Skocz do zawartości

Talar

Brony
  • Zawartość

    1041
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    33

Posty napisane przez Talar

  1. Arty normalne, to takie, które ukazują postacie dokładnie takie same, jakie widzimy w serialu. Humanizacje odbiegają od tej reguły, lecz i tak można podzielić je na te zwykłe i na te, w których piersi wylewają się z monitora lub gorzej. Zresztą to, co te postacie "robią", też musi się zgadzać z serialem, jeśli rozumiecie, o co mi chodzi.

     

    Tak w ogóle, to Twój avatar, BIP, i sygnatura zaliczają się do takich "nienormalnych" artów.

    • +1 2
  2. O ile kiedyś praktycznie nie czytałem, to ostatnimi czasy wziąłem się za tą formę spędzania wolnego czasu. Zaznaczyłem 4-5, choć wolałbym pochłaniać je tysiącami miesięcznie. Niestety, tak mizerna ilość spowodowana jest: lenistwem (i nie tyle, że nie chce mi się czytać, co po prostu nic robić, nawet grać), czasem uważam, że meczyk w dote ważniejszy niż jeden rozdział albo po prostu za późno pójdę się położyć, gdyż najbardziej lubię czytać w łóżku. Jednak największą przyczyną, dlaczego czytam tak mało, jest fakt, iż robię to strasznie wolno. 20-stronicowy rozdział to gdzieś pół-godziny czytania, po której nie mam już ochoty brnąć w to dalej. W dodatku, wolę rozłożyć sobie czytanie na jeden rozdział dziennie, choć czasem dochodzę do nawet sześciu.

     

    Jednak zdecydowanie bardziej wolę wpierw przeczytać książkę, niż obejrzeć film. Dlatego też muszę pośpieszyć się z tą "Pieśnią Lodu i Ognia", bo wszędzie na około spoilery.

  3. Uuuu Jestem SPIDIvonMARDER i jestem taki fajny, bo jako pierwszy zauważyłem to podobieństwo, lecz nie chciałem nikomu o tym mówić, by wyjść na mądrzejszego.

     

    Ala tak na serio, to pomimo, iż nie zapomniałem o zjawie z Zamko-manii, to o czymś takim żem nie pomyślał. Choć skoro to na prawdę wtedy Tirek grasował po tym zamku, to raczej by spostrzegł, że liczba alicornów powiększyła się o chociaż jednego. Nie wiem w sumie, co o tym myśleć. A ty, Spidi? Co sądzisz o tej teorii spiskowej?

  4. Nick: Spoko, na prawdę spoko.

    Avatar: Archimedes Medyka? Masz tutaj fajny (na swój sposób) filmik z nim.

    Sygnatura: Nie wiem, co to za koleś, ani co tak właściwie przedstawia ten gif, lecz zły nie jest. Niestety, jak każdy tego typu obrazek, strzela po oczach, jak się piszę.

    User: Fajny koleś. Nie znam go za dobrze, ale z tego, co widziałem, to raczej jesteś śmieszny i sympatyczny.

  5.  

    "Utwór", chociaż to za duże słowo, ten zrobiony został tylko dlatego, żeby pokazać machające cycami na lewo i prawe laski, które ubijają masło, gdyż ta czynność przypomina walenie ku*asa. Kawałek jest syfiasty i niestety potrafi tak zaszyć się w głowie, że przez cały boży dzień będziesz słyszał tą kakofonie. Syf, kiła i mogiła. I jeszcze stało się to tak popularne... Kawałek to kompletne gówno, a wymyślanie teledysku polegało na "dajmy cycki, a się sprzeda hłe hłe".

     

    0/10

    • +1 5
  6. Nick: No ta nazwa, według mnie, się na nick nie nadaje, choć samo określenie jest fajne.

    Avatar: Ładny. Znalazłem go kiedyś na deviancie i do dzisiaj gości on w obszernym pliku z obrazkami o nazwie "Rarity".

    Sygnatura: Ten obrazek jest trochę pusty, lecz przyjemny dla oka. W dodatku mamy wcale nie chamska reklamę dość niezłych pracy.

    User: Jest to jedna z tych osób, które niby znam, ale ani nie zamieniłem nigdy słowa, ani jakoś nie natknąłem się na jej wypowiedzi. Wiem tylko, że lubi gore, za czym ja nie przepadam, ale co to ma za znaczenie?

