Skocz do zawartości

[MLP] Odnaleźć się w obcym świecie - Exiled Key (Braeburn)


Applejuice

Recommended Posts

Królowa uśmiechnęła się czule i wylądowała tuż obok twojej twarzy. Reszta magicznych stworzeń odsunęła się od klatki - w tym również łania.

- Nie jestem taką królową, że musisz zawsze pytać mnie o pozwolenie - powiedziała łagodnie. - Mów śmiało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 145
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Słowa Elfki wcale nie napawały mnie optymizmem. - Czy... Formułka jaka była na marmurowej płycie obok zdjęcia może mieć znaczenie? Chciałbym wiedzieć... bo pragnę dowieść tego, że ja istnieję... Tylko tyle z siebie wydusiłem. Więcej nie potrafiłem, pustka w mym sercu piekła niemiłosiernie. Zamknąłem oczy by nie dać ujścia emocjom...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Królowa westchnęła.

- Zanim odpowiem na twoje pytanie, muszę zrobić jedną rzecz - powiedziała.

Podleciała do twojej klatki piersiowej i przyłożyła swoje dłonie do twojego serca. Poczułeś, że całe twoje ciało ogarnia przyjemne ciepło. Jednocześnie poczułeś się tak, jakby wstąpiły w ciebie nowe siły.

- Lepiej, prawda? - spytała z uśmiechem Królowa. Znów podleciała, by obserwować twoją twarz. - Poezja, choć to tylko parę słów, również jest na swój sposób magiczna... Może zawierać ważne przesłanie. Oprócz tego, mogę cię zapewnić, że ty istniejesz - dodała z jeszcze szerszym uśmiechem. - Mogę przysiąc na całe swoje królestwo. To widać od razu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co zrobiła Elfia królowa było niesamowite... Pustka wypełniła się czymś znajomym, przyjemnym. Miałem wrażenie, że już kiedyś to czułem... - L-lepiej - za jąkałem się ze zdziwienia. Nabrałem pewności siebie. - Um, udało mi się zapamiętać pierwszą formułkę. Tylko... za pierwszym razem, gdy wypowiedziałem ją z czystej ciekawości uniosła mnie w powietrze... Mam zaryzykować i powtórzyć ją?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Poczekaj - oznajmiła Królowa. - Nie będziesz musiał. Powiedziałeś, że ten cmentarz znajduje się przy lesie...

Odwróciła się od ciebie na chwilkę i kiwnęła palcem, jakby chciała przywołać kogoś do siebie.

- Melody - powiedziała - pozwól tutaj.

Przyleciała kolejna elfka. Jej białe włosy dosięgały aż do kostek. Miała na sobie złotą suknię. Była niewiele mniejsza od Królowej.

- Tak, Wasza Wysokość?

- Czy potrafisz zlokalizować cmentarz przy lesie?

Melody zamyśliła się chwilę, a potem kiwnęła głową.

- Użyj swojego daru i odszukaj nagrobek tego ogiera.

- Oczywiście. - Melody poleciała do kąta pomieszczenia, znikając wśród zwierząt. Wróciła dosłownie po kilku sekundach.

- Exiled Key. Na zdjęciu wygląda tak samo jak ten tutaj. Jest jeszcze wiersz: "Obracasz się i idziesz wedle chęci, obracasz się znów i nie pójdziesz aż do śmierci, nie masz głowy, lecz ucha pustą przestrzeń, na Twe nie równe zęby, kimże jesteś?"

- Coś jeszcze? - spytała Królowa.

Melody zawahała się, lecz po chwili odparła:

- Coś odpychało mnie od tego miejsca. W przeciwieństwie do innych grobów tamten... Był... Inny. Nie potrafię znaleźć odpowiedniego słowa. Jakby coś nie pozwalało się do niego zbliżać. To było dziwne. Postaram się zbadać dokładniej to miejsce.

Melody odleciała, a Królowa pośpieszyła ci z wyjaśnieniami:

- Melody ma wyjątkowy dar przenoszenia się umysłem w różne miejsca. Ponieważ jesteśmy istotami magicznymi, te słowa nie mogłyby nic nam zrobić. Dlatego wolałabym, żeby ona jako pierwsza je wypowiedziała. Skoro wcześniej to coś z tobą zrobiło, nie mogło to być bezpieczne.

