Skocz do zawartości

Recommended Posts

Tym razem otrzymaliśmy tylko jedną propozycje od Beret! Tak więc Beret dostaje punkty i nagrodę Pogromcy Timberwolfa. Otrzymuje też 3 punkty do nagrody działowej Gratuluje! I zachęcam do dalszej zabawy, nagrody kolejne w prawdzie już nie dostaniesz, ale za każde kolejne 6 punktów otrzymasz kolejne 3 punkty do nagrody działowej.

MaciejKamil 4pkt


Uszatka- 2pkt
Beret - 6pkt
Applejuice- 0,5pkt
Cyaner 0,5pkt

To że Beret otrzymała nagrodę nie znaczy, że nikt inny zdobyć jej już nie może. Wręcz przeciwnie, liczba nagród jest nieograniczona!

Możemy, więc bawić się dalej!

 

Applejack udała się na przyjęcie z okazji urodzin jednej klaczy z Ponyville. Imprezę jak zwykle urządziła Pinkie Pie. Zrobiła poncz, mnóstwo babeczek i innych ciasteczek oraz wielgachny tort. Muzyka grała, wszędzie było mnóstwo balonów i serpentyn. Zabawa trwała w najlepsze, gdy nagle wszyscy usłyszeli głośne warczenie. Spanikowane kucyki porozbiegały się we wszystkie strony, każdy wiedział, że tak warczeć mogą tylko Timberwolfy.

Użyć można wszystkich przedmiotów, które były na imprezie.

 


Applejack zaczęła szybko działać. Musiała przecież jakoś uratować swoją psinkę! Schowała się więc w dość wysokich roślinkach. Musiała jakoś odwrócić uwagę Timberwolf'a od Winony, więc wyciągnęła krówki i rzuciła nimi. Timberwolf usłyszawszy dźwięk odwrócił się i podszedł do leżących na ziemi przedmiotów. Powąchał je, a następnie zaczął je jeść. AJ korzystając z okazji zawołała do siebie suczkę. Włożyła jej do pyszczka pierwszy koniec swojego lassa. Psinka podbiegła do drzewka, które rosło za nią i okrążyła je kilka razy. AJ natomiast, widząc, że Potwór jest zajęty odklejeniem cukierków od zębów, zakradła się do dębu rosnącego nieopodal i zawiązała o niego drugi koniec lassa. Następnie wyskoczyła przed Timberwolfa. Bestia od razu zaczęła ją gonić. Klacz zaczęła biec w kierunku lassa, a następnie przeskoczyła je. Bestia nie wiedziała przeszkody. Uderzyła w nie z ogromną siłą i się rozpadła.

Edytowano przez Doggy in the Fog
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pierwszej kolejności trzeba było uspokoić tłum. Panika groziła nieodpowiednimi czynami i poważnymi konsekwencjami, ale jak uspokoić taką przerażoną zgraję? 

- Wszyscy, spokój! 

Krzyknęła lecz dopiero za trzecim razem udało jej się krzyknąć wystarczająco głośno. Zebrała kucyki razem i wprowadziła do innego pokoju. W ostatniej chwili po drzwi zostały rozwalone przez Timberwolfa. Jego wielki łeb zajrzał do środka i ryknął. AJ nie traciła ani chwili więcej. Rozejrzała się szybko i zebrała jak najwięcej balonów razem. Trzymała je w pyszczku. Czekała aż potwór zaatakuje i tak też się stało. Rzucił się w jej stronę z kłami, ale zrobiła sprawny unik i to balony skończyły w pysku Timberwolfa. Rozległ się huk, pękły wszystkie naraz. Zdezorientowany patykowilk cofnął się i wpadł prosto na tort. Zatopił w nim głowę i nim zorientował się co się dzieje Apllejack przysunęła głośnik i włączyła muzykę na najwyższe brzmienie. Hałas był tak potworny, że stwór zerwał się na równe nogi i uciekł. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tym razem otrzymaliśmy tylko jedną propozycje od Beret! Tak więc Beret dostaje punkty i nagrodę Pogromcy Timberwolfa. Otrzymuje też 3 punkty do nagrody działowej Gratuluje! I zachęcam do dalszej zabawy, nagrody kolejne w prawdzie już nie dostaniesz, ale za każde kolejne 6 punktów otrzymasz kolejne 3 punkty do nagrody działowej.

 

 

Jejku, naprawdę dziękuję! Nagroda jest śliczna!  :pinkie2:

----------------------------------------------

Applejack wzięła kilka ciastek, serpentyny i balony, a następnie rzuciła ponczem w Timberwolfa. Potwór zaczął biec za klaczą. Ta od razu wybiegła na zewnątrz, a bestia za nią.  Stanęli na przeciwko siebie. Applejack rzuciła w niego ciastkami, lecz te tylko wbiły się w potwora. Zaczął szarżować w jej stronę, ale nasza klacz zrobiła unik i zamiast niej w pysku Timberwolfa znajdowały się balony. AJ następnie zarzuciła serpentyny na zdezorientowaną bestię i przywiązała ją do drzewa. 

- Pinkie! Przynieś mi tu te wielkie głośniki! - Krzyknęła.

- Spoko loko foko! - zawołała wesoło i zrobiła tak jak Applejack prosiła.

AJ razem z Pinkie ustawiły głośniki przy szamoczącym się Timberwolfie i załączyły muzykę. Hałas był tak głośny, że Timberwolf się rozbadł~

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, tym razem punkt otrzymuje MaciejKamil i do nagrody brakuje mu tylko 1 punktu.

 

 Sytuacja była krytyczna. AJ może i nie posiadała wykształcenia, ale wiedziała, że najpierw trzeba było opanować panikę wśród kucyków. Stanęła na tylnych nogach, a przednimi zaczęła wymachiwać.

 

–Spokojnie, kuce!– krzyknęła. Nie odniosło to żadnego skutku – inni dalej panikowali, a wilki nadchodziły. Nagle do pomieszczenia wpadła Pinkie Pie. Niosła swoją imprezową armatę. Stanęła obok Applejack

 

–Spokój!–Wystrzeliła z działa. W powietrzu uniosły się serpentyny i balony. Uczestnicy przyjęcia stanęli i spojrzeli na klacze. Farmerka postanowiła wykorzystać ten moment.

 

–Ty, ty i ty!–Wskazała kopytem na trzech rodziców, którzy przyszli na imprezę

–Nie gapcie się tak, tylko weźcie te ciasta! Do roboty!

 

Dorośli natychmiast otrzeźwieli. W samą porę, bo w w wejściu już stał timberwolf. Aj rzuciła się na niego i kopytami zamieniła w kupę patyków. Reszta stada zaczęła wybijać szyby w oknach. Atakujący okrążyli budynek. Te zwierzęta, które próbowały dostać się do pomieszczenia w którym odbywało się przyjęcie zostały wyeliminowane w ciągu kilku sekund. Tyle wystarczyło, aby Pinkie wyprowadziła źrebaki do bezpiecznego drugiego piętra. Patyko–wilki nie mogły się tam dostać. Tak się przynajmniej wydawało.

 

Z zaplecza dobiegły krzyki. Wszyscy przypomnieli sobie o państwu Cake, które w chwili ataku gotowało ciasta. Zostali otoczeni przez wściekłe wilki. Stały one bardzo blisko siebie, więc Aj wpadła na pomysł. We czterech z pozostałymi walczącymi podnieśli gigantyczny tort. Udało się go przenieść na zaplecze. Wystarczył tylko do ogłuszenia wilków, więc Applejack i inni musieli dokończyć robotę.

 

Z pokoju rodzeństwa Cake dobiegł płacz. Prawie wszyscy dorośli pogalopowali na górę. Jedyną, która się nie ruszyła była Pinkie, zabawiająca źrebaki kawałami. Pierwsza na miejsce dotarła Apple. Nie zauważyła żadnych przeciwników. Jej uwagę zwróciły dwa płaczące źrebaki. Klacz wyjrzała przez okno.

Wokół budynku leżały patyki. Klacz zrozumiała już o co chodzi – rodzeństwo zostało zbudzone przez odgłosy walki. Ich rodzice szybko się nimi zajęli. Nie był to jednak koniec problemów – trzeba było zamontować nowe okna. 

MaciejKamil 5pkt


Uszatka- 2pkt
Beret - 6pkt
Applejuice- 0,5pkt
Cyaner 0,5pkt

 

Next!

Rozpoczął się rok szkolny. Wszystkie dzieciaki, niezbyt radośnie po patatajały do szkoły. Panie Cheerliee witała wszystkich w progu uśmiechając się radośnie i upominając maluchy, które przepychały się lub biegły za szybko. Gdy prawie wszystkie dzieci były w szkole, zdyszana nabiegła Applebloom wraz z Applejack. Starsza siostra wytłumaczyła nauczycielce, czemu Applebloom przybyła w ostatniej chwili prawie się spóźniając i już miała wracać na farmę, gdy wszyscy usłyszeli ryk. Timberwolfy powoli zbliżały się do budynku szkole otaczając go. Żaden kucyk nie miał jak uciec, dzieci płakały i biegały po sali w panice.

Applejack może wykorzystać wszystko co znajduje się w szkolnej sali- tablice, kredę, ławki, krzesła, drewniane przybory geometryczne, ogólnie wszystkie przedmioty, które można znaleźć w szkole

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym razem tylko MaciejKamli dał odpowiedź, więc punkt automatycznie leci do niego, a wraz z punktem nagroda i punkt do nagrody działowej.

MaciejKamil 6pkt
Uszatka- 2pkt
Beret - 6pkt
Applejuice- 0,5pkt
Cyaner 0,5pkt

 

Cheerliee uderzyła linijką w stół. Źrebaki zatrzymały się i spojrzały na nauczycielkę.

 

– Spokojnie, sytuacja jest pod kontrolą. Panna Applejack zajmie się nimi, a my sobie tutaj poczekamy. Prawda? – nauczycielka spojrzała z nadzieją na pomarańczową klacz. Aj kiwnęła głową.

 

– Czy mogę pożyczyć dwie encyklopedie?

 

– Oczywiście. – Cheerliee podała farmerce dwie grube książki, które znalazły się na grzbiecie klaczy. Applejack wybiegła z klasy i wyszła na szkolny plac zabaw.

 

Zobaczyła przed sobą trzy patyko-wilki i piłkę do koszykówki. Zwierzęta obróciły się o sto osiemdziesiąt stopni i zaczęły szykować się do ucieczki –reputacja AJ wyprzedzała ją samą. Klacz wzięła książki w przednie nogi i stojąc na tylnych rzuciła nimi w przeciwników. Ostatni przeciwnik został wykończony przez rzut piłką do koszykówki.

 

Nie był to jednak koniec walki – z budynku szkoły dobiegł dźwięk tłuczonego szkła i krzyk źrebiąt. Farmerka nie zwlekając ruszyła z powrotem do klasy. Było w niej dużo pełnych tornistrów, którymi można było wyeliminować przeciwników. Gdy do niej weszła zobaczyła Cheerliee, która wymachując linijką próbowała ochronić źrebaki stojące razem z nią w koncie przed czterema wilkami, które dostały się do środka przez okna. AJ wzięła w kopyta torbę, która stała najbliżej niej i rzuciła w przeciwników. Jeden z nich został wyeliminowany, a pozostałe rzuciły się w paniczną ucieczkę. AJ nie zamierzała dać im żyć, aby mogły zaatakować innego dnia – dwóch ogłuszyła swoimi kopytami, a trzeciego trafiła krzesłem.

 

Next.

Applejack wybrała się wraz z CMC nad jezioro. Klaczka ciesząc się wolnym popołudniem ułożyła się na kocyku, podczas gdy jej siostra z przyjaciółkami biegały wzdłuż brzegu. AJ zamknęła na chwilę oczy, była wyczerpana.

- Applejack! Applejack!- usłyszała krzyk siostry i od razu podniosła się. Ujrzała swoją siostrę wraz ze Sweetie Bell jak wybiegają z okolicznego lasu jak szalone.

- Applejack! Pomocy- krzyczała Sweetie Bell.- Chciałyśmy być pogromcami Timberwolfów i...i...Scootaloo...ona jest uwięziona!

Farmerka nie wiele się namyślając pobiegała w stronę lasu:

- Prowadźcie- powiedziała do dziewczynek, a one jak najszybciej pobiegły w miejsce, gdzie polowały na patykowilki.

Była to niewielka polanka ze wszystkich stron otoczona iglastymi drzewami. Scootaloo siedziała pod korzeniem wielkiego drzewa, rosnącego na środku. Timerwolf zaś, bezskutecznie próbował ją stamtąd wyciągnąć.

Tym razem AJ ma do dyspozycji głównie siłę własnych kopyt. Trochę niewielkich kamyczków i gałązek iglaków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Sytuacja malowała się nieciekawie. Scootaloo groziło poważne niebezpieczeństwo. Poprawiła swój kapelusz i spojrzała na dwie młode klaczki. 

- Nie zbliżajcie się! 

Podniosła pobliski kamień i rzuciła w patykowilka. 

- Hej ty, brzydalu! Choć tu! 

Zadziałało. Uwaga Timberwolfa została odwrócona i pognał za dorosłą klaczą. Applejack uciekała co sił namyślając się po drodze co może zrobić. Wbiegła do lasu i dostrzegła w oddali ogromny świerk. Podbiegła do niego i czekała aż potwór się zbliży, a gdy to się stało kopnęła drzewo z całej siły. Multum szyszek zwaliło się na głowę potwora wytrącając go z równowagi i obijając. Była to chwila, którą AJ musiała wykorzystać. Kopnęła go w nogę co spowodowało, że się przewrócił i wtedy kopnęła go porządnie w pysk. Głowa wilka się rozleciała, a co za tym szło także i reszta ciała. Odetchnęła, przetarła czoło i pobiegła do CMC by upewnić się, że już wszystko w porządku. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Z braku konkurencji wygrywa Uszatka.

MaciejKamil 6pkt
Uszatka- 3pkt
Beret - 6pkt
Applejuice- 0,5pkt
Cyaner 0,5pkt

 

Sytuacja malowała się nieciekawie. Scootaloo groziło poważne niebezpieczeństwo. Poprawiła swój kapelusz i spojrzała na dwie młode klaczki.

- Nie zbliżajcie się!

Podniosła pobliski kamień i rzuciła w patykowilka.

- Hej ty, brzydalu! Choć tu!

Zadziałało. Uwaga Timberwolfa została odwrócona i pognał za dorosłą klaczą. Applejack uciekała co sił namyślając się po drodze co może zrobić. Wbiegła do lasu i dostrzegła w oddali ogromny świerk. Podbiegła do niego i czekała aż potwór się zbliży, a gdy to się stało kopnęła drzewo z całej siły. Multum szyszek zwaliło się na głowę potwora wytrącając go z równowagi i obijając. Była to chwila, którą AJ musiała wykorzystać. Kopnęła go w nogę co spowodowało, że się przewrócił i wtedy kopnęła go porządnie w pysk. Głowa wilka się rozleciała, a co za tym szło także i reszta ciała. Odetchnęła, przetarła czoło i pobiegła do CMC by upewnić się, że już wszystko w porządku.

 

Czas na mnie.

 

Applejack poszła wraz z Twilight zbierać jabłka z jabłonek. Fioletowa klacz strącała jabłka za pomocą magii, a pomarańczowa korzystając ze swojej siły. Jednak zostały one niespodziewanie napadnięte przez stado Timberwolfów, które zajadle biegły w ich stronę. Jednorożec jednak nie mógł użyć czarów z powodu wyczerpania.

 

AJ ma do dyspozycji kosze z jabłkami i wózek. Do niewielkiej pomocy ma też Twi.

Edytowano przez Garin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja malowała się źle. Jak na złość Timberwolfy przybyły gdy Twillight była wyczerpana i nie mogła użyć swojej magii. Zbliżały się z jednej strony, ale było wiadome, że zaraz zaczną ich okrążać. Applejak rozejrzała się dookoła szukając jakiegoś wyjścia. Patyki, jabłka, stary wózek..niewiele. 

- Trzymaj się Twillight. To będzie szalona jazda. 

- Jazda? Ale jak to..łoł! 

Applejack wrzuciła swoją przyjaciółkę do wózka i z całej siły go kopnęła po czym wskoczyła do środka. Obie klaczki szalonym pędem rozpędzonego wózka przejechały pomiędzy zdezorientowanymi patykowilkami. Obie klacze szybko znalazły się wystarczająco daleko od potworów by móc uciec i wezwać pomoc bez narażania własnego zdrowia. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...

I teraz czas na mnie!

Tę rundę wygrywa Uszatka, ponieważ MaciejKamil niedokładnie przeliczył wrogów i został mu jeden Timberwolf za AJ, jednak za ciekawe użycie przedmiotów oraz interesujące opisy pokonywania kolejnych przeciwników otrzymuje 0,5 pkt!

 

 

      Pierwszy patykowilk rzucił się na farmerkę, pewnie po to, aby pomścić swoich kamratów. Klacz potraktowała go mocnym kopniakiem w łeb, wskutek którego już po sekundzie rozsypał się w stertę patyków. Inni przeciwnicy znajdowali się w pewnej odległości, ale nie było chwili do stracenia! Rzuciła wozem w stronę nadbiegających z północy – dwa się rozsypały, ale pięć zwolniło, tracąc cenne sekundy, w ciągu których Twilight ukryła się za drzewem, a farmerka podniosła kosz z jabłkami. Po wykonaniu jednego rzutu, zostały cztery – zdecydowanie zbyt szybko biegnące, aby farmerka mogła podnieść jakikolwiek przedmiot i nim rzucić. Gdy dobiegły, pomarańczowa klacz potraktowała je uderzeniem z tylnych kopyt. Zostały dwa, ale farmerka widziała tylko tego, którego miała przed sobą – drugi zaczął okrążać ją od tyłu. Na ziemi pojawiła się kolejna kupa patyków , gdy nagle na szyi Applejack zaczęły zaciskać się drewniane zęby. Sytuację uratowała jednak Twilight, pominięta przez wilka – jej róg trafił prosto w pysk potwora. Obyło się bez szkód, jeśli nie liczyć lekkich zadrapań na szyi AJ.

Sytuacja malowała się źle. Jak na złość Timberwolfy przybyły gdy Twillight była wyczerpana i nie mogła użyć swojej magii. Zbliżały się z jednej strony, ale było wiadome, że zaraz zaczną ich okrążać. Applejak rozejrzała się dookoła szukając jakiegoś wyjścia. Patyki, jabłka, stary wózek..niewiele. 

- Trzymaj się Twillight. To będzie szalona jazda. 

- Jazda? Ale jak to..łoł! 

Applejack wrzuciła swoją przyjaciółkę do wózka i z całej siły go kopnęła po czym wskoczyła do środka. Obie klaczki szalonym pędem rozpędzonego wózka przejechały pomiędzy zdezorientowanymi patykowilkami. Obie klacze szybko znalazły się wystarczająco daleko od potworów by móc uciec i wezwać pomoc bez narażania własnego zdrowia. 

 

Punktacja:

MaciejKamil 6,5pkt
Uszatka- 4pkt
Beret - 6pkt
Applejuice- 0,5pkt
Cyaner 0,5pkt

 

Gdy Applejack relaksowała się po zbiorach ze swoim bratem Big Maciem, bawiąc się w rzucanie podków do kilku gwoździ wbitych w ziemię. Czas im wesoło mijał na takiej rywalizacji, gdy kiedy AJ podeszła, by podnieść podkówki zauważyła dwa patykowilki zakradające się za jej brata. Nie mogła pozwolić, by mu się coś stało, ale w głowie zaświtał jej już pewien plan.

Macie do dyspozycji siłę Big Maca, kilka podków oraz gwoździe. Miłej zabawy.

Edytowano przez Serox Vonxatian
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczery strach pojawił się na pyszczku dzielnej klaczy, ale zagościł tam jedynie na chwilę i był to strach o brata, a nie przed patykowilkami. Zmarszczyła brwi. 

- Big Mac, za tobą! 

Krzyknęła i podrzuciła dwie podkowy, które to kopnęła w stronę obu patykowilków. Obie podkowy trafiły, a w tym czasie ogier odwrócił się i z impetem kopnął jednego z nich w nogę. Ta pod siłą wypracowanego ogiera załamała się i wilk upadł roztrzaskawszy się na kawałki. W tym czasie AJ już kopała następną podkową w pozostałego patykowilka. Odwróciła jego uwagę by Big Macintosh mógł ponowić atak. Tak też zrobił. Kopnął drewnianą nogę, a gdy wilk rozpadł się na kawałki kopnął niektóre z patyków najdalej jak potrafił. AJ zrobiła to samo. Chcieli powstrzymać Timberwolfy przed poskładaniem się. 

- Spadamy stąd. Nie powinny wstać, ale lepiej dmuchać na zimne. 

- Ta. 

I oboje pospiesznie się oddalili. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Dobrze, ewidentnie nikt się nie zgłosi więcej, więc może trzeba będzie to ogłosić jakoś. Mimo wszystko bezkonkurencyjnie wygrywa Uszatka! Otrzymujesz kolejny punkt! Został ci już tylko jeden!

Szczery strach pojawił się na pyszczku dzielnej klaczy, ale zagościł tam jedynie na chwilę i był to strach o brata, a nie przed patykowilkami. Zmarszczyła brwi. 

- Big Mac, za tobą! 

Krzyknęła i podrzuciła dwie podkowy, które to kopnęła w stronę obu patykowilków. Obie podkowy trafiły, a w tym czasie ogier odwrócił się i z impetem kopnął jednego z nich w nogę. Ta pod siłą wypracowanego ogiera załamała się i wilk upadł roztrzaskawszy się na kawałki. W tym czasie AJ już kopała następną podkową w pozostałego patykowilka. Odwróciła jego uwagę by Big Macintosh mógł ponowić atak. Tak też zrobił. Kopnął drewnianą nogę, a gdy wilk rozpadł się na kawałki kopnął niektóre z patyków najdalej jak potrafił. AJ zrobiła to samo. Chcieli powstrzymać Timberwolfy przed poskładaniem się. 

- Spadamy stąd. Nie powinny wstać, ale lepiej dmuchać na zimne. 

- Ta. 

I oboje pospiesznie się oddalili. 

Wyniki!

MaciejKamil 6,5pkt
Uszatka- 5pkt
Beret - 6pkt
Applejuice- 0,5pkt
Cyaner 0,5pkt

 

Kolejne niebezpieczeństwo!

AJ pomagała naszej kochanej PinkiePie przy urządzaniu przyjęcia, gdy nagle usłyszeli skrobanie gdzieś z tyłu. Jakimś cudem w jednym z pokoików pojawiły się TimberWolfy i wyszły w stronę klaczy. Jakim cudem one się tutaj pojawiły? Teraz to nieważne, zastanowimy się jak już się z nimi rozprawimy. Trzeba niedopuścić do zrujnowania przygotowań i dekoracji.

Do wykorzystania mamy Siłę AJ, skoczność Pinkie, stoły, krzesełka, dekoracje (Kto jakie chce, ale bez przesady tematyka imprezy Pinkie) oraz wszystko inne co Pinkie mogłaby użyć na przyjęciu. To DUŻE pole to zabawy. Wilków jest za to też sporo, ponieważ aż 9!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Widzę pewną nieścisłość. Mamy nie dopuścić do zrujnowania dekoracji, a jednak dekoracje są możliwe do użycia. W tym momencie mam dylemat czy zostawić wszystko w spokoju, czy użyć jako broni... Ale wybieram drugą opcję.) 

 

AJ i Pinkie Pie spojrzały gwałtownie w stronę Timberwolfów, których przybycie zostało po chwili głośno obwieszczone pyszczkiem różowej klaczy. Wszystkie, czyli cała dziewiątka, spojrzały na nią i zaryczały donośnie. 

- Uważaj Pinkie Pie! Trzeba się ich pozbyć! 

Applejack wyminęła różową klacz, chwytając krzesło i rzucając nim w stronę jednego z patykowilków. Korzystając z chwili nieuwagi stworzenia podskoczyła i kopnęła go z całej siły w pysk. Wilk wpadł na kilku swoich towarzyszy. Uderzenie rozwaliło jednego z nich na kawałki i pomarańczowa klacz zabrała się za wrzucanie ich do kominka. Na szczęście Pinkie oprzytomniała, chwyciła za wstążki i girlandy po czym zaczęła skakać w okół powalonych wilków i związywać je. Gdy tylko były związane niczym prezent pod choinkę odskoczyła i przygotowała swoją armatkę. 

- Skosztujcie tego~! - krzyknęła wystrzeliwując salwę. 

Tony konfetti uderzyły w związane wilki i wyrzuciły je z pomieszczenia. Ale w tym samym momencie, ponad nimi skoczył jeden z potworów i wylądował wprost na Pinkie Pie. Applejack ruszyła na pomoc przyjaciółce. Wylądowała na głowie patykowilka i uderzyła w niego nogami. Roztrzaskała go w ten sposób, ale pozostały jeszcze trzy. 

Krążyły w okół klaczy, szczerząc swoje kły. W ruch poszły ciasta. Jedno za drugim trafiało w pysk wilków, rzucane przez Pinkie. W tym czasie AJ uzbrojona w kij, który miał służyć do rozbijania piniaty, biegała pomiędzy wilkami i uderzała je w nogi. Próbowały ją złapać, ale oślepiane ciastami nie dawały rady. W końcu jeden z nich padł, a jego szczątki zasypało konfetti z armatki. Potem padł i drugi. Został tylko jeden. Starł z czoła resztki ciasta i ruszył prosto na Pinkie Pie, ale ta odskoczyła, odbiła się od jego głowy oraz grzbietu i kopnęła w zad sprawiając, że przewrócił się i wślizgnął wprost do kominka. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Timberwolf rozszarpie wszystkie dekoracje, jeśli nic nie zrobicie. Można użyć dekoracji tak by uszkodzić, zablokować drogę Timberwolfom i ich nie uszkodzić, lub poświęcić kilka, by uratować resztę. Jeśli mamy nocne niebo z księżycem, to nikt nie zauważy straty kilku gwiazd. Teraz rozumiesz? Zrujnować, to nie to samo co wykorzystać Uch... Uszatko :3 )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

I po raz kolejny bez problemowo wygrywa Uszatka! Coś trzeba z tym zrobić, za jakiś czas strzęlę jakąś reklamę. Jednakowoż Uszatka zdobywa szósty już punkt i tym samym zdobywa nagrodę, oraz punkty do ogólnej działowej odznaki.

A oto jej post!

AJ i Pinkie Pie spojrzały gwałtownie w stronę Timberwolfów, których przybycie zostało po chwili głośno obwieszczone pyszczkiem różowej klaczy. Wszystkie, czyli cała dziewiątka, spojrzały na nią i zaryczały donośnie. 

- Uważaj Pinkie Pie! Trzeba się ich pozbyć! 

Applejack wyminęła różową klacz, chwytając krzesło i rzucając nim w stronę jednego z patykowilków. Korzystając z chwili nieuwagi stworzenia podskoczyła i kopnęła go z całej siły w pysk. Wilk wpadł na kilku swoich towarzyszy. Uderzenie rozwaliło jednego z nich na kawałki i pomarańczowa klacz zabrała się za wrzucanie ich do kominka. Na szczęście Pinkie oprzytomniała, chwyciła za wstążki i girlandy po czym zaczęła skakać w okół powalonych wilków i związywać je. Gdy tylko były związane niczym prezent pod choinkę odskoczyła i przygotowała swoją armatkę. 

- Skosztujcie tego~! - krzyknęła wystrzeliwując salwę. 

Tony konfetti uderzyły w związane wilki i wyrzuciły je z pomieszczenia. Ale w tym samym momencie, ponad nimi skoczył jeden z potworów i wylądował wprost na Pinkie Pie. Applejack ruszyła na pomoc przyjaciółce. Wylądowała na głowie patykowilka i uderzyła w niego nogami. Roztrzaskała go w ten sposób, ale pozostały jeszcze trzy. 

Krążyły w okół klaczy, szczerząc swoje kły. W ruch poszły ciasta. Jedno za drugim trafiało w pysk wilków, rzucane przez Pinkie. W tym czasie AJ uzbrojona w kij, który miał służyć do rozbijania piniaty, biegała pomiędzy wilkami i uderzała je w nogi. Próbowały ją złapać, ale oślepiane ciastami nie dawały rady. W końcu jeden z nich padł, a jego szczątki zasypało konfetti z armatki. Potem padł i drugi. Został tylko jeden. Starł z czoła resztki ciasta i ruszył prosto na Pinkie Pie, ale ta odskoczyła, odbiła się od jego głowy oraz grzbietu i kopnęła w zad sprawiając, że przewrócił się i wślizgnął wprost do kominka. 

 

 

Wyniki!

MaciejKamil 6,5pkt
Uszatka- 6pkt
Beret - 6pkt
Applejuice- 0,5pkt
Cyaner 0,5pkt

 

A teraz kolejna zmiana scenerii!

AJ porządkowała schowek, w którym jej rodzina trzymała narzędzia do pielęgnacji ogrodów i sadów. Właśnie kończyła, gdy drzwiczki się otworzyły, a w nich pojawiły się trzy timberwolfy. Tym razem nasza bohaterka ma do dyspozycji wiele narzędzi, gdyż od zwykłych motyk i grabi, przez taczki, aż do sekatorów włącznie, jednak przeciwnicy są tuż obok klaczy i nie ma zbyt dużo czasu na grzebanie w rzeczach. Dobrze, że przyszły po porządkach, ponieważ wcześniej mógłby przez to powstać pewien problem.

Ale wracając, arsenał jest nieziemski i nie ograniczam go niczym, oprócz tego że mają to być narzędzia w składziku przy polach i sadach. Wilki są tuż obok AJ i nie ma za dużo czasu na reakcję, wiec działajcie szybko i sprawni oraz co ważniejsze. Nie dajcie wilkom zranić naszą ukochaną klacz!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niespodziewany widok trzech przerażających paszczy ukazujących się w drzwiach schowka był...przerażający. Nie znaczy to jednak, że AJ spanikowała i schowała się w kącie, o nie. Przełknęła ślinę, powstrzymała chęć ucieczki oknem i pochwyciła kosiarkę spalinową, która stała obok. Włączyła ją sprawnym pociągnięciem będącego włącznikiem sznurka i puściła by swobodnie poleciała na Timberwolfy. Dostało się im tylko dlatego, że ten stojący najbliżej chciał odskoczyć i wpadł na swoich towarzyszy. AJ wykorzystała tę krótką chwilę by przygotować zasadzkę. Wskoczyła na stolik pełen narzędzi, za którym znajdowała się szafa pełna przeróżnych gratów. 

- No chodźcie tu do mnie~! 

