-
Posts
1041 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
33
Content Type
Profiles
Forums
Calendar
Status Replies posted by Talar
-
Praktycznie jedna po drugiej ukończyłem całą trylogie Dark Souls, z czego trójkę za pierwszym razem. I szczerze mówiąc, trzecia część chyba najmniej przypadła mi go gustu (choć to nadal niesamowita gra) i nadal dwójka pozostaje moją ulubioną częścią oraz jedną z ulubionych gier w ogóle.
-
No w sumie to wszystko można sprowadzić do "co człowiek, to opinia". Tak szczerze, to po trzeciej części każdy boss z jedynki i dwójki zdaje się być wolny i nudny, poza tymi z DLC. Jednak mi takie tempo nie przeszkadza, a jak ktoś ma inne zdanie to trudno, bo samo tempo gry jest sprawą gustu, a nie złego podejścia twórców, moim zdaniem. Ogólnie to po trójce łatwo jest w ogóle z góry patrzeć na poprzednie części, dlatego też, jak już mówiłem, staram się jednak oceniać je osobno, bo inaczej nie byłoby sensu wracać do poprzednich tytułów po takim Gaelu czy Friedie.
-
-
Praktycznie jedna po drugiej ukończyłem całą trylogie Dark Souls, z czego trójkę za pierwszym razem. I szczerze mówiąc, trzecia część chyba najmniej przypadła mi go gustu (choć to nadal niesamowita gra) i nadal dwójka pozostaje moją ulubioną częścią oraz jedną z ulubionych gier w ogóle.
-
No co do Elden Ringa to nie zagrałem jeszcze + unikam konkretnego info o tej grze, więc nie chce się wypowiadać, jednak opinie cenie.
Mogę się jeszcze wypowiedzieć, że odnośnie bossów, to moim zdaniem dwójka najlepiej podeszła w temacie early bossów. Nie dość, że prawie wszyscy mają formę rycerzy czyli mój ulubiony rodzaj przeciwnika, to ogólny charakter early gry (średnie bronie, średni pancerz, mało hp i staminy) w połączeniu z malejącym hp po zgonie, małą liczbą estusów i dosyć ciężkim runie na bossa sprawia, że sama walka jest o wiele bardziej wyważona. Chodzi mi głównie tu o Pursuera, Dragoridera, Old Dragonslayera; sami w sobie nie są trudni, ale jak na warunki early game to bardzo ostrożnie trzeba było z nimi walczyć, bo jedne błąd czy greed = you died (a przynajmniej ja odczuwałem tak te walki). W jedynce owszem podejście tego typu też było, lecz mieliśmy zamiast rycerzy jakieś potwory, a serio nie jestem fanem walenia w krocze i ciągłym siedzeniu pod nogami. Natomiast w trójce w ogóle w early nie ma nic ciekawego moim zdaniem i ogólnie pierwsza połowa gry strasznie mi przecieka przez palce i jest ostro nie-memorable.
Poza tym, moim zdaniem w idealnej grze tego typu powinno być wywarzenie pomiędzy takimi slave-knight galeami a spokojniejszymi walkami, gdzie liczy się więcej taktyki, niż ciągłe napierdalanie bossa i robienie pierdyliard uników w odpowiedzi na jego super-zajebisty atak, bo to mi przypomina raczej quick-time eventy niż walkę. Osobiście uwielbiam walkę z Throne Watcher & Defender i jest to imo najlepsze duo, bo choć można ich łatwo wsadzić do wora "nudne" bo jest to pasywna walka z prostym moovementem przeciwników, ale właśnie dla mnie to wychodzi na zaletę. Ogólnie sama potyczka mi bardziej kojarzyła się z jakimś tańcem, bo obaj nie spieszą się z walką, okrążają cię i nie ma w niej biegania, a jeden atakuje chwile po drugim, bo obaj są zgrani i odpowiadają na moovment zarówno gracza, jak i swojego partnera. W takim Ornstein i Smoughu delikwenci blokowali się na wzajem i atakowali jeden przez drugiego, przez co unikając szarżującego grubasa można było wyrwać dzidę od Ornsteina, bo tłuścioch zakrył go całego i nie było widać w ogóle, co ten robi. Owszem, ta walka wygrywa wizualnie, ale sama chaotyczność oraz najprościej rozumiana "epickość" nie odpowiada mi najbardziej. Bo znacznie jednak preferuje, gdy dwójka oponentów krąży wokół mnie, próbując mnie zakleszczyć, a sama walka jest spokojna, choć wymaga skupienia. Plus ich pancerze są moim zdaniem ładniejsze niż O&S, szczególnie ten obserwatorki/tora (bo w sumie cholera wie, czy to facet czy laska), no i ost też lepsze imo xd.
Ale co człowiek, to opinia, choć te tytuły nauczyły mnie dogłębnego analizowania, dlaczego mam taką a nie inną opinie, bo bez tego strasznie łatwo jest coś bezmyślnie gloryfikować czy hejcić. Choć chyba nie obrazisz się, bo moim zdaniem fandom soulsów i gier From Softwere jest chyba najgorszy, jaki widziałem w życiu i wiele """opinii""" , zachowań czy już ten sławetny humor w wiadomościach w Elden Ring są tak zjebane, że dawno nie byłem świadkiem takiego wysrywu.
-
-
Praktycznie jedna po drugiej ukończyłem całą trylogie Dark Souls, z czego trójkę za pierwszym razem. I szczerze mówiąc, trzecia część chyba najmniej przypadła mi go gustu (choć to nadal niesamowita gra) i nadal dwójka pozostaje moją ulubioną częścią oraz jedną z ulubionych gier w ogóle.
-
Chyba nie da się cytować w statusach więc...
" Nienawidzę żółwi. Nienawidzę ganków, nienawidzę levelowania adaptacji. I paru lokacji. No i wiele bossów było bardzo meh"
Ogólnie to jest to nastawienie, o którym pisałem. Wszystkie gry From Software zostały jakimś sposobem tak zrobione, że drobny downgrade jednej względem drugiej, zmiana klimatu czy dynamiki choćby w najmniejszym calu sprawia, że niektóre dosyć podobne rzeczy są skrajnie odbierane. W jedynce jest recykling bossów i nikogo to nie rusza, a jak w dwójce jest to nagle jebać tą grę. Mam teorie, że to nie właśnie sam fakt np. recyklingu bossów czy otwartego/liniowego świata tak mocno dzieli ludzi i wywołuje skrajne emocje, a klimat i otoczka wizualna itd.. Bossowie są słabi? W jedynce też jest dużo średnich, zapychających grę bossów. ba! W wielu grach jest wiele takich przypadków, ale akurat w tytułach tej firmy robi to ludziom takie ogromne różnice. Sam się łapałem na tym, że jak Champion Gondyr czy Sister Friede równali mnie z ziemią to plułem na ten tytuł, że nienawidzę tego szybkiego moovmentu, ciągłego spam rolla i w ogóle jebać w pizdu to gówno, a gdy ochłonąłem, to ogarnąłem, że mam złe podejście i nie umiem tego odebrać na trzeźwo, nie przez frustracje spowodowaną przegrywaniem, a przez złe i nietrzeźwe nastawienie do tematu już na starcie oraz że to są pierdoły i się czepiam. I ja wiem, że From Software umie robić jeden rodzaj gry - swój własny, ale no "ogólnie dobra gra - słaby dark souls" tylko że Elden Ring to nie jest Dark Souls, a inna gra, więc imo powinno się wyzbyć nastawienia, że to jest kolejna część cyklu i każdy jej najmniejszy szczegół powinien podlegać ocenie, czy w ds jedynce było lepiej, czy jednak to "poprawiono".
-
-
Praktycznie jedna po drugiej ukończyłem całą trylogie Dark Souls, z czego trójkę za pierwszym razem. I szczerze mówiąc, trzecia część chyba najmniej przypadła mi go gustu (choć to nadal niesamowita gra) i nadal dwójka pozostaje moją ulubioną częścią oraz jedną z ulubionych gier w ogóle.
-
Praktycznie jedna po drugiej ukończyłem całą trylogie Dark Souls, z czego trójkę za pierwszym razem. I szczerze mówiąc, trzecia część chyba najmniej przypadła mi go gustu (choć to nadal niesamowita gra) i nadal dwójka pozostaje moją ulubioną częścią oraz jedną z ulubionych gier w ogóle.
-
No właśnie w Bloodborna nie grałem nigdy, bo nie mam konsoli i szczerze takie szybkie tempo gry bardziej mi pasuje do osobnego tytułu, niż że trzecia cześć cyklu ma znacznie szybsze tempo niż pozostałe, bo rzeczywiście tempo jedynki jest chyba idealne, choć dla mnie w dwójce jest ono takie same.
Co do setów, to sam uwielbiam fashion souls i trójka akurat nie oferuje tyle, co dwójka moim zdaniem, bo mimo tego, że set tancerki jest wspaniały, to jednak przerzuciłem się na ten z okładki dwójki, bo to mój ulubiony set chyba w historii gier.
Jedynka rzeczywiście ma najlepszy klimat i ogólnie jest wręcz perfekcyjna, lecz dużo jej mechanik czy np. interfejs mocno się starzeją i ciężko wrócić np. do tego okropnego systemu tworzenia broni z dusz bossów.
Co do dwójki, to nie czaję w sumie tej brzydoty, bo moja wersja na PC wyglądała w porządku i nie dostrzegłem żadnych zgrzytów, poza oczywistym szarym filtrem kurwiącym oświetlenie, ale idzie się do tego przyzwyczaić. Toporna dwójka jest dla mnie na początku, ale jak się przyzwyczaję, to nie czuję problemu i dla mnie właśnie moovment typu skakanie i poruszanie najbardziej odpowiada w tej części. PvP nigdy nie chciałem się w to bawić, więc nie mam co się wypowiadać. Z hitboxami na przykład ja osobiście nigdy nie miałem problemu; nie mówię, że nie występują one w ogóle, ale ja akurat nigdy nie czułem, że przez to właśnie obrywam. Ilość mobów też mi nigdy nie przeszkadzała, bo niby ilość duża, ale sami w sobie nie byli irytujący. Co do bossów, to imo jedynymi złymi bossami w serii są Bed of Chaos, Ancient Dragon i Yhorm, bo dla mnie sam fakt walki z niespotykanym przeciwnikiem na arenie z soundtrackiem w tle jest zadawalający.
Co do lvl designu itd., to nie wiem, czy akurat to wiesz, ale dwójka w założeniu miała być tym, czym jest teraz Elden Ring: otwarty świat, osady z npcami itd., ale prace szły wolno, zmieniali się dyrektorzy i rok przed premierą zmieniono wizję gry jako powrót do tego z jedynki, przez co ze zrobionych już lokacji trzeba było posklejać całą grę. Owszem, porwali się z motyką na słońce i ostro się to na nich odbiło (choć gra i tak się sprzedała), ale i tak patrząc na to, jakie przeszkody stały na drodze, aż dziw bierze że efekt końcowy nie okazał się totalną katastrofą.
Co jak co, ale dwójka jako gra po prostu jest nadal minimum dobra, lecz jako następca ds1 to już nie bardzo. Dlatego warto imo patrzeć na nią jako grę po prostu, a nie jako kontynuacja jedynki, bo gry from software mają to do siebie, że łatwo je zrównywać i krytykować najmniejsze zmiany jednej względem drugiej (patrz: Twoje i moje pierdoły względem trójki). Dlatego chociażby uważam, że wyższe noty DS2 na np. metacriticu względem jedynki i trójki wynikają z tego, że recenzenci gier skupili się na grze samej, a nie na byciu lepszym od pierwowzoru (bo taki jest ich zawód, jakby nie patrzeć). Nie twierdzę, że gra jest najlepsza, ale ja osobiście jestem w stanie jej dużo wybaczyć za samą idee oraz to, co udało się jednak stworzyć. I jeśli ta gra otrzymałaby pełnoprawny remake, to po wydaniu wszystkich pieniędzy na możliwość zagrania i przejścia go, mógłbym umrzeć od razu i byłbym szczęśliwy.
-
-
Praktycznie jedna po drugiej ukończyłem całą trylogie Dark Souls, z czego trójkę za pierwszym razem. I szczerze mówiąc, trzecia część chyba najmniej przypadła mi go gustu (choć to nadal niesamowita gra) i nadal dwójka pozostaje moją ulubioną częścią oraz jedną z ulubionych gier w ogóle.
