Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 11/23/23 we wszystkich miejscach

  1. Ja też poczekam chyba na wersję płytową, bo do kina póki co nie mam czasu iść. Nie mniej dobrze mi się wydawało, że poziom dwójki nie będzie niższy niż jedynki.
    1 point
  2. Kiedy po raz pierwszy porzuciłem czytanie „Smaku Arbuza” byłem zły. Teraz byłem zmęczony i bardzo szczęśliwy, że ta mordęga się skończyła. Ale idźmy dalej. Już pomijam wątek nauki, który był średni jeśli chodzi o wrażenia z czytania. Ani nie był przeładowany detalami ani nazbyt pobieżnie przedstawiony. Zresztą ten fanfik jest nie tyle o Equestrii co o Cahan i jak się adaptuje do życia w niej. Chociaż mam wątpliwości czy ona się może zaadoptować do życia gdziekolwiek, czy po prostu by tam mieszkała sarkając na to, że nie może jeść tyle ile chce i że magiczne płomienie alikornów uzależniają innych. Narkotyki to jak wiadomo jeden z podstawowych motywów fabularnych w powieściach o światach dystopijnych. Niekoniecznie chodzi o narkotyki w sensie substancji odurzających. Przypomina mi się raczej motyw dwóch minut nienawiści z 1984 Orwella. Chodzi tutaj oczywiście o swoistą komunię z grupą połączoną osobą wodza, Wielkiego Brata. W tym wypadku uczucia nie są negatywne, ale... Ale ewidentnie można zaklasyfikować „Smak Arbuza” jako utwór mający wiele cech dystopii. Postacie nie mogą o sobie decydować, są poddawane, w miękkiej formie, reedukacji, pozbawione są kontaktu ze światem zewnętrznym i to podwójnie, gdyż zarówno dostęp do świata kucyków jest mocno z początku ograniczony a dostęp do świata ludzi jest w ogóle niemożliwy. Zerwanie z przeszłością przybiera tutaj dość ciekawą postać, wybierania sobie nowego imienia. Z drugiej strony można powiedzieć, że Equestria rozwiązała problem asymilacji imigrantów. Oczywiście, jest to raczej niewiarygodny obraz, ale to fikcja literacka, są tutaj pewne luzy. Może nie jest to dystopia rodem z literatury jaka powstała w czasie Zimnej Wojny z rokiem 1984 Orwella na czele. Bliżej jej do wysublimowanych (i nie tak wpływowych, ale to dlatego, że nie były to książki łatwe do wykorzystania w komentowaniu bieżących wydarzeń) pozycji jak „My” Zamiatina. Oczywiście Zamiatin nie opisywał ustroju komunistycznego w rodzaju Związku Radzieckiego, opisywał bardziej realizację idei matematycznego szczęścia. Kraj, w którym dzieje się akcja nie jest kupą gruzów niczym Londyn z prozy Orwella. To świat uporządkowany, świat zadbany, świat w którym nadal się płaci głową za odstępstwa. Bliżej mu właśnie do tego ze Smaku Arbuza. Ale idźmy dalej. Relacje pomiędzy Equestrią a Ziemią kształtują się mniej więcej tak, że Ziemia dostarcza siły roboczej i technologii, natomiast Equestria... no uzdrawia ludzi śmiertelnie chorych, ale zmieniając ich w kucyki, więc koło się zamyka. Na chwilę obecną jest to relacja trochę jak z Half-Life 2. Kolejne rozdziały nie zmieniły mojego poglądu na tę sprawę i wygląda to trochę jak literatura inwazyjna. Ale idźmy dalej. Jednej rzeczy mi brakuje w tym fanfiku. Takiej, która jest tak oczywista, że pojawia się wszędzie niezależnie od tego czy autor myśli o tym czy nie. Konflikt. Wbrew pozorom, nie ma tutaj konfliktu czy raczej nie istnieje on w przypadku głównej bohaterki. To jest szczyt konfliktu, na który jest zdolna główna bohaterka. Absolutny szczyt! Maksimum! Ponad to nie przeskoczy! Tak zdaniem zebry Cahan wyglądał i wygląda bunt. I jaka wolność zebry Cahan jest ograniczona? W tej chwili nie ma żadnej wolności i to nie tylko dlatego, że mieszka w centrum, którego nie może opuszczać, nie ma wyboru jedzenia, nie pracuje i nie zarabia na siebie a jej czas jest regulowany. Nie może też pisać do domu, nikt nie wie co się z nią dzieje. No i nie może wrócić