-
Zawartość
638 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Exemundis
-
biorę głęboki oddech i mówię " Kuroi Hebi no Ichizoku. Nana ban tai Taichō Kage Torino*" Drake natomiast przedstawia się " Nana ban tai Fuku taichō Drake Scarath**" następnie pytam " teraz ty się przedstaw. Oddział. stopień. imię" ______________________ * Klan Czarnych Węży. Kapitan siódmego oddziału Kage Torino ** Vice-kapitan siódmego oddziału Drake Scarath
-
"Drake czujesz tą energię dobiegającą z pustyni? Mam co do niej złe przeczucia" rzekłem do Drake'a. Następnie tak na wszelki wypadek rozstawiłem wokół nas barierę. Nie wiele to da ale zawsze coś.
-
" Zobacz Drake. Mamy tu kolegę z klanu. Ciekawe kto to i do którego oddziału należy. Jego twarz wydaje mi się znajoma ale nie mogę sobie przypomnieć kto to. Tak czy inaczej zabierzmy go gdzieś do cienia i dajmy mu wody. widać, że przebył sporą drogę przez pustynię" powiedziałem następnie wspólnie z Drake'iem zaciągnęłiśmy go do cienia
-
podchodzimy do niego zobaczyć kto to. i oczywiście pomóc mu jakoś... Przekazuję telepatycznie Drake'owi by zachował czujnosć a ja sprawdze kto to
-
" Nie ma mowy Drake. Ruszamy. Tak ran to nic. Miewałem gorsze. I poza tym mówiłem chyba byś mnie nie tytuował" Powiedziałem po czym podniosłem się i ruszyłme do wyjścia.
-
"Nie. dziękuję za informację. radzę ci szybko udać się do domu. niebezpiecznie byłoby tu zostac zbyt długo. Drake. Ruszamy dalej" powiedziałem po czym ruszyłem w stronę wyścia z jaskini a następnie w kierunku Unicorni
-
"Najlepiej wszystko od momentu gdy się tu znalazłeś. Czy raczej gdy oni się uprowadzili. Mógłbym oczywiście sam telepatycznie wydobyć te informacje ale nie lubię grzebać w czyichś wspomnieniach" powiedziałem siadając na przeciwko pegaza. Oko zasłoniłem by go bardziej nie stresować
-
"Cholera Drake. Później nie można było???" zapytałem wkurzony " Tak czy inaczej zaraz się dowiesz co się stało" to mówiąc posyłam mu myślami obraz wszystkiego co się tu wydarzyło. Następnie mówię " Pomóż mi wstać i chodź my wypytać tego pegaza. Będziemy musieli ruszać dalej. Mamy przecież zadanie do wypełnienia" Crystal Book by pewnie wiedział kim był ten alicorn. Jaka szkoda że nie ma jak się z nim skontaktować. Mógł nam zostawic artefakty telepatyczne. Jestem pewien że takie miał
-
"WHAAAAAAAT" powiedziałem do Soulkeepera w myślach. " A wiesz może skąd zna twoje imię?" no to jaby sie zetknęłi to by była niezła implozja. jeszcze czarna dziurę bym w Equestrii wyprodukował. Fuck. Ciskam w niego błyskawicą. "Drake pośpiesz się" Krzyczę w myślach
-
Fuck. Muszę przyznać dobry jest. Zmiatam ostrza cieciem błyskawic i używając techniki szybkiego ruchu (Shunpo - migoczący krok) zbliżam się do alicorna i chwytam go vectorami. Całkowicie to jego magi nie zaneguje ale osłabi. następnie próbuje nakarmić nim Soulkeepera. Ciekawi mnie skąd znał imię mojego miecza.
-
On chyba zapomniał o moich Vectorach szybko zmieniam ich liczbę do maximum (czyli 40 o dł 1m - tyle co ludzka ręka) i chwytam nimi Soulkeepera rozcinając barierę. Następnie używam deszczu tysiąca spadających ostrzy celując nim w alicorna następnie puszczam czarne cięcie błyskawic i zaraz za nim wędrujące cięcie (ono jest niewidoczne lol). "Drake. Potrzebna mi pomoc" zakrzyknąłem w myślach do Drake'a