Skocz do zawartości

Talar

Brony
  • Zawartość

    1041
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    33

Posty napisane przez Talar

  1. Meh, takie sobie

    Jedynie na plus daję Strlight i Trixie, znacznie lepiej się je ogląda niż Twilight i resztę brygady

     

    Poza tym, dosyć nudno i przewidywalnie. Nawet dosyć spora ilość gagów i śmiesznostek nie uczyniła tego odcinka ciekawym ani przyjemnym dla mnie.

    5,5/10

  2. Nowe mieszkanie studenckie nie miało internetu, tylko telewizor więc obejrzałem sobie kilka filmów z braku zajęcia.

     

    Transformers: Zemsta upadłych 

     

    Nawet nie wiem, czy to jest ta część, bo nie oglądałem ani od początku, ani od końca.

    Mówiąc krótko, film to gniot.

    Mówiąc dużej, film zapierdziela na rakietowych wrotkach, nie dając nawet milisekundy na cokolwiek. Po prostu wygląda to tak, że postać mówi "Musi iść tam!" i w po sekundzie już tam są. Praktycznie wszystkie postacie są przerysowane, jak w bajce dla dzieci. Źli są źli, dobrzy są dobrzy, inni są nieważni. Główny bohater to jego cechą jest to, że jest głównym bohaterem, jego dziewczyna to wyróżnia się tym, że jest płci żeńskiej i że jest dziewczyną głównego bohatera. Jakiś tam dziadek wszystkowiedzący jest chamski, ale chce dobrze... bo tak. A, i jeszcze jest ten jeden, który jest tylko po to, aby co jakiś czasz walnął jakimś idiotycznym gagiem i praktycznie to jest niezdarna i głupkowata kula u nogi, która powinna być "śmieszna" (ledwo wpisałem to słowo). Fabuła w sumie gówno mnie obchodziła, film mnie nie zachęcił do oglądania + oczywiście najbardziej stereotypowo ukazane wojsko USA z wielkimi spluwami, ginący za honor i dobre imię oraz inne tego typu sprawy, od których chce mi się rzygać.

    Jedyne co to efekty i wyglądy robotów były fajne, reszta to kicha.

    1/10

    Tylko dla fanów serii, nikt inny nie ma tu czego szukać.

     

    Sherlock Holmes (2009)

     

    Film z Robertem Downeyem.

     

    I szczerze, źle go widzę w tej roli. Nie czytałem żadnej książek z naszym detektywem, ale jakoś nie umiem sobie wyobrazić, że Sherlock biega po dachach, zapierdala się na pieści, biega walczy i w ogóle Rambo. Poza motywem zagadki i intrygi, zrobili z filmu typowego akcyjniaka. Sama akcja jest nawet w porządku, lecz moim zdaniem, nie pasuję do ów tytułu.

    Jednak największą moją bolączką jest sama zagadka. Jeszcze raz potwierdzam, że nie czytałem żadnej książki, więc jeśli ten film wiernie jakąś odwzorowuje, to książka też musi być słaba. Tak czy tak, co to za zagadka, która polega na tym, że jak zmieszasz coś z czymś to bum! i jest. I nasz główny bohater po prostu co jakiś czas wyśpiewuje wierszyk, co, jak i dlaczego. W tej fabule nie potrzeba detektywa, tylko jakiegoś chemika. Film w ogóle nie daję żadnej szansy, aby sam widz zastanowił się (z uwagi na szybkie tempo), jak główny zły to wszystko zrobił, a o jakichkolwiek wskazówkach już nie wspominam. Bo co to komu daje, że Holmes wchodzi to pokoju, widzi jakiś spalony papier, brudny miedziany garnek i jakąś roślinkę? On wie, bo zna właściwości itd. a widz widzi to przez kilka sekund i nie ma chuja aby ktoś się domyślił sam, co to i do czego to służy.

    Poza tym, kuję mnie w takich filmach to, że wszystkie postacie już z wyglądu takie... zbyt oczywiste. Znaczy każdą postać można na pierwszy rzut oka rozpoznać, czy jest dobra, zła, zdradzi bohatera, zginie itd.

    Ogólnie pod względem wystroju wnętrz itd. film wydaje mi się straszni przesadzony. Dosłownie aż biję po oczach ilość nawciskanych tam szczegółów, że np. mamy jakiś budynek typu rzeźnia to widzimy w nim WSZYSTKIE rzeczy, które potencjalnie mogłyby się tam znajdować w tej epoce. Aby było widać z 10km, że to jest rzeźnia a nie np. piekarnia. Szczegóły, ale mnie kują w oczy.