  7. W Sezonie 4 twórcy obdarowali nas 26 odcinkami. Niektóre były lepsze, inne gorsze. Jednak który z nich to ten najlepszy, a który najgorszy?

     

     

    Po zapytaniu mnie, jaki odcinek mi się najbardziej podobał, niezaprzeczalnie wybiorę Twilight's Kingdom. Epizod przepełniony epickością. Fabuła jest świetna, postacie też, a sam odcinek przepełniony jest zaje*isotścią w czystej postaci.

     

    Jeśli miałbym wymieniać odcinki znacznie lepsze, od pozostałych, to mogę podać: Princess Twilight Sparkle, Rarity Takes Manehattan, Pinkie Pride oraz Tesking Testing 1, 2, 3.

     

     

    Jeśli chodzi o najgorsze epizody, to jest jeden taki, zwany Daring Don't. Pomysł, iż Daring Do naprawdę istnieje jest według mnie, głupi, a sama fabuła była pokręcona i bez sensu. W dodatku, Rainbow Dash wyszła w nim wręcz okropnie.

     

    Mogę jeszcze podać dwa odcinki, na których strasznie się zawiodłem: Leap of Faith, gdyż spierniczyli w nim motyw Flima i Flama, na który czekałem od 2 sezonu oraz Equestria Games, ale tutaj już chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego.

     

     

    A jaki odcinki wywarły na was największe wrażanie, zarówno pozytywne, jak i negatywne?

     

  8. Akurat aż tak by nie było, bo bajka dla dzieci, ale na pewno by zagroził, że je

    Być może Tirek zdał sobie sprawę, że mogą (ale tylko mogą) to oglądać dzieci, więc postanowił, że ich nie zabije. 

     

    Kombinujesz z jego imieniem jak koń pod górę. Gość się nazywa po prostu Tirek :P

    W połowie pisania zaczęło mi się to kićkać. Wciąż muszę pomyśleć chwilę, zanim napiszę jego imię.

     

    Dammit, liczyłem na to, że pobiję długością swojego postu tutejszy rekord Talara. A jednak nie. Tam do licha!  :shock:

    Czy tu się liczy długość? Ważne jest, że napisałeś dobrą recenzje.

     

    Mi to się bardziej kojarzy  Centaurem Warrunnerem że tak się znowu doczepie do czegoś
     
    Sama jego rasa oczywiście też mi się skojarzyła z Centaur Warrunerem, lecz jego pysk, włosy, mięśnie i kolor skóry mocno mi się a Axem kojarzyły.
  9. Porównajmy sobie Equestrię do normalnego świata. Taki atak Tireka można porównać do inwazji obcych na Ziemie, jak np. w filmie "Dzień Niepodległości". Czy w tym filmie cywile mogli coś zrobić? Nie, tak samo jak kuce podczas ataku centaura. Jeśli Equestrie zaatakuje jakiś inny kraj, jak np. te araby, to Celestia wyśle swoje wojska i niech się zarzynają. Tak samo w naszym świecie. Rosja atakuje Ukrainę, więc wszyscy używają wojska. Nie widzę zbytnio różnicy pomiędzy bezpieczeństwem kucyków, a ludzi, tyle że w Equestrii, jak w prawie każdej bajce, jest coś takiego jak realne zło w postaci potężnej osoby, która to zło czyni sama, a w naszym świecie taki Putin ma od tego swoje wojsko.

    • +1 1
  10. Wielki finał... Nie, on nie był wielki... On był kurna olbrzymi! Ta wielgachna góra na Marsie nie dorasta mu do regla górnego. No było bombowo, jednym słowem. Wszystko w tym odcinku było takie, jak powinno być, a nawet lepiej. Fabuła świetna i logiczna, postacie wyku*wiają, a niektóre sceny są epickie jak mało co. Po prostu aż mam ochotę wyjść na podwórze i strzelać w niebo fajerwerkami! Takie to było zaje*iste!

     

    Ach, od czego by tu zacząć?

