Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 10/02/23 we wszystkich miejscach

  1. Całkiem fajna kontynuacja Wspomnień. Ciekawa, wpisująca się w ogólny kanon dzieła matki, wynikająca z niego bezpośrednio kontynuacja. I to mi się podoba. Nawet jeśli ma kilka wad. Fabularnie jest OK, choć nie bez wątpliwości. Trójka źrebaków znajduje dziennik kucyka, który wybrał się na północ odszukać wygnane alikorny. Widzi tam rzeczy straszne, takie, które zniszczą jego psychikę i o mało go nie zabijają. W ostatnim wpisie prosi by ten dziennik przekazać królewskim siostrom, Lilianie i Flavii. I tu mój pierwszy zgrzyt. Skoro dotarł aż do Equestrii i to nie do jakiegoś miasteczka przygranicznego, to dlaczego nie przekazał dziennika komuś, kto dostarczy go do księżniczek? Zwłaszcza, że to też pozwoliłoby stworzyć scenę czytania dziennika. Ale dobra, to tylko czepialstwo. No chyba, że przekazał i to ten osobnik poległ w swej misji. Dalej mamy dostarczenie dziennika, wątpliwości Luny, dylematy księżniczek i koniec. I tu mój drugi zgrzyt. O ile oceniam zakończenie jako dobre, to nie podoba mi się aż tak wielka jego otwartość, oraz moment w którym się pojawia. Ledwie mamy zajawiony problem, który spotka Equestrię w najbliższym czasie, a tu koniec. No, niefajnie. Zamiast napięcia i niepewności, czuję pewne rozczarowanie i niedosyt. Co dalej? Co ze zbliżającym się zagrożeniem? Muszę pochwalić za to za opisy. To co widzimy w dzienniku jest naprawdę klimatyczne i odpowiednio niepokojące. Mogłoby być trochę więcej tej wioski z ostatniego wpisu, ale już trudno i tak jest OK. Opis pałacu też bardzo dobry, z odpowiednim naciskiem na jego stronę wizualną, jak i rozkład. Niby to niepotrzebne na tym etapie opowieści, ale daje fajną przerwę w głównej fabule. Poza tym, źrebaki musiały być pod wrażeniem pałacowych korytarzy i sal, więc ten opis tu pasuje. Wątpliwości i relacje księżniczek też jak najbardziej na plus. Pasują do charakterów nakreślonych we Wspomnieniach. Podsumowując, to fajny fik, ale za szybko się kończy. I owszem, jest jego kontynuacja (którą też przeczytałem), ale jako samodzielny fik, ten się po prostu za szybko kończy. I tyle. Mimo to, polecam, by jeszcze przez chwilę zanurzyć się w tym świecie.
    1 point
  2. Cóż za perełka, cóż za fenomenalne dzieło udało mi się znów wykopać w czeluściach forum. Właśnie dla takich fików warto zaglądać na odległe zakątki działu z fanfikami. Wychwalanie zacznę może od postaci. W zasadzie od jednej, głównej postaci, która zarazem jest narratorką opowieści. Pozostałe postacie to raczej dodatki do snutej przez nią opowieści. Owszem ważne, ale pozwalające raczej jej błyszczeć. Liliana jest młodą, zdolną, pogodną i nieco naiwną marzycielką. Zawsze stara się pomagać, stara się działać, nie zawsze według jakiegoś planu. I to wprowadza ją w pewne kłopoty. Muszę jednak przyznać, że to nawet urocze. Zwłaszcza w kontrze do racjonalnej siostry. Podobają mi się też jak często jest przekonana o swojej racji. To bardzo fajnie buduje tę postać. Za to jej poglądy... cóż, znamy je, ale nie powiem skąd. Dobra, dodam też słowa uznania dla Flavii, która w dużej mierze stanowi tylko przeciwwagę dla swojej siostry i głos rozsądku. Mimo, że nie ma dużo czasu na antenie, to wspaniale się czyta jej próby przekonania siostry do swojej racji. Zastanawiam się też, czy jej ,,wyfrunięcie z gniazda” na początkowym etapie opowieści jest podszyte tylko poczuciem bycia w cieniu własnej siostry, czy może przeczuciem, że coś jest na rzeczy z harmonią i nadchodzącymi problemami? Z pewnością podczas swojej pracy wiedziała, że coś się stanie. A przynajmniej mam wrażenie, że dawała do zrozumienia by z problemem nie walczyć, by go nie zaognić, tylko przeczekać wahanie. Bo w końcu im bardziej odchylimy wahadło, tym dalej poleci w drugą stronę. W sumie, poczytałbym więcej o pracy Flavii w tym laboratorium. Spod pióra Kaczego to mogłoby być ciekawe i mogłoby też fajnie rozbudować świat. Ale wracając do Liliany, to nie da się jej nie lubić, moim zdaniem. Może jest naiwną idealistką, ale jest gotowa wysłuchać drugiej strony. Nawet jeśli potem robi po swojemu. Kaczusiowy dobrze buduje na tym konflikt sióstr, który ma duże znaczenie w fiku i pozwala fajnie rozwinąć postacie. Co o pozostałych postaci (rodzice, nauczyciele, ruch oporu, zwykłe kucyki) to, nie ukrywajmy, są tylko dodatkiem pozwalającym Lilianie błyszczeć i działać. Aczkolwiek robią swoją robotę dobrze. Ich działania nie są nielogiczne względem znanego im świata. Przejdźmy do tego co chyba najważniejsze w tym fiku, czyli fabuły. W zasadzie, nie jest ona jakaś specjalnie odkrywcza, pełna zwrotów akcji i zaskoczeń. Powiedziałbym, że jest raczej przewidywalna. Nasze bohaterki opuszczają rodzinne gniazdo i jadą na studia do innego miasteczka. I o ile już wcześniej były między nimi tarcia, to tam obserwujemy jak bardziej się od siebie oddalają, aż Flavia decyduje, że po powrocie opuści dom rodzinny i wyruszy na swoje. Z jednej strony, ta decyzja odsunie ją od głównej fabuły, ale z drugiej, pasuje do tej postaci i co więcej, będzie miała spory wpływ na fabułę. Podoba mi się ten zabieg. Wracając, podczas gdy siostry się kształcą, pewna grupa alikornów (zapomniałem wspomnieć, że alikorny są w tym fiku normalną rasą, jak pozostałe trzy) postanawia poprawić harmonię i powołują Organizację. Ta oczywiście, pod płaszczykiem wprowadzania pozytywnych zmian dla społeczeństwa i walki z kryzysem, postanawia przejąć władzę i podporządkować sobie pozostałe rasy, metodą gotowania żaby. To chyba najpowszechniejsza i najbardziej logiczna forma budowania dystopii. Początkowo główna bohaterka bierze w tym udział, ale gdy siostra uświadamia jej pewne rzeczy, postanawia coś z tym zrobić. Oczywiście wbrew radom młodszej siostrzyczki. Moim zdaniem, fabuła poprowadzona jest wręcz modelowo, tak że losy wplecionych w nią bohaterów czyta się z nieskrywaną przyjemnością. Na plus też to, że po prezentacji dwóch sióstr zostaną one oddzielone, a Flavia sprowadzona do roli w zasadzie aktorki drugoplanowej o dużym wpływie na Lilianę. Ich krótkie rozmowy są aż przepełnione treścią, emocjami i budowaniem świata. Wielkie brawa. No i zakończenie, które z jednej strony jest przewidywalne, a z drugiej trochę zaskakujące. Dobrze wpasowuje się w klimat opowieści i doskonale zamyka prawie wszystkie watki. I jeszcze na koniec dwa słowa o formie i opisach. Razem, bo dużo tego nie ma. Forma wygląda Okej. Poza, rzecz jasna, brakiem justowania. Błędów... wydaje mi się, że kilka widziałem, ale naprawdę pojedyncze sztuki i też nie jakieś specjalnie wielkie. Czytać się da i to z przyjemnością. Jeśli chodzi o opisy, to muszę powiedzieć, że nie są obfite. Zwłaszcza jeśli chodzi o opisy otoczenia. Przy większości fików na to narzekam. Jednak tu są może i niewielkie, ale wystarczające. Po pierwsze dlatego, że akcja rozgrywa się na przestrzeni roku i długie opisy i ekspozycje by ten fik rozciągnęły i mogły zepsuć klimat. A po drugie dlatego, że pasuje mi to do perspektywy Liliany. Jakoś tak czuję, że ona tak postrzega świat. Nie skupia się tak na kształtach i kolorach budynków, czy ilości i gatunkach drzew w lesie, tylko raczej na tym, jakie to emocje u niej wywołuje i o czym myśli. Właśnie, trochę więcej mamy przemyśleń i emocji Liliany. Wprawdzie bez długich wewnętrznych monologów, ale te przemyślenia są tak napełnione treścią, że czytanie ich to prawdziwa przyjemność. Podsumowując, to kawał naprawdę fenomenalnego dzieła, które wspaniale się czyta. Niewątpliwie zasługuje na tego oscara i te głosy na Epic. Ja również oddaję głos na Epic i serdecznie polecam ten fik każdemu. Z pewnością sięgnę też po kontynuację.
    1 point
  3. Czytanie Krwawego Słońca zakończone . Pora coś naskrobać. Materiał jechałem na głos, więc przedstawię nieco wrażeń. Wrażeń z perspektywy lektora amatora jadącego z materiałem na żywca. Treść jest dobra - tyle w temacie. Tu nie ma się do czego przyczepić. Więc tutaj od strony technicznej chyba nie mam absolutnie nic do zarzucenia. Wszelkie błędy, które popełniałem były raczej spowodowane moją nieudolnością w posługiwaniu się "Sińskim" oraz "Nippońskim". Fabuła czy jest ciekawa? Z miejsca powiem, że opowiadanie jest zdecydowanie wymagające od czytelnika! Wymaga uwagi czytania. To wynika chociażby z faktu, że ja sam bez prowadzenia notatek podczas odsłuchiwania jak i samego czytania nieco się gubiłem w świecie opowiadania. Bardzo dużo postaci. Bo to nie jest tylko opowiadanie - to ogromny kawałek historii. A historia ta miała miejsce w zupełnie innej stronie świata podczas ważnych wydarzeń w tej naszej stronie. Więc stanowczo odradzam opowiadanie osobom szukającym sobie "coś do poczytania" na jeden wieczór. To opowiadanie wymaga uwagi aby dostrzec cały aspekt historii przedstawionej nam przez autora. Akcja jest prędka oraz ilość postaci. dziękuję autorowi za to, że poznałem, za pomocą - wydaje się - "amatorskiego fanfika" - pewne wydarzenia o których historycznie nie miałem ABSOLUTNIE pojęcia. Dex.
    1 point
  4. Idzie sobie prostytutka... Idzie sobie, idzie... I nagle na drodze spotyka Jezusa. Prostytutka zaskoczona mówi: - O Jezus! A Jezus na to: - O Kur*a!
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00
×
×
  • Utwórz nowe...