Westchnęła.

- Na tamtym cmentarzu, gdzie znajduje się twój nagrobek, leżą wszyscy wielcy bohaterowie z całej krainy - powiedziała. - Majorzy, Kapitanowie, Władcy... Nie mam pojęcia skąd ty się tam wziąłeś. Nie znam twojego imienia. Mówisz, że nie pamiętasz swojej przeszłości? - spytała. - Słyszałam, jak oni mówili, że... jesteś niewidzialny.

Zmarszczyła brwi.

- To naprawdę bardzo dziwne...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poezja, niewidzialność, bohater, własny grób za życia... Słowo dziwne było tu co najmniej najłagodniejszym stwierdzeniem. Mimo to nurtowały mnie wciąż trzy rzeczy... - Um, na początku, zaraz po moim... Hmm, przebudzeniu? Tak, przebudzeniu, bo ocknąłem się przed tym grobem, musiałem uciekać przed innymi ogierami. Z całą pewnością mnie widzieli... A ten wiersz brzmi jak zagadka i odpowiedzią na nią jest słowo "klucz" - miałem nadzieję, że słowa które wypowiadam, w jakiś sposób ułatwią królowej zrozumienie tego wszystkiego. - Jest jeszcze jedna rzecz która mnie nurtuję... Kim jest Agnes?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Królowa przyglądała się tobie w milczeniu i skupieniu, a potem powtórzyła zamyślona:

- Agnes...?

Usiadła na ziemi i podrapała się po brodzie.

- To mogłoby coś wyjaśniać... - odparła. - Agnes jest Boginią Śmierci.

Mówiła śmiertelnie poważnym tonem. Słysząc słowa "Bogini Śmierci" dosłownie skręcało cię w żołądku... Nie miałeś pojęcia, co to może znaczyć.

- Ponoć istnieje pod postacią alicorna, więc jest przedstawicielką waszej rasy - dodała cicho po chwili.

Nie wyglądała tak, jakby miała udzielać ci jakichkolwiek wyjaśnień... Pochyliła głowę i zaczęła nad czymś myśleć...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- B-Bogini Śmierci? - powtórzyłem pytająco. - Więc wtedy chcieli mnie złapać i oddać w ręce Bogini Śmierci? - spytałem sam siebie. Byłem zdruzgotany. Każda nowa informacja mnie ogłupiała i napawała strachem. Kim tak naprawdę jestem? Albo może czym? Nic nie miało tu sensu... Czyżbym nie był już w Equestrii? A skoro nie jestem w Equestrii, to gdzie niby? Tak wiele pytań... Nie chcę nimi martwić Królowej Elfów. Choć będę chyba mieć jeszcze do niej prośbę... - Czy... czy moglibyśmy jeszcze w jednej sprawie skorzystać z talentu Melody? - tak bardzo teraz intrygowały mnie ruiny obok lasu... - Um, nie przedstawiłem się podczas całej tej rozmowy... Trochę to nie grzeczne z mojej strony. Przepraszam - poprawiłem się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wybacz, ale w tej chwili to nie jest możliwe - odparła Królowa. - Melody może na taką nie wygląda, ale potrzebuje długiego odpoczynku. Trochę to zajmie, zanim wróci do siebie. Oczywiście poinformuję cię o tym - dodała.

Królowa westchnęła i wzleciała lekko w powietrze.

- Nie potrafię wyjaśnić tego wszystkiego - wyznała zrezygnowanym tonem. Zwróciła się do reszty zwierząt: - Myślę, że teraz najlepszym wyjściem dla każdego będzie odpoczynek. Postarajcie się zasnąć, moi drodzy. Musicie być w pełni sił. Nie wiadomo, co się z nami stanie jutro...

Większość zwierząt westchnęła, ale położyła się na ziemi.

- Może sen ci jakoś pomoże - powiedziała Królowa. - Do zobaczenia.

