Gość Napisano Czerwiec 22, 2013 Share Napisano Czerwiec 22, 2013 (edytowany) Jest to druga, tym razem dość duża sesja w dziale Twilight Sparkle. Wszystkie wydarzenia dzieją się w uniwersum Equestria Divided (po więcej informacji zapraszam tutaj i tutaj), więc proszę się nie zdziwić, jeżeli czytając wstęp do sesji zauważycie aspekty nie pasujące do serialowego oryginału świata. W głównej siedzibie domu Moon And Star jak zwykle dominowała napięta atmosfera. Lider Domu musiał bowiem pilnie przygotować strategię dalszych działań w celu zmniejszenia populacji sił Domu Earthborn, której część zajmowała pobliskie tereny. Oddziały te utrudniają dokonanie dokładniejszego wglądu na poczynania członków domu Everfree i w pewnym stopniu utrudniają dotarcie do ogromnego lasu. Zajmują tereny, które mogą przydać się pannie Twilight Sparkle, przywódczyni armii Domu Moon And Star. Posunięcie to krążyło w jej myślach od dłuższego czasu, jednak brakowało jej predyspozycji do wprowadzenia takowej koncepcji w życie. Wojna o uzyskanie pełnej władzy nad całą krainą trwa cały czas. Każda z przywódczyń sześciu organizacji posiada szereg własnych przekonań, wizji na lepsze czasy, lecz każda z nich chce sprawić, aby Equestria była TYLKO I WYŁĄCZNIE zdana na ich rządy i w tej sprawie nie widzą możliwości kompromisu między sobą. Nic nie było w stanie przekonać ich do zaprzestania wyrządzania sobie i innym krzywdy, nawet ilość zniewolonych rekrutów, którzy polegli w boju. Dyplomacja ustąpiła przemocy a znajomość terminu ‘’zgoda’’ została wymazana z umysłów kucyków przez dążenia do władzy, które niosły za sobą krwawe konsekwencje i straty w ich populacji. *** Niewolnik pełniący funkcję informatora pomu przemierzał ciemny korytarz siedziby domu Moon And Star. O dziwo, ten kucyk wykazał pewną cechę szczególną, wyróżniającą jego spośród innych niewolników – w przeciwieństwie do swoich poprzedników, on wyszedł cało ze zwiadów, pomimo małego doświadczenia i nikłej wiedzy praktycznej. Na jego ciele jawiło się tylko parę niegroźnych ran po konfrontacji z kucykiem (lub innym stworzeniem) który walczył pod sztandarem nieprzyjaciela. Znalazł pokój, w którym czekała na niego przywódczyni całego Domu. Zapukał do drzwi. Po chwili drzwi otworzyła Panna Twilight Sparkle, która była już mocno zniecierpliwiona. - No, w końcu doczekałam się powrotu informatora! Mam nadzieję, że otrzymam jakieś konkretne wieści, i że w końcu od wieków informator tego Domu nie zostanie ukarany za niestaranne wykonywanie obowiązków! – Oznajmiła wysokim tonem, po czym zaprosiła do środka. W pomieszczeniu panował spory nieporządek; wszędzie walały się mapy Equestrii, dokładniejsze i nie, stare księgi dotyczące zaklęć bądź zawierające geograficzne zagadnienia. Wyglądało na to, że przez całą nieobecność niewolnika Twilight zdążyła uzupełnić wiedzę potrzebną do stworzenia odpowiedniej strategii, teraz czekała tylko na wieści o tym, co dzieje się na terenach, które planuje zaatakować i przejąć. - A więc? Jak przedstawia się sytuacja z terenami Earthbornu? – Zapytała, mierząc wzrokiem ogiera – niewolnika. - Wygląda na to, że siły tam osiedlone są dość.. marne. Ot, parę uzbrojonych żołnierzy, bawołów, nie zauważyłem tam większej różnorodności jednostek. Nie spostrzegłem ani jednego przynależnego do ich Domu pegaza, który mógłby zauważyć moją kryjówkę i mnie zaatakować. Generalnie rzecz biorąc – albo oni wiedzą, że są obserwowani, i chcą uśpić naszą czujność, albo po prostu nie obchodzi ich zajmowana ziemia i obojętne jest im, czy ktoś zakłóci ich spokój, czy nie. W mojej opinii, można śmiało dobrać odpowiednich ludzi i przejąć te ziemie. Zresztą, dokładniejsze i bardziej wyczerpujące informacje znajdują się w moich notatkach. – Powiedział, po czym podał klaczy notatnik. - Jestem zadowolona z twoich dokonań, z pewnością entuzjastycznie odczytam zanotowane informacje… Możesz już wyjść. – Powiedziała przywódczyni Domu, po czym otworzyła notatnik i czym prędzej zabrała się za jego lekturę. *** Na drugi dzień, ogłoszono rekrutację do oddziału, który ma zająć się rzeczonymi terenami. Wymogi nie są zbyt wielkie, w końcu liczebność i różnorodność stworzeń zamieszkujących tamtejsze ziemie, nie jest dość przerażająca. Na razie liczba wolnych miejsc jest ustalana wedle ogólnego zainteresowania naborem, przyjęty może zostać każdy, kto chce przyczynić się do rozwoju Domu Moon And Star oraz szerzenia kultu Księżniczek.. OPISY DOSTĘPNYCH JEDNOSTEK1 Zniewoleni - zniewolone kuce ziemskie i pegazy zmuszone do walki dla Domu. Źle wyekwipowani i z minimalnym wyszkoleniem. Jednostki zniewolone służą swoim dowódcom nie więcej jako mięso armatnie. Na szczęście niektórzy Komandorzy Moon and Star traktują ich z zasłużonym szacunkiem i godnością oraz widzą ich jako prawdziwych żołnierzy, zamiast niewolników, których można tak o rzucić na przeciwników. Legioniści - Podpora sił zbrojnych Moon and Star, Ci żołnierze-jednorożce mogą nauczyć się jednego z trzech zaklęć. - Każde z nich drastycznie zmienia role legionisty na polu bitwy. Zaklęcie Bańkowej Osłony zmienia Legionistów w wojska mające na celu przełamać linie wroga, podczas gdy zaklęcie Krótkiej Teleportacji daje im bardziej potrzebne zwiększenie mobilności. Trzecie zaklęcie - Magiczny Pocisk robi z Legionistów oddziały dystansowe. Serafini - jednorożce wytrenowane do użycia zaklęcia dającego możliwość lotu podczas walki. Jednak ze względu na kruchą strukturę ich sztucznych skrzydeł, nie są za dobrzy w walkach powietrznych. Jednakowoż, ich wysoka mobilność czyni z nich doskonały opór przeciw wrogiej piechocie i maszynom wojennym. Rycerz Celestii/Luny - Przerażający wojownicy, oddani bez reszty naukom Niebiańskich Sióstr (Celestii i Luny). Rycerze podążający za Celestią, walczą za pomocą morgensternów oraz zaklęć takich jak ‘Promienna Chwała’ oraz ‘Oślepiające Światło’. Ci podążający za Luną, preferują półksiężycowe ostrza oraz zaklęcia jak ‘Zasłona Nocy’ i ‘Promień Księżyca’. Magowie - legioniści którzy wykazali wyjątkową zdolność w używaniu Magicznego Pocisku, są trenowani by zostać Magami Wyborowymi - elitarnymi oddziałami dystansowymi, których zadaniem na polu bitwy jest strzelanie potężnymi pociskami na długie dystanse. Inkwizycja - zbrojne armie Inkwizycji, nieustraszeni oraz bezlitośni wobec tych, którzy zaprzeczą świętemu panowaniu Księżniczek. W walce, albo zachowują walczące dusze swych towarzyszy płonących w ‘Kazaniu Celestii’, albo przeklinają swych przeciwników za pomocą ‘Kazań Luny’. Ogniste ptaki - Sztuczne konstrukty stworzone na podobieństwo feniksa. Są większe, twardsze i bardziej agresywne, ale mogą się odrodzić tylko raz. Stworzone przez Gildię Słońca, będą słuchać rozkazów tylko tego, kto walczy pod sztandarem Celestii. Koszmary - Kapłanki Luny, które poświęciły swoje całe życie, by iść Drogą Księżyca, ostatecznie stając się przerażającymi Koszmarami. Mogą się przemieszczać pomiędzy stanem cielesnym i bezcielesnym, jednak nie mogą dostawać, ani zadawać obrażeń podczas stanu bezcielesnego. Walczą jedynie pod sztandarem Luny. (operator maszynerii) Astralny Manipulator - Ciekawe urządzenie, zaprojektowane do manipulacji magią, która przepływa przez pole bitwy. Manipulatory oznaczone pieczęcią Celestii są używane do zwiększenia magii zaprzyjaźnionych jednostek, podczas gdy rolą manipulatorów z pieczęcią Luny jest zaburzanie wrogiej magii przeciwników. (operator maszynerii) Sunray cannon (Działo promieni słonecznych) - Wspaniały kawałek maszynerii, działo może wysyłać niszczycielskie pociski przeciwko każdemu przeciwnikowi albo fortyfikacji. Może strzelać tylko w prostej linii, co może być błogosławieństwem, albo przekleństwem podczas walki. Może być obsługiwane TYLKO przez magów z Gildii Słońca, którzy są wykształceni w kierunku manipulacji światłem słonecznym. Ursa Minor - Straszliwe bestie z przerażającą mocą, Ursa Minor są przywoływane do walki by siać zniszczenie wśród wrogów. Ze względu na ich rozmiar oraz niszczycielską moc, są wielkim atutem podczas oblężeń. Niestety, ze względu na ich brutalny temperament muszą być pod stałą ścisłą kontrolą magów z Gildii Księżyca. (operator idola) Idol Księżyca/Słońca - Zarówno tak samo groźny jak i inspirujący, ten konstrukt stworzony tylko z kamienia oraz czystej magicznej energii jest najwyższym osiągnięciem magów z Moon and Star. Lewitujący groźne nad polem bitwy, atakuje każdego wroga który znajdzie się w zasięgu jego ataków za pomocą potężnego wyładowania czystej energii. Może również zostać zablokowany oraz zmieniony w nieruchomy posąg. Ma możliwość wzmocnienia pozycji, podniesienia morali oraz uzdrowienia swoich sojuszników. 1Za tłumaczenie opisów jednostek dziękuję Neonowi WZÓR KARTY POSTACI: Wybrana jednostka z dwunastu dostępnych (obowiązkowe): Imię (obowiązkowe): Wygląd (obowiązkowe - z tym, że tutaj NIE MOŻNA podawać zdjęcia, dozwolony jest wyłącznie pisemny opis wyglądu) Płeć (obowiązkowe): Wiek (obowiązkowe): Rasa (zależna od wybranej jednostki - obowiązkowe) Profesja: (nieobowiązkowe) Historia (obowiązkowe) Doświadczenie (nieobowiązkowe) *** Tak jak mówiłem - liczba wolnych miejsc do sesji jest ustalana w miarę zainteresowania graczy. W razie wszelkich pytań, zapraszam do mnie na PW. Przygotowania sesji i samo jej stworzenie zajęło mi trochę czasu; mam nadzieję, że ktoś to doceni i napisze swoją własną, ładnie ubraną w słowa kartę postaci i zechce wziąć udział w grze. Sama ta sesja nie jest byle czym - przy wypełnianiu kart postaci stawiam następujące wymagania - autor musi się postarać, jeżeli chce, aby jego postać została przyjęta, to znaczy - liczę na Waszą inwencję twórczą. Mam nadzieje, że zgodnie z pierwotnym zamierzeniem kącik z sesjami PBF w dziale Twilight Sparkle uczyni każdego z nas swego rodzaju artystami; liczę, że wybrani gracze okażą się świetnymi pisarzami. Także - Zapraszam do wypełniania kart postaci! PS. Dla innych Avatarów - Proszę tego nie kopiować. Edytowano Czerwiec 22, 2013 przez Alexsuz Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kikuo Napisano Czerwiec 22, 2013 Share Napisano Czerwiec 22, 2013 Imię:Magic SingWygląd:Biała klacz z żółto-fioletową grzywą o niebieskich oczach. Sylwetka Magic jest typowa dla klaczy,jej uczesanie przypomina fryz AppleJack.Klaczka posiada duży róg typowy dla alicorna.Płeć:KlaczWiek:25 lat.Rasa:Jednorożec.Historia: Magic Sing urodziła się w bogatej rodzinie w Canterlocie, uczyła się w najlepszych szkołach i dostawała najlepsze oceny, wszystko dzięki jej ojcu który odegrał ważną rolę w jej życiu.Póki nie doszło do ataku na Canterlot, jej matka zginęła i wraz z ojcem uciekli do Ponyville, spotkała tam swoją jak się okazało najlepszą przyjaciółkę, Derpy Hooves, pewnego dnia ojciec powiedział jej, że wracają do Canterlotu, Magic zamiast się cieszyć rozpaczała gdyż musiała zostawić swoją BFF Derpy, pegazica jednak chciała by jej przyjaciółka wróciła do domu, w Ponyville wtedy panowała bieda i głód. Dwunastego października ze łzami w oczach Magic żegnała się z Derpy, wsiadła do powozu i odjechała wraz z ojcem. W Canterlocie klacz spotkała Twilight Sparkle, razem uczyły się magii, w końcu dostały się do szkoły Księżniczki Celestii, Magic tak jak jej nowa koleżanka pilnie się uczyły by zaimponować księżniczce, Magic ukończyła szkołę rok po wyjeździe Twilight do Ponyville.Jej ojciec urządził bankiet na jej cześć, wszyscy bawili się do późnej godziny.Dokładnie tydzień po ukończeniu szkoły pożegnała się z ojcem, miała się uczyć od miejscowej szamanki,tam odkryła swój talent, śpiew.Gdy Zecora uznała, że Magic wszystko umie klaczka udała się do Canterlotu, jej ojca już tam niebyło, ciągle jest dla niej tajemnicą co się z nim stało. No cóż, po zniknięciu ojca klacz udała się do szkoły wojskowej dla jednorożców, zdobyła spore doświadczenie w walce.Po zdaniu szkoły woskowej, klacz udała się do siedziby Moon and Star i zgłosiła swoje podanie. Co będzie dalej, zobaczycie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ternos23 Napisano Czerwiec 22, 2013 Share Napisano Czerwiec 22, 2013 Wybrana jednostka z dwunastu dostępnych: Zniewolony (Bo nie mogłem się doczytać gdzie jeszcze mogą być pegazy ) Imię:Tom Green Wygląd:Zielony ogier ciemną grzywą i oczami w kolorze błękitnym.Wygląda dość zwinnie i chudo,z długim ogonem i włosami. Płeć:Ogier Wiek:20 lat Rasa:Pegaz Profesja: Kowal. Historia:Green urodził się na wsi,ale często bywał w mieście.Jego ojciec był kowalem i od niego uczył się swojego fachu.Jego matka była...właściwie pracowała tylko w domu przy sprzątaniu czy jedzeniu.W wieku lat dwunastu jego rodzice pojechali do Canterlotu i zostawili Greena samego.Mieli wrócić za osiem dni,a wracają już osiem lat.Po dwóch tygodniach,gdy Green pogodził się że rodzice szybko nie wrócą,zaczął pracować w kuźni ojca.Wychodził do pobliskiego miasta po materiały i jedzenie,oraz po to był sprzedawać swoje artykuły.Wszystko robił sam,nie znał prawie nikogo.W chwilach wolnych Green szedł do lasu,aby postrzelać ze swojego łuku i porzucać nożami w cele.Przy okazji robił strzały i nowe łuki,gdyż niektóre rozpadały się już po piątym strzale.W końcu doszedł do perfekcji,łącząc umiejętności kowala oraz tworzenia łuków,i stworzył łuk idealny dla siebie,kołczan ze strzałami który zawsze przy sobie nosił oraz sztylecik,który trzymał za dwoma skórzanymi pasami na prawym kopycie.Na każdym z tych przedmiotów miał grawerunek węża,który był jego znakiem rozpoznawczym.Tak minęło mu osiem lat,aż w końcu dopadła go wojna i został "zwerbowany" pod sztandar Twilight Sparkle,przywódczynię Domu Moon And Star,ale właściwie nikt nie wie,czy była to dla niego udręka,czy może przyjemność. Doświadczenie:W pobliskim lesie uczył się samodzielnie łucznictwa i rzutów nożem,oraz uczył się od ojca kowalstwa. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ohmowe Ciastko Napisano Czerwiec 22, 2013 Share Napisano Czerwiec 22, 2013 (edytowany) Jednostka: Rycerz Imię: Gold Hammer Wygląd: Wielki jednorożec, silnie zbudowany(jak na jednorożca), złotego koloru oraz białej, prawie przeźroczysta grzywa(nie wiadomo jakim sposobem), przez twarz przechodzi mu blizna(przez całą, ale na szczęście mało widoczna). Widoczne jest to, że często był ranny. Płeć: ogier Wiek: 19 lat Rasa: jednorożec Historia: Gold przez pierwsze siedem lat swojego życia żył na przedmieściach Foaledo. Od małego źrebaka poznawał chwałę księżniczek. Miał zostać rycerzem Celestii. Już nawet zaczął lekcje walki. Niestety, gdy miał 8 lat jego miasteczko zostało zaatakowane przez zachłanne złota i klejnotów wojska Whitegold. Miał to szczęście, że byli to najemnicy, którzy panicznie poszukiwali rekrutów. Porwali go i zmusili do nauki walki. Co nie za bardzo mu pasowało, lecz straż była szczelna, a uciekinierów karano śmiercią. Gold zdecydował, że zostanie ich najemnikiem, po czym ucieknie od razu, gdy zdecydują się zaatakować Dom Księżyca i Gwiazdy. Lecz na jego nieszczęście jego pierwszym celem nie były okolice Canterlot'u, a tajną siedzibę kultu śmiechu. Jako jeden z niewielu zachował zimną krew, dzięki błogosławieństwu księżniczek, widząc całą makabrę ich jednostek. Walczył dzielnie z szkaradzieństwami, lecz jego towarzysze nie mieli tego szczęścia. Musiał ewakuować się, lecz przy okazji uratował dowódcę, który okazał się kimś ważnym. Od razu uzyskał awans do preotorian, mając dopiero 17 lat. Przez kolejne dwa lata uczył się jeszcze ciężej, mając wiele lepszą broń. Mając wybór, zdecydował się na wielki młot-topór(po jednej stronie młot bojowy, po drugie ostrze jak w toporze bojowym) bojowy, jeszcze większą magiczną tarczę oraz wzmocnioną magicznie. Aż w końcu nadzieja nadeszła - atakowali strażnicę na granicy Domu Księżyca i Gwiazdy. Od razu gdy dotarł do strażników zaczął mówić cytaty o chwale księżniczek oraz atakować swoich niedawnych towarzyszy. Przestraszeni nagłą zmianą towarzysza żołnierze uciekli, bojąc się o swoje umysły, a Gold trafił pod sąd wojskowy. Cały czas mówił prawdę, lecz miał szczęście, że inkwizycja zauważyła światłość w jego duszy. Pozwolono mu nawet dołączyć do wojska w jednostce, do której od dzieciństwa miał trafić - rycerzy, jednak nie zdołał jeszcze idealnie nauczyć się Promienia Chwały i Oślepiającego Światła. Przez lata spędzone w niewoli, poza jedynymi słusznymi naukami, nie czuł się godny nazywać się rycerzem Celestii, lecz wierzy, że kiedyś będzie mógł dumnie wypiąć swą pierś i powiedzieć "Gold Hammer, rycerz Celestii, sir!". Doświadczenie: Dwanaście lat nauki walki bronią białą(młotem, później młoto-toporem), dwa lata nauki walki z tarczą, kilka miesięcy nauki na rycerza. Umie poruszać się szybko nawet w ciężkiej zbroi oraz walczyć bez użycia magii, co jest spowodowane wieloma treningami z założonym pierścieniem anty-magicznym. Wyposażenie(bo trochę nietypowe): runiczny młot-topór bojowy(topór z jednej, a młot z drugiej, taki nietypowy czekan). Dzięki magii, którą został zaczarowany, zawsze jest ostry, dla wroga jest prawie co nie do podniesienia, ale dla Golda waży prawie co nic. Ciężka zbroja, także zaczarowana,, dzięki czemu jest bardzo wytrzymała. I duża, na prawdę duża tarcza z możliwością podzielenia w połowie i zamontowania w odpowiednich miejscach, dzięki czemu chroni boki. W całości działa na nią czar, dzięki czemu prawie żaden atak, poza super potężnymi, nie jest zdolny nawet poruszyć kuca nią dzierżącego.[Ten kuc, którego uratował, to był syn naprawdę ważnego(i przez to bogatego) kuca, przez co przypilnowali, żeby jego przyszły ochroniarz był jak najlepszy.] Proszę mi napisać, jeśli jego wyposażenie jest zbyt OP, to je trochę zmienię. Edytowano Czerwiec 26, 2013 przez PiekielneCiastko Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Anathiela Napisano Czerwiec 22, 2013 Share Napisano Czerwiec 22, 2013 (edytowany) Wybrana jednostka z dwunastu dostępnych : Inkwizycja Imię : Saga Whisper Wygląd : Czarna sierść, błękitna grzywa i ogon spięte jak u Apllejack wysoka jak księżniczka Luna, oczy zielone. CM kometa. Płeć : Klacz Wiek :25 Rasa Jednorożec Profesja: Adeptka magii słońca i księżyca. Nauczyciel sam ojciec. Historia: Saga urodziła się jako jedyna klacz w rodzinie o nieprzyzwoicie czarnej sierści i błękitnych włosach jak niebo, w dodatku jest najwyższa z rodzeństwa. Od małego pragnęła zostać potężnym magiem i pragnęła uczęszczać na uniwersytet do księżniczki Celestii. Rodzice od dziecka wpajały jej etykiety nadwornej damy jako, że pochodzili z dobrego rodu hrabiów, niestety jako ich starsza córka nie miała nawet ochoty myśleć o bezsensownej nauce etykiety dla młodych klaczy jak sama mówiła, wtedy to wykradała się przez okno by odpocząć od sztywnej atmosfery jaka panowała w jej domu. Już mając 8 lat nauczyła się sama teleportacji, jej ojciec to zauważył i po długiej rozmowie z matką, sam zaczął uczyć ją sztuki magii. Sam był w legii Serafinów, Saga bardzo pragnęła poznać legendarne księżniczki Lunę i Celestię, dla niej były jak dwie nie rozłączne boginie. Kiedyś przypadkiem na biurku ojca zauważyła zaklęcie komety, której nie rozumiała w tajemnicy wieczorami je ćwiczyła, aż pewnego razu pojawił się znaczek, właśnie w czasie kiedy faktycznie przelatywała prawdziwa kometa i właśnie zapoczątkowało to naukę magii Księżyca. Co noc słuchała historii opowiadanej przed snem jej i trzem młodszym braciom. Miała wybujałą fantazję, wyobrażała siebie jako inkwizytora, który przeklina lub wiąże dusze kucyków. Kiedy udawały się jej zaklęcia była taka dumna, uparcie dążyła do opanowania jak największej liczby zaklęć. Kiedy mając 10 lat zaprzyjaźniła się o dwa lata młodszą Gryficą, niestety jej rodzice zabronili im się spotykać by ich córki nie spotkał zły los. W okół siebie miała wiele przyjaciół i chciała poznać kogoś z po za swojej willi, jednak nie mogła wychodzić po za ogród, który był ogrodzony płotem i magią. Saga dorastała w ciepłej rodzinnej atmosferze, mając 15 lat dowiedziała się o magii księżyca, pragnęła ją poznać i uczyć, jednak ojciec jej zabronił twierdząc, że nie da rady sobie z tak mroczną magią. Saga dobrze wiedziała gdzie ojciec chowa księgi zaklęć, które kiedyś wykradł z Caterlockiej biblioteki, by nikt niepowołany zdobył tak wielkiej wiedzy. Późną nocą wkradła się do biblioteki ojca by odszukać księgę Luny, po niedługich poszukiwaniach była zrezygnowana, wtem w drzwiach stanął ojciec, który nie miał dobrej miny widząc jak jego córka przeszukuje jego cenną bibliotekę. Saga stuliła uszy i spuściła ze wstydu głowę, chciała coś powiedzieć, ale nie potrafiła wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Ojciec pogłaskał ją po głowie uśmiechając się tajemniczo, po czym podszedł do biurka otwierając tajemniczy schowek w suficie nad biurkiem. Oczy klaczy zrobiły się szklane i wielkie, kiedy ujrzała księgę zaklęć z uniwersytetu Luny. Po krótkiej ciszy, obiecała ojcu nie wyjawiać nic z tej księgi i w tajemnicy razem z nim będzie wieczorami uczyć się magii Księżyca, wtedy to Saga opowiedziała ojcu jak w wieku 8 lat nauczyła się zaklęcia księżyca i skąd ten znaczek. I tak przez następne parę lat Saga uczyła się trudnej magii nocy. Mając 25 lat spacerując po ogromnym parku chciała w tajemnicy wymknąć się na zewnątrz, ledwo co przeskoczyła mur i barierę obronną, ujrzała wielką biedę i przemoc. Gdzieś w oddali słyszała krzyki i pieśni, i nie były to pieśni śpiewane z domu wręcz wulgarne i nie przyjemne opowiadające u radości z zabijania i podłych księżniczkach. Klacz szybko pobiegła przed siebie by jak najdalej uciec od tych śmiechów i bluźnierczych piosenek, które opowiadały o księżniczkach. Wtem nie daleko w zaułku zauważyła okapturzoną postać, wypowiadającą jakieś zaklęcie usłyszała urwane słowa i przerażonego kucyka, który w pysku trzymał zakrwawiony miecz. Po chwili zrozumiała kim był kucyk, wypowiadający te słowa. Ledwo co odwróciła się i zobaczyła dwa kuce idące w jej stronę i nie byli dobrze nastawieni. Szybko zaczęła się wycofywać nie chciała wzbudzać nie potrzebnych podejrzeń, nagle przed nią stanął sam inkwizytor. Zmieszana skłoniła głowę i lekko uśmiechnęła się , wiedziała jaką profesję wybierze. Kuce, które chciały ją osaczyć szybko zniknęły. Nieznajomy kuc posłał Sadze uśmiech i odprowadził do domu. Rodzice nie byli zadowoleni z wyprawy córki, tylko w głębi serca ojciec był z niej dumny, że nie straciła ducha. Od tej pory było wiadome czego zapragnęła najstarsza córka rodu Whisper. Edytowano Czerwiec 22, 2013 przez Anathiela Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Piter009 Napisano Czerwiec 22, 2013 Share Napisano Czerwiec 22, 2013 Imię: Bloody Sword Wygląd: Jasnoszary kuc o fioletowej, utrzymywanej w nieładzie grzywie. Lewą stronę jego pyska zdobi wiele mniejszych blizn. Jego uroczy znaczek to lekko zakrwawiony miecz o ciemnej, również nieco poplamionej przez krew rękojeści. Płeć: Ogier Wiek: 32 Rasa: Jednorożec Profesja: Rycerz Celestii, gdy nie walczy pomaga w Świątyni Słońca. Historia: Syn pary niewolników, nigdy nie widział swoich rodziców. Zaraz po narodzinach, był trzymany z innymi dziećmi niewolników. Jednym niańczenie dzieci niewolników wydaje się haniebne, ale według opinii innych, można z nich wychować wspaniałych wojowników. Argumentem dla tej drugiej grupy jest właśnie Bloody Sword. Kiedy był jeszcze wśród niewolników, nie miał imienia, żadne dziecko nie miało. Wołano go "szary". W jego środowisku od małego źrebaczka toczyło się walkę o przetrwanie. Nie tylko musiał przeżyć w najsurowszych możliwych warunkach, to jeszcze trzeba było walczyć z rówieśnikami. Owszem, tak zwani "opiekunowie" pilnowali, żeby nikt nie zmarł na wskutek choroby, wygłodzenia czy pobicia, ale tylko do pewnego czasu. Rządziło tam surowe prawo kopyta, najsłabsi byli eliminowani. Jednak Bloody Sword od początku był wyjątkowy. Nikogo się nie bał, uwielbiał walczyć. W końcu inne źrebaki dostrzegły jego potęgę i próbowały się go pozbyć. Pewnego razu reszta jego rówieśników namówiła opiekuna, aby "wyszedł za potrzebą", a wtedy wszystkie dzieci niewolników rzuciły się na niego. Prawie pobiły na śmierć Bloody Sworda, ale ten zauważył, że opiekun zostawił swoje uzbrojenie, szybko się do niego dostał i dobył miecza. Mimo wielu połamanych kości dotkliwie zranił wszystkich napastników i zabił tych, którzy podburzyli resztę do zaatakowania go. Wtedy też otrzymał swój uroczy znaczek, który przedstawia narzędzie, które wtedy uratowało mu życie. W konsekwencji został skatowany niemal śmiertelnie przez opiekunów. Zakończyłby wtedy swój marny żywot, gdyby nie fakt, że jego potencjał zauważył jeden z kapłanów Słońca. Zabrał go do ich świątyni i po wyleczeno. Wtedy też przyją swe imię, wybrane ze względem na jego CM. W świątyni odbył dalsze wychowanie, a także szkolenie. Wpojono mu wiele wartości, głównie kształtowano jego światopogląd, nauczył się kontrolować swoją żądze krwi i walki, został wyszkolony w walce mieczem, a po kilku latach został pasowany na Rycerza Celestii. Obecnie jest prawdziwym fanatykiem słonecznej księżniczki, wystarczy tylko zły komentarz o Słońcu, aby zaczął grozić ci mieczem. Jednak darzy szacunkiem wyznawców Księżyca. Oczywiście dopóty oni go szanują. Kiedy nie walczy, odwdzięcza się swoim opiekunom ze Świątyni Słońca, pomagając tamtejszym kapłanom we wszystkim, z czym mają kłopot. Gardzi niewolnikami, ale tylko dlatego, że nienawidzi tchórzostwa, a większość zniewolonych jakiś poznał, wręcz ociekała tą cechą. Jeśli jednak trafi się waleczny wojownik, nieważne jakiego pochodzenia i z jakiego środowiska, Bloody Sword traktuje go na równi z sobą. Doświadczenie: Brał udział już w tylu bitwach, pokonał tyle wrogów i zdobył już tyle ran i blizn, że znudziło mu się liczenie tego. Gdy kiedyś pewien młody rekrut spytał go, z iloma kucami walczył, ten spokojnie odpowiedział Policz wszystkie włosy w swojej grzywie i ogonie, to może wyjdzie ci połowa tej liczby. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Oreo_maniak Napisano Czerwiec 24, 2013 Share Napisano Czerwiec 24, 2013 (edytowany) Jednostka: Mag Imię: Arkin Winding Płeć: Ogier Wiek: 40 Rasa: Jednorożec Profesja: Alchemik i nie tylko... Historia: Arkin jak jego imię (drugi człon ) wskazuje, jest strasznie zakręcony a raczej zapominalski. Pewnego dnia obudził się w swoim laboratorium kiedy to nagle zobaczył iż na jego stole leżą uporządkowane zwoje z magicznymi opisami których on bynajmniej nie napisał ( bazgroli tak że tylko on potrafi to czytać). Wszystko było w porządku puki nie spróbował przypomnieć sobie skąd się one wzięły. Po długim czasie dumania stwierdził, że dostał amnezji . Pewnie nikogo by to nie zdziwiło gdyby nie to, że nie pamięta swojej rodziny (mieszka sam jak przystało na dorosłego) ani zaklęć których się uczył przez wszystkie lata. Kiedy z rozpaczy zaczął studiować tajemnicze zwoje w jednej chwili zrozumiał konstrukcję świata oraz jego budowę i nie ograniczone możliwości wynikających z wiedzy jaką posiadł. Rozpoczął doświadczenie z alchemią oraz magią cząsteczek aż osiągnął poziom umiejętności satysfakcjonujący do podjęcia niebezpiecznej tułaczki. Wtedy właśnie zaczął podróże po świecie aby odnaleźć swoją rodzinę... Niestety nadeszła wojna a Arkin zdecydował iż przystąpi do byle jakiej grupy byle tylko wojny ustały, oraz po to aby mógł znaleźć bliskich. Znajdował się akurat w Ponyville . Histotria rozszerzona Huk w jego głowie był pusty a zarazem dudniący. Nie wiedział za bardzo co się stało. Po tym jak się obudził spojrzał na biurko które o dziwo było uporządkowane ze wszystkich dziwnych zapisek i aparatur, prócz jednego również dziwnie uporządkowanego stosu zwoji. - Skąd się one do jasnej Celesti wzięły? Kiedy Arkin próbował sobie przypomnieć jakim sposobem znalazły się tu zapiski, zrozumiał że nie może przypomnieć sobie sposobu w jaki dostał się dostał do laboratorium ani przebiegu całego dnia. Nie mógł sobie przypomnieć nawet rodziny, bliskich, znajomych ani zaklęć. Był zdruzgotany. Jedynie co pamiętał to imię Arkin. Kiedy spojrzał na swój bok od razu przypomniało mu się nazwisko, Winding. Węzeł Gordyjski świetnie o tym przypomniał. -Psia krew! Nic nie pamiętam...NIC. Dobrze że chociaż wiem jak się nazywam... Kiedy spróbował sobie przypomnieć jak chociaż wygląda, nie mógł. Zaskoczony i zdezorientowany zaczął szukać w panice lustra. Wiedział jaki ma znaczek i jakiego koloru jest jego sierść jednak martwił się o twarz.. - O Boże, a jak mi zmasakrowało faciatę !? Nawet pod kapeluszem się nie pokażę... Znalazł w końcu wyrocznię jego wyglądu, jedyne lustro które stało w domu, tuż za korytarzem. Odetchnął z ulgą. Twarz była cała. Ale nie mógł sobie przypomnieć jaką twarz miał kiedyś.. - A co jeśli ktoś mnie przemienił! Ta twarz może nawet nie być moja! A imię.. Zdruzgotany jednorożec uklękł na drewnianej podłodze pogrążony w rozpaczy.... - Zwoje! Pomyślał Arkin. - To tam może jest coś zapisane! Kiedy uświadomił sobie że pierwsze co, zaczął martwić się o siebie i o swój wygląd zupełnie zapomniał o tajemniczych zapiskach. Wbiegł szybko do pracowni i zaczął studiować zwoje. Nic nie było tam zapisane jasno. Kartka za kartką same zagadki. - Co to jest ogień? przeczytał Arkin...- Jak powstaje?... - Co potrzebuje do rozszerzania płomieni? - Czym jest błoto?.. Ponownie przeczytał mag.... - Z czego powstaję? - Czy można je na coś rozdzielić?.. - Jak rozpuszcza się cukier? ....... - Przecież to są jakieś bzdury! Wykrzyknął Arkin na głos. - Jak mam się czegoś z tego dowiedzieć... Dowiedzieć... pomyślał głośno czarodziej. Po dłuższych zastanowieniach zrozumiał ze to jego jedyna wskazówka i bez klucza jaki ofiarują mu te zapiski nigdy nie znajdzie rodziny. - Mogę wyruszyć na wyprawę, tylko po co jak nie potrafię czarować...wszystko zapomniałem. Olśniło go. W jednym momencie. Zapiski to szyfr! Arkin zaczął od nowa czytać zagadki i sumiennie zastanawiać nad każdą. - Ogień... czym jest...niczym....sam z siebie nie istnieje...jest płonącym materiałem... Po rozwiązaniu pierwszej zagadki szło mu coraz lepiej. - Powstaje z materiału, ciepła oraz... powietrza! Świeca pod szklanką się nie pali! Powietrze jest składnikiem! Kiedy rozwiązał wszystkie tego typu zagadki zawarte w zapiskach usiadł w fotelu, nie zdając sobie sprawy jaką wiedzą posiadł. Zrozumiał cząsteczkową konstrukcję świata...atomy i związki chemiczne. Zrozumiał też że z połączeniu z magią daje to nieograniczone możliwości zmiany otaczającego go świata. - W zamian za wspomnienia uzyskałem wiedzę uniwersum. Nie źle... Pomyślał mag. Następnego dnia zaczął od nowa studiować Equestriańską magię w połączeniu z wiedzą cząstek. O zniszczeniach jakich się dokonał szkoda pisać bo było ich wiele, za wiele. Rozpuszczone szyby, zardzewiałe sztućce, meble połączeń ze ścianami czy podłogą... ale najgorsza była próba rozkładu. - Ok. jeśli mogę coś scalić to rozdzielać też. Arkinowi zostało tylko jedno okno w domu,a jako chciał się dowiedzieć z czego jest zrobione na poziomie cząsteczkowym postanowił wybrać sobie je na "królika" doświadczalnego. Z koncentrował się niesamowicie wyobrażając sobie rozpad poszczególnych wiązań w tafli szkła i....Wszyyyyf Wystrzelił pocisk w kierunku... No właśnie, w kierunku obelkowania domu! W jednej chwili wszystkie podpory domu wewnętrzne jak i te zewnętrzne zamieniły się w kupę węgla wody i jakiegoś gazu, a cały dom zamienił się niezwłocznie w stertę gruzu. - No to ładnie .. Wpadłem jak śliwka w kosiarkę. Pomyślał z niezadowoleniem. Właśnie Tego dnia Arkin zaczął podróż w poszukiwaniu rodziny.... Wygląd: Niebieska sierść oraz ciemno brązowe włosy w nieustannym nieładzie przykryte najczęściej obszernym kapeluszem, oraz brązowe , wręcz czarne oczy posiadające błysk młodzieńczego zapału. Ze względu na wiek jest średnio wysportowany i miernej postury, jednakże zachował przystojne rysy twarzy po mimu nielicznych zmarszczek. Jego znaczkiem jest gordyjski węzeł Doświadczenie: Tyle ile rzeczy magią nie ruszył, tyle na palcach jednej dłoni możesz policzyć (nawet jeśli jesteś nieuważnym drwalem). Edytowano Czerwiec 25, 2013 przez GrabażPL Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Księżyc Napisano Czerwiec 25, 2013 Share Napisano Czerwiec 25, 2013 Jednostka: Rycerz Luny Imie: Lunar Shine Wygląd: Czarna grzywa, czarna sierść, błękitne oczy, wysoki, bardzo dobrze zbudowany, brak znaków specjalny, prócz kilku blizn, CM to zakrzywiony miecz nałożony prostopadle na księżyc. Płeć: Ogier Wiek: 24 Rasa: Jednorożec Profesja:Rycerz Luny, Zabójca potworów i nieumarłych Historia: Do domu Moon and Star trawiłem mając 12 lat jako zniewolony, i tam też zdobyłem swój CM podczas jednego z napadów domu Everfree na przy graniczne wioski, pewnego ranka rozległy się krzyki, gdy wyszedłem na środek wioski byłem świadkiem masakry, palisada zdawała się być przy nich spróchniałym płotem, bestie roznisły palisadę w drzazgi a zebry zabijały każdego kogo tylko zobaczyły. Ale nie uśmiechało mi się zostać kawałkiem mięsa dla tych dzikusów, jedyną możliwością która wydawała mi się mieć cień szansy na powodzenie było wywalczyć sobie drogę za linie wroga. W napływie adrenaliny chwyciłem za półksiężyc leżącego obok rycerza i przedzierałem się przez plądrujące wioskę potwory, to uciszyłem patyko-wilka, to odwróciłem uwagę najeźdźców jakimś hałasem. I tak ciężko ranny wydostałem się poza linie wroga, ledwie żywy z wieściami dotarłem do siedziby Moon And Star gdzie zostałem informatorem, po 6 miesiącach dostałem się do legionów. A rycerzem zostałem w wieku 17 lat pod czas ataku kultu śmiechu wraz z moim oddziałem otrzymaliśmy zadanie powstrzymania kulty przed przejęciem miasta. Te stworzenia były takie przerażające! Większość zginęła głównie przez to że wielu legionistów spanikowało na widok tych szaleńców i ich przerażająch sług. Były nas 2 oddziały, z pierwszego czyli mojego przeżyłem tylko ja i 3 najbardziej zaufanych towarzyszy, dzięki temu że wszyscy którzy przeżyli zachwalali moje dokonania mieczem półksiężycowym podczas oblężenia, zostałem mianowany giermkiem a po 2 latach nauki pasowany na rycerza Luny. Doświadczenie: Weteran wielu jak na swój wiek wojen z kultem śmiechu i domem Everfree, mistrz posługiwania się mieczem półksiężycowym oraz znakomite umiejętności walki z potworami i nieumarłymi. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
DarkTicTacPL Napisano Czerwiec 26, 2013 Share Napisano Czerwiec 26, 2013 (edytowany) Wybrana jednostka z dwunastu dostępnych - Rycerz Luny Imię - Dark Shadow Wygląd - szara sieść, krótka czarna grzywa, krótki czarny ogon, niebieskie oczy, dobrze zbudowany, wysoki, blizna przy lewym oku, Płeć - ogier Wiek - 22 Rasa - Jednorożec Profesja - Rycerz Luny, na rozkaz zabije to co mu się każe, ogólnie wypełni każde polecenie Historia - Do Domu Moon and Star trawiłem mając 14 lat. Byłem wtedy zniewolonym. Moją rodzinę zabił Kult Śmiechu. Pamiętam jak rodzice kazali mi się ukryć w szafie. Przez szparę widziałem jak ich zabijają. Później na moje szczęście, już nie pamiętam kto mnie uratował, ale pamiętam że to był Jednorożec z Domu Moon and Star. Jak miałem 16 lat pewnego dnia dom Everfree zaatakował wyszedłem na zewnątrz. Gdzie działa się istna masakra. Wszędzie biegały ze strachu kucyki, krew była dosłownie wszędzie. Nie wiedziałem co robić, ale potem, podbiegłem do martwego legionisty, wziąłem jego broń i żuciłem się na wrogów. Udało mi się zabić około 16, o potem przyszły posiłki i udało sie im odeprzeć atak. Po tym co zrobiłem przestałem być zniewolonym i potem byłem legionistom. Byłem coraz lepszy w zabijaniu i wykonywaniu wszystkich rozkazów. Więc potem wysłano mnie na szkolenie na Rycerza Luny. I w wieku 20 lat dostałem moje półksiężycowe ostrze oraz nauczyłem sie zaklęć ‘Zasłony Nocy’ i ‘Promienia Księżyca’. Teraz jestem gotów oddać nawet życie za dom Moon and Star. Doświadczenie - Wygranie wielu wojen z domem Everfree. Perfekcyjnie opanował umiejętność posługiwania się półksiężycowym ostrzem. Mistrz walki z potworami i nieumarłymi. Edytowano Czerwiec 28, 2013 przez DarkTicTacPL Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Talar Napisano Czerwiec 27, 2013 Share Napisano Czerwiec 27, 2013 (edytowany) Wybrana jednostka z dwunastu dostępnych: Mag Imię: Demnok Lannik, lecz głownie znany pod nazwą Warlock Wygląd: Warlock to wyprostowany, dość wysoki, rdzawo-czerwony jednorożec, o bardzo krótkiej grzywie i ogonie koloru siwego, spowodowanego starością. Ma szerokie usta, bardzo długi nos oraz małe oczy koloru żółtego z ledwo widocznymi źrenicami. Posiada także małą, siwą lecz bardzo gęstą brodę. Ma również bardzo płaską twarz. Tak naprawdę bardzo trudno dostrzec, jak Warlock wygląda, gdyż jego ciało przykryte jest olbrzymim płaszczem, i jedyne, co można dostrzec, do głowę ukrytą w cieniu kaptura. Warlock nosi czerwono-czarna sutannę, która całkowicie zakrywała jego nogi. Szata od pasa w dół ma czerwono-czarne pasy w nieregularnych kształtach. Na brzuchu miał zawiązaną szarfę koloru mętno-brązowego, który sięgał prawie do ziemi. Na czarnych rękawach nosił ozdobne, bardzo spiczaste zarękawie w kolorze czerwonym, z czarnymi zakończeniami. Nosi każde czarne rękawiczki. Na cały ten płaszcz nałożony był olbrzymi kołnierz z bardzo wysokimi i spiczastymi naramiennikami, które wyginały się lekko do przodu. Wszystko ma kolor intensywnej czerwieni, a brzegi sa kolor czarny. Poprzez cały ten kołnierz postać wygląda tak, jakby w ogóle nie miała szyi. Tuż pod brodą na ubraniu wyszyte były dziwne, czarne symbole składające się z kresek na złotym tle. Poniżej, na piersiach znajduje się olbrzymie oko w kolorze płonącej żółci z pionową, bardzo wąską źrenicą w kolorze intensywnej czerni. Oko od boków otoczone jest ozdobną, ostro zakończoną obwódką podzieloną na segmenty. Warlock nosi trójkątny, bardzo głęboki, czerwony kaptur z czarnymi brzegami. Z tylnej strony na środku kaptura przebiega pionowy, złoty pas z czarnymi symbolami w kształcie kresek. Z tyłu kołnierza, na środku widnieje złoty okrąg z czarnym, odwróconym trójkątem. Po obu stronach koła znajdują się symbole złożone z czarnych kresek. Warlock posiada zawieszoną pod kołnierzem, brązową torbę z czarnymi bokami. W środku trzyma kilka książek. Otwarcie od torby jest ozdobione czarnymi symbolami. Warlock dzierży w kopycie bardzo wysoki, czarny kostur. Po środku znajduje się owinięty kawałek czarnej gumy, który ułatwia chwyt. Kostur u samej góry rozdwaja się na trzy szpiczaste części, które odchylały się w przeciwną stronę od środka. Z każdego z odłączeń zwisa zawieszony na nim czarny skrawek materiału. Cały kij był ozdobiony pomarańczowymi wzorami, które wyglądały, jakby zaraz miały zapłonąć. U szczytu kija, po środku, pomiędzy odstającymi częściami palił się ogień, który o dziwo nie trawił samego kostura. Co jeszcze dziwniejsze, ogień ten był zawieszony w powietrzu. Warlock posiadał także czarne kadzidło w kształcie ostrosłupa, a na każdym z boku znajdowała się ozdobnie wyryta twarz demona. Poprzez ogień palący się wewnątrz kadzidła, oczy, nos oraz rozwarte paszcze demonów świeciły na żółto. Płeć: Ogier Wiek: 68 lat Rasa: Jednorożec Profesja: Czarna Magia i wszystko z nią związane Historia (ogólna): Jako główny kurator oraz główny poszukiwacz Ezoterycznych Archiwów Akademii Ultimyr Demnok Lannik nieustannie poszukiwał zaginionych, rzadkich i zakazanych ksiąg. Żadna przeklęta świątynia nie dawała mu złego przeczucia, żadna grota nie wydawała mu się zdradziecka ani żadne inne przeczucie niebezpieczeństwa dla niego samego nie powstrzymywało go od wejścia w ruiny, gdy tylko usłyszał pogłoski, że jakiś pamflet wiedzy pradawnej mógł nadal się znajdować w ich zakamarkach. Jednakże jego poszukiwania tak często rozbudzały gniew odwiecznych opiekunów, że zdał sobie wtedy sprawę z konieczności nauki sztuki magii. Pochylił się on nad nauką czarów z taką samą obsesją, jaką posiadał dla swoich poszukiwań. Stał się on jednym z najsilniejszych magów w Akademii w czasie krótszym, niż większości zajmuje uzyskanie najprostszego dyplomu. Po ukończeniu wszystkiego wyrzeźbił on Laskę Lęku oraz schwytał ducha z Zaświatów. Oczekując dnia, kiedy będzie mu dane odzyskać wszystkie utracone księgi, rozpoczął on pisanie swojej własnej księgi czarnej magii. Będzie ona na pewno wielce pouczająca... Historia (szczegółowa):Demnok Lannik urodził się w Canterlot. Studiował Akademie Magii im. StarSwirl'a Brodatego. Pomimo bardzo dobrych ocen, mało interesowała go magia, której tam nauczano. O wiele bardziej ciekawiła go, zakazana w akademii, "czarna magia". Wiele godzin spędzał w bibliotece narodowej w poszukiwaniu ksiąg, w których szukał choćby wzmianki o czarnej magii. Jako jeden z niewielu, słyszał o Królu Sombrze oraz o zaginionym "Kryształowym Królestwie". Krótko po ukończeniu akademii jego rodzice zmarli, a ponieważ był jedynakiem, Demnok postanowił wieść życie samotnika. Wolał spędzać czas szukając lub czytając czarnych ksiąg, a niżeli spotykać się z innymi kucykami. Dołączył do, niegdyś zakazanej, Akademii Ultimyr, gdzie został kuratorem oraz głównym poszukiwaczem Ezoterycznych Archiwów. Wiele lat podróżował po świecie, szukając każdej rzeczy związanej z czarną magi. Raz, podczas przeszukiwaniu ruin starego zamku, znalazł poniszczoną, już rozkładającą się księgę. Pomimo, iż papier już się powoli rozpadał, udało mu się przeczytać jedno zaklęcie. Okazał się jednak, że właśnie to zaklęcie przywołało z czeluści Hadesu trójgłowego psa Cerbera, który zdążył uciec, nim Demnok zorientował się, co się stało. Książka się rozpadła, a czarodziejowi nie udało mu się dogonić bestii. Do najcenniejszych rzeczy, jakie udało się znaleźć czarnoksiężnikowi należą notatki Króla Sombry, które odkrył, przeszukując lodowe jaskinie na odległej północy, jednak zawierały one jedynie czary związane z kryształami, a Demnoka interesowały bardziej demony, a niżeli minerały. Po około 30 latach poszukiwania musiał jednak zaniechać ten proces. Zamiast poszukiwać, zaczął uczyć się tego, co znalazł. Po bardzo krótkim czasie Demnok został mistrzem Akademii. Przy pomocy tego, czego się nauczył, stworzył swój potężny, przesiąknięty mrocznymi czarami kostur. Od tego czasu był znany już nie jako Demnok Lannik, lecz jako Warlock. Czarnoksiężnik postanowił sam napisać księgę, która zawierała by to, czego sam się nauczyć przez całe swoje życie. Księga ta byłaby jednym z najcenniejszych, pojedynczych przedmiotów, jakie istnieją. Dzięki olbrzymiej znajomości czarnej magi oraz wyznawaniu demonów, Warlock zdobył ich przychylność. Dzięki temu, najpotężniejsze demony na jego żądanie przybędą zza światów, aby wesprzeć go w walce z "piekielnie zabójczą" skutecznością. W dodatku, po śmierci, Warlock znajdzie miejsce wśród demonów, które zagwarantują mu szczęśliwe (a przynajmniej dla niego) życie po śmierci. Doświadczenie: Czarna magia to główny atut Warlocka. Zna, i jest gotów użyć wielu czarów, które mogą zabijać, ranić, spowalniać, unieszkodliwiać, przejąć lub opętać wrogą jednostkę. Czarnoksiężnik jest również w stanie wesprzeć swoich sprzymierzeńców np. poprzez leczenie jednostek oraz dodawanie im morali. Jeśli sytuacja będzie dość poważna, Warlock może na pole bitwy przywołać najpotężniejsze demony, które pomogą jemu oraz jego towarzyszom w walce. Już same pojawienie się demona skutkuję fontannami ognia oraz podpaleniem się podłoża, a co dopiero, gdy demony wezmą się do walki. Edytowano Lipiec 3, 2013 przez Talar Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Generalek Napisano Czerwiec 30, 2013 Share Napisano Czerwiec 30, 2013 (edytowany) Wybrana jednostka z dwunastu dostępnych: Serafin Imię: Angelo Sauper Wygląd: Angelo to wysoki, szczupły ogier z jasno-fioletową sierścią. Jego grzywa i ogon są siwe, zaś w oczach świecą się dwie fiołkowe tęczówki. Jego Uroczym Znaczkiem jest srebrna wiekiera przypominająca berło. Pod lewym okiem ma krótką bliznę po ranie ciętej. Płeć: Ogier Wiek: 21 lat Rasa: Jednorożec Historia: Angelo urodził się w zwyczajnej rodzinie rolników żyjących na odludziu własnym życiem z dala od wszelkich kłopotów i problemów. Do czasu szóstych urodzin jednorożca, kiedy na farmę napadły stwory z Everfree. W walce zginął jego ojciec, zaś cała reszta rodziny musiała opuścić swój dom i uciekać w popłochu przed bestiami. Po kilku tygodniach podróży w poszukiwaniu schronienia trafili do małej wioseczki na krańcu Equestrii. Jeśli myślicie, że los obszedł się z nimi surowo, to posłuchajcie dalszej historii. Wioska była okupowana przez żołnierzy Whitegold, na czele który stało kilka bogatszych jednorożców. W ich kopyta wpadł zwój z nieznanym zaklęciem. Oczywiście, postanowili je wypróbować na nowoprzybyłych kucykach. Zginęli wszyscy oprócz Angelo, u którego jedynie oczy zmieniły barwę na fiołkową, poza tym, nic się w nim nie zmieniło. Rozczarowani ostatecznym wynikiem eksperymentu arystokraci uczynili jednorożca niewolnikiem. Przez dwanaście lat był dla wszystkich dookoła śmieciem, nie kucykiem, a po prostu narzędziem. Bito go, obrażano, pomiatano nim. Nic więc dziwnego, że się załamał i zamknął w sobie. Stał się obojętny na wszystko dookoła, na to, co z nim robiono, jakby był po prostu widzem swojego życia. Robił to, co mu kazano, nawet najbardziej upokarzające rzeczy. Ratunek przybył, kiedy Angelo miał osiemnaście lat. Spotkał samą Twilight Sparkle. Nie przymierzając, to właśnie ona wyciągnęła go z burdelu, w którym był zmuszony pracować. Pod wodzą przywódczyni domu Moon and Star Angelo nauczył się podstaw magii i walki. Stał się również fanatykiem. Był gotowy zrobić wszystko dla swojej Mistrzyni, jak nazywał swoją opiekunkę. Teraz jest zdolny do zrobienia wszystko dla domu, który go przyjął i postawił wśród równych sobie. Nie obchodzą go księżniczki, polityka ani bogactwa. Obchodzi go tylko chwała domu Moon and Star oraz jego Mistrzyni! Za jakiś czas dodam historię szczegółową. EDIT Historia (szczegółowa): Rok wcześniej, jedno z wielu miast okupowanych przez Whitegold, oblężone przez wojska domu Moon and Star. Potężne uderzenie wyrzuciło go przez roztrzaskane drzwi do kolejnego pomieszczenia. Uderzył w murowaną, zdobioną bogatymi freskami ścianę. Na szczęście jego sztuczne skrzydła przetrwały. Uniósł głowę i spojrzał w kierunku swojego przeciwnika. W jego kierunku powoli kroczył Kryształowy Golem. Z każdym jego krokiem kryształowy żyrandol trząsł się, jakby miał zaraz spaść. Znajdowali się w małym pałacyku, jaki wybudował sobie jeden z arystokratów Whitegold. Pełno bezsensownych, bogatych zdobień, wszędzie przepych i złoto. Żałosne. Angelo udało się przebić do miasta razem z niewielkim oddziałem szturmowym, na którego czele stała jego Mistrzyni. Kazała im ruszyć do pałacyku i pokazała im drogę, zaś zniknęła w którejś alejce, mówiąc, że musi załatwić swoje sprawy. Sauper najchętniej ruszyłby z nią, ale rozkaz Mistrzyni był święty. Ruszył wraz z żołnierzami do wskazanego budynku. Wojakami dowodził niejaki Zinnerman, stary weteran, który stracił rodzinę w ataku Stormwing. - Angelo! - rozbrzmiało w pomieszczeniu. Przez inne drzwi wpakował się brodaty, nieco pulchny, ubrany w kolczugę jednorożec trzymający w pysku rękojeść toporu. Golem nawet na niego nie spojrzał. Zamiast tego podszedł do Saupera i przycisnął go do ściany jedną ze swoich potężnych kończyn. Zinnerman poprawił chwyt broni i zrobił krok w kierunku stwora. - Nie radzę - przez dziurę, przez którą wpadł do pokoju Serafin, przeszły dwie klacze. Pierwsza była ubrana iście po królewsku - futrzany płaszcz, pełno klejnotów, itp. Druga nosiła lekko zielonkawą kolczugę i kapelusz o szerokim rondzie. Metal zadźwięczał metalicznie, kiedy topór upadł na podłogę. Sauper spojrzał ze wściekłością na weterana. On się poddawał?! - Marida? - usłyszał szept wojaka. Spojrzał na dwójkę klaczy i zamrugał oczami, widząc, że jedna z nich patrzy z otwartym pyskiem na Zinnermana. Angelo przyjrzał się uważnie bogato ubranej klaczy. Czy to...? Wydarł z siebie ryk godny berserkera i podniósł lewe kopyto. Na jego zewnętrznej stronie przymocowano małe pudełeczko, z którego wystawał stalowe pazury ustawione na planie trójkąta. Pewien kucyk ziemski zmądrzał na tyle, by przejść na stronę domu Moon and Star. Na rozkaz Mistrzyni wykonał tę broń dla niego. Szpony z hartowanej stali posiadały wewnątrz po krysztale przechowywującym moc. Z całym mechanizmem wystrzeliwującym były połączone długimi na kilkadziesiąt metrów łańcuchami. Dzięki temu mogły służyć jak morgensterny.. albo wypełniać swoje prawdziwe przeznaczenie, czyli walczyć za pomocą magii promieniejącej z kryształów w postaci magicznych promieni. Pazury wystrzeliły, ciągnąc za sobą żelazny łańcuch, ale nagle golem poruszył się, przesuwając się lekko w bok, przez co pocisk odbił się od jego potężnego ciała i trafił w ścianę. Olbrzym nacisnął mocniej na klatkę piersiową Saupera, aż dziw, że nie złamał mu żeber. Jednorożec wycharczał przekleństwo. Tamta klacz była nikim innym, jak samą Rarity! Angelo spojrzał błagalnie na Zinnermana. Niech chwyci topór i ją zabije!!! Weteran spojrzał mglistym wzrokiem na klacze. Jego