Zachęciła bestie prowokującym głosem, a gdy tylko pierwszy z nich wszedł do środka kopnęła z całej siły szafkę, która runęła na bestię. Wtedy to wskoczyła na oszołomionego wilka i trzymając ogrodowe nożyce odcięła mu głowę. Wilk rozpadł się na kawałki, ale zostały jeszcze dwa, a nożyce stępiły się na mocnym drewnie. Wymieniła je na piłę lecz w chwili, gdy ją złapała wilk już szykował się do ataku. Wyczuła zbliżającą się paszczę i kopnęła ją porządnie, a gdy bestia odrobinkę tylko się cofnęła wskoczyła na mu grzbiet i uczyniła to samo co poprzedniemu, tyle, że piłą. W momencie kiedy upadała na stertę patyków zobaczyła, że szarżuje na nią trzeci. Nie miała za wiele pomysłów, zwłaszcza, że odkopanie się zajmowało sporo czasu i skończyła w jego paszczy. Szczęściem wylądowała na języku więc uniknęła zębów. Wystraszyła się porządnie, ale miała coś jeszcze. Spray na szkodniki. Zamieszała porządnie opakowaniem i nim została połknięta strzyknęła nim w gardło bestii. Było to dla Timberwolfa tak nieprzyjemne i niespodziewane, że wystraszył się, wypluł AJ i uciekł, a ta pospiesznie wrzuciła fragmenty patykowilków do piecyka, część wyrzuciła za okno, a część posiekała na jeszcze drobniejsze kawałki. Wtedy odetchnęła z ulgą. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

No dobrze, i ja coś napiszę i spróbuje swych sił.

Mam nadzieję, że niema limitu słów...

 

Z ulgą powiesiłam grabki na wieszaku obok pozostałych wspomagaczy do pracy rolnej.

 

- Uch. Na zgniłe jabłko, nareszcie koniec – powiedziałam, a zaraz potem usłyszałem lekki zgrzyt nienaoliwionych drzwi i cichy skowyt starej drewnianej podłogi. Wiedziałam, że Big Mac zbierał jabłka w południowym sadzie i nie możliwe, by już wrócił. Do tego jego stukot kopytami byłby o wiele cięższy. To musiała być moja młodsza siostra, sprawczyni tego całe całego bałaganu.

 

-Apple Bloom, miałaś tu nie wchodzić.. Dość mam na dziś sprzątania tego wszystkiego! - powiedziałam chłodno, nie odwracając się do niej. Nie byłam już na nią zła, ze ten bałagan. Wiedziałam dokładnie, że znów szukała wraz z dziewczynami jakiś przedmiot do swojej krucjaty. Po krótkiej chwili znów usłyszałam zgrzyt drewna. Coś mi tutaj zaczynało nie pasować. Odwróciłam się.  Od razu zorientowałam się, że to nie była moja mała AB, to nawet nie był kucyk.

 

Przede mną stały 3 patykowilki. Przeszły już za próg, blokując jedyną drogę ucieczki. Były już gotowe się do rzucenia mi się do szyi. Miały nadzieje, że niezauważenie podejdą jak najbliżej i zaatakują z zaskoczenia. Teraz, gdy zauważyły, że je spostrzegła, największy z nich wyskoczył w powietrze kierując swoje ostre, drewniane pazury w moją stronę. Szybkim instynktownym unikiem odskoczyłam w bok, a sam wilk wpadł na ścianę, na której przed chwila co powiesiłam grabki. Od uderzenia wszystko pospadało z haczyków i pospadało na łeb drapieżnika. Część nawet powbijała się płytko w jego  drewniane ciało i sterczały teraz z niego w różnych kierunkach.

Przełknęłam ślinę i złapałam najbliższy przedmiot, którym okazały się proste grabki do pielenia grządek babci Smith.

- No dalej, zatańczmy! – rzuciłam w jego stronę i przerzuciłam narzędzie do pyska, kontem oka obserwując dwa pozostałe, warczące wilki, które blokowały wyjście, ale nie atakowały. Najwyraźniej wierzyły w swojego przywódcę alfa, że poradzi sobie z jedną klaczą, która ma odciętą drogę ucieczki.

Gdy już samiec alfa pozbierał się do kupy, szczerząc swoje wielkie kły i wydychając odrzucający, zielony zapaszek z ust, szykował się do kolejnego ataku. Najwyraźniej, by nie zdradzać swojej obecności zapachem musiały wchodzić na bezdechu do szopy. Gdy patykowilk znów rzucił się w moją stronę zwinie uskoczyłam w prawy bok zadając mu silne uderzenie grabkami, w pysk.  Od uderzenia posypało się kilka patyków w tym jego ucho. Mój skok nie był już tak niezdarny jak poprzedni, od razu zawinęłam swym ciałem i wymierzyłam swoimi tylnymi kopytami w jego pysk. Lata jabłkozbijania dają osobie znać. Silne i precyzyjne uderzenie ogłuszyło potwora. Zrobił kilka kroków wstecz kręcąc niemrawo głową, chcąc odzyskać pełną świadomość. To pozwoliło mi na złapanie trzonka wbitej w jego ciało łopaty i silnym ruchem wyrwanie jej. Wilk zawył potępieńczo, lecz nie trwało to długo. Dużym zamachem, opadając na tylnych kopyt uderzyłam go ostrzem tuż za głową. Silne uderzenie pozbawiło go głowy, która upadając rozbiła się na podłodze. Kilka chwil później całe jego ciało rozpadło się na stertę gałęzi i liści. Wyplułam lekko wygiętą łopatę i skierowałam się w stronę dwóch pozostałych patykowilków.