Odleciała do reszty swoich poddanych, którzy usadowili się na małym parapecie pod oknem. Do twojej klatki podeszła łania. Wyglądała zwyczajnie. Wyróżniała się od reszty zwierząt. Zacząłeś się zastanawiać, że skoro tu jest, to musi być w jakiś sposób wyjątkowa...

Spróbowała wyciągnąć do ciebie pyszczek, ale kraty były zbyt wąskie. Patrzyła na ciebie w skupieniu, a po chwili ułożyła się na ziemi tuż obok ciebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Westchnąłem i położyłem się obok krat. Doceniałem ten gest łani. Nawet grzał lepiej moje serce niż magia Królowej Elfów. To było miłe... i znajome uczucie. - Czemu tu jesteś? - wyszeptałem swoje myśli... Intrygowało mnie to... mimo wszystko nie liczyłem na odpowiedź. Czekałem na zbawienny odpoczynek...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łania tylko zatrzepotała uszami i westchnęła. Zamknęła oczy i odetchnęła parę razy głęboko, a potem chyba zasnęła.

Reszta zwierząt również powoli usypiała. Było bardzo cicho, jednakże czułeś się spokojnie. Dzięki Królowej poczułeś się trochę lepiej. W twoim sercu zagościła nadzieja, że to wszystko jeszcze może się wyjaśnić...

- To okropne uczucie... Nie wiedzieć kim się jest... Prawda?

Do twojej klatki podszedł krasnolud. Pierwszy raz widziałeś takie stworzenie na oczy. Wyglądał jeszcze na bardzo młodego.

Patrzył na ciebie ze strachem, ale jednocześnie zainteresowaniem. Mówił bardzo cicho...

- Mogę tutaj się położyć? - spytał nieśmiało...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kucyk o wyglądzie zombie cały czas budził zainteresowanie? W sumie nie dziwiło mnie to. Uniosłem łeb i spojrzałem na krasnoluda. Będąc tu miałem okazję obcować z wszelakimi stworzeniami więc nic już nie wzbudzało mojej ciekawości... Przytaknąłem mu kiwnięciem. Zmęczenie dawało się we znaki, ale kompan do relaksujących rozmów przed snem mógł być dobrym pomysłem. Był nadzieją na spokojny sen, a przynajmniej tak sądziłem. - Są gorsze uczucia... - odparłem szeptem. Tym samym tonem kontynuowałem. - Najgorszym uczuciem jest chyba świadomość, że się zawiodło... i utraciło szansę na uratowanie kogoś. Byłem bliski tego uczucia dzięki tej łani. Ale, ale udało mi się ją uratować... Swoją drogą, czyżbyś nie mógł zasnąć?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krasnoludek położył się w bezpiecznej odległości od łani. Spojrzał na ciebie pytająco.

- Mówisz o niej? - powiedział zdziwiony. Zerknął na łanię, a potem szybko odwrócił wzrok i zarumienił się. Nie rozumiałeś jego zachowania. - Chyba nikt nie może tu zasnąć. Zasnąłbyś, nie wiedząc co się z tobą stanie za chociażby sekundę...? - kontynuował.

Ziewnął cicho, a potem westchnął.

- Mam na imię Edi. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będziesz mógł je wypowiedzieć... - szepnął z trudem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Edi... pozytywne myślenie daję szansę na lepsze jutro... Tak mi się przynajmniej wydaję - odparłem krasnoludowi. - Może uznasz mnie za beztroskiego, ale jak chcesz przezwyciężyć swój los, jeśli będziesz zmęczony? Nie interesowała mnie jednak odpowiedź. Intrygowało mnie natomiast o co mogło chodzić z łanią. Nie rozumiałem tego świata... był mi obcy, a jednocześnie bliski... Spojrzałem na tą, którą niedawno uratowałem. Leżała dosłownie obok mnie. Tylko kraty nas oddzielały od siebie. Może okazywała mi tą bliskością wdzięczność? Nie mam pojęcia... - Czy jest coś co Cię trapi, jeśli chodzi o łanie? - dorzuciłem kolejnym pytaniem. Moja ciekawość wzięła górę... tylko dlatego, że uczyłem się świata na nowo...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Edi jeszcze bardziej zbliżył się do twojej klatki. Spojrzał ci prosto w oczy.