twarz nabrała jednak stanowczego wyrazu. - Marida, opuść broń i przyprowadzać pannę Rarity do mnie! - rozkazał tej w zielonkawej kolczudze. Czyżby się znali? Biały jednorożec zaśmiał się perliście. - Dlaczego moja wojowniczka miałaby słuchać twoich rozkazów, starcze? Wyraz twarzy Zinnermana pozostawał stanowczy. - To moja córka. - oznajmił głośno. Angelo ponownie zamrugał oczami ze zdziwienia. Przecież jego rodzina zginęła w ataku Stormwing! Hmm, widocznie córce udało się przeżyć... Roześmiał się głośno mimo przygniatającego go kopyta. - Doskonale! - krzyknął i popatrzył z drapieżnym uśmiechem na klacz w zielonkawej kolczudze. Ta cofnęła się lekko, przerażona. - Ojcze, ja... - nie wiedziała, co powiedzieć. Zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech. - Nie. Słowa klaczy wryły się w umysł Saupera. JAK ŚMIAŁA?! Ryknął z wściekłości. Zinnerman wydawał się być równie zaskoczony. - Nie?... - wyszeptał, co kontrastowało ze skowytem Angelo. Klacz pokręciła głową. Po policzku popłynęła jej łza. - To... to moja decyzja. - zająknęła się, ale potem jej głos nabrał stanowczości - Jeśli będzie trzeba, będę z tobą walczyć. - wysunęła z pochwy na boku szpadę. - “To moja decyzja”... - powtórzył za nią weteran. Zatrząsł się lekko. - Dobrze. Więc... zostawiam cię z twoim życiem. - odwrócił się. Angelo zaskowyczał, raniony do żywego: - Zinnerman, SUKINSYNU!!! - podniósł prawe kopyto w jego kierunku. Stalowe pazury wystrzeliły i uderzyły w weterana. Nie przebiły zbroi, ale przygwoździły go do ściany. Sauper aktywował magią kamień w środku. Kryształ zaświecił się na zielono i zaczął przygotowywać się do strzału. - Wy kucyki jesteście zawsze takie same! - jednorożec wrzeszczał - NIEKOMPETENTNE! SŁABE! Właśnie dlatego - przechylił głowę na bok, unikając ciosu golema. Diamentowe kopyto wbiło się z hukiem w ścianę, krusząc cegły. - Właśnie dlatego potrzebujemy władcy, który nie będzie niedoskonały jak my! - Lewa para szponów wróciła w sekundę do mechanizmu ciągnięta przez łańcuch. Angelo przelał niemal całą swoją moc do sztucznych skrzydeł i machnął nimi. Staranował golema i razem z nim walnął w przeciwległy mur. - MISTRZYNI WPROWADZI NAS W ZŁOTY WIEK!!! - jego krzyk roznosił się echem po pomieszczeniu. Nagle poczuł ogarniające go ciepło. Spojrzał ze furią na weterana. Ten przytrzymał pazury swoimi kopytami i jakąś dziwną magią. Otoczyło go jakieś czerwone światło. Już miał zmusił kryształ do strzału, gdy usłyszał w głowie jej głos. - Angelo. - Mistrzyni! - Sauper krzyknął w odpowiedzi, rozumiejąc przekaz. Przystawił drugą parę szponów do łańcucha i pchnął, odcinając go. Odwrócił się i strzelił potrójnym, magicznym promieniem w ścianę, robiąc w niej wyrwę. Machnął skrzydłami i wyleciał z pomieszczenia... * * * Jednorożec otworzył oczy, dysząc niespokojnie. Znowu przyśniła mu się jego porażka. Mógł zabić przywódczynię wrogiego domu i to spieprzył! Ten sen męczył go ostatnio coraz częściej, przypominając mu, jaki jest żałosny! Zawiódł swoją Mistrzynię! Nie była na niego zła, nie, ale on sam to czuł. Musiał coś zrobić. Musiał zrobić coś dzięki czemu znów będzie godny służenia jej. Przypomniał sobie o rekrutacji do oddziału. Walczyć z żołnierzami Earthborn? Czemu nie? Może dzięki temu wróci do jej łask? Kto wie... I tu macie, w jaki sposób walczy Angelo: http://www.youtube.com/watch?v=lKHv9nY88Z0&list=FLJrpxmKMCd-Y0K10qMuq2Qg&index=5 Edytowano Czerwiec 30, 2013 przez Generalek Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Amolek Napisano Lipiec 1, 2013 Share Napisano Lipiec 1, 2013 Jednostka: Koszmar Imię: Faded Light Wygląd: Jest to wysoka klacz o ciemnoniebieskiej sierści i jasnej fioletowej grzywie. Długiej grzywie. Jej ogon zamiata podłogę albo ziemię, gdy chodzi, a jej grzywa sięga kopyt. Jej znaczkiem jest księżyc w pełni, prześwitujący ledwo przez chmury zasłaniające go. Płeć: Klacz Wiek: 21 lat Rasa: Jednorożec Profesja: Opiekuje się i broni Świątyni Luny w Canterlot, a także pomaga w szkoleniu adeptek. Historia: Faded urodziła się na terenie Zamku Canterlot. Wychowywała się w dosyć znaczącej rodzinie, co wpłynęło na jej, dosyć wyniosłe, zachowanie. Od źrebięcia uczyła się posługiwania się magią, początkowo zwykłych zaklęć, lecz stopniowo nauczyła się je wzmacniać. Tak upłynęło jej kilka lat życia w szkole. Szkole należącej do Świątyni Lunarnej w Zamku Canterlot. Po szkole została przyjęta do świątyni jako młodsza adeptka. Przez wszystkie lata spędzone w szkole i świątynie zachowywała się spokojnie, jednak zawsze wyniośle. Oprócz przerabiania sztuk magicznych także wykonywała proste czynności, typu sprzątanie albo zmywanie. Mając 16 lat podniesiono jej rang do starszej adeptki. Jak zwykle wiązało się to z cięższą nauka, jednak teraz szkoliła się już w konkretniejszym typie magii. Tak upłynęły jej kolejne 4 lata. Podczas letniej pełni, zupełnie bez przygotowania obudziła ją jej mentorka, starsza klacz o szarawej sierści i rdzawej grzywie. Zabrała ją ze przed ołtarz Luny i ustawiła w kręgu światła księżyca, które wpadało przez przeszklone wycięcie w dachu, po czym zadała jej pytanie wyznaczające jej dalszą drogę. Zapytała się, czy zechciałaby ona dołączyć do grona kapłanek bardzo związanych z magią Luny, zwanych Koszmarami. Potem podała jej oczywiście informacje o ryzyku, a także uzasadniła, dlaczego właśnie ją wybrała. Faded nie myślała długo. Perspektywa otrzymania takich zdolności była dla niej zbyt kusząca... znowu będzie lepsza od innych. Podjęła decyzję i zgodziła się na przemianę w Koszmar. Gdy tylko skończyła mówić, do kręgu podeszły jeszcze cztery klacze. Z ich rogów wypłynęła magia, która otoczyła Faded. Zaczęło jej ciemnieć przed oczami, jej zmysły coraz bardziej się przytępiały... Otworzyła oczy. Stała w kręgu światła, dokoła niej wciąż stały mentorki. Jednak czuła się trochę inaczej... jakby lżej. Jej postać była prześwitująca, a dokoła niej unosiły się drobne, ciemne cząsteczki magii. Gdy pierwsze, największe wrażenie minęło, mentorka zaczęła mówić jej o szczegółach takiej postaci bezcielesnej. Młoda klacz słuchała intensywnie. Na koniec dowiedziała się jak manipulować tą postacią oraz w jaki sposób przeskakiwać między nią, a postacią cielesną. Następnego dnie rano została zabrana na spotkanie tej grupy wyznawczyń - Koszmarów. Tutaj wyjaśnili jej nowe obowiązki, a także przydzielili grupę adeptek pod opiekę i jej nową mentorkę. Od tego czasu przez rok uczyła się magii bojowej, doskonaliła magię, którą znała oraz uczyła podstaw młode adeptki. Doświadczenie: Łatwiej przekazuje wiedzę, przez to, że naucza adeptki. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano Lipiec 30, 2013 Share Napisano Lipiec 30, 2013 (edytowany) Ogłaszam wyniki rekrutacji. Mniejszym w grach udział wezmą następujące osoby; Anathiela Piter009 Grabaż Talar Generalek Sierżant Amolek Niedługo wystartują rzeczowe sesje solowe. Tymczasem rekrutację zamykam. Edytowano Lipiec 30, 2013 przez Tric Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts