeby złamać kość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz odskoczyła, ale niezbyt szybko. W efekcie noga Lockdowna trafiła w nogę pegazicy. Oponentka odsunęła się jezcze bardziej, nie wydawszy z siebie żadnego dźwięku. Mimo to ogier mógł być pewny, że kopniak odniósł zamierzony cel. Nie pozostając dłużną, rzuciła kolejnym ostrzem w stronę zebry, a potem jeszcze jednym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra! Pora kończyć tą farsę.

Widząc że rzuca we mnie nożami, rozłożyłem szybko skrzydła wzbijajac się nieznacznie do góry starajac się uniknąć ostrzy, a następnie przyciagnąłem oba haki do siebie aby użyć ich w bezpośrednim starciu. Moim celem było wykonać szybki sus z powietrza, aby powalić przeciwniczkę na ziemię i ją definitywnie przygwoździć do podłogi. Ze złamaną nogą, lub obolałą noga ciężko będzie jej wykonać unik. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz rzuciła jeszcze jednym nożem, celującym w skrzydło. Ostrze przebiło się przez tkankę i boleśnie otarło o kość, wyrywając po drodze parę piór i powodując pojawienie się czerwonej strużki. Klacz zdołała się odsunąć przed jedym z haków, drugi uderzył ją mocno w bok. Przed tym jednak zdążyła jeszcze wyrzucić swój łańcuch, który skrępował tylne kończyny Lockdowna i pociągnął go na ziemię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- auć... zabolało. - syknąłem, ale postarałem się zignorować ból w skrzydle. Skuliłem je jak najbliżej ciała, na razie nie będę mógł z nich korzystać. Nie w wypadku przeciwnika który ma wprawę w celnym rzucaniu nożami. 

Tylne nogi miałem skrępowane, ale to nie znaczyło że są unieruchomione. Najpierw spróbowałem czy nie da się jakoś wykaraskać z tego łańcucha, a jeśli nie to poprostu szarpnę nim mocno tak aby przybliżyć do siebie przeciwniczkę. Wciągnąłem też do siebie pierwszy hak, ten którego uniknęła. 

Natomiast drugi, mam nadzieję że wbił się w jej ciało. Wtedy też nim szarpnę i to mocno. A wiem że kiedy taki hak zostaje wyrywany z ciała, bo wtedy piekielknie boli i krwawi. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Hak drasnął oponentkę, ale nie wbił się w ciało, mimo to widać było, że jego kontakt z klaczą nie pozostał nie zauważony. Krwawa linia na jej boku wskazywała na to, że narzędzie jednak dało znać o swoich możliwościach. Tymczasem w oczach walczącej pojawił się dziwny błysk, a uśmiech rozjaśnił jej twarz. Spojrzała na swoją lewą, przednią nogę i ujrzawszy na niej ranę, przesunęła po niej drugim kopytem, a następnie szybkim ruchem zatoczyła koło na podłodze, zostawiając na niej czerwoną linię. Wtedy też Lockdown poczuł uderzenie w tył głowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Ha... nie jesteśmy tacy mocni jak mówiliśmy co? Zaraz... używa krwi do kreślenia znaków? Magicznych symboli pieczętowanych krwią? 

Czyżby to była również magiczka? Przyjąłem natychmiast pozę do ataku aby ją wykończyć gdy poczułem uderzenie w tył głowy. Zabolało. Dość mocno. Instynktownie wywinąłem się z zamiarem kopnięcia napastnika który zaszedł mnie od tyłu. 

Edytowano przez Nocturnal Light
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...