    6/10

    Rozumiem, jak ludziom taka wizja Holmesa podeszła do gustu, ale mi nie. 

     

     

    Dystrykt 9

     

    Ten film chciałem od dawna obejrzeć, bo obejrzałem pierwsze 10 minut kiedyś i chciałem się dowiedzieć, co dalej. I w końcu obejrzałem, dostając świetny film z dwóch powodów.

    Film nie ukazuję obcych jako złej rasy, która przyleciała zniszczyć naszą planetę i dobrzy żołnierze z USA muszą nas uratować. Mamy przedstawiony zupełnie inny obraz, gdzie kosmiczni rozbitkowie utknęli na ziemi, a dobrzy ludzie postanowili coś z nimi zrobić. I wizja ta, że tacy obcy żyli by w takich kołchozach i syfie, jest jednocześnie przerażająca, jak i bardzo niestety prawdziwa. Ale przechodzimy teraz do głównego powodu, dla którego pokochałem ten film:

    Przedstawia on praktycznie wszystkie, obleśnie i negatywne cechy człowieka, które w i tak w dzisiejszym świecie są wręcz na porządku dziennym. Wymieniać można by godzinami sceny z filmu, więc wypunktuje tutaj tylko kilka: wykorzystywania sytuacji głównego bohatera wbrew jego woli jako broń dla rządu, okłamywanie rodziny, eksperymenty i torturowanie obcych, wszechobecny rasizm i wiele, wiele innych. Film jak mało który ukazuję tak wiele tak ekstremalnych wad ludzkości, jednocześnie nie tworząc żadnych nierealnych sytuacji, że niby samo zachowanie rządu i tych organizacji jest przesadzone. Nie jest przesadzone, bo ludzie są do takich zachowań zdolni.

    No i mamy głównego bohatera, który na początku był po prostu zwykłym gościem, wręcz przypominał postać drugoplanową niż bohatera. Postać, której przydarzyło się takie gówno i aż boli patrzeć, co los robi z nim dalej. Postać, która niestety kończy tak, jak skończyła, bo życie nie jest sprawiedliwe i nigdy nie będzie.

    Tak jak sam dystrykt, daję 9/10

    • +1 1
  3. Ogólnie tych agentów idzie zobaczyć praktycznie w każdym odcinku, napisy poukrywane są w każdym.

     

    Jedna z lepszych ciekawostek: pod koniec jakiegoś tam odcinka Stan, chcąc uciec przed czymś, ze skrytki na ścianie za fotelem zabiera worek pieniędzy i później maca całą ścianę, mówiąc "Gdzie jest ten przełączniek ukrytego wyjścia" czy coś takiego.

    W odcinku jak młody Stan po raz pierwszy przyjechał do tej zamieszkanej jeszcze przez Forda chaty, było przez jeden moment widać, że jeden z kawałków ściany jest do wyjęcia i jest tam jakiś guzik bezpieczeństwa <3

    • +1 1
  4. No obejrzałem i w sumie nie było tragedii. Po komentarzach tutaj spodziewałem się cienizny, a koniec końców nie było najgorzej.

    Owszem, praktycznie każda scena ze Spikiem była żenująca (ta postać ma duży potencjał, a robią  z niego takiego przegrywa...), ale poza tym dało się oglądać.

    5/10

  5. No jak widać nie jestem tak zagorzałem psycho-fanem jak Ty i nie odświeżam każdego medium o kucach co 2 minuty. Na ogół jakakolwiek informacja na temat serialu itd. pojawiają się od razu również tutaj, a jakaś nie zauważyłem, aby ktoś coś wstawiał, więc dla mnie to nowość.

    I jeśli aż tak Cię to boli, że ktoś może o tym nie wiedzieć i przyrównujesz to do bezczynnego siedzenia w dziurze w ziemi przez 14 dni, to chyba Cię za mocno słońce ostatnio przypiekło.

    • +1 1
  6. No obejrzałem wszystkie te shorty i mam strasznie mieszane uczucia.

