- yyy... nie... po prostu zagapiłam sie... Te lata tak szybko mineły... niepamietam już kiedy sie tak bardzo zmieniłaś... - powiedziałam spokojnie wkładając dosłownie pyszczek w jedzenie.
Taki styl Yay.
Ro- ro rysuje patyczaki foxinshadow inaczej ja też inaczej
Apropo Next
Something new.< jako że znalazłem robotę... to pewnie jutro skończę>
- Yhm... dobra... - mruknęłam i włączyłam jakąś gierkę...
" Tia... wiec... hmm... a pogadam sobie z siostrą jak będzie." - pomyślałam i czekałam aż się włączy.
- Kuzwa... chciałam po prostu wiedzieć co to mi wyrosło wyżej koło miejsca, bo jak miałam osiem lat tego nie miałam, wiec...? - spytałam spokojnie.
- I czemu myślisz, że będę demoralizować hateda? - dodałam.
- Potrząsnęłam głową... i spojrzałam jeszcze raz na dól... miałam wyżej koło miejsca dwa małe, okrągłe... w sumie co to?- spytałam sama siebie. I z racji, że dark mnie nie słyszała weszłam na łóżko i włączyłam laptopa.
- Przepra... przepraszam.... - jęknęłam mimo tego że nie robiła kopytkiem na moim miejscu... zazwyczaj poza miejscem nic tak nie pobudzało... Po chwili odstawiając te pudełko na miejsce.
- Jęknęłam... zwykłe naciśniecie już mnie lekko pobudziło... im doroślejsza tym bardziej czuje te przyjemność...
- Nie... jest za... zakład...- wyjąkałam ponieważ ciągle trzymała kopytko dociśnięte na miejscu...
- Noo... ehh.. miałam skończyć z tym wścibstwem i ciekawością... - mruknęłam cicho.
- I tylko patrzyłam... co tam masz...- dodałam patrząc na dół.< dolną część ciała>
- Hmm... albo to jest pokój flame... albo Dark sobie to przyniosła... albo ja mieszkam w pokoju Flame a ona w dawnym moim... Skoro nie było... nikogo mogłam poszperać... ale trzeba było wypiąć trochę tyłek... ale co tam... najgorsze co mogło być to wejście Dark kiedy tam będę szperała... to istna zachętą dla niej...
- Oj daj spokój... jest zakład... nie mogę "świntuszyć". Leć spokojnie do Flutershy... - odpowiedziałam spokojnie.
" A i sprawdzę co to za pudełko jest pod łóżkiem haha..." - pomyślałam sobie... "rozkładając" się na łóżku.
- Dziwisz się? - spytałam.
- Jestem dopiero pierwszy dzień w nowej rzeczywistości, muszę się jakoś... przystosować... - dodałam rozglądając się za czymś do roboty.
- E tam herezje... przyznaj się myślałaś o czymś innym. - mruknęłam z uśmieszkiem.
- I tak chodźmy do pokoju... - dodałam chichocząc i wyszłam z pokoju.
- To... może idźmy sprawdzić? - spytałam odkładając kanapki.
- Ale pewnie go łaskocze albo coś... nie masz co się martwić.. ale chodź. - odparłam spokojnie.
" Jest delikatny czyli niemożna mu mówić nic przykrego... hmm ok tylko żeby nie wyszło że wyjdzie na takiego samego rozpieszczonego bachora jakim ja byłam..." - pomyślałam kładąc swoje kanapki na pobliski kredens i wskakując na łózko, i z kredensu biorąc kanapki.
- Aha... małemu niewolno wspominać nic o wyglądzie... okej, zapamiętam. - odpowiedziałam jakby spokojniej.
Po czym wzięłam talerz i szłam do swojego pokoju. Przedtem rzuciłam jeszcze za siebie. coś ala...
" No chodź żesz."