Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 24, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 24, 2013 Kopyta trafiły natrafiły jednak na pustkę. Drugi oponent musiał być szybki i wystarczająco zwinny, aby uniknąć ciosu. Zaraz potem, równocześnie z nakreśleniem przez klacz następnych linii na podłodze, Lockdown poczuł drugie uderzenie i następujące po nim ugryzienie bardzo małych zębów na barku. Towarzyszył temu gniewny pisk pomieszany z warkotem. Skrzydlaty ogier poczuł zawroty głowy, które jednak minęły tak szybko, jak szybko coś go ugryzło. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Sierpień 24, 2013 Share Napisano Sierpień 24, 2013 Widmowe uderzenia... lub przywoływanie jakiś chowańców. Tak mi to wyglądało. Walczyć z nimi nie ma sensu, muszę załatwić przeciwniczkę. Ona jest tu kluczem do pokonania. Zatem skróciłem długość haków, złapałem za ich rękojeści i ruszyłem na przeciwniczkę starając się unikać jej ataków i przeszkadzać w kreśleniu linii. Muszę ją powalic na ziemię i złapać za kark z zamiarem jego skręcenia. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 24, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 24, 2013 Klacz uśmiechnęła się nieprzyjemnie. - A, a, a... Nie tak szybko. Nie chciałbyś zawrzeć nowych znajomości, mój panie? Może jednak się na to pokusisz? Nie zamierzam Cię ograniczać, sam rozumiesz... Teraz Lockdown poczuł na grzbiecie delikatny nacisk czterech małych, palczastych łap zakoczonych pazurami, nie poczuł za to ciężaru pasażera, który - jak mu się wydawało, jednak na grzbiecie był. Dziwne. - Zbliż się jeszcze trochę... - rzekła przeciwniczka - ... i jeszcze odrobinę... Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Sierpień 25, 2013 Share Napisano Sierpień 25, 2013 - Doprawdy? - zmróżyłem złowieszczo oczy, na moment stając w miejscu. - A o czym niby chcesz rozmawiać ślicznotko? Mów zanim ci poszerzę ten uśmieszek o kilkanaście centymetrów. Mimo to nie traciłem czujności podczas walki. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 25, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 25, 2013 - To ty chciałeś rozmawiać, mój panie. Tylko i wyłącznie sobie zawdzięczasz tę niezwykle przyjemną pogawędkę! I, proszę... Trochę więcej uprzejmości. Dzięki niej życie i jego rutyna stają się znośne. Teraz zaś możesz spokojnie odłożyć łańcuch, jakąkolwiek broń którą masz przy sobie i wrócić na ścieżkę uprzejmości. Jeśli zaś dalej chcesz być niegrzeczny... Cóż. Na dziś dzień będzie to twój ostatni ruch. Jak więc będzie? - zapytała. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Sierpień 25, 2013 Share Napisano Sierpień 25, 2013 - Ojej... denerwuj się pani? Rana doskwiera na boku? - zaszydziłem z niej. - Moja broń kosztowała za wiele żebym ją tak poprostu odkładał. W tym momencie pociągnąłem haki, i zręcznie złapałem je w kopyta. Zmierzyłem klacz wzrokiem. - Chcesz pogadać? Zatem słucham, skoro tak ładnie mnie prosisz. Zamieniam się w słuch. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 27, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 27, 2013 - A panu nie doskwierają drobne pazury wbijające się w grzbiet? Możemy to zaraz zmienić. No, ale skończmy już. Tak się składa że mam dość ważne spotkanie za godzinę. Wie pan. Wolałabym się nie spóźnić - odpowiedziała. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Sierpień 29, 2013 Share Napisano Sierpień 29, 2013 Spotkanie? Hm... to brzmi ciekawie. Może tu uda mi się jednak podłapać jakąś robotę. - Punktualność i słowność to cechy którą bardzo cenię. - odparłem już normalnym tonem, bez szydzenia. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Sierpień 29, 2013 Autor Share Napisano Sierpień 29, 2013 - Niesamowicie wprost - odparła znużona klacz. - A teraz przeprosisz wszystkich tutaj za zamieszanie i powrócimy do normalnego planu dnia. Nie zachowujmy się jak źrebięta - rzuciła i triumfalnie się uśmiechnęła. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts