Skocz do zawartości

Opowieści przy orzeszkach, czyli Hobbita kolejnej części opisanie


MewTwo

Recommended Posts

Witam, witam. Proszę rozsiąść się wygodnie, i przygotować na ... recenzję ? No cóż, nie wiem jak to przedstawić, a więc zacznę.

 

UWAGA! RECENZJA ZAWIERA ZNACZNE ILOŚCI SPOJLERÓW.

 

 

Hobbit: Pustkowie Smauga to druga część zaplanowanej już trylogii, reżyserii Petera Jacksona, stworzonej na podstawie książki J.R.R.Tolkiena

pt.: "Hobbit, czyli tam i z powrotem". Opowiada on dalszą historię Drużyny Thorina Dębowej Tarczy która zmierza do Ereboru by w Dniu Durina dostać się do skarbca dawnej krasnoludzkiej rezydencji i zagarnąć jej skarby dla siebie. Jednak, żeby nie było za łatwo, na ich drodze stanie wiele zagrożeń, w tym jedno, kilkuset tonowe diabelstwo zwane smokiem. A głównym bohaterem tego wszystkiego zostaje hobbit Bilbo Baggins, bohater, dosłownie, z przypadku. Akcja filmu dzieje się przed realiami przedstawionym w innej trylogii pt.:"Władca Pierścieni". Jest natomiast kontynuacją filmu.:"Hobbit:Niezwykłą Podróż". Jednak tego pokrewieństwa praktycznie wcale nie widać.

 

Widzowie, którzy narzekali na to, że Hobbit był miejscami nudnawy i 3/4 akcji były przedłużaniem filmu, tym razem będą musieli uczepić się

czegoś innego. Najwyraźniej Peter Jackson wziął sobie do głowy komentarze. Las pająków wręcz przeraża, lochy elfów zachwycają swoim majestatem a Erebor. No cóż, żałuję, że nie ma takiej góry w rzeczywistości. To pozostawia jednoznacznie tytuł mistrza planowania otoczenia w ręku pana Jacksona. Mimo to, żeby nie było za dobrze dla odbiorcy, kamera momentami wręcz szaleje. Moje oko nie raz nie mogło nadążyć za akcją na ekranie. Najwyraźniej pan Andrew Lesnie troszeczkę przesadził z dynamiką.

 

A co z tytułowym Pustkowiem no i samym Smaugiem? Pod nazwą Pustkowia kryje się nic innego, jak tereny otaczające Erebor, włącznie z

ruinami miasta Dale. Natomiast sam Smaug zaparł dech w piersiach. Był wielki, majestatyczny, dokładnie taki jaki powinien być. Jednym słowem

- epicki. Uwodzicielski głos skłaniający do wychylenia się z bezpiecznej kryjówki, pełne szaleństwa, ale i mądrości i doświadczenia ślepia przykuwające wzrok każdego śmiałka, który odważy się w nie spojrzeć. W skrócie, smok doskonały. A to wszystko dzięki zaangażowaniu w tę rolę Benedicta Cumberbatcha. Można by śmiało powiedzieć, że Smaug Straszliwy, Pierwsza i najgorsza plaga świata, przyćmiła resztę obsady.

 

Ale przychodzi też czas na krytykę, a jedna niewybaczalna wręcz rana jest bardzo dobrze widoczna. Chodzi tutaj o związek Tauriel i

Kili'na. Kiedy zobaczyłem tą scenę, miałem ochotę wyjść z sali. Romans rozpoczynający się od momentu, kiedy strażniczka ocaliła go z odnóży pająków zadziwił pewnie niejednego fana trylogii Tolkiena. O ile każdy zna przyjaźń jaka zaistniała między Legolasem a Gimlim, o tyle bliższe związanie się krasnoluda z elfką jest, jak dla mnie, nie do wytłumaczenia. Nie wiem, czemu scenarzysta wymyślił coś takiego, ale autentycznie mam nadzieję, że straci za to pracę. Ponieważ, albo nie zna świata Śródziemia i panujących tam relacji, albo coś go chwilowo oślepiło i napisał taki bzdet. Od tego momentu wiedziałem, że film nie będzie aż tak dobry, jak się zapowiadał.

 

Ogólna ocena filmu: 7/10.

 

Film stracił u mnie punkty głównie przez szybką, czasami trudną do nadążenia dla widza, pracę kamery oraz całkowity brak poszanowania dla relacji krasnoludo- elfickich przez scenarzystę. Mimo to, ma wiele mocnych punktów, tego nie da się zaprzeczyć, jak chociażby pojedynek Gandalfa z Czarnoksiężnikiem z Dol Guldur czy walka części Drużyny Thorina ze Smaugiem, oraz zapierające dech w piersi piękne panoramy, między innymi Samotnej Góry. Ogólnie bardzo polecam film i mam nadzieję, że przy następnej części możemy spodziewać się prawdziwie soczystej Bitwy Pięciu Armii.

 

Zapraszam do dyskusji na temat filmu. Proszę również o uwagi odnośnie mojej recenzji, abym mógł popracować nad stylem pisania.

 

Pozdrawiam

MewTwo (wiem, że nick inny, ale wracam do tego)

Edytowano przez Purrr Cat
Link do komentarza

Zacznijmy od tego, że:


UWAGA! RECENZJA JEST PRZEZNACZONA DLA OSÓB KTÓRE JUŻ OGLĄDAŁY FILM: HOBBIT: PUSTKOWIE SMAUGA. JEŚLI TEGO NIE ROBIŁEŚ, PROSZĘ, WSTRZYMAJ SIĘ.

Tymczasem recenzja służy właśnie informowaniu czytelnika, czy warto pójść na film, w przeciwnym wypadku nie jest recenzją, lecz analizą. Bo po co czytać recenzję czegoś, na czym się było, pomijając oczywiście możliwość poznania punktu widzenia innej osoby? Co ja, po wyjściu z kina nie wiem, czy film mi się podobał?

Link do komentarza

Jak dla mnie za mało Tolkiena, a za dużo Jacksona w tej części było. Miałem nadzieje, że będzie więcej scen z Beornem, oby dodali jakieś w edycji rozszerzonej. Bardzo spodobała mi się siedziba leśnych elfów, jak i oni sami (te zbroje). Chociaż motywy z Thranduilem i jego poparzoną twarzą którą zmienia w normalną nie trawię. Podobnie nie spodobał mi się wątek ucieczki w beczkach, w sensie ta walka w beczkach... Nie potrzebna, a z pewnością za długa. Bard jak i Miasta na Jeziorze bardzo na plus. Widać, że Śródziemie jest różne (tatarskie hełmy, inna architektura). Najbardziej mi się spodobał Smaug, najwspanialszy smok w dziejach kinach. Za równo wygląd, jak i głos. W ogóle cała scena rozmowy Smauga z Bilbem perełka. Po za tym wielki plus za starcie Gandalfa z Sauronem, wreszcie Sauron został ukazany jako coś więcej niż nic nie robiące oko.

Link do komentarza

Zacznijmy od tego, że:

 

 

Tymczasem recenzja służy właśnie informowaniu czytelnika, czy warto pójść na film, w przeciwnym wypadku nie jest recenzją, lecz analizą. Bo po co czytać recenzję czegoś, na czym się było, pomijając oczywiście możliwość poznania punktu widzenia innej osoby? Co ja, po wyjściu z kina nie wiem, czy film mi się podobał?

Zmienione

Link do komentarza

Wątek miłosny oczywiście musiał być i skończył żałośnie. Tyle na ten temat.
Cała reszta filmu - całkiem nieźle, bawiłam się lepiej, niż na pierwszej części. Nie pamiętam nic z książki, więc ciężko mi porównać. Bardzo pozytywnie odebrałam scenę z pająkami i wszystkie ze Smaugiem. Muzyka przyjemna, efekty znośne (nie mówię o 3D, gdyż byłam na wersji 2D), polski dubbing wypadł wyjątkowo dobrze, jak na film aktorski (niestety, wersji z napisami nie było wtedy).

Link do komentarza
  • 5 weeks later...

Moim zdaniem można powiedzieć, że "Hobbit" nie trzyma się książki, ale na pewno nie można stwierdzić, że filmy są kiepskie.

Czytałem książkę i rozumiem, że chcąc zrobić z niej trylogie filmową, musieli dodać część faktów. Przy "Władcy Pierścieni" musieli robić na odwrót - część książki musieli wyrzucić. Poza tym - nie porównujmy książki z filmem. Książka to książka, a film to film. Dwa zupełnie różne światy. Równie dobrze, ktoś mógłby się skarżyć, że nie tak wyobrażał sobie 13 krasnoludów itp.

 

Jeśli chodzi o "Pustkowie Smauga", to uważam, że ta część była lepsza od poprzedniej. Sceny były bardziej dynamiczne(  szczególnie widać to w epizodzie w Ereborze i na spływie beczek na rzece), a akcja była szybsza. Największe wrażenie zrobiły na mnie dwie rzeczy: Sauron - nareszcie zobaczyliśmy go w akcji, oraz zakończenie - jedyne co mi przyszło na myśl, kiedy zaczęły lecieć napisy końcowe to "WTF to już koniec?!".

 

Do tego doszły również piękne scenerie np. miasto Dale, Mroczna Puszcza, nie wspominając już o samej Samotnej Górze - nikt nie zaprzeczy, że świetnie oddawały ducha tych książki. Warto też wspomnieć o świetnym obramowaniu dźwiękowym i soundtracku - pod tym względem twórcy powtórzyli sukces z "Władcy Pierścieni".

____________________________________________________________________

     

"What is the music of life?"
"Silence, my brother."

Edytowano przez THEKOSZMAR77
Link do komentarza


jedyne co mi przyszło na myśl, kiedy zaczęły lecieć napisy końcowe to "WTF to już koniec?!".

 

Tak,nie spodziewałem się takiego zakończenia,chociaż w sumie miała być robiona jeszcze trzecia, ostatnia część. :dunno:

Film mi się podobał,ale moim zdaniem troszkę za mało scen walki,chociaż to kwestia gustu.

Link do komentarza
×
×
  • Utwórz nowe...