    Może od początku, czyli od samej fabuły. Od ciągu przyczynowo-skutkowego. Twilight smuta, że jako Księżniczka nie ma co robić, w porównaniu do reszty alicornów. W sumie racja, przecież przez cały ten sezon praktycznie nic takiego "księżniczkowego" nie zrobiła. Jednak Celestia wraz z Luną i Cadence wspierają naszą protagonistkę, śpiewając i robiąc kółka w powietrzu, co od razu poprawia humor Twilight. W dodatku, Księżniczki zapewniają jej, że przyjdzie czas, w którym się wykaże. I w sumie ten czas szybko przychodzi, gdyż ujawnia się super zły Tirek, którzy zżera manę innych kuców jak wściekły. Celestia wystawiła przeciwko niemu Discorda, który ulega centaurowi i przechodzi na jego stronę. W tym samym czasie Twilight, dzięki wcześniejszym wskazówką Draconequusa, odkrywa, że te wszystkie itemy, jakie do tej pory otrzymały jej przyjaciółki, to tak naprawdę klucze do tajemniczej skrzynki. Niestety, otwieraczy jest pięć, a dziurek sześć. Przygarnięty za złą stronę Discord wraz z Tirekiem pustoszą Equestrię, wyżerając kucom moc. Księżniczki, w obawie, że Tirek pochłonie ze smakiem i ich magie, postanawiają przekazać swoje moce Twilight, gdyż antagonista może nie wiedzieć, że istnieje czwarta księżniczka. Ma to sens, lecz można powiedzieć, że przecież Discord mógł popsuć całą zabawę i wyjawić, że jednak jest jeszcze jeden alicorn. Zresztą, czemu one wszystkie cztery nie mogły stanąć do walki i go pokonać? No chyba, że to by nie wystarczyło i chciały ratować, co się da. Tak czy siak, ja w tej sprawię nie marudzę i podoba mi się pomysł twórców. Co dalej? Tirek dowiaduję się, że jest jeszcze jedna księżniczka i wraz z Discordem porywa i więzi jej przyjaciółki, a tuż po tym wbija swojemu kompanowi nóż w plecy, więżąc i jego. Powiem szczerze, że nie spodziewałem się tej zdrady. Tirek przez cały czas wydawał się lojalny Discordowi, ale cóż... myliłem się. Twilight, wku... a koniec z tym przeklinaniem. Twilight wkurzona tym, co zrobił centaur, staje do epickiej walki na śmierć i życie. Jednak po dłuższej wymianie ognia, obaj stwierdzają, że to napieprzanie nie ma sensu, więc postanowili zrobić dila. Tirek uwolni jej pozbawionych mocy przyjaciół, a Twilight odda mu swoje nabyte od księżniczek i własne umiejętności. Ku mojemu sprzeciwu, klacz się zgadza, tracąc pałera, lecz uwalniając z mydlanych baniek swoich najbliższych oraz Discorda, który w zamian za ten gest hojności obdarowuje ją wisiorkiem Iluminatów. Okazuje się, że jest to ten ostatni klucz. Po otwarciu nim skrzynki, wyłania się z niej tęczowa moc, która zmienia wygląd mane 6 i tworzy olbrzymią na całą mapę Equetsrii fale, która pokonuje Tireka i wpiernicza go znowu do Tartaru oraz usuwa wszelkie zło, jakie po sobie pozostawił. Skrzynka nagle lewitując i wnika w spaczoną ziemie, na której wcześniej urzędował dom Twilight, tworząc tam wspaniały zamek. Później wszyscy się radują, Twilight ma własną siedzie, wspólne śpiewanie, koniec!

    Cała fabułą jest po prostu cacy i nie mam żadnych zastrzeżeń. Te wyżej wymienione elementów fabuły, które nie został przeze mnie skrytykowane, uważam za logiczne i świetne. Fabuła jest po prostu dopracowana, logiczna i epicka. Czego chcieć więcej? A to dopiero początek.

     

    O Twilight raczej krótko, bo trochę już omówiłem. Jej użalanie się, że daje ciała i nie ma co robić było logiczne, choć można się na upartego doczepić, że dopiero teraz na to zwróciła uwagę. Przy pomocy Discorda i swojego intelektu odkrywa, że owe podarki od spotkanych przyjaciół są kluczami. W dodatku, zgodziła się wziąć całą odpowiedzialność na swoje barki, przechowując magie reszty Księżniczek. Gdy Tirek ją zaatakował, stanęła dzielnie do walki. A propos walki i samej Twilight, zauważyłem, że niektórzy narzekają, że Twalot jest OP, gdyż zna tyle mocy itd. No ja pier*ole, ma przecież wszystkie moce pozostałych księżniczek + swoje własne, które przebijają o głowę nie jednego przeciętnego zjadacze chleba. Czy dla was umiejętności i moce alicornów, czyli pewnie najpotężniejszych istot, jakie są, zatrzymują się na podniesieniu książki??? No raczej nie. Według mnie, alicorny są pełne mocy, a zebranie tego wszystkie w i tak już uzdolnionej postaci powiększa jej zdolności magiczne do maksimum. OP? To nie jest OP, to jest skill. Nabyty skill. Ale wracając do tematu, nie wiem, co sądzić o decyzji Twilight w sprawię uwolnienia jej przyjaciół. Postąpiła raczej dobrze, lecz ja chyba walczyłbym dalej, no chyba, że zagroziłby on zabójstwem więzionych przyjaciół.

