Witam!
„Ostatnia rzecz jaką zrobi” to fanfik wyjątkowo dla mnie ważny, a także ważny dla fandomu. Pod wieloma względami wybitny, tajemniczy, piękny. Czytam ten fanfik nie powiem już który raz (bo nie pamiętam), ale może być to nawet 10… i nadal przytłacza mnie. Całkowicie pochłania, wciąga, miażdży, wypluwa i zostawia same kości. Za każdym razem ten fanfik stoi na fundamencie z moich resztek. Mimo, że znam go właściwie na pamięć!
Nie ma on jednak samych zalet. Zacznijmy od rzeczy technicznych. Zapis myśli jak dialogów! Ach, sam to robiłem, więc nie będę po tym jechał aż tak. Są także błędy w relacji dialog-didaskalia. Często jest niepotrzebna kropka na końcu dialogu i wielka litera na początku didaskalii. Czasem przecinek jest w złym miejscu, czasem jego brak, parę literówek, powtórzenia imion,
Bywają też drobne nieścisłości logiczne. Choćby z początku, gdy Cloudy jedzie autem z Tomkiem i narrator komentuje, że to pierwszy raz jak jedzie pojazdem nie ciągniętym przez kuce. A pociągi w Equestrii? A nawet ten autobus sprzed chwili?
Bardzo dobra jest za to kreacja postaci, począwszy od Blue, przechodząc przez sucz doktor Majską czy sympatycznego, chociaż bojaźliwego Foresta, kończywzsy na pozytywnej i niewinnej Cloudy. Śmieszne rzeczy wynikają także z niepoprawnego tłumaczenia. I w te wszystkie postacie wplątany jest on, Tomek, nie zdając sobie sprawy z siatki powiązań w jaką się wplątał, gdy na początku uratował Cloudy. Doprowadzi go to przez liczne niebezpieczeństwa i dziwne przeżycia aż do samej księżniczki Celestii. Zagubiony, poszukujący prawdy, zadający pytania, chcący pomóc.
Klimat tego opowiadania jest genialny. Ciężki jak ołów, wyczuwalny i widoczny. Przytłaczający. Jednak te opowiadanie posiada też bardzo dobre akcenty humorystyczne, przeplatane w tym ciągu, niezbyt wesołych, zdarzeń. Chyba najbardziej bawiły mnie porównania do smoka (kto czytał ten wie).
Fabuła jest relatywnie prosta z początku. Ot, Tomek ratuje Cloudy przed pobiciem w autobusie, za to ta odwdzięcza mu się… kopniakiem, nawet dwoma. Ponieważ myśli, że on także chciał coś jej zrobić. Po wyjaśnieniu nieporozumienia, Tomek oferuje jej nawet podwózkę do BA, w którym ma pracować. I tak, przez nieporozumienia i wypadki, Tomek przyjmuje ofertę pracy w biurze. Wszystko powoli się kręci, Tomek jest coraz bardziej wpychany w te machinę ponyfikacji… I zakończenie. O mój boże, za każdym razem mam od niego ciarki na plecach. Najpiękniejsze. I dopiero czytając to tym razem… chyba zrozumiałem zakończenie. Tą potworną niedoskonałość brylantu. Ten los, który miałbyć ponoć nie do zmiany. Absolutną świadomość, że coś się zniszczyło.
Największym niedopowiedzeniem tego fanfika, jest to, że nie ma tagu EPIC. Oddaje swój głos. Może kiedyś ktoś to dopnie. Polecam bezwzględnie!
Pozdrawiam!