-
Zawartość
1465 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
26
Wszystko napisane przez Zegarmistrz
-
A po co mam tworzyć kolejny dodatkowy poddział jak mogę wykorzystać już istniejący? Nie wiem czemu wbili sobie niektórzy do głowy, że w chwili kiedy dział wyląduje, a wyląduje, w sekcji RPG to nagle zrobi się "sztywniacki i nudny". Mam przez to rozumieć, iż wszyscy autorzy wszystkich gier tam zawartych nagle spoważnieją i lobotomicznie usuną sobie część umysłu odpowiedzialną za wyobraźnie czy jak? Zamiana tego działu w Akademię będzie praktycznie kosmetyczna - nikt nikomu nie będzie tam wchodził w paradę a potencjalny kandydat na MG będzie mógł rzucić - popatrz, to moje sesje, co myślisz. I nie zamierzam tworzyć w tym celu działu, który być może i tak by stał pusty, bo istnieje ryzyko braku chętnych na stanowisko MG, braku rekrutacji i co najważniejsze, braku graczy gdyby nawet taka sesja startowała z myślą o MG-rekrucie. Dział Luźnych i tak będzie czekać przebudowa w zakresie regulaminu na pewnym etapie, więc to tylko jedna z wielu zmian jakie planuję. Zbyt długo nikt się niczym nie przejmował, zbyt długo pewne rzeczy rdzewiały pod przykrywką obojętności. ktoś musi to posprzątać, a skoro już tu jestem, to ja to zrobię. Na chwilę obecną Luźne są tylko kolejnym tematem offtopowym. Gracze mogą robić tam gry-sesje, które nie wymagają ani wysiłku ani nawet fabuły jak się okazuje(i nie, to że 2-3 osoby zrobią naprawdę dobrą sesję na 30 beznadziejnych umierających po tygodniu nie poprawia tego stanu). Nie żeby mi to przeszkadzało jakoś - niektórzy uczą się tam grać od zera, inni próbują rozwijać umiejętności jako MG a jeszcze inni zwyczajnie się bawią. Ale spora część osób wytwarza gry typu "to i tamto jest popularne, przez tydzień podniosę sobie atencję dzięki temu" i co robią tydzień później? "No, już nikogo to nie interesuje, atencja mi spada to tworzymy kolejne, co tu jest popularne dzisiaj...". Takim maszkarom mówię stanowczo nie.
-
pojedynek [Pojedynek] [A] Zegarmistrz vs Rexumbra
temat napisał nowy post w Archiwum magicznych pojedynków
Szykował się do walki kiedy do szatni wszedł niewysoki kuc. - Pana walka zaczyna się za 10 minut. - Dziękuję, za chwilkę przyjdę. Kuc opuścił pomieszczenie a Zegarmistrz sprawdził raz jeszcze czy wszystkie elementy uzbrojenia i stroju są na swoim miejscu. Tym razem jego ubiór stanowił mieszankę magiczno-fizyczną, ciężkie buty i nie mniej wytrzymałe nogawice, na których dla zwiększonej wytrzymałości nałożone miał magicznie wzmocnione nagolenniki. Kolczuga w którą wpleciono kilka ciekawych zaklęć, zarówno ochronnych jak i ofensywnych, a ponad to płaszcz, który zakrywał jego osobę nader dokładnie. Wyjątkiem była głowa, wszak był bez kaptura, na której znajdował się kapelusz przypominający fedorę z szerokim, trójkątnym rondem i niewysokim, płaską główką. Czarny z kilkoma złotawymi zdobieniami, oraz kartą wetkniętą za pasek materiału. Sprawdziwszy wszystkie kieszenie i mając pewność, że niczego nie zapomniał, wyciągnął talię kart i szybko rozłożył ją na jednym z dostępnych mu blatów. Układając kartę po karcie, postanowił zawczasu sprawdzić pewne drobne, acz przydatne rzeczy. Jak mawiają, przezorny ubezpieczony, prawda? Kiedy sprawdził wszystko, schował karty ponownie do płaszcza i udał się na arenę. A ta była co najmniej widowiskowa. Już raz odbył w swym żywocie pielgrzymkę do wszystkich diabłów, ba, nawet do niej wrócił(dziękować Eonom za wynalezienie defibrylatorów). Wspaniałe widoki dopełniał przeciwnik o którym niewiele słyszał. Tak, to będzie wspaniała walka. Nie postawił jeszcze dobrze