    Twilight rzadko wypada słabo, i w tym odcinku nie jest inaczej. Jestem wręcz zachwycony postawą naszej fioletowej klaczy! Tak trzymaj, najlepsza żeńska osobo w MLP!

     

    Następny w kolejce jest nowy (choć tak naprawdę nie nowy) antagonista, zwany Tirek. Ogólnikowo postać jest dobra, bardzo dobra. O ile z wyglądu wpierw przypominał mi tego małpiszona z Króla Lwa (zresztą, nie tylko mi), to jego późniejsza forma kojarzyła mi się a Axem, herosem z Doty 2. W ogóle cieszę się z tego, że jest centaurem, a nie kolejnym złym kucem. Jednak lekko nie spodobało mi się to, ze pod koniec był wyższy od niejednej góry. Głos miał fajny i pasujący, lecz jakiś super wrażeń na mnie nie zrobił, w przeciwieństwie do Sombry. Z charakteru jest git. Żądny władzy, bezwzględny, inteligentny i potrafiący przerzucić kogoś na swoją stronę oprych. Myślałem, że będzie można mu jeszcze przypisać uczciwość, gdyż wpierw wynagradzał Discorda, lecz później jednak dopuścił się zdrady. Historia owej postaci wraz z jego bratem była niezmiernie ciekawa i wciąż zastanawiam się, co teraz porabia ten Scorpan. Jego moc wysysania many z innych również prezentuje się nieźle. Ogólnikowo mogę powiedzieć, że postać jest naprawdę fajne, lecz wciąż z tych złych na pierwszym miejscu stoi Sombra.

     

    Kolejną postacią wartą dłuższego komentarza jest Discord. Musze przyznać, że we wszystkich odcinka, w jakich do tej pory ukazała się ta postać (wliczając w to epizod, w którym się on pojawił), w tym wyszedł on zdecydowanie najlepiej. Zresztą, w końcu został podany powód, dla którego go nawrócono na dobrą stronę. W pierwszej śmieszył mnie jak nigdy, natomiast w drugiej części, szczególnie po zdradzie przez Trikia, zachowywał się na prawdę świetnie (o ile takie słowo tutaj pasuję). Jeśli chodzi o tego śmiesznego Discorda, to szczególnie spodobało mi się to, iż pomimo bycia natrętnym, nakierował ich na właściwy trop. Natomiast jego (nieudany) sposób schwytania centaura również mocno mnie rozbawił. Jeśli chodzi o jego postawę w drugiej części, to co tu dużo mówić? Zachowywał się tak, jak powinien. Pomógł Twilight, wręczając jej klucz i wystąpił jeszcze na grupowym zdjęciu pod koniec odcinka. Takiego Discorda lubię! Po odcinku Three's A Crowd poczułem do niego lekką niechęć, lecz ten odcinek zadrobił to z nawiązką. A co do tego Shipingu do Celesti pod koniec, to pomimo, iż nie lubię robienia takich rzeczy dla bronies, to tutaj zachowuję neutralność.

     

    Czas na prawdziwy majstersztyk, czyli scenę walki. Mogą ją opisać jednym słowem: EPICKA przez duże E, P, I, C, K, A! Sama walka zaczyna się od potężnego ciosu dla Twilight, czyli zniszczenia jej domu. Bardzo spodobał mi się ten motyw, że rzecz, która praktycznie przez cały serial była stała i niezmienna, w kulminacyjnym momencie została zniszczona. To jak śmierć Hedwigi w ostatniej części Harrego Pottera. Następnie mamy efektywne promienie o grubości kilku domów postawionych w rzędzie, które zamienił pobliską okolice w zgliszcza, strzelanie laserami w stylu "In your face!", ciśnięcie małym kucykiem w oddaloną o kilka kilometrów górę, o którą Twilight się nieźle rozmaśliła, cios przebijający klacz przez ową górę, wbicie centaura w ziemie niczym łopatę w suchy piach i dobicie go laserem, wyrzucanie Twilight ze sporym kawałkiem ziemi, wystające z ziemi kamienne kolce oraz ostateczne epickie zderzenie dwóch rodzajów magii, które doprowadziły do wybuchu podobnego do tego z Czarnobyla! No po prostu wyleciałem z bamboszy, jak to zobaczyłem. A myślałem, że scena walki na ślubie była zaje*ista... To było tak kurna niesamowite, że szczękę musiałem zbierać z piętra niżej! Cieszę się jak głupi z tego, co zrobili dla nas twórcy. Chwała wam za to!