 

- Na co czekacie, cukiereczki?! Nie zaatakujecie? – powiedziała, drwiąco machając do nich kopytkiem. Wilki spojrzały po sobie i rzuciły się jednocześnie w moją stronę. Spięłam się i czekałam, aż będą bliżej. Miałam naszykowaną przy kopycie dla nich kolejną niespodziankę w postaci pudełka małych gwoździ. Gdy były już odpowiednio  blisko rzuciłam nimi prosto w ich ślepia, a sama znów uskoczyłam, odsłaniając kilka taczek ustawionych przy ścianie. Zdezorientowane drapieżniki, zamknęły oczy, gdy w ich kierunku leciała sterta metalu i nie zdążyły wyhamować wpadając kolejno na stalowe wózki. Miałam teraz okazję podbiec do falbanka, na którym miałam poustawiane mniejsze, lecz bardziej niebezpieczne narzędzia. Zaczęłam kolejno przebierać wszelakie młotki, śrubokręty i inne mniejsze narzędzia rzucając przy okazji nimi w dwa wilczury, zbierające swoje drewniane zady. Gdy wreszcie znalazłam to, czego szukałam, wilki już były tuż przy mnie. Robiąc zamach uderzyłam pierwszego niedawno ostrzonym toporkiem, w nogę. Kończyna odpadła bez większego problemu, a sam wilk uderzył w warsztat, z którego przed chwilą korzystałam. Odrąbana noga wbiła się metr dalej w podłogę, sprawiając, że drugi patykowilk potknął się o niespodziewaną przeszkodę. Gdyby nie to, pewnie by mnie dopadł. Turlając się, wpadł na słup z przywiązaną grubą liną, która się odwiązała. Wilki, wraz ze mną spojrzał się na linę, która prowadziła do przywiązanego olbrzymiego, żeliwnego żyrandola, jednej z pamiątek babuni. Jedne z patykowilków, który zdążył się pozbierać od ostatniej kraksy, położył uszy po sobie i zaskomlał błagalnie, na chwile przed tym jam przygniótł go ważący ponad 300 funtów kawał metalu. Drugi nim się zorientował w sytuacji został trafiony rzuconą przeze mnie siekierką między oczy i rozpadł się na drzazgi. Uśmiechnęłam się pod nosem, i zaczęłam sprzątać ich truchła.

 

Jakiś czas później minęłam Big Maca, patrzącego się na mnie z podniesioną brwią do góry, gdy ciągnęłam w stronę lasu Everfree wózek, pełen patyków, lecz śmierdzący jakbym wiozła jakąś gnojówę

- Dobrze minął dzień, braciszku?  - spytałam z uśmieszkiem.

- Dobrze – odpowiedział, nie spuszczając ze mnie wzroku

- Mnie też, do zobaczenia na kolacji – rzuciłam oddalając się i chichocząc pod nosem z jego miny.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Układając rzeczy na ostatniej półce którą sprzątała Applejack w schowku, usłyszała szelest tuż za plecami. obróciła się napięcie  i wtedy zobaczyła, że przez otwarte drzwi w jej stronę zmierza Timberwolf. Nie mając zbyt dużo czasu do namysłu klacz chwyciła łopatę która leżała obok i zaatakowała. Zaczęła walić łopatą w głowę wilka. Ale to tylko go rozwścieczyło. Jednym kłapnięciem chwycił łopatę i wyrwał ją z kopyt kucyka. Drugim kłapnięciem złamał drewnianą rączkę łopaty następnie wypluł bezużyteczny sprzęt. Applejack cofnęła się i chwyciła sekator leżący na półce. Stwór szykował się do ataku. Wtedy rzuciła, Trafiła w szyję Timberwolfa.  Ostatnim jękiem potwór zwalił się na szafkę zrzucając świeżo posprzątane narzędzia. Applejack zobaczyła że przez drzwi wchodzi kolejny Timberwolf a zanim stoi następny, gdyby nie małe wejście do schowka zaatakowałyby wspólnie. Pomarańczowy kucyk kopytem popchał taczkę w kierunku wilka. Taczka osiągnęła zamierzony cel, czyli przewalenie Timberwolfa. Chwyciła grabki oparte o ścianę i wpiła je w potwora – kolejny z głowy - pomyślała. Ostatni wilk wchodził do schowka. Applejack próbowała wyciągnąć grabki z pokonanego przeciwnika ale na próżno, tkwiły za głęboko. Nie miała czym się bronić. Nagle zauważyła, że z półki w którą uderzył wilk spadła siekiera do rąbania drewna chwyciła ją i zaatakowała Timberwolfa. Potwór rzucił się na nią. Klacz walnęła siekierą w łapę wroga uwalniając ją od reszty ciała. Wilk zawył i cofną się podskakując na trzech łapach. Applejack zaatakowała ponownie odrąbując głowę stwora.Zmęczona klacz rozglądała się po zrujnowanym schowku i rzekła sama do siebie ruszając w stronę  rozwalonej szafy:

- Muszę zacząć od początku...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...