pierwszych kroków na arenie a już przed nim w powietrzu zawisło 6 dość krótkich noży, z wyglądu mógł się domyślić iż nadają się one bardziej do rzucania aniżeli do bezpośredniej walki. Mogło by się wydawać iż się zatrzymały, lecz prawda była taka - one tylko spowolniły swój bieg, bowiem wciąż pokonywały wyznaczony im dystans. Co prawda bardzo powoli, ale jednak. - Tak od razu? I bez powitania. Cóż za maniery. Jego przeciwnik nie tracił Czasu, to trzeba było mu przyznać. Ale i Zegar miał w tej kwestii coś do powiedzenia. - Laplace Daemon. Jego oczom ukazały się wszystkie niezbędne dane, które mógł zauważyć na arenie. Owo zaklęcie dawało mu zrozumienie Laplace'a, zdolność analizy wszelakich wizualnych informacji. Po pierwsze - noże nadleciały bardzo szybko, ale bez wykonywania ruchu przeciwnika. Wniosek - zaklęcie było przygotowane wcześniej i miało go złapać z zaskoczenia. Po drugie - przeciwnik stojący przed nim to jakaś magiczna atrapa. Wbrew pozorom nie oddychał i ponad to, na zakurzonej podłodze nie zostawiał żadnych śladów. Wniosek - albo jego przeciwnik był istotą magii, lewitował odrobinkę ponad powierzchnią areny lub zostawił wabika. Analizując dwie pierwsze informacje zrobił krok w bok, zostawiając za sobą wizualizację siebie samego. Tak, teraz miał pewność, gdyby nie spowolnił ostrzy, te przeszły by przez jego ciało w punktach gwarantujących szybką śmierć. Głowa, serce, wątroba, żołądek, krtań, podbrzusze. Jego przeciwnik uderzał precyzyjnie by zabić. Wniosek - albo potrafił zaczarować ostrza by te miały bezbłędna trajektorię, albo był aż tak biegłym zabójcą. Tak czy siak, trzeba było działać - oceniając prędkość wyjściową ostrzy i ich trajektorię, wybrał miejsce z którego nadleciały i wystrzelił z rękawa gigantyczną masę kart do gry która uformowała się w dłoń wielkości dorosłego mężczyzny. Ich celem było trafić i obkleić potencjalny cel. Rozsypał też kilka takich kart wokół siebie, żeby w razie potrzeby móc podnieść je i wykorzystać jako medium do kolejnych ataków.- 14 odpowiedzi
-
- magia
- sala magicznych pojedynków
- (i 1 więcej)
-
Wniknijmy w lola bardziej - Czyli o wszystkim i o niczym
temat napisał nowy post w League of Legends
Zasadniczo - dobrze rzucona Morgana + zhonia w TF i jest po walce. Często osoby które dostają nią w twarz nie myślą o tym że trzeba walczyć, tylko starają się wyjść wszystkim z jej R - co odbija się oczywiście na ich skuteczności w walce. Pamiętam taki jeden TF który dał nam wygraną. Fakt, to pomyłki przeciwników dały nam zwycięstwo, ale chyba o to chodzi prawda? Żeby je wykorzystywać. Morgana wskoczyła standardowo tarcza+flash, odpaliła R i zanim ją zmasowali poleciała zhonia. No to przeciwnicy wyrwali się z zasięgu, co zaowocowało oddzieleniem adc junglera i suppa od mida i topa. Nasz Urgot jeszcze bardziej to rozkręcił, wciągając ich ADC w nasz 3 osobowy tłum(Nasus 700 stacków lubi to xD) i praktycznie było po walce, bo zanim ich supp i jungler przerobili Urgota, to my przerobiliśmy adc i rzuciliśmy się na nich. Calość walki trwała jakieś 7 sekund, gdzie niestety Morgana umarła(ich mid i top nie czekali aż jej pomożemy, ale wynik końcowy był wystarczający - 1 za 3, a w 2 nie dali rady się już obronić kiedy Nasus wycinał turety i Nexusa. Ale. Powyższa rozgrywka to jednostkowy przypadek i mimo że pokazuje skuteczność Morgany, to nie zawsze jest tak kolorowo. Morg to dobry champion. Dobrze kontruje magów, przydaje się w TF i ogólnie fajna postać kiedy masz nafeedowanego adc/junglera z bańką anty-cc. -
Dobra, to jutro(czwartek) pojawi się odpis dla ciebie. Jeśli reszta wróci, to ok, jeśli nie, cóż...