     

    Sprawa klucza i zawartości skrzynki. Musze przyznać, że bardzo spodobał mi się motyw, ze to Discord ofiarowuję ostatni element układanki Twilight. W dodatku, był to przecież ten medalion, który Draconequus otrzymał od Tirika, jako oznakę wdzięczności. Co do samej zawartości skrzynki, to wkurzył mnie fakt, że twórcy wyjawili nam prawie wszystko już dawno temu, ale już dobra. Wygląd tego drzewa po włożeniu kluczyków był fajny, natomiast samych kucyków już trochę mniej, i o ile taka Rainbow Dash wyglądała epicko, to Rarity wyszła fatalnie. Fala odczarowująca wyglądała dobrze, lecz samo odczarowanie w przypadku pegazów było... głupie? Uskrzydlone kuce po przeleceniu fali po prostu wstają i odlatują, jak gdyby nigdy nic. Pokonanie Tirecka jakoś mnie nie zaskoczyło. Myślałem, że będzie to wyglądać bardziej tęczowo, ale takie coś mi wystarcza. Później mamy bladą tęcze, do której wnika skrzynka. Tęcza kończy się w miejscu, gdzie wcześniej stał dom Twilight, tworząc na prawdę zaje*isty zamek. Niestety, tęczowa moc znika z kucyków niezwykle szybko. Sam zamek, zarówno od zewnątrz, jak i od wewnątrz, wygląda fenomenalnie. a w dodatku... dat trony! Ogólnie wygląd tej tęczowej mocy jest fajny, lecz o niej samej w zasadzie nic nie wiemy. To jest moc harmonii, przyjaźni czy może tęczy? Skąd wiedziało, że jest potrzebny zamek? Skąd ta skrzynia w ogóle wiedziała, że ten przedmioty były ofiarowane z takich intencji? Ale to jest tylko takie czepianie się. Tak naprawdę, nie widzę w sumie w tym żadnych poważnych wad.

     

    Czas na piosenki, których w tym finale jest wyjątkowo mało, bo tylko dwie, lecz mi to w zupełności wystarcza. Pierwsza z nich, You'll Play Your Part, jest śpiewana przez wszystkie księżniczki, co należy raczej do niecodziennych rzeczy. Oczywiście połowa fandomu jest zachwycona, bo Luna śpiewała, ale mniejsza z moimi bóldupami. Sama piosenka jest dość dobra. O ile początek jest lekko smętny, to refren naprawdę wpada w ucho, tak samo jak druga zwrotka. Podobnie jest zresztą z Let the Rainbow Remind You. Piosenka jest przyjemna do słuchania i mogłaby być bardzo dobra, lecz jest jedno "ale", a ściślej mówiąc, jej długość, która nie poraża. Utwór był zbyt krótki i skończył się dość nagle, przez co mógłby być o wiele lepszy, lecz i tak kawałek robi swoje.

     

    No i na koniec te wszystkie drobne, lecz zaje*iste elementy, które sprawiają, że ten odcinek jest jedynym w swoim rodzaju.

