-
Zawartość
2237 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez FreeFraQ
-
Wzruszyłam ramionami... położyłam talerz na podłodze i wzięłam kanapkę... " Ależ jedzie tym alkoholem... ile ona tego wypiła że leży zapita..." - pomyślałam biorąc kanapkę do ust... " Widziałam jak się morning zachowywała po alkoholu... pobawiła się cyckami i zasnęła na moim brzuchu... to było takie słodkie..." - kończyłam drugą kanapkę która była na talerzu...
-
taki tam szkic... Saucy tag
-
"awww... nawet nie musze sobie robić jak faaajnie" - pomyślałam biorąc talerz z kanapkami i poszłam do salonu by usiąść i zjeść.
-
Ziewnęłam... rozglądając się leniwie po pokoju... - Cóż... trzeba wstawać... - wymruczałam wstawiając na kopyta... - Głodna jestem... idę coś zjeść... - dodałam i kierowałam się do kuchni.
-
Schowałam sie pod kołdrą... cała sie trzesłam ze strachu... chciałam zasnąc...
-
Nerwowo wbiegłam do domu... miałam nadzieje że nikt nie zauważy mojego wyjścia... ale kur*wa... to było straszne... ciagle miałam i mam wrażenie że ktos mnie obserwuje... kazdy mój ruch... nie patrząc pośpieszyłam do pokoju...
-
- Dobra... lepiej wracam do domu... bo... strasznie tutaj... Rozglądnęłam się... jakoś dziwnie było... no nic... biegłam szybko naprawdę... do domu...
-
- Może śpią...? Zapukam ponownie... - mruknełam i zapukałam mocno... Po chwili... - Moon przestań się do cholery chować to straszne. - powiedziałam nieco głośniej. " A może... spróbuje wejść przez okno w pokoju Morning? Chyba widziałem coś ala schody z tylu..." - pomyślałam.
-
- Po cichu... wyszłam z domu... na zewnątrz... w przeciwieństwie do domu było dosyć jasno... W każdym razie biegłam galopem do Morning... miałam mało czasu..
-
- Weszłam do łazienki... jakoś... chwyciłam jakieś tworzywo... w dotyku przypominało ręcznik... przyłożyłam sobie kopytkiem do miejsca... - Ahh... - jeknełam cicho i przejechałam pare razy, po chwili odłożyłam recznik bo pewnie było tam już sucho.
-
- A moze... tak skoczyć do Morning? -spytałam samą siebie. - Jest wieczór... mozę uda mi sie wymknać z domu na jakieś trzydziesci minut... - dodałam i wstałam z łózka... i poczułam... mokrość... - Ale pierw do lazienki...
-
- Pff... teraz to mi się nie chce... a z miejsca chyba przestało cieknąc... - wymruczałam i przewróciłam sie na brzuch lapiac się na ścianę... - Ugh... czy musi byc tak nudno?... - dodałam.
-
- Tak... dam se rade, jestem duża. - powiedziałam spokojnie. Ale trzymając kopytko pod kołdrą. " Na celestie... mogłam pójść do niego... moze by nie przylazł..." - pomyślałam.
-
mała aktualizacja.
-
- Nie dzięki... Jestem już duża klaczka... - mruknełam spokojnie... - Poradze sobie... - dodałam po chwili... " Niech jeszcze odkryje kołdre... to bede miała problem... przyłapana na "zadawalaniu sie..." - pomyślałam.
-
- Tak nic mi nie jest... wszystko w porządku... - odpowiedziałam głośniej i spokojniej a chociaż starałam sie... " Ugh... z miejsca mi nadal cieknie... chyba przesadziłam.... " - pomyślałam.
-
- Szlag... - mruknełam wzięłam wytarłam szybko o pościel kopytko z soków i wyciągnęłam... - Tak Tato. - odpowiedziałam głośno trzymając kopytka na kołdrze, na wypadek jak by wszedł jednak...
-
- Teraz to muszę uważać... mały pewnie nie śpi... - wymruczałam i zaczełam dalej pocierać teraz juz jakby wsadzając kopytko albo chciałam wsadzic kopytko do środka... kopytko było już dawno mokre... sama byłam spocona... i podniecona... - ahh... tak... jeszcze mocniej... - wymruczałam se pod nosem.
-
Co ... co jest? - wymruczałam... nadal trzymając tam gdzie trzymałam... - Moon... c-czy to ty? - dodałam... i rozglądnełam sie po pokoju... nikogo nie było... Miejsce domagało się więcej... i więcej... nie mogłam odmówić...
-
- Cóź... dobra... nikt nie idzie... - mruknełam pod nosem, jedno kopytko powędrowało ku dołowi. Zaczelam pocierać... w góre i w dół... było mi tego potrzeba... bo po chwili... czułam już duża przyjemność z tego co robiłam... Zaczełam to robic szybciej... i szybciej... czułam że miałam już dawno mokre kopytko... pewnie tez mi ciekło.. co mnie zmuszało do szybszego poruszania... dyszałam cieżko... było baaardzo przyjemnie...
-
Hnnnng moj request narysowany przez Kloudmutta< ten mały obrazeczek< tumblr zmiejsza... > ale cóz... rozdziałka 1200x1200 i możemy robic i prosze co wyszło
-
- Na Celestie... jak nudno... chyba zacznę się bawić... - wymruczałam i wgramoliłam się pod kołdrę. - Żeby nie było że teraz ktoś wejdzie... ugh... co to byłby za wstyd... albo zakłopotanie..
-
- Phi... - mruknełam i odłożyłam laptopa na bok... położyłam się na łóżku... - co by tu porobić.... - dodałam i myślałam przez ten caly czas...
-
- No rzesz ku*wa mac... - wymruczałam... - Ile tam na liczniku zostało... 30 minut? ehh... dobra... - dodałam i włączyłam byle jakaś grę.