Skocz do zawartości

[MLP] Odnaleźć się w obcym świecie - Exiled Key (Braeburn)


Applejuice

Recommended Posts

Tym razem zjawa przycisnęła ci ostrze do gardła na tyle mocno, że z twojej szyi zaczęła sączyć się cienka strużka krwi. Nie miał jednak zamiaru cię zabijać... Przynajmniej na razie.

- Exiled Key... zdajesz sobie sprawę z tego, kim jesteś? - znów odezwała się postać. Była wściekła. Co raz bardziej nie rozumiałeś wszystkiego, co cię otaczało...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 145
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Zacisnąłem zęby z bólu. Kolejna blizna do kolekcji... To już nie było zabawne, ale nie mogłem od tak zmienić swojej postawy. Pokazałbym swoją uległość... On duch, ja kucyk zombie... Idealne starcie... Dalej uśmiechałem się, jednak teraz przez mocno zaciśnięte zęby. Na reszcie pyska na pewno można było dostrzec uczucie bólu... - Chciałbym to wiedzieć... Znam tylko swoje imię i trochę poezji bez sensu - odparłem jak najspokojniej mogłem. Choć już zapewne panika brała nade mną górę. - Śmiało, pchnij to ostrze dalej. To były słowa szaleńca, którym byłem. Dlaczego grałem z kimś uzbrojonym w tchórza... Głupota, albo naprawdę nie miałem już nic do stracenia...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostrze nadal raniło twoje gardło, lecz nie wchodziło głębiej... Postać tak jakby na chwilę się zawahała. Jej kopyto zadrżało, powodując u ciebie jeszcze większy ból, lecz po chwili zaraz się cofnęło.

Zjawa odeszła od ciebie parę kroków, a potem przemieniła się w świetlistą kulę, która unosiła się w powietrzu. Nie zdążyłeś w ogóle zareagować, a kula z największą mocą uderzyła w twoją pierś, prosto w serce... Ból cię całkowicie oślepił. Wydawało ci się, że jesteś świadomy. Nadal słyszałeś odgłosy kapania i chłód z tamtego pomieszczenia. Jednak wszędzie widziałeś tylko śnieżnobiałą biel... Miałeś wrażenie, że unosisz się w powietrzu...

- Przeniesiemy się teraz dwa tysiące lat wstecz... - usłyszałeś ten sam głos. - Być może wtedy pojmiesz to, czego w tej chwili nie dostrzegasz. Jesteś gotów, Exiled Key?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To było dziwne. Teraz na pewno uśmiech znikł mi z pyska. Czy już umarłem? A może oszalałem. To wszystko nie mogło się dziać naprawdę. Cokolwiek mnie teraz czekało, mogłem powiedzieć tylko "Tak". - Więc pokaż mi... pokaż mi wszystko czego nie widzę, wszystko co zapomniałem... lub zostało mi to odebrane siłą. Jeśli oszalałem to nic się nie stanie. Jeśli jednak poznam odpowiedzi na wszystkie swoje pytania, to czy będę potrafił żyć jako bohater skoro tego nie pamiętam?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zastanów się dobrze - kontynuował głos. - To co zobaczysz może na zawsze cię odmienić... A sama podróż w czasie nie jest przyjemna. To czasami bywa gorsze niż śmierć.

Dopiero teraz mówił ci o takich rzeczach...? Nie miałeś już jednak wyboru.

- Słowo się rzekło. Exiled Key, przygotuj się...

Nie wiedziałeś na co masz się przygotować. Po chwili odpowiedź przyszła sama... Czułeś się tak, jakby ktoś złapał za każdy twój staw i w jednej chwili mocno szarpnął. Wszystko wirowało ci przed oczami, serce podskoczyło do gardła... Przed oczami migały ci różne światła, słyszałeś różne dźwięki, których nie potrafiłeś rozpoznać.

I nagle wszystko skończyło się tak szybko, jak się zaczęło. Byłeś w jakiejś świątyni, rozpoznałeś to bez problemu. Mogłeś wstać, chodzić i oddychać. Ból jednak pozostawał.

Stałeś w miejscu, gdzie na podłodze był wymalowany czerwoną farbą pentagram. Przed tobą znajdował się ołtarz, na którym nie było nic oprócz paru świec i chleba. Przy ścianach stały marmurowe posągi dziwnych istot, których nigdy nie widziałeś.

Dostrzegłeś schody i wejście na zewnątrz.

- Ruszaj - to były ostatnie słowa, które wypowiedział głos. Jego obecność zniknęła...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszaj? On chyba żartował... ból był niewyobrażalny, a ja miałem siebie dalej katować? Choć z drugiej strony odpowiedzi były na wyciągnięcie kopyta... - Chcę... poznać... to co zapomniałem - syknąłem z bólem. Pozostało mi jednak wykonać słowa zjawy. Chwiejnym krokiem ruszyłem ku schodom...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O dziwo ból zaczął szybko ustępować. Z każdą kolejną chwilą i krokiem czułeś, jak maleje. Zupełnie tak, jakby ktoś rzucił na ciebie uzdrawiające zaklęcie.

W końcu wyszedłeś na zewnątrz. Po raz pierwszy od wielu dni dostrzegłeś oślepiające, ostre promienie słońca... Niebo było czysto błękitne, bez żadnej chmurki. Wszędzie dookoła czułeś istnienie żywych istot. Ptaki przelatywały tuż obok twojego nosa.

Znajdowałeś się na szczycie pewnej budowli. W dół prowadziły kolejne schody. Gdy zszedłeś na dół, przed sobą miałeś krąg piedestałów z dziwnymi kamieniami w środku. W kręgu znajdowały się kucyki. Jednym z nich był ten, którego spotkałeś w pomieszczeniu pod postacią ducha... Byli w ciemnoniebieskich szatach, a na twarzy mieli wymalowane czerwone, poplątane wzory.

Na lewo prowadziła ścieżka do lasu. Po prawej zaś stronie rozciągała się droga do kanionu. W oddali ujrzałeś plażę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdziekolwiek trafiłem, to była raczej przyjazna kraina. Ból minął więc mogłem swobodnie chodzić... Może nawet latać? Choć bałem się spróbować. Czułem, że muszę sprawdzić te kucyki, a zwłaszcza tego, który mnie tu wysłał. Skierowałem się do nich z nadzieją, że usłyszę coś, co wytłumaczy mi choć częściowo o co tu chodzi... - Kimkolwiek jesteś... liczę, że wszystko się zaraz wytłumaczy - powiedziałem w powietrze, licząc, że zjawa da jeszcze jakieś wskazówki...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Kucyki w kręgu rozmawiały o czymś z ożywieniem. Byłeś na tyle blisko, że zdołałeś ich usłyszeć.

- Jak to się stało?! - spytał z oburzeniem jeden z nich. - Jak oni... jak oni MOGLI zginąć?!

- Nie mam pojęcia, bracia. Wyjaśniłem już wam wszystkie szczegóły... Nic więcej nie wiem...

Przez chwilę panowało milczenie.

- Królowa o tym wie?

- Nie...

- TY CHYBA SOBIE ŻARTUJESZ!

- Nie podnoś głosu, bracie...

Tym, który krzyczał, była owa postać, którą wcześniej spotkałeś. Ogier był oburzony.

- Skoro ty tego nie zrobiłeś, ja to zrobię.

To powiedziawszy, odwrócił się i zaczął iść w kierunku kanionu, zostawiając innych w osłupieniu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez wątpienia musiałem ruszyć za nim do kanionu. Kolejna królowa, kolejny ciąg śmierci i nieszczęścia. Czy we wszystkich czasach musi dziać się coś niegodziwego i paskudnego? Co tu się stało... Wciąż bez wyjaśnienia kroczyłem za kucem do kanionu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkroczyłeś w zupełnie nowy świat. Wszystko tętniło życiem i magią. Z każdym kolejnym krokiem dostrzegałeś coraz piękniejsze skarby natury. Olbrzymie, zdrowe drzewa z kolorowymi owocami i kwiatami, fantastyczne rośliny i zwierzęta były wszędzie dookoła. Tego na pewno nie zobaczyłbyś tam, skąd przybyłeś.

Szedłeś dalej za ogierem. Kanion kontrastował z wszędzie królującą zielenią. Przepływało w nim kilka rzek, co jakiś czas pojawiały się suche krzewy.

Kucyk jednak nie szedł w jego kierunku. Byliście na pewnym wzniesieniu, które potem opadało. Tamtą ścieżką można było bez problemu dojść do kanionu. On jednak szedł jeszcze wyżej.

W końcu dotarliście do płaskiej powierzchni. Tutaj jednak zmiana w krajobrazie bardzo cię zaskoczyła... a może nawet przeraziła.

Rośliny były czarne. Wszystko było czarne. Nawet niebo przysłoniły ciemne chmury. Przed tobą znajdował się pewien mały, lecz bogato zdobiony budynek.

Ogier zatrzymał się. Podszedł do pewnego kwiatka. Gdy go dotknął, natychmiast obrócił się w proch.

- Nie jest dobrze... - mruknął sam do siebie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc oglądam świat w trakcie przemiany..? Czy to możliwe, że ja mogłem dokonać tyle złą? Że to ja zmieniłem te cudną krainę w proch, ból i śmierć? Co jest w tym cholernym zamku... - Ruszaj! - krzyknął na postać kucyka. Nie liczyłem, że mnie usłyszy, chciałem tylko by wszystko się wytłumaczyło... - No rusz się - jęknąłem i czekałem na to co będzie dalej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde, miałam już całego posta, a tu JEB i prądu nie ma x.X

__________________________________________________

Podróżowałeś w przeszłości, więc byłeś dla ogiera nieobecny. Nie mógł cię ani zobaczyć, ani usłyszeć. Oglądałeś świat sprzed dwóch tysięcy lat ze swojej własnej perspektywy.

Nadal stał. Odchylił głowę do tyłu i zaczął się przyglądać ciemnemu niebu ze smutkiem. Po chwili westchnął ciężko i skierował się do budowli. Podążyłeś za nim.

Wnętrze budowli wyglądało jak apartament jakiejś egzotycznej księżniczki. Na samym środku znajdował się dosyć spory basen, a obok niego leżały różne jedwabne ręczniki i olejki do kąpieli. Po bokach znajdowały się ogromne regały, całe wypełnione księgami i zwojami. Gdzieniegdzie na podłodze rozstawione były miękkie poduszki. Najbardziej jednak zdziwił cię widok śpiącego tygrysa, który leżał sobie jak gdyby nigdy nic w kącie...

Wszystko jednak wydawało się być pozbawione blasku. Poczułeś, że w powietrzu unosi się dziwna i nieprzyjemna aura...

Dopiero po chwili dostrzegłeś w oddali łoże. Wokół niego biegały jak oszalałe jakieś klacze, najwyraźniej opiekując się jakimś kucykiem. Gdy tylko dostrzegły ogiera, który zaczął do nich powoli podchodzić, natychmiast wycofały się do wyjścia, wcześniej nisko się kłaniając.

Ujrzałeś leżącego, czarnego alicorna, klacz, mocno owiniętego w wiele kocy. Oddychanie przychodziło jej z ogromną trudnością.

Ogier padł tuż przed nią na kolana i delikatnie dotknął kopytem jej policzka.

- Agnes... - wyszeptał z troską, po czym ułożył głowę blisko niej i milczał...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem tak bywa, nie kłopocz się :). __________________________________ Pani śmierci obłożnie chora? Na krawędzi swojego życia? Ktoś kto winien być ponad śmiercią, był jej bliski. Zastanawiające było jednak to... że Agnes mogła być połączona z tym światem. Po części ulżyło mi, że to nie moja sprawka, ale... Jeśli tak było, to znaczy, że... Ona wszystko utrzymywała przy życiu i jej śmierć była początkiem końca tej krainy. Ale... jaka jest moja rola tutaj?! Pozostaje mi dalej czekać i obserwować... ten duch nie wysłał mnie tu bez powodu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnes poruszyła lekko głową i otworzyła oczy.

- C-co... z... - powiedziała słabo.

- Spokojnie - odparł od razu ogier. Wyprostował się - O nic nie musisz się martwić.

- Odpowiedz mi, Kalono - jej głos nabrał na sile. Od razu można było rozpoznać, że jest... a raczej była... potężną władczynią.

Ogier westchnął.

- Elementy Harmonii są bezpieczne w świątyni.

- A ich powiernicy...? Udało im się...?

Kalona zawahał się. Nerwowo przygryzł wargi i długo zwlekał ze swoją odpowiedzią.

- Nie... nie żyją...

Na twarzy Agnes malowało się przerażenie. Zaczęła szybciej oddychać. Kalona natychmiast zawołał klacze...

Każde kolejne słowo słyszałeś co raz słabiej. Zupełnie jakby coś zatkało ci uszy. Nagle znów cały świat zawirował i znów poczułeś ból. Tym razem był on inny od poprzedniego. Gorszy... Czułeś się tak, jakby w każdym miejscu twojej skóry ktoś ją brutalnie odrywał od środka. To samo tyczyło się twoich oczu, nosa i ust...

Po raz kolejny znalazłeś się w innym miejscu. Tym razem był to las. Leżałeś pomiędzy drzewami, nadal odczuwając okropny ból. Nagle zza krzaków wyszło kilkoro kucyków. Tym razem mieli na sobie coś na kształt zbroi, tyle że wykonanej ze skóry. Oprócz tego dostrzegłeś, że posiadają miecze. Szybkim krokiem szli przed siebie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Podróż... w czasie zawsze... musi tak boleć? - jęknąłem sam do siebie. Te kilkoro kucyków nie miało teraz znaczenia... skoro i tak nie mogłem ingerować w ten świat mogli przeze mnie przejść... - Zjawo... Co tym razem mi pokażesz?! - wykrzyczałem z nadzieją, że mnie usłyszy. Zaraz potem pożałowałem jednak swojego czynu, jakby bardziej poczułem ból trawiący mnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ból minął szybko, zupełnie tak jak poprzednio. Po tej ostatniej podróży dotarcie do siebie zajęło ci trochę więcej czasu.

Ogiery zaczęły się od ciebie oddalać.

- Zjawo? Nie słyszałeś jak mam na imię? - usłyszałeś gniewny głos. - Dalej, wstawaj i idź za nimi... Nie po to cię tu przysłałem, żebyś sobie leżał na miękkiej trawce w najlepsze...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Słuch mnie nie zawodzi... jednak czy imię może być świadectwem Twojej osoby? - odparłem i wstałem jak nakazał Kalono.

Musiałem nadrobić dystans więc galopowałem w ich stronę. Naszła mnie dziwna myśl... "Czy wśród nich jestem ja? A może to Elementy Harmonii przed potyczką? Cokolwiek tym razem miało mi się objawić musiałem znów czekać, jakbym nie mógł być wrzucony od razu do sedna...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Kalona :P "Kalono" jest w wołaczu.

_________________________________

Marsz ogierów trwał bardzo długo. Brnąłeś razem z nimi przez gęsty las, ledwo co mogąc zrównać się z ich tempem. Dostrzegłeś na ich zbrojach metalowe symbole na piersi w kształcie pentagramu. Podobne zdobienia mieli na niektórych elementach zbroi.

Wkrótce ostro skręcili w prawo. Nadal podążałeś za nimi. Znaleźliście się przy niewielkim wodospadzie, którego spływ tworzył rzekę, płynącą w dół wzgórza. Dostrzegłeś, że ktoś siedzi na brzegu. Miał identyczny kolor grzywy i umaszczenia... Ogiery zaczęły się powoli do niego zbliżać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kalona, Kalono... przeczytałem oba jak kolano >.< W każdym razie... sam nie wiem co siedzi mi w głowie... ale odmienianie męskich imion które kończą się na "a" nie podchodzi mi xD ale dobra pogrążam się więc nvm

____________________________________________________________

Podróżowanie w czasie jest męczące, kto by pomyślał... Czyżby to było jakieś regularne wojsko? Co tym razem zobaczę? Czego tym razem będę świadkiem..?

- Czyżby zdrajca? - mruknąłem pod nosem.

Nie... wojsko inaczej musi postępować... To raczej będzie dialog. Istotny dialog skoro Kalona chciał mi go pokazać... To wszystko budzi we mnie mieszane uczucia. Jeszcze niedawno lojalni słudzy Agnes chcieli mnie schwytać, więc o co tu do cholery chodzi!?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ty! - warknął jeden z wojska. Na dźwięk tych słów postać, która siedziała nad brzegiem, odwróciła się przodem w twoją stronę.

Przed sobą miałeś samego siebie.

Tamten ogier był jednak zdecydowanie od ciebie młodszy, zdrowszy, a życie dosłownie od niego kipiało. Oczy świeciły łobuzerskim blaskiem, uśmiechał się. Gdy jednak zobaczył ogierów w zbroi, mina mu zrzedła.

- Idziesz z nami.

- Nie! - krzyknął tamten Exiled. - To nie ja ich zabiłem!

- Milcz! Będziesz się tłumaczył przed matką.

- NIE!

- Królowa jest na łożu śmierci! To wszystko przez ciebie!

- Nie... To nie ja ich zabiłem! - powtórzył.

Szamotanina mu nie pomogła. Wojsko brutalnie związało go... a właściwie ciebie... i zaczęło prowadzić w kierunku, z którego przybyli...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedziałem, że coś wykombinujesz :> _________________________________________ Więc jednak byłem czemuś winny... Cokolwiek zrobiłem, od tego zależy czy będę władał tą krainą jako potwór, lub też próbował ją odbudować. Jestem gotów przyjąć swoje przeznaczenie, jakie by ono nie było... Tylko jak powróciłem do życia? Jeśli umarłem oczywiście... Z takimi rozmyślaniami próbowałem dotrzymać cały czas tempa wojsku. I wtedy mnie natchnęło. Może uda mi się dostrzec co jest moim talentem? Spróbowałem przyspieszyć i dojrzeć choćby mały skrawek swojej "tożsamości"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klucz.

Twoim Cutie Markiem był klucz. To cię trochę zaskoczyło i rozczarowało... Spodziewałeś się czegoś zupełnie innego. Nie był on jednak typowy - był wykonany ze złota. Przynajmniej tak ci się wydawało.

Jaki specjalny talent może być związany z kluczem? Nie miałeś pojęcia...

Teraz mogłeś się spodziewać wszystkiego. Sądząc po słowach wojska, dawny Exiled Key spotka się ze swoją matką. Na dźwięk tych słów obudziło się w twoim sercu zupełnie nowe uczucie. Nigdy nie widziałeś swojej matki...

Mogłeś się spodziewać wszystkiego. Pozostało ci jedynie iść za wojskiem. W oddali dostrzegłeś wzgórze, na którym znajdowała się świątynia - miejsce dotarcia do tego świata. Dopiero teraz zauważyłeś, że za tym wzgórzem rozciągają się budynki. Zapewne było to miasto. Zapowiadała się długa wędrówka...

- Widzisz? - ponownie odezwał się głos w twojej głowie. Wyczułeś w jego tonie odrazę i gniew. - To jesteś ty. Zdrajca. Zabójca Elementów Harmonii, jedynej nadziei dla naszego świata...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdrajca? Więc jednak potwór..? Więc czym była moja bezinteresowna dobroć dotychczas... Znów nie rozumiejąc sytuacji zacząłem się szczerzyć. - Jeśli jestem tym, który pogrzebał wszelką nadzieję, udowodnij mi to zjawo! - odparłem z pełną determinacją i pogardą. - Pokaż mi, wizję, w której dokonuję owego czynu... Jeśli twe słowa są puste, dopilnuję, żebyś nigdy więcej nie mieszał ze świata zmarłych... Teraz to ja czułem gniew. Nie miało znaczenia, że mogę zginąć, bo nawet jeśli miałbym zginąć z rąk Kalona, to zabiłby mnie już dawno. Teraz zwyczajnie byłem obrażany i starałem odnaleźć się w nowym zwierciadle swojego przeznaczenia. Exiled Key, "Rozpruwacz Nadziei"... Brzmi raczej słabo...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- W tak krótkich odstępach czasu nie mogę cię przenosić. Znów gniłbyś w ziemi - mruknął gniewnie. - A zabawa z tobą jeszcze się nie skończyła... Obserwuj uważnie to, co masz przed nosem. Wszystko samo ci się udowodni, gno... - Powstrzymał się od wypowiedzenia ostatniego słowa. Usłyszałeś, jak cicho prycha, a potem już całkowicie umilkł.

Obserwowałeś dawnego siebie. Wcześniej krzyczał, że to nie on ich zabił... Czy to była prawda? Może osądzali niewinnego kucyka?

Oprócz lekkiego strachu, dostrzegłeś na twarzy Exiled'a coś jeszcze. To była satysfakcja. Nie miałeś tylko pojęcia, z czego...

Kalona znów postanowił się odezwać.

- Nadal twierdzisz, że nic nie pamiętasz? To jest żałosne... Po prostu żałosne...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...