    Na początku rozśmieszył mnie kryształowy posąg Spike'a oraz komentarz AJ skierowany do marudzącej Rainbow Dash. Z tajną wizytą do Kryształowego Imperium przybyli Książę i Księżna z Maretonii. Absolutnie nic to nie wniosło do fabuły (no może oprócz machania Twilight), lecz przynajmniej wiadomo, kim są ci kolesie, którzy zasiadali na wyższej loży podczas igrzysk, a sam ten odziany w dywan koleś miał fajny głos. Świetną animacje zorzy polarnej (chyba to była zorza) przyjmuje zawsze z otwartymi ramionami. Trochę zaciekawił mnie fakt, że Luna śpi w nocy. Fajne nawiązanie do poprzednich odcinków, że ucieczka Tireka miała miejsce najprawdopodobniej wtedy, gdy na wolność wydostał się Cerber. Osobiście się ciesze, gdyż na chwilę znów widzieliśmy Flima i Flama :P Te klucze wyglądały bardzo fajnie i w pierwszej chwili skojarzyły mi się z kluczami w Neverhoodzie. Bardzo zaciekawił mnie fakt, że Tirik, wysysając moc nie tylko z jednorożców, ale i z pegazów i ziemniaków, wyniszcza całkowicie Equestrię, gdyż nikt nie będzie pilnował pogody oraz uprawiał ziemi. Przekazywanie magii Twilight było bardzo efektowne. Żeby fabuła była jeszcze bardziej logiczna, z gry wykluczono Shining Armora. Podobała mi się smuga, którą zostawiała za sobą nakoksowana Twilight. Widzieliśmy przez chwilę Tartar. Rozśmieszył mnie fakt, iż Tirek dowiedział się o czwartym alicornie, spoglądając na witraż w sali tronowej. Podczas rozdupcenia domu Twilight, klacz wyleciała z niego wraz z Sowalicją, o której ja kompletnie zapomniałem, lecz na szczęście, twórcy nie. I na koniec miło było widzieć te wszystkie postacie, które wręczyły mane 6 klucze. No, może poza Silver Shillem, bo on spierniczył odcinek, który miał być najlepszy.

     

    Podsumowując:

    Zalety:

     - Niesamowita, epicka, logiczna i zwyczajniej świetna fabuła.

     - Twilight wyszła ponad przeciętnie.

     - Tirek to dobra postać, która przypadła mi do gustu.

     - Discord mocno się popisał w tym odcinku.

     - Niesamowicie epicka scena walki.

     - Sprawa ostatniego klucza.

     - To, co kryła w sobie skrzynka i jakie były skutki jej otwarcia.

     - Dwie, dobre piosenki.

     - W wielu momentach perfekcyjna animacja.

     - Nawiązania do poprzednich odcinków.

     - Na sekundę pojawili się Flim z Flamem.

     - Ciekawa historia Tireka i jego brata.

     - W końcu zresocjalizowany Discord na coś się przydał.

     - Ukazane postacie wręczające klucze.

     - Fakt, iż finał sezonu jest tak świetny.

     

    Wady:

    Jest kilka, lecz są one tak miniaturowe, że nie opłaca się ich wypisywać, gdyż i tak nie mają żadnego wpływu na ocenę.

     

    Ocena: 10/10

     

    Finał sezonu lepszy, niż kiedykolwiek! Epickość po prostu wylewała mi się z ekranu! Nie ma takich słów na świecie, które opisałby, jaki ten odcinek był dobry. Wszystko jest wykonane w 120% poprawnie. Począwszy od niesamowitej fabuły, świetnych postaciach i wielu ciekawych momentów, a skończywszy na epickiej walce, zawartości skrzynki i niebiańskim zakończeniu. Ten odcinek zasługuje na honorowe pierwsze miejsce najlepszego odcinka w serialu My Little Pony: Friendship is Magic, które zajmuję wraz z epizodem The Super Speedy Cider Squeezy 6000. Po prostu lepszego końca sezonu być nie mogło! Kłaniam się w pas twórcom, za wykonanie czegoś tak świetnego. Ten odcinek powinien przejść do historii. Pomimo, iż końcówka 4 sezonu była raczej średnia, tak jego zakończenie jest legendarne. Jestem o wiele bardziej, niż całkowicie usatysfakcjonowany. Ten odcinek to coś pięknego i z niecierpliwością oczekuję sezonu piątego (choć wcześniej zobaczymy również przeze mnie wyczekiwaną, drugą cześć Equestria Girls)

     

    W końcu już nie muszę pisać tych chędożonych recenzji i będę mieć wolną niedziele...

    • +1 6
  11. Frączyk to taki koleś, który śmieje się i strzela głupa na scenie, a poza nią jest raczej wyrozumiały. Na Facebooku już parę razy wspominał coś o fandomie i kucach, lecz nic obraźliwego nie było. Coś mi się wydaje, że jakby miał już zrobić o tym odcinek (a szansa na to jest duża), to wybrałby taki absurdalny odcinek, jak Lesson Zero czy Muad Pie. Pomimo, iż gość ma dość "specyficzny" humor, to nie sądzę, żeby stwierdził, iż bronies to homo itd. Być może nawet ukarze ten serial nie w takim cukierkowym świetle, jak dużo osób myśli, że wygląda.

    Pożyjemy, zobaczymy.

    • +1 3
×
×
  • Utwórz nowe...