do bycia człowiekiem bo tak jej powiedziano. Ale ten obraz jest niepełny i pewnych detali autorka nie uwzględnia. A są bardzo ważne detale. Mianowicie, zanim Cahan została zebrą była polską obywatelką. Polskiego obywatelstwa można się zrzec, nie można być go pozbawionym. Czy zebra Cahan zrzekła się obywatelstwa? Jeśli ktoś poda argument, że w Polsce ponifikacja jest nielegalna, to są inne kraje gdzie jest. I co się dzieje z tymi skucykowionymi ludźmi? Przecież obywatelstwo daje jakieś przywileje, choćby prawo do głosowania? Czy skucykowieni ludzie mogą głosować w wyborach w swoich krajach? Czy też zostali pozbawieni obywatelstwa? A jeśli nie to czy przypadkiem Equestria nie przetrzymuje obywateli innych państw? Ja wiem, że to są takie drobne detale, ale są to bardzo ważne detale, wbrew pozorom. A implikacje tego są bardzo poważne włącznie z konfliktem międzynarodowym. Ale przejdźmy do innych konfliktów. Pójść za kimś do Equestrii. Cóż to oznacza? Zaprzepaścić wszystkie dokonania w swoich dotychczasowym życiu. Żyć pod kontrolą księżniczek czy innych władz na których działanie nie masz wpływu. Uczyć się nowego życia. I dlaczego? Bo jakiś fanatyk oblał ją niedorobioną substancją ponifikującą? A gdyby ją rozerwał wybuch terrorysty samobójcy to tamci też mieliby się rozerwać granatem? Nie upraszczam wcale sprawy, w tej chwili Estell jest praktycznie martwa dla swojego dawnego świata. I to jest ciekawy konflikt, ale chociaż można by o nim napisać spin-off to poświęcono mu naprawdę mało czasu. Zwłaszcza, że Purple Wind była programistką z zamożnej rodziny. Jak wiadomo programiści raczej słabo nie zarabiają i zapewne żyła na wyższym poziomie niż to co jej zaoferuje Equestria. Ale idźmy dalej. Zebra Cahan, cóż to za przypadek. Naprawdę, im dłużej czytałem tego fanfika tym większe miałem wrażenie, że obcuję z najbardziej pretensjonalnym dzbanem od czasów Dawida Husarskiego. Jej rozmowy o ograniczaniu jej wolności, kiedy nawet nie pozwalają jej wysyłać listów doprawdy budzą śmiech. Zebra Cahan błyskawicznie się dostosowuje do nowego środowiska. Pewnie dlatego, że ma do niego taki sam stosunek jak do swojego dawnego życia. To jest w ogóle przypadek chyba dla jakiegoś specjalisty, bo poziom ignorancji zebry Cahan na wszystko jest po prostu na poziomie kosmicznym. O rodzinie, swoich rybkach i o tym, że nie dostaje kabanosów myśli mniej więcej tyle samo. Co nie miała wyboru? Kiedy chciała nadać list wchodził policjant i mówił jej, że jej wolno nadawać listu? Jak chciała głosować to stawał na jej drodze członek komisji wyborczej i mówił: - To, że pani przypadkiem ma polskie obywatelstwo i przypadkiem jest pani we właściwej komisji gdzie może pani też przypadkiem wrzucić kartę wyborczą do urny nie oznacza, że pani na to pozwolę! No ale nie ma wyboru jak na Ziemi. Po prostu jak czytałem ten fragment to mi się mózg prawie zresetował. Po prostu Dawid Husarski 2.0. genialny aktor, który ma już 20 lat a za pasem matura, ale matka go niszczy bo mu każe sprzątać jego pokój. A przecież ten pokój nie jest brudny, tam po prostu panuje artystyczny nieład. Już nie ma siły komentować tego fanfika. Był on zepsuty od samego zarania. Nie wiem czy on ma być śmieszny, bo próbuje być, ale zarazem porusza tematy i wątki obecne w każdej stereotypowej antyutopii. A te nie są śmieszne. W takiej sytuacji śmieszkowate komentarze zebry Cahan nie są takie śmieszne jak się może wydawać. Więcej, po jakimś czasie stają się zupełnie nieciekawe i niepasujące do ogólnego obrazu. Wbrew pozorom to jest najsłabszy fanfik Cahan. Jest nieprzemyślany, nieśmieszny a prawdę mówiąc wręcz straszny. I bardzo się cieszę, że już nie muszę go czytać.
    0 points
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...