    Przede wszystkim te z pierwszego filmiku były jakieś takie... inne. Jakby inna animacją robione, postacie miały drewniane dialogi i w ogóle jakoś to niepodobne to wszystkiego, co pod sztandarem EG wyszło. Same piosenki są dosyć spoko, ale same shorty to średnia półka, nic nadzwyczajnego, a te kilka pierwszych to wręcz mnie odpychają. Shorty przed Rainbow Rock i Frendship Games były o wiele lepsze niż te tutaj.

    Ogólnie to tak 4,5/10, czyli dosyć słabo, moim zdaniem.

  7. No kurde odcinek na medal.

    Świetnie dialogi, fajnie poprowadzona akcja i w ogóle sam pomysł zarówno ciekawy, jak i zabawny. Pioseneczka bardzo przyjemna i samo zakończenie, iż fandom fani i tak wiedza lepiej i nie ma sensu jakaś sensowna dyskusja i trzeba dostrzegać i cieszyć się z tego, że komuś tam się pomogło czy coś.

    Ogólnie za dużo plusów, aby wymieniać. Odcinek podobnie do tego a AJ jaką sędzią jest świetnie napisany, wspominanie starych lekcji, ciekawy pomysł na reakcje "widzów" i w ogóle mieszanie z błotem """"""""PRAWIDZWYCH FANÓW TJ. BROYCH"""""""""""" i ich wielkie problemy związane z ich ukochanym nad życie serialem <3

    a niech będzie nawet 9/10

    • +1 3
  8. No odcinek fabularnie tak se, motyw z 1 i 2 filmu skompresowany w 20 minut, lecz na szczęście Susnet i Starlight ratują sytuacje. Ta gówna zła, pomijając jej złowieszczą formę, również była w sumie ok.

    Ogólnie to chyba najlepszy ze wszystkich tych shortów, ale i tak jakoś nie powala. 7/10

  9. Chciałem sobie zrobić jakąś pyszną kolacyjkę do tego odcinka, ale jakoś mi się odechciało i w sumie to bardzo dobrze, odcinek kiepawy mocno.

     

    Widać że odcinek mocno inspirowany Scoobie Doo którego mocno nie lubię, a ostatecznie wyszło to jak jakaś bardzo nieudolna parodia właśnie Scoobiego. Ale niestety to nie jest parodia, przez dostajemy festiwal facepalmów i idiotycznych pomysłów. Jedynie co to podobała mi się ta główna zła. Owszem powód miała idiotyczny, ale z wyglądu spoko i samo ukazanie, że jednak później dokona krwawej vendetty na głównych bohaterkach też na plus. Poza tym, cienko.

    4/10

  10. W sumie mogło być, bez żadnych wybuchów czy wodotrysków ale wciąż był to przyjemny odcinek.

    Za największy plus uznaje ponowne ujrzenie dziewojek z krystal pipa, a sama pioseneczka na końcu dosyć spoko. Ciekawe jest to, że można ją było znaleźć przy piosenkach do Friendship games, jako nieużytą, czyli ponad półtora roku wcześniej, niż ten short wyszedł.

     

    6,5/10

  11. W grę nie grałem, przez co nie wiem, przy jakich okolicznościach gra ów muzyka, co pewnie w duży stopniu wpływa na postrzeganie tej muzyki. Tak czy tak, brzmi to bardzo filmowo, musi grać najpewniej w jakiś cutscence albo czymś podobnym, lecz nic szczególnego jakoś nie widzę. Najpewniej gdybym grę znał, to oceniłbym to inaczej. 6/10

     

    Trwają właśnie mistrzostwa świata w Docie, tak zwane "The International 2017" z jak dotąd największą pulą nagród w historii esportu, bo ponad 24 miliony dolarów (1 miejsce ponad 10 milionów). Fajną dla mnie rzeczą jest to, że już od pierwszych tego typu mistrzostw (2010 rok) muzyka grająca podczas początkowej fazy gry, czyli banowaniu i wybieraniu bohaterów przez obie drużyny, gra unikatowa muzyka. Nie gra ona nigdy indzie i usłyszymy ją zawsze, bez względu na to, jaki pakiet muzyczny mamy aktualnie ustawiony. Rok temu nawet wysilili się, że w finale muzyka ta była ogrywana na żywo na arenie przez jakiś zawodowych bębniarzy. Tak czy tak, sam kawałek świetnie pasuję do fazy wybierania bohaterów, ale nawet same słuchanie go sprawia, że człowiek "czuję się popędzany".

×
×
  • Utwórz nowe...