-
Z tymi odwołaniami to też różnie bywa. Powiem tak, może być taka sytuacja, że user nagrabił sobie po kokardę i trochę więcej. Pisze odwołanie w którym mówi wprost - co zrobiłem to zrobiłem, głupio mi z tym, sorki - to ma większe szanse na przejście niż - mi? Blocka? Za kogo wy się <buysomeapples><buysomeapples><buysomeapples><buysomeapples><buysomeapples><buysomeapples> macie wy <buysomeapples><buysomeapples><buysomeapples>...
-
Zależy jakie - czasami wygląda to tak - słuchaj, miałeś dwa bany pod rząd i niedługo wyjdzie ci trzeci a wróciłeś 3-4 dni temu. Ogarnij się albo następny będzie ostatnim. User ogarnia się na jakiś czas(1 no może 2 miechy) no to patrzy się na to potem z przymrużeniem oka. Co innego jak dany user dostaje konkretne "bezterminowe" ultimatum - miałeś X ostrzeżeń i Y banów w tym jednego perma którego ktoś ci z litości cofnął. Jeszcze jeden wybryk, jakikolwiek wybryk i polecisz. Wszystko zależy od usera - każdy zna regulamin, a nawet jeśli nie, to brak wiedzy nie zwalnia z przestrzegania. My tylko egzekwujemy to, na co userzy poczytalnie się zgodzili. Co więcej mogę poradzić jeśli ktoś któregoś pięknego dnia dojdzie do wniosku że ma te zasady gdzieś? Przecież nie jestem jego opiekunem/sumieniem/wpisz cokolwiek co uznasz za stosowne i nie będę mu ciągle mówił "stary, to ostatni raz bo się doigrasz".
-
Zasadniczo zastanawia mnie jedno - 26 moderatorów(działów, globalnych, postaci i ich pomocników[to też funkcje moderatorskie]) a wy zakładacie że akurat tylko tym globalnym coś na wątrobie leży xD Uszatka pytasz dlaczego. Chyba najtrafniejszą odpowiedzią było by - bo inne osoby nie dostały ultimatum w pewnym momencie swego pobytu tutaj? On dostał, olał je, to kogoś jeszcze dziwi że zebrał co zasiał? A siał kolega długo i sumiennie, było by trochę wstyd gdyby nic z tego teraz nie urosło.
-
To akurat dobre pytanie. A najbliższą prawdy odpowiedzią jest - mod wystawiający warna/bana zapomniał o tym ._.'' Warto dodać, że już go bijem po głowie za to, ale kiedy uaktualni, ni wim.
-
Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego w takich chwilach najgłośniej wypowiadają się ci, którzy nic o danej sprawie nie wiedzą. Ale to akurat tylko w ramach ciekawostki. Fuks dostał swego czasu ultimatum - między innymi za tą zabawę z multikontami jaką sobie urządził i całą masę innych przewinień. Brzmiało ono dość prosto - jeszcze jeden wygłup i wylot będzie permanentny. O ile się nie mylę chyba nawet ja to pisałem do niego, zanim bodaj Siper(?) wyczyścili temat po Fuksie? No i wygłup zrobił, standardowo ten co zwykle - otwarte wyzwiska pod względem ekipy zawarte w profilu. Co udowadnia tylko, że jego biadolenie o tym, jak to się zmienił i się poprawił były nie warte świeczki. Przydało by się teraz powiedzieć "a nie mówiłem"... No ale koniec końców padło głosowanie czy kolejne ostrzeżenie, kolejna szansa czy raczej dotrzymanie słowa. Przegłosowano dotrzymanie słowa - poleciał perm. Wiwat demokracja. A tobie proponuje wskazać te swoje bo jeśli nie masz na to żadnych dowodów, to twoja wypowiedź nie jest niczym innym jak prowokacją.