-
Co do dwójki, to rozmowa na dłuższy, o wiele bardziej skomplikowany temat. Ale no właśnie te rzeczy, które wypisałaś odnośnie trójki to mam te same problemy dokładnie. Ogólnie dodam od siebie, że gra ma za szybkie tempo i jest za mocno nastawiona pod spamowanie rolla, bo każdy boss prawie ma cios trwający ~7 sekund, w którym wywija bronią jak cepem, a jedyną reakcją na to było właśnie spamowanie uniku. Ogólnie sama gra jest zbyt "anime" dla mnie, walki tą takie mega epickie, że wróg wyskakuje w powietrze i robi szesnaście piruetów, zionąc ogniem itd., po prostu nie nadążam za tym, i wygląda to imo głupio. Odnośnie grafiki, to wiele setów i wrogów wygląda strasznie "szmatowato" i są nieczytelne. Patrząc na taką np. zbroje zabójcy smoków nie wiem totalnie, na co patrzę i nie dostrzegam konkretnych szczegółów, bo wszystko zlewa się ze sobą, jakby było oblane cementem. Nadal jest to świetna gra, obiektywnie dużo lepsza od poprzednich odnośnie samej grywalności i bossów, ale no jedynka ma tak świetną narracje i zbudowany świat, że tego typu kanon nie można niczym przebić, a sama idea dwójki, inne podejście do tematu oraz ogólnie szpetny efekt końcowy jakoś mnie mocno zauroczył - najsłabsza część serii, ale najlepsza gra w jaką grałem (po New Vegas).
-
-
Czuję się, jakby dzisiaj miał być koniec świata.
-
Mówiąc szczerze... Mam nadzieję, że to nie fake. To zbyt piękne xD
Spoiler -
Ostatnio gram tylko w takie gry, które uświadamiają mi, że jestem gównem i do niczego się nie nadaję.
-
Ostatnio gram tylko w takie gry, które uświadamiają mi, że jestem gównem i do niczego się nie nadaję.
-
Cold War był dosyć miłym zaskoczeniem. Gra się bardzo przyjemnie, ale wiele rzeczy jednak bym zmienił.
-
Gdybym miał mieć jakiś kanał na yt czy coś, to robiłbym rekonstrukcje pokoi a fanartów typu "slice of life" i pokazywałbym, jakie to wszystko irl byłoby gówniane, niewygodne i sztuczne.
-
Strasznie nie lubię takich nic nie znaczących gówno-świąt jak np. ten dzień chłopaka.
-
Among Us... Gra, która poprawia mi samoocenę.
-
-
Niby tak, ale skoro jego pierwsza myśl taka była no to sry, ale dla mnie to jest skreślenie człowieka. Za pisanie takich rzeczy powinien być 2 miesięczny areszt i ściganie policji, a nie że w Polsce mamy przekręty na grube miliony podatników, a jak ktoś powiesi zdemoluje auto na szkody ok 5 tyś to go policja zgarnia z mieszkania, a potem całe kordonu bronią jakieś pomniki i pakują losowe osoby do nieoznakowanych wozów. To już serio przestało być śmieszne.
-
-
-
Pozwolę sobie przekopiować tutaj tekst z facebooka, nie mój:
"Ech, ciągle ten sam argument: osoby LGBT+ domagają się szacunku, a nie szanują innych, bo wieszają tęczowe flagi na pomnikach, jak tak można, ale to nieskuteczne, zrażające i agresywne, sami sobie szkodzą.
Po pierwsze, osoby LGBT+ chcą nie tyle szacunku, co równego traktowania i elementarnego poczucia bezpieczeństwa. Niektórym łatwo to przeoczyć, bo nie muszą się zastanawiać nad tym, czy spotkają się z agresją, kiedy wyjdą na ulicę z partnerem bądź partnerką, mają więc komfort dramatyzowania wokół tego, że ktoś powiesił flagę na pomniku.
Po drugie, co to w ogóle za porównanie? Gdzie systemowe zastraszanie, dyskryminacja i przemoc, a gdzie powieszenie flagi? To tak jakby powiedzieć komuś: ej, narzekasz, że co tydzień dajemy ci wpierdol, a słyszeliśmy, że nie odpowiadasz „dzień dobry” na ulicy, ty hipokryto.
Po trzecie, przestańmy traktować osoby LGBT+, jakby były osadzonymi przestępcami, którzy muszą sobie zapracować dobrym sprawowaniem na zmniejszenie odsadki. Nie, dyskryminowana mniejszość nie musi zasłużyć na równe prawa i traktowanie. One jej się należą.