- Ona mnie przeraża - szepnął drżącym głosem. - Nie jest taka jak inne zwierzęta w lesie. Może właśnie dlatego tu jest... Przez tę swoją niezwykłość... Choć sam nie wiem, co w niej siedzi, wiem, że to nic dobrego - dodał jeszcze ciszej.

Przez chwilę przyglądał się tobie, a potem westchnął.

- Czasami ciężko jest myśleć pozytywnie - powiedział. - Szczególnie, że nic nie daje ci nadziei na lepsze. A bez tego praktycznie nie da się żyć...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałem to na Ediego, to na łanie. Zdziwiła mnie wypowiedź krasnoluda. On wyczuł coś w łani, a Królowa Elfów nie? Westchnąłem i wróciłem spojrzeniem do krasnoluda. - Jak sam wspomniałeś, nie mając nadziei, jest się praktycznie martwym - odparłem. - I powiem więcej, wyjdziemy jakoś z tego... Nie wiem jak, ale wyjdziemy... - dodałem i spojrzałem znów na łanie. - W czym zwykłe stworzenie mogło być gorsze od tych, którzy Cię złapali? Jesteś zmęczony i Ci się wydaję... tak sądzę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- N-nie o to mi chodziło - odparł Edi. - Po prostu ma w sobie coś dziwnego, i tego trochę się boję...

Mimo tego, że krasnoludek szeptał, łania chyba go usłyszała. Uniosła głowę i spojrzała na niego. Edi skulił się i cofnął, a łania tylko westchnęła i znów się położyła.

Edi spojrzał na ciebie i przyłożył sobie palec do ust, a potem wskazał na łanię. Odchrząknął.

- Chyba jednak spróbuję zasnąć - powiedział głośniej. Jeszcze bardziej zbliżył się do klatki i zwinął w kłębek. Nie miałeś pojęcia o co mu chodziło...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jakiegoś powodu ściągałem do siebie kłopoty i inne stworzenia. Jedno i drugie pragnęło mojej bliskości... Mogłem gdybać, snuć przypuszczenia, pytać... choć to ostatnie byłoby pewno nie na miejscu. Dzisiejszy dzień był dziwny... uratowałem kogoś, a potem sam zostałem złapany i trafiłem w jeszcze dziwniejsze miescje... W każdym razie pozostało mi na chwilę obecną poddać się regenerującemu zabiegowi jakim jest sen.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O dziwo zasnąłeś całkiem szybko, lecz sen nie trwał długo. Jak się położyłeś, tak wstałeś. Ani trochę nie czułeś się lepiej od ostatniego razu. Przez niewyspanie głowa bolała cię jeszcze bardziej...

Otworzyłeś oczy. Wszędzie panował mrok. Przez małe okienko nie dostawało się światło - musiała być noc. Słyszałeś różne odgłosy natury... Byliście gdzieś blisko lasu? Może uda was się uratować, gdziekolwiek jesteście?

To jednak były tylko ledwo widoczne promyki nadziei, które zaraz gasły...

Jedynym światłem w okolicy były blade iskry elfów gdzieś w kącie. Reszta zwierząt leżała na ziemi. Słyszałeś ich głęboki, przestraszony oddech... Większość pewnie nie spała.

Dostrzegłeś również ciemny kształt blisko ciebie. To na pewno musiała być łania. Nie opuszczała ciebie ani na krok... Zastanawiałeś się jeszcze nad słowami Ediego. Co on takiego w niej wyczuwał? Była niewinnym i pięknym stworzeniem... Na pewno nie zrobiłaby nikomu krzywdy lub też czegoś innego.

Spróbowałeś zasnąć jeszcze raz. Pomimo tego, że ci się to nie udało, leżąc tak z zamkniętymi oczami i z odrobinką spokoju czułeś się lepiej...