-
Oto temat do potrzeb znajdywania tego, czego jeszcze nie wiecie że szukacie. Tutaj każdy MG może wrzucić ogłoszenie z tytułu - szukam X graczy na sesję w klimatach Y. Tutaj też Gracz może wrzucić prośbę o mg który poprowadzi mu postać Z w klimatach Y. Przykład MG: MG szuka 3 Graczy na sesję w klimatach dark fantasy. postacie można tworzyć własne lub wedle ustalonego wcześniej kanonu. Przykład gracza: Szukam MG który poprowadzi sesję w klimatach cyberpunku mojemu barbarzyńcy. Takie prośby mogą leżeć w dziale 21 dni, potem będą usuwane jako niewykorzystane. Z kolei Graczy/MG którzy przyjmą prośbę, niech cytują ją w swoim poście w celu łatwiejszego znalezienia przez zainteresowanego. Na każdą z nich może odpowiedzieć więcej niż jeden MG/Gracz, w ten sposób zarówno MG jak i Gracz będą mieli jakąś pulę wyboru.
-
Niedawno zacząłeś i nie wiesz co robić? Albo jak? To świetnie, wszak dobrze trafiłeś - w tym temacie postaramy się odpowiedzieć na wszystkie twoje pytania. Każdy z MG ma możliwość wrzucenia swoich przemyśleń odnośnie wszystkiego, co związane z RPG - sposoby prowadzenia, oceny graczy, słowem, cokolwiek z tym związanego. Zatem śmiało - kto pyta nie błądzi.
-
Stary temat poszedł z dymem, nowy będzie o sprawach bieżących. A pierwszą jest zmiana opiekuna działu, z którym to teraz utożsamiać można mnie. Postaram się na dniach ocenić działy wszystkich MG, jak i ich aktywność, a w razie potrzeby i konieczności pozmienia się trochę ekipa Mistrzów(I Mistrzyń).
-
Brrr... Podkręcił ktoś klimę? Zimno się zrobiło. I te wrzaski z daleka. Ciemność wokół. Co ja tu robię? Jak tu trafiłem? Pamiętam tylko jakąś niewyraźną postać. Tak, jakbym patrzył na ciągle zmieniający się obraz, nie mogąc uchwycić konturów. Czuję że coś siedzi w ciemności. Coś przygląda się każdemu z moich kroków. Idę w kierunku drobnej i odległej plamki światła. Niczym za błędnym ognikiem. Krok za krokiem. Słyszę jak coś mnie mija. Szybko, szeleszcząc odnóżami. Czekam w ciszy na atak, lecz ten nie nadchodzi. W końcu wznawiam kroki. Słyszę bicie mojego serca. I wiem że to coś też je słyszy. W końcu potykam się i upadam na kolana. A kiedy chcę się podnieść, zastygam. Ktoś trzyma rękę na moim ramieniu. Rękę tak lodowatą, że skostniałem, ze strachu, z zimna, z krwią zamrożoną na kość. Ledwo jestem w stanie odwrócić oczy, by ujrzeć ten wiecznie zmieniający się kształt. I zęby, mnóstwo zębów...