Po czwarte, przestańmy uzależniać nasze poparcie dla praw mniejszości seksualnych od tego, czy wszystkie osoby nieheteroseksualne zachowują się zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Wyobrażacie sobie, co byłoby, gdybyśmy zastosowali tę logikę wobec innych grup społecznych? Na przykład: mężczyźni mogą liczyć na równe traktowanie tylko i wyłącznie wtedy, gdy każdy mężczyzna, co do jednego, spełni określone wymogi. Jak ktoś się wyłamie, sorry, faceci sami sobie zaszkodzili.
Po piąte, co jest w ogóle obraźliwego w rozwieszaniu flag, które mają symbolizować miłość i równość? Niektórzy czują się chyba obrażeni tym, że mniejszości mają czelność przypominać o swojej obecności w naszym społeczeństwie.
A tak poza tym, przez to, że całkowicie olewamy edukowanie na temat tego, jak wywalczono prawa kobiet, prawa pracownicze czy prawa mniejszości, wiele osób wyobraża sobie, że dyskryminowane grupy dostały te prawa za to, że były grzeczne i nikogo nie prowokowały. Otóż nie – ludzie musieli sobie je wydzierać. Gdyby czekali, aż dostaną swoje prawa w nagrodę za dobre sprawowanie, daleko by nie zaszli."
I w ogóle takie typowe polskie podejście, że kupa kamieni o nazwie pomnik to jakaś rzecz święta.
-
-
Właśnie zauważyłem jak skasztanili deviantarta, znaczy się usunęli kategorie. Podobno teraz tagi działają jak kiedyś kategorie, ale w praktyce to nie działa. Nie da się np. znaleźć animacji wpisując "animated", bo DA uzna, że chodzi o obrazki z motywami z seriali animowanych. Nie da się znaleźć zasobów do ponownego wykorzystania (textury, etc), bo kiedyś to wszystko było w jednej kategorii (resources and stacks), a teraz to wszysko jest rozwalone po całym devie i nie wiadomo jakie są prawa do użytkowania
-
Nigdy nie sądziłem, że to powiem, ale COD MW to jest mega dobra gra i jestem pod olbrzymi wrażeniem. Skusiłem się na zakup całej gry i nie żałuję, bo gra jest wykonana świetnie, wygląda wspaniale i mega przyjemność sprawia.
-
Znalazłem najlepszy poradnik, jak myć ręce w wykonaniu medyka z Team Fortress 2. Welp. Nie wiem jak wy, ale ja wciskam "E".
SpoilerALE, ALE, AAAALE! To jeszcze nie koniec tego posta. Bo skoro już mowa o Team Fortress 2... Zostawię wam to, TU poniżej iii... Czy wy też jaracie się tak samo jak ja?
Spoiler -
"gejmerzy" to najgorsi ludzie na planecie.
-
Chyba przez epidemie padłem na głowę, ale wróciłem sobie do gier przeglądarkowych z dzieciństwa typu Plemiona...
-
W OGame grałem jakiś czas, lecz raczej była to zajawka na miesiąc. Plemiona zacząłem grać jakieś 13-14 lat temu na świecie 4 (bo było ich wtedy mniej więcej 5-6). Pamiętam, że nie ogarniałem prawie nic i jechałem bez plemienia samemu i za każdym razem jak już mogłem zrobić szlachcica to mnie od razu najeżdżali i koniec gry. Poza tym, odpaliłem sobie teraz Ikariam której jest bardziej rozbudowane niż pamiętałem. Wtedy szło mi dobrze ale jakiś ledwo wysławiający się matoł zaczął mnie najeżdżać bez konia i pisał mi wiadomości "daj mi wszystkie kryształy albo cie atakuje i zaibore wszystykei kryształy" i się poddałem. Jednak najcieplej wspominam The Westa, w którego nawet teraz się fajnie gra. Pewnie i tak to wszystko mi się znudzi za jakieś 2 tygodnie, ale na razie całkiem dobrze się bawię.
-
-
Uwaga! Atak słodkości. Od dawna ciekawiło mnie, dlaczego ludzie tak bardzo zachwycają się postacią Izabelle z Animal Crossing. Toż to zwykły NPC. Po obejrzeniu poniższego filmu zrozumiałem... Ten psiak jest taki uroczy
Spoiler -
Udało mi się dzisiaj against the odds obronić pracę dyplomową i zostałem inżynierem. Z jednej strony ulga, że już mam to za sobą, z drugiej nawet duma, że udało mi się to wywalczyć.
-
Wchodzisz do swojego pokoju i znajdujesz to:
SpoilerCo robisz?