Skocz do zawartości

Kirara

Brony
  • Zawartość

    392
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kirara

  1. Nom, w pierwszej wersji nie ma pędzla z kwiatkiem Dlatego wygląda lepiej, ale mimo wszystko, postanowiłam wrzucić oba warianty. Zależy kto co lubi *********** Tak dzisiaj przeglądałam profil Stabiego na dA... i znalazłam prześliczny render z Fluttershy... nie mogłam się powstrzymać i tak... powstała ta sygnaturka...
  2. - Nie myśl teraz o swoich rodzicach, skarbie - Nicolas uśmiechnął się lekko i pogładził twoją grzywę. - Skup się raczej na tym, żeby napisać coś równie pięknego - biały ogier musnął delikatnie pyszczkiem twoje ucho. - Przecież cię na to stać, Night... No i pomyślmy, która z artystek miałaby zaśpiewać twoje ballady. Jest kilka klaczy wartych uwagi, nie sądzisz? - zapytał Nick, przyglądając ci się z zaciekawieniem.
  3. Ponyville… Typowe miasteczko zamieszkałe przez kucyki w Equestrii. Kolorowe kamienice, malownicze sklepiki i mieszkańcy mieniący się wszystkimi barwami tęczy… I mnóstwo czystej sympatii i innych pozytywnych emocji – w tym mieście każdy kucyk był miły dla innych, zawsze pomocny i uśmiechnięty od ucha do ucha… No… prawie każdy. Wyjątkiem byłeś… ty. Vermik. Jednorożec o wiecznie zasępionej minie, zapatrzony w swoje księgi… Mieszkający na uboczu, mający własne poglądy na świat, nie posiadający ani jednego przyjaciela – z własnego wyboru. Nie przejmowałeś się absolutnie niczym – w końcu „pozbyłeś się” swoich rodziców, których nigdy nie darzyłeś sympatią (a w zasadzie, sami zniknęli – Dzięki Celestio!), odziedziczyłeś po nich cały majątek i mogłeś nadal tkwić w swojej samotni, starając się odpowiedzieć na wiecznie dręczące cię pytania… Jakie one były i ile ich było? Trudno odpowiedzieć… Ciągle dochodziły nowe, a na stare nigdy nie zyskałeś odpowiedzi (no, może poza tym, co się dzieje z gwiazdą po wybuchu – bądź co bądź, kiedy mieszkałeś w Canterlot wyspecjalizowałeś się w astronomii – wiecznie przesiadywałeś w obserwatorium, a teleskop praktycznie przyrósł ci do oka). Teraz, po powrocie do Ponyville nie miałeś już dostępu do wielkich teleskopów, wszystkich urządzeń i tamtejszych księgozbiorów – musiałeś radzić sobie sam. A trzeba przyznać, że pomysły miałeś niezłe – wyciąłeś dziurę w dachu domu, przez którą wystawiłeś największy teleskop, jaki mogłeś sobie kupić – na strychu urządziłeś swoje własne obserwatorium i pracownię naukową… Wstawiłeś mnóstwo półek z księgami, codziennie dostarczałeś sobie kolejne zwoje pergaminu, a także zawsze dbałeś o to, żeby mieć zapas piór… Dziś, kiedy słońce znów pojawiło się na niebie, miałeś podjąć decyzję co dalej zrobisz ze swoim życiem – czy nadal będziesz tkwił zamknięty w swojej samotni, czy… wyjdziesz na świat, do innych kucyków, by szukać odpowiedzi wśród nich… ---------------------------------------------------------------------- Witam na pokładzie kolejnego gracza - z góry też przepraszam za zwłokę - ale takie jest życie - praca, szkoła i jeszcze choroba - a teraz także widmo nadchodzącej sesji... Tym nie mniej, mam nadzieję, że wstęp Ci się spodoba i... życzę miłej gry!
  4. Obiecałam, że przeczytam i w końcu przeczytałam! Wybacz obsuw, Tarreth, ale tak to jest, kiedy człowiek się uczy, pracuje i jeszcze w między czasie choruje... Zaś co do Celestii... Na pewno jeszcze długo będzie bolała nad swoją decyzją - bądź co bądź, była przyzwyczajona do tego, że... nie jest sama. Że zawsze miała Lunę z którą dzieliła obowiązki, z którą mogła porozmawiać, poradzić się... A teraz - musi przywyknąć do samotności. To lato - jakiekolwiek by "piękne" ono nie było, dla władczyni Equestrii na pewno nie będzie miłe - wszystko co będzie robiła, wszystko co pomyśli, co zobaczy, co przeżyje - będzie dla niej nieważne. Bo straciła siostrę. "Straciła", może tak - wszyscy przecież wiemy, że po bardzo, bardzo długim czasie ją odzyska... Lecz Celestia zdaje się, że... nie jest tego świadoma. Zatem jeszcze raz - lato będzie długie i dość nieprzyjemne dla Księżniczki. Zwykle opanowana Celestia - pokazała swoim poddanym "drugie" oblicze, to nie do końca dobre. Zwymyślać ich od głupców? No no, Droga Monarchini, przegięłaś pałę! Jak tak można? No cóż... w bólu najwyraźniej nie tylko ludziom puszczają nerwy... Dostojne Alicorny także tracą nad sobą kontrolę. Liczę, że w trakcie trwania tego upalnego lata, Celestia w końcu pogodzi się ze swoją decyzją i przestanie ją rozpamiętywać. Koniec końców - zrobiła to, co musiała zrobić. Nie mogła pozwolić na to, żeby jej poddani cierpieli z powodu "wiecznej nocy"... Gdyby nie przywróciła naturalnego porządku, wkrótce zabrakło by pożywienia, a to doprowadziło by do naprawdę wielkiej katastrofy. Zatem... mimo bólu, mimo tego, że Celestia musiała wybrać "mniejsze zło"... Decyzję podjęła dobrą. I sądzę, że w końcu to zaakceptuje. Owszem, nie przestanie tego rozpamiętywać, w końcu wątpliwości nigdy ją tak do końca nie opuszczą... Ale... ból zelżeje. A to najważniejsze.
  5. A taka kolekcja filmików wykonanych przez FluttershyElsę... Mile spędziłam przy nich czas, myślę, że i Wam mogą przypaść do gustu, jeśli lubicie się pośmiać, bo nie da się ukryć, że cały cykl jest... parodią Filmików jest pięć - i myślę, że powstaną jeszcze nowe! Zatem... miłego oglądania! Pony Polka I http-~~-//www.youtube.com/watch?v=WhOlAU4t9Hs Angry Pony Polka II http-~~-//www.youtube.com/watch?v=e10_gyvtp80 Pony Polka Power III http-~~-//www.youtube.com/watch?v=Y14TGYhmrJ8 Pony Polkas on 45-video IV http-~~-//www.youtube.com/watch?v=uuTetFqi1bU Pony Polka Your Eyes Out V http-~~-//www.youtube.com/watch?v=ZOMzMqgRwkU + filmik na który natknęłam się przed chwilką - z utworami wymiksowanymi przez tego samego artystę - niejakiego Yankovica... Enjoy! Polka Face - Bebberscosplay http-~~-//www.youtube.com/watch?v=Ag2mFpS4IEg
  6. - Brohoof! Znaczy... cześć! Tak... udało mi się nieco zapoznać z subkulturą, którą stworzyli nasi Bronies! Czyż to nie cudowne? W każdym razie, widziałam, że napisaliście sporo nowych pytań! Nie jestem w stanie odpowiedzieć na nie wszystkie od razu, nawet z pomocą Solara, który jest dzisiaj tu ze mną... Zatem, odpowiemy tylko na część, zgoda? Pierwsze pytanie od Ecape: Jaki jest twój ulubiony gatunek książek? (komedia, kryminał czy może encyklopedia?) - Mój ulubiony gatunek? No cóż... ja... lubię wszystkie gatunki, nie mam jakiegoś SZCZEGÓLNIE lubianego... ale... skoro muszę wybrać niech będą to... książki z gatunku popularnonaukowego. Najczęściej poświęconego magii, oczywiście! - Szczególnie lubiane przez Twi są oczywiście encyklopedie... Ale... my ogólnie czytamy książki, nie gatunki. - Solar, a chcesz dostać w ucho? Owszem, encykopedie mają NAJWIĘCEJ informacji, potwierdzonych przez wszystkich znanych nam naukowców... i są prawdziwą kopalnią wiedzy, ale... nie przesadzajmy... po prostu czytamy książki. Od poradników, po... no... encyklopedie właśnie. Pytanie od Cahira: Co sądzisz o ekranizacjach książek? - Ekranizacje książek? A po co one w ogóle są? Ograniczają tylko wyobraźnię! Doprawdy, lepiej jest samemy przeczytać książkę i ją sobie zwizualizować, niż oglądać CZYJĄŚ wizję, która nie zawsze pokrywa się z naszymi odczuciami i... Tak... nie lubię ekranizacji... - Niektórę są lepsze, niektóre gorsze... Wzystko zależy od wizji reżysera... czy pokrywa się z naszą. Jeśli nie, cóż... Ale i tak wolę książki. Edziu zaś zastanawia się nad... Czy kiedykolwiek się z Spike'm tak hardo pokłóciłaś? - Ze Spikiem? Hmm... Nie przypominam sobie. Zawsze jestem z nim w wyśmienitej komitywie, nigdy się z nim nie kłóciłam. Owszem, czasem mamy nieco odmienne przekonania odnośnie porządku w bibliotece, ale... to przecież normalne. Spike to smoczątko, i nie zawsze potrafi zaakceptować tego, że książki winny leżeć na półkach, a nie na podłodze... echem... zatem poza tymi drobnymi starciami, to większych nie było. - Nie, Twi się nie kłóci ze Spikiem. Jeśli już to ze mną. O co? O różne rzeczy... zwykle drobnostki jak źle odstawiona książka. A że zwykle po tych... kłótniach biblioteka wygląda gorzej to już inna sprawa... - Sam jesteś prowodyrem, Solar. Nie dziw się, że obrywasz potem zaklęciem między uszy... - Ja...? A kto ostatnio mi przyfasolił zaklęciem w twarz za to, że "niby" nie odstawiłem książki, kiedy winny był Spike? Krótka pamięć, Twi? - Bo zwykle ty nie odstawiasz książek. W końcu, to ty preferujesz "zorganizowany" nieład w pracowni, nie to co ja. - Tego dnia chciałem być miły i posprzątałem. Spike wziął jedną książkę, nie odstawił jej i już - Twi zmienia się w Rapidasha i ciska gromami! - Juz teraz mi tu oczu nie mydlij, że sprzątałeś... - Raz się wysiliłem i dostałem zaklęciem. Widzicie, bronies? To dowód, że chaos zorganizowany jest lepszy od porządku! !@#$ Przerwa techniczna, Przepraszamy za usterki $#@! Seria pytań od Vandala: Dlaczego Spike nie zjawił się na Twoich urodzinach? - Bo go nie zaprosiła, ta wredna klacz! A tak serio... uczcili razem swoje urodziny wcześniej, bo już Twi planowała taką... imprezkę dla nieco starszych, w końcu Spike to wciąż smoczątko. O ile pamiętam, miało być pierwotnie u Pinkie, ale kiedy usłyszała o biednym losie kotki Rarity, ruszyła do Canterlot. - Było dokładnie tak, jak powiedział Solar. Zorganizowaliśmy małą uroczystość w Ponyville, a potem zabawa została przeniesiona do Canterlot, ze względu na Rarity i jej chorą kotkę Opal. Czy zdarzyło Ci się kiedyś nie skończyć czytać jakiejś książki i zwyczajnie odrzucić ją w kąt? - "Maresutry", oczywiście. - Tak... zamknij dziób, Solar... Wszystko przez niego... Próbowałaś Swych sił jako pisarka? - Ano, próbowała... - Owszem... robię przecież notatki ze swoich odkryć, prawda? Poza tym, codziennie piszę raporty, listy... to... ma coś wspólnego z pisaniem, nieprawdaż? Zaś co do pisania samego w sobie... żeby stworzyć jakąś... opowieść... To... nie. - Hehe, Twi się nie chce przyznać! - A do czego mam się przyznawać? - A do tych twoich romansów i erotyków, które trzymasz w szufladzie. - Co?! Grzebałeś w mojej szufladzie?! - Nakryłem Spike'a, jak to robił... No i skorzystałem z okazji... Bardzo działające na wyobraźnie opisy, droga Twi. ***** Tu nastąpiła malownicza eksplozja magiczna ***** - Drodzy bronies, byliście świadkami "wybuchu namiętności"... Zasadniczo... Moja głowa... - Tylko bez skojarzeń! - Właśnie użyłaś zdania-klucza, dzięki któremu będą mieć skojarzenia. Czytałaś dzieła Terry'ego Pratchetta? Jeśli tak, to jaką postać darzysz największą sympatią i dlaczego właśnie jest nią właśnie Bibliotekarz? - Uuk! - Em... do jego dzieł nie dotarłam... Przykro mi... - Moja ulubiona seria. Mam prawie wszystkie książki z tego cyklu! Słuchasz audiobooków? - Jeśli uznać za audiobook czytającą na głos Twi, to tak. - Nie słucham. Wolę czytać. Lubisz Led Zeppelin? Wiele ich tekstów nawiązuje do literatury fantasy (głównie Tolkiena). - Znowu coś o muzyce? Mówiłam już wcześniej, że nie wsłuchuję się w teksty... - Muzykę lubię, w teksty się nie wsłuchuję. Kolejne pytanie Edzia: Twoje ulubione zaklęcie? - Każde, którym mogę się podroczyć z Twi! - Cicho Solar! Moje ulubione zaklęcie? No cóż... mam ich zbyt wiele, ciężko mi wymienić to, które... najbardziej lubię... Ale zdecydowanie najbardziej widowiskowa jest teleportacja... - Zwłaszcza na dłuższy dystans. Ale taka lewitacja też jest całkiem fajna. - Albo telepatia, prawda, Solar? - Ano. Hmm... Berry się podobało zaklęcie zmieniające wodę w wino... - A Golden Harvest przypadło do gustu zaklęcie rozdymające.. dzięki temu miała największe marchewki na targu... - Które niestety były niestabilne na tyle, że wybuchły, kiedy usiadły na ich motyle... Aczkolwiek marchewkowy deszcz był całkiem ciekawy... - Bardzo widowiskowy. Golden miała darmową reklamę! Poza tym... chodzenie po chmurach jest fajne... i zaklęcie swobodnego zwisu... i reparacja... i... oj... za dużo tego! - Zaklęcie przesyłu many, magiczne skrzydła, przyśpieszenie wzrostu roślin... Moglibyśmy tak godzinami wymieniać... I następne pytanie od Cahira: Jak często zdarza ci się ześwirować, tak jak wtedy, gdy zapomniałaś wysłać listu do Celestii? - Hm... rzadko. Musi się dziać coś naprawdę złego, żebym tak... straciła głowę... - Aż jak wtedy to może nie, ale... tak słabiej o dwadzieścia procent... hmm... świruje, jak książki są nie tam, gdzie trzeba. - Solar oczywiście mnie demonizuje, jak zawsze... Dlaczego jeszcze cię nie wywaliłam z pokoju, co? W każdym razie... Musi się dziać coś naprawdę złego... jak inwazja parasprite'ów... - A kto szalał, gdy Ci "zaginął" egzemplarz "Magii defensywnej", hmm? Przebiłaś słynny "The Horror", latając po bibliotece jak opętana. - Bo był mi bardzo potrzebny! Nie znasz się! - Więc się przyznajesz? - NIE PRZYZNAJĘ SIĘ. Zresztą, odkładaj książki na miejsce, to nie będzie problemu! - Była na swoim miejscu, ale ty uparcie twierdziłaś, że powinna być po drugiej stronie... a sama ją umieszczałaś w "nowym" miejscu. - Dobra, dobra, panie wszystkowiedzący. Myślę, że na tym pora przerwać odpowiedzi, bo znów dojdzie do "czaroczynów"... a tego byśmy nie chcieli prawda? Zatem... do następnych odpowiedzi! Już niedługo!
  7. http://crunchnugget.deviantart.com/#/d4ld4f1
  8. Amber otarła się o ciebie lekko, by dodać ci jeszcze nieco więcej pewności siebie. A kiedy już chciała otworzyć drzwi, te rozwarły się szeroko, a na ich progu stała niesamowicie sympatycznie wyglądająca kucyk o ciemnoróżowej maści. - Dzień dobry! Wreszcie dotarliście! - zawołała z autentyczną radością. - Jestem Cheerilee, tutejsza nauczycielka! A wy to zapewne... Blue Colt i Amber Shell, mam rację? - Och... tak - twoja asystentka wyglądała na nieco zaskoczoną tym dość wylewnym powitaniem.
  9. Kiedy w końcu udało się wam dotrzeć do szkoły, nie zatrzymywani przez nikogo, Amber zatrzymała cię przed samymi drzwiami do skromnie wyglądającego budynku. - I pamiętaj, Blue... uśmiech... a wszystko będzie tak jak trzeba - klaczka przekręciła lekko głowę w bok i zerknęła na ciebie z uśmieszkiem.
  10. - Damy sobie radę, Colt - klaczka puściła do ciebie oczko. - Jeśli stracisz wątek, ja chwilę poopowiadam, a wtedy ty znów trafisz na właściwe tory. Tak przecież było zawsze. Wiesz, że możesz na mnie polegać...
  11. - No pewnie, że nie będzie. Staniesz sobie za katedrą, tak jak miejscowa nauczycielka, panna Cheerilee... i zaczniesz snuć swoją opowieść, jak zawsze - Amber posłała ci krzepiący uśmiech, kiedy tak maszerowaliście przez centrum Ponyville, odprowadzani przez ciekawskie spojrzenia mieszkańców. - Chyba cię rozpoznają - szepnęła ci na ucho twoja asystentka, rzucając okiem na mijane przez was kucyki.
  12. - To co, idziemy, Blue? - zapytała ponownie Amber, zerkając na ciebie spod grzywy w sposób, który zawsze zmiękczał twoje serce. - Nie masz już żadnych wątpliwości?
  13. - Słyszałam tylko, że w Equestrii żyją pegazy, jednorożce i kucyki ziemne, a całym krajem zarządzają dwie księżniczki. Celestia, która wznosi słońce, oraz Luna, która wznosi księżyc. Poza tym, to nie bardzo się orientuję czym zajmują się te kopytne - mruknęła Angeria, zerkając na ciebie. - Mam nadzieję, że nie zamierzasz znów czegoś wywinąć... musisz mieć swoje miejsce na ziemi, Winter. Jeśli nadal będziesz taki arogancki, to nawet z tej krainy szczęśliwości cię wyrzucą.
  14. Wszystko ładnie pięknie Soczek, tylko OCIUPINKĘ wtrąciłaś się w MOJĄ pracę. Ciebie interesuje tylko to, co robi Twoja postać, w mojej gestii leży to, czy Nicolas usiądzie i zacznie czytać, czy wpadnie na jakiś inny pomysł... ------------------------------------------------------------------------- - Nooo... ewidentnie... naprawdę się postarałaś - Nicolas zanurzył pyszczek w twojej grzywie i przymknął lekko oczy. Balladę utrzymywał za pomocą magii, którą dysponował. Robił to oczywiście w sposób nieświadomy - jak każdy jednorożec używał swoich zdolności w sposób instynktowny, nawet o tym nie myśląc. - Myślę, że to byłby hit. Może... myślałaś o tym, żeby podesłać swoje teksty jakiejś wyjątkowo uzdolnionej klaczy, która śpiewa? Wiesz, myślę, że byłby to ciekawy utwór... - dodał spokojnie, zerkając na ciebie spod przymkniętych powiek. - W ten sposób może w końcu by ktoś o tobie usłyszał, moja droga...
  15. Everypony get wet! Wet mane Soarin'! @aziz Nie wiem czy się przyglądałeś, ale wszystkie kucyki na screenie są... inne. Wystarczy wysilić wzrok. Grafik się nie machnął.
  16. Na poprawę spie... zepsutego humoru, pogrzebałam sobie w fotoszopie. Oto co mi wyszło - coś dla Tarretha - dziś sygnatury z Celestią. Wariant bez kwiatka: Wariant z kwiatkiem:
  17. Kirara

    Nabór na MG

    Oki-doki-loki! Kolejny śmiałek! Kogo my tu mamy... *zerka na nick, mamrocąc pod nosem* aaa...ha! Dante! Dobrze... *przegląda post, uśmiecha się momentami i kiwa głową* Jestem gotowa na ocenę i wydanie werdyktu! A więc tak, mój drogi Dante. Podanie jest... nieszablonowe. To fakt. I muszę przyznać, że sama ta nieszablonowość mnie zachęciła do tego, by przebrnąć niejako przez resztę - te Twoje dysputy na marginesie były w istocie, dość ciekawym zjawiskiem i niespotykanym przeze mnie wcześniej. Wniosek - chcecie zostać zauważonym - zróbcie coś inaczej! Aczkolwiek z umiarem... echem. Zalety i wady - widzę więcej zalet. To dobrze, nieprawdaż? Kontaktów też nie lubię za bardzo publicznie udostępniać, dlatego tak ciężko się nieraz ze mną skontaktować, hehe. Tu też masz plusa, bo chronisz swoją prywatność... Ale to, że podałeś imię "Agnieszka" dotyka mnie osobiście i za to dostajesz ode mnie po uszach! A co! I jeszcze z małej litery, Ty... Ty... Ty niedobry Ty! Ale poza tym... jest ok. Opowiadanie też napisane z polotem (czuć w nim lekkość pióra). Aczkolwiek, tak jak zauważył Niklas, brakowało w pewnym momencie przecinków... no i te kilka baboli, które wymienił, ale... jestem za tym, żeby dać Ci szansę. Bądź co bądź, to były tylko kosmetyczne błędy, przecinki można powstawiać, a i brakujące ogonki gdzieniegdzie dorobić... a zresztą, ogonki to zawsze można zwalić na pośpiech. Tym nie mniej, jednak chciałabym zwrócić Twoją uwagę na to, byś wszystkiego pilnował (i ogonków i przecinków). Niniejszym... jestem na T A K! A co powie Geledrin?
  18. - Mój drogi Blue - Amber objęła cię kopytkiem i popatrzyła ci w oczy. - Przecież doskonale wiesz, że tak nie będzie. Wszystkie twoje spotkania zawsze kończą się niesamowitym sukcesem! Odrobina wiary w siebie, Colt! Odrobina wiary w siebie i wszystko będzie dobrze. Naprawdę, nie musisz się o nic martwić - klacz lekko załopotała rzęsami, po czym... wyprowadziła was z hotelu, gdzie się zatrzymaliście. Jego właścicielem był niejaki Mr. Hoofington, założyciel największej w Equestrii sieci hoteli, które nazwę zawdzięczały jego nazwisku. Mimo, że wydawał się mieć niesamowicie dużo pieniędzy jak na zwykłego ziemnego kucyka, to kiedy go poznaliście (a mieliście taką okazję - w Canterlot), to zmieniliście zdanie - Hoofington był zwykłym kucykiem, który lubił porozmawiać, pożartować, nawet wspomagał twoje badania (gdyby nie on, nigdy nie wyruszyłbyś do Imperium Gryfów, a wtedy nie odnalazłbyś swojej bezcennej tarczy). Niedawno otworzył jeden ze swoich hoteli w Ponyville, więc mieliście gdzie się zatrzymać i co zjeść.
  19. Do twoich uszu dotarło stłumione ziewnięcie. - Co tam dla mnie masz ciekawego, Stellar? - zapytał cicho Nick, kiedy zjawił się w twojej sypialni. Był rosłym białym jednorożcem o ciemnogranatowej grzywie i dość przenikliwym spojrzeniu błękitnych oczu. Początkowo mogło się wydawać, że jest typem dość chłodnym (ze względu na zgranie barw w jego wyglądzie), lecz ty znałaś go najlepiej i wiedziałaś, że jest ciepłym, miłym i niezwykle otwartym na innych ogierem. Dodatkowo - potrafił ci poświęcić cały swój czas, kiedy wiedział, że bardzo potrzebujesz jego wsparcia.
  20. Zawsze w drodze, zawsze w ucieczce. Ty, Winter Breath… pegaz idealny, o boskich proporcjach, cudownym locie, wielkim talencie do tworzenia śnieżynek… lecz o paskudnym charakterze. Tak, tak… jak to określiła cię Angeria… „Jesteś niczym owoc, Fresh. Jędrna skóra, piękne barwy, cudowny zapach… a jakby się tak w ciebie wgryźć, to po prostu sama zgnilizna”… Taaak, coś w tym było. Musiałeś to przyznać. Miałeś przecież na sumieniu wiele „wylotów pod przymusem” z kilku miast… nie tylko w Vaporii czy w Imperium Gryfów… aż strach było ci wlecieć na tereny zamieszkałe przez kucyki – ziemie zwane Equestrią. Koniec końców i tak musieliście się tam dostać – gdy twoje drogi skrzyżowały się z drogami Angerii, razem staliście się uciekinierami, którym groziła egzekucja ze strony Imperium Gryfów… Tobie za zachowanie godzące w honor każdego szanującego się mieszkańca imperium, a Angerii… za to, że była odmieńcem. Doprawdy, dobraliście się idealnie. Ty, ignorant zapatrzony w siebie i ona... czuła na świat gryfica o niezwykle łagodnym usposobieniu. Teraz kiedy byliście już bezpieczni na equestriańskim niebie, zatopiliście się w tutejszych chmurach i mogliście w końcu odetchnąć... - I co, Winterfresh? - spytała twoja nowa, dość nietypowa przyjaciółka. - Jesteś z siebie dumny? Gdybyś nie zaczął znowu tych swoich przechwałek, nie musielibyśmy tu uciekać aż z Asgardu! Bałam się, że w końcu oberwiesz i to zdrowo, tamtejsi mieszkańcy są wyjątkowo agresywni... to naprawdę cud, że jeszcze możesz latać i mówić...
  21. Wiesz, Confetti... patrząc na to, że to mój styl... a nie styl zerżnięty z kreskówki, to jestem zdania, że wyszła ok. Takie były założenia, i je osiągnęłam. Ba, nawet nie rysowałam jej patrząc na podobiznę różowego kucyka. Jak pisałam wcześniej - to po prostu głowa "Pinkie" narysowana z powietrza, nie przerysowywałam jej znikąd. Ale to Twoje zdanie. Szanuję je. Możesz uważać, że generalnie rysowanie mi nie wychodzi.
  22. Taka tam sobie głowa Pinkie, rysowana ... z powietrza. Pierwsze podejście... I... jestem zła. W moim odczuciu, Pinkie mi się udała. I powinnam się cieszyć, ale... tak nie jest. Bo rysowanie Twilight mi nie wychodzi, nie wiem dlaczego. Teoria Niklasa - nie przepadam za Pinkie, więc rysuję ją "lajtowo", bo tak. Twilight lubię bardzo - i za bardzo się staram, a wtedy mi nie idzie. Wrrrrr... Może coś w tym jest? Anyway... oceńcie. I... tak, wiem, nie powinnam rysować na kartce w kratkę. W zeszycie. I fokle. Ale... nie myślałam, że mi się uda zrobić to tak... dobrze. Raczej oczyma wyobraźni widziałam kolejny nieudany gryzmoł (bo zwykle tylko to mi się udaje).
×
×
  • Utwórz nowe...