-
Zawartość
1445 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Imka2000
-
Nie nudzi wam się ciągle tak stać jak słupy?
-
Westchnęłam tylko.Zastanawiałam się ciągle nad wszystkim co się stało.
-
- Ale zawsze to przecież coś - oznajmiłam z lekkim uśmiechem.
-
Witaj doktorze znowu. Mam pytanie dotyczące pytania o Rose i Derpy. Skoro powiedziałeś że Derpy jest lepsza to znaczy że się w niej kochasz. Bo wiem że kiedyś przecież kochałeś się w Rose, a skoro Derpy jest twym zdaniem lepsza to rozumiesz? Chyba że kłamiesz, i tak naprawdę masz urażę do tego że jest z twoją ludzką wersją. Tylko teraz powiedź prawdę, bo wiem że często kłamiesz. Kochasz Derpy czy chowasz urazę do Rose? Wiem że masz żonę ,ale powiedź proszę.
-
- Nie trzeba - Powiedziałam wpatrując się w dal.
-
- Już jesteśmy, przepraszam że musiałyście czekać - Powiedziałam podchodząc.
-
-J-ja...p-przepraszam też... -Powiedziałam cicho ciągle skulona.
-
-J-ja... - Nie wiedziałam już co jest prawdą, a co kłamstwem. Nie wiedziałam też czy cieszyć się, czy płakać, czy denerwować. Byłam rozdarta nie wiedziałam co zrobić, w głowie siedziało mi za dużo myśli. Skuliłam się tylko ,a z oka spłynęła mi łza.
-
- Długo trwało? - Z mojej strony padło kolejne pytanie - Kto was szkolił?
-
Mięso które upolowałam dałam Arrowowi, po czym wróciłam tam gdzie była Twilight i Zecora.
-
- Szkolenie przebyte? -Zapytałam.
-
Nie mogłam się temu oprzeć -Oh... no dobra niech ci będzie... jestem ci to winna - Pogłaskałam Arrowa i podrapałam za uchem.Zwróciłam się w stronę Twilight i Zecory - Zaczekajcie wrócę za ok. 5 minut - Po tych słowach skierowałam się w stronę lasu, ale już teraz wysłuchiwałam czy w pobliżu nie ma żadnych mysz polnych ,lub szczurów.
-
Chyba tak - Powiedziałam z uśmiechem - ale teraz muszę coś załatwić, on jest chyba głodny... gdzieś tu powinien być mój łuk... o ile nie wzięłam go ze sobą... -Zaczęłam szukać łuku z nadzieją że tu będzie. Chciałam upolować Arrowowi kilka dobrych szczurów.
-
- Jednak ostrożności nigdy za wiele usiadłam nie daleko krawędzi wpatrując się w dal.
-
Przewróciłam oczami - Więc...tak przy okazji, od dawna tu pracujecie?
-
- No już już! -Śmiałam się drapiąc za uchem Arrowa, wstałam i go mocno przytuliłam - Jak dobrze że jesteś, martwiłam się o ciebie, czuję też że urosłeś - Pocałowałam go w pyszczek i podrapałam za uchem - Mój kochany piecho- Przytuliłam go mocno.
-
Nie...ja będę pilnować... kto wie czy jakieś nie są zdolne do latania...
-
Przewróciłam oczami - A kiedy wróci? -Zapytałam zniecierpliwiona.
-
Wzniosłam się do góry tuż za nim, z naciągniętym łukiem ze strzałą, kierowałam się szybko w tą samą stronę co Violet.
-
Znowu pegazy...?-Pomyślałam - Hej! - Teleportowałam się przed strażników - Który z was to Anders?
-
W sumie to że ktoś je ukradł nie miało sensu , kto by je chciał i poco? Pewnie ktoś nowy... dużo razy ktoś próbował odebrać z powrotem Elementy Harmonii lub zgarnąć je dla siebie by nie przeszkadzały...szczególnie moja rodzina.. - Myśląc tak łza spłynęła mi po policzku, mimo że twarz miałam kamienną.
-
Postanowiłam się udać właśnie tam gdzie go widziałam. Zaczęłam biec w tamtą stronę ciągle go wołając.
-
- Nie... wole być sama z Arrowem w Les-- -Przerwałam - Właśnie muszę znaleźć Arrowa! pewnie się boi i jest samotny, dawno go nie widziałam! - Strasznie się zmartwiłam o niego -Wybacz Zecoro, ale muszę już iść! dziękuje za wszystko, tobie też Twilight Sparkle! - Wybiegłam szybko, zapominając o tym w jakim jestem stanie i nie czekając nawet na ich odpowiedź - Arrow! Arrow! - Wołałam mojego wielkiego wilka, byłam ciekawa czy urósł jeszcze, bo z tego co wiem, niektóre mogą być większe od kucyka. Wcześniej był na tyle duży bym mogła na nim jeździć, ale to w ekstremalnych przypadkach by się nie przemęczał.
-
Nie tylko nie on! D: Już to widzę Śrubokręt Soniczny wyglądający jak różdżka Asystenci Ron i Hermiona I w jednym z odcinków zmierzy się za kosmitą zwanym Voldemort
-
Rozumiem...ale jeśli kłamiesz... bój się -Powiedziałam z uśmieszkiem i poszłam w stronę zachodniej bramy powoli.