Sens w Austraeoh jak najbardziej jest, z tym że jest rozciągnięty na dużo większą ilość rozdziałów. I jest dawkowany stopniowo. Forma zaś jest świetna - w oryginale. Tłumaczenie nie odchodzi od niej jakościowo, Coldwind wykonał kawał naprawdę dobrej roboty.
Najpierw komentarz do ostatniego zdania - to eksperyment autora. Miał ochotę w ten sposób to napisać, więc tak zrobił, a za jego podejściem przemawia fakt, iż seria liczy 8 ukończonych opowiadań i jedno w produkcji (teoretycznej) liczących 3 miliony 924 tysiące słów i jest popularna, można przyjąć za pewnik, że czytelnicy gremialnie docenili rzeczony eksperyment i popierali taką a nie inną formę opowiadań. Które, tak w Austraeoh, jak i w kolejnych częściach są bardzo dobre i ciekawe, ze spójną fabułą i ekstremalnie interesującymi postaciami.
Piszesz ile Ty nie zdążyłeś napisać u siebie na porównywalnej liczbie stron. I co z tego? Piszesz inną formę, więc bezpośrednie ich porównywanie i na dodatek puszenie się przy tym swoimi, ekhm... osiągnieciami... dopiero jest encyklopedycznym wręcz przykładem nonsensu. A przynajmniej wzbudza poważny niesmak.
Sugeruję zapoznanie się z całą serią - podejrzewam, że może to doprowadzić do raczej radykalnej zmiany zdania dotyczącej "Austraeoh".