Nagle usłyszałeś głosy. Jeden z nich brzmiał tak, jak głos Królowej. Niestety nie docierały do ciebie jej słowa... Musiała być gdzieś dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Królowa Elfów musiała debatować o tej porze nad czymś istotnym. Głowa bolała, a serce na nowo zapłonęło jakimś dziwnym żarem. Znowu pojawiły się pytania bez odpowiedzi. Widok, nie... Sama świadomość, że otacza mnie zrezygnowanie wśród tych, których spotkał podobny los, budziła we mnie chęć działania. A może czułem, że to mój obowiązek jeśli faktycznie byłem jednym z wielkich? Nawet jakbym chciał teraz coś zrobić, to nie mógłbym. Byłem w klatce i jedyne co miałem to poezję, która nic mi nie dawała. Desperacja, nerwy i zrezygnowanie udzieliły się również i mi. Czułem jak mój oddech przyspiesza. Podniosłem się powoli, sen i tak nie nadchodził... A ja... ja musiałem wreszcie poznać prawdę... Chciałem spojrzeć na Królową, ale mój wzrok szukał okienka w tym przeklętym pomieszczeniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakimś cudem udało ci się usłyszeć to, co mówi królowa. Początkowo wyłapywałeś tylko losowe słowa. Dopiero po chwili, gdy wytężyłeś słuch, dowiedziałeś się wszystkiego...

- Magia, Szczerość, Lojalność, Śmiech, Hojność, Dobroć... - usłyszałeś głos Królowej.

- Naprawdę uważasz, że on może nim być, Królowo? - To była Melody.

- To tylko przypuszczenia, Melody...

Nastąpiła chwila ciszy.

- Paranoja... - mruknęła Melody.

- Wiem. To się jeszcze wszystko okaże... Sprawdź proszę, co u niego.

W ostatniej chwili udało ci się położyć bezszelestnie z powrotem na ziemi. Usłyszałeś, jak Melody podlatuje do twojej klatki, a potem wraca znów do Królowej. Potem już nic nie usłyszałeś. Nie wiedziałeś, co to miało znaczyć... Nie rozumiałeś nic z ich rozmowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elementy Harmonii? Mam z nimi powiązanie? Tak jak mówiła Melody... Paranoja. Dziwnie się czułem, ledwo co wstałem, a już czułem jak nachodzą mnie dreszcze i robi mi się niedobrze... To wszystko... to za wiele dla mnie. Zwymiotowałbym, gdybym miał jeszcze czym. - Co tu się dzieje... - wymamrotałem pod nosem w nadziei, że coś w jakiś boski sposób mi odpowie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O dziwo coś się wydarzyło. To łania. Zauważyłeś, że poruszyła się niespokojnie, a potem uniosła głowę i spojrzała na ciebie. Chyba usłyszała, że już nie śpisz.

Zbliżyła się do twojej klatki. Ku twojemu zaskoczeniu dostrzegłeś, że wskazuje głową na róg twojej klatki. Dopiero teraz zauważyłeś, że leżą tam dwie miski: jedna z wodą, a druga z pokruszonym chlebem. To zawsze coś...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli zjem, zwymiotuję... to pewne... Czuję się zbyt... dziwnie? Nic nie wiem, a każda wskazówka budzi kolejne pytania. Oszaleję... a może już oszalałem i tak naprawdę leże gdzieś w jakimś psychiatryku? Doczołgałem się do miski z wodą i zacząłem pić... Woda jak woda, miała zabić uczucie głodu oraz pozwolić mi funkcjonować. Oby tylko nie była zatruta...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łania przyglądała się tobie przez cały czas. Woda na szczęście smakowała zwyczajnie... Albo trucizna miała tak smakować. To jednak nie było aż tak istotne, przynajmniej w tamtej chwili... Śmierć wszystko by rozwiązała. Skończyłby się ten cały chaos. Ale czy wtedy byłoby lepiej?

Z rozmyślań po raz kolejny wyrwała cię łania. Wstała, a potem wskazała łbem na pewne miejsce na klatce. Dostrzegłeś zamek. Był on dosyć dziwnie zbudowany. Wyglądał jak jakiś przełącznik.

Łania nacisnęła go nosem na samym dole. U góry pojawił się przycisk. Patrząc się na ciebie wyraźnie dawała ci znać, że musisz go nacisnąć... Wtedy klatka się otworzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...