Mam wrażenie, że fandom chyba nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać pomysłami na fanfiki. A zwłaszcza na lekkie komedie. Zmagania Luny z prysznicem, Celestia postanawiająca umrzeć, czy Twilight wskrzeszająca zmarłe przyjaciółki... Tak, ten fandom jest kreatywny, a to kolejny tego przykład. Bo przyznam, ja bym pewnie nie wpadł na to by oprzeć fik na tym, że, Celesti słyszy każdą obietnicę składaną na jej imię, na całym świecie i każde powołanie się na nią przy podejmowaniu wyzwania. I nie dziwię się, że jest to dla niej irytujące, biorąc pod uwagę ile kucyków mieszka w Equestrii. A do tego większość kucyków tych obietnic nie dotrzymuje i w ogóle wzywa imię swej księżniczki nadaremno. No faktycznie, wściec się można. Nic więc dziwnego, że Ceśkę trafia szlag i postanawia coś z tym zrobić. Osobiście. Swoją drogą, dziwne, że wytrzymałą te tysiąc lat przysięgania na siebie.
A więc Celestia w pelerynie i obcisłym kostiumie i zapewne z majtkami na wierzchu, zmusza kucyki do dotrzymywania obietnic to nie koniec. Jest jeszcze Luna i Twilight, które próbują to zatrzymać. I tu muszę powiedzieć, że entuzjazm Twilight do eksperymentowania na Lunie jest aż przerażająco komiczny. Tak samo jak reakcja (słuszna) Rarity na przewspaniały kapelutek, blokujacy modły kucy, posklejany na gumę do żucia i przewiązany trytkami.
Podobało mi się też zakończenie. Bardzo pasuje do konceptu fika i świetnie stawia tą ostatnią kropkę na końcu. Po prostu super.
Słowem, tu są naprawdę dobre pomysły i całkiem lekkie opisy.
Co do strony technicznej, to tu nie ma się doczepić. Rarity zrobiła kawał solidnej roboty. Z resztą nie ona sama, bo widzę tam też dobrych korektorów.
Podsumowując, polecam. To solidne tłumaczenie fajnej i całkiem kreatywnie wymyślonej komedii. Nie jest to może najlepsza, krótka komedia jaką czytałem, ale jest bardzo spoko.