-
Wiking Trzask który rozległ się chwilę po twoim uderzeniu rozniósł się echem po twojej głowie. W otaczającej cię ciszy nawet oddech był głośnym szumem, lecz dźwięk tłuczonej szyby nie zagłuszył go zbytnio. Jak przewidziałeś, kiedy tylko trafiłeś trzonem w oklejone miejsce taśma zrobiła swoje i mieszkanie stało otworem. Cicho otworzyłeś okno, wchodząc do środka i od wejścia krzywiąc się od ohydnego smrodu który panował w pomieszczeniu. Kiedy twoje oczy przywykły odrobinkę bardziej do półmroku, zobaczyłeś powieszone ciało w stanie lekkiego rozkładu. Kimkolwiek był ten mężczyzna, postanowił wyrwać się z szaleństwa w dość skuteczny sposób. Ciemne ślady poniżej ciała i źle uwiązana lina dość dobitnie świadczyły o długości katuszy jakie sobie uczynił. Minąłeś go przeszukując mieszkanie utrzymane w nienagannym stanie - racje żywności w postaci puszek z fasolą, grochówką, warzywami i owocami, do tego dobrze wyposażona apteczka - leki przeciwbólowe, opatrunki. Cholera, koleś który się tu wiehnął miał dość wszystkiego żeby przetrwać bardzo długo. Mieszkanie składało się z 4 pomieszczeń - pokoju przez który wszedłeś, łazienki, kuchni i jeszcze jednego pomieszczenia, lecz drzwi do niego były zamknięte na klucz. Szybkie sprawdzenie szuflad i szafek nie pozwoliło na zlokalizowanie klucza. Poczta Trupy powoli zmierzały do waszej pozycji. Półżywe, zdawać by się mogło bezmyślne istoty, które odczuwały tylko jeden instynkt - głód. Powoli, szurając nogami po ziemi niczym groteskowe wersje zombie z jakiegoś horroru kategorii C, ociekając śluzem i wnętrznościami. Plan był dobry, poczekać aż pierwszy wejdzie w zasięg i ściąć go. Więc czekaliście, a minuty dłużyły się niemiłosiernie. Monstra zbliżały się, krok za krokiem. Nagle jedno z nich stanęło odchylając głowę do tyłu, ukazując rozerwane gardło. Wyglądało jakby węszyło za czymś, co utwierdziło was iż najpewniej polują dzięki węchowi, po czym wydało z siebie przeraźliwy ryk, od którego cali się zjeżyliście. Odpowiedziało mu po chwili kilka innych, jedne dalej drugi bliżej, a waszym oczom ukazała się grupa, pięciu, może sześciu, zdechlaków wychodzących z pobliskiego budynku. Wychodziło na to, że te cholery potrafią się komunikować. Jakoś. Leda Przeszukiwania pomniejszych sklepów niewiele dało - skrupulatność z jaką je ograbiono była niezwykle dokładna. Ktokolwiek to zrobił, albo miał czas albo dość ludzi żeby przeprowadzić cała akcję tak sprawnie. Nasuwały się pytania - kto, ilu i kiedy. Do tego gdzie. Co innego w sklepie wędkarskim starego Boba. Niewielu ludzi myślało o tym miejscu, dlatego stało sobie zamknięte i praktycznie nie naruszone. Był tylko jeden problem - drzwi były zamknięte, a prócz nich jedynym wejściem była przeogromna szyba witryny która chyba tylko cudem zachowała się w nienaruszonym stanie.
-
Tutaj można umieszczać pytania związane ze światem, z postaciami, lub zwyczajnie pogadać sobie o tym co się dzieje i dlaczego.
-
Jutro pojawi się odpis, no chyba że jak wrócę po tej 23.50 z pracy i będę miał siłę to może nawet trochę po 00.00 a jak nie to dopiero 14-15.
-
[Dyskusja] Kto z Was kiedykolwiek pragnął mieć własnego smoka?
temat napisał nowy post w Dawne Dzieje
Czy chciałem mieć smoka? Cóż, chyba każdy na pewnym etapie przez to pragnienie. U mnie pasja do smoków, jak i u ciebie Hoffmanie, zaczęła się serią Heroes, potem zaś książkami "Jeźdźcy Smoków z Pern". Potężne, prawie najpotężniejsze istoty jakie fantasy oferuje(nie licząc demonów i im podobnych szkarad). Zwykle odporne na obrażenia zarówno magiczne jak i fizyczne z racji twardych łusek, same potrafią korzystać z potężnej magii dzięki swojej krwi, a na domiar wszystkiego ogień - w zależności od gatunku, jęzor płomienia potrafi sięgać od 4 do nawet 100 metrów. Ja swoje "marzenie" o posiadaniu smoka spełniłem w końcu na NWD - Nightwood - grze przeglądarkowej z gadami w roli głównej. -
No, to teraz zacznie się zabawa.
-
Majster, tydzień już tak jakoś minął, niedługo drugi za pasem - idzie to tam jakoś do przodu?
-
Spec od robotyki? Wiem! Decaded
-
Z tego co wiecie wy - na dole było słychać kilku, ale tylko 3 z nich wlazło na górę. Gdzie jest reszta - może poszli badać front, może sprawdzają teren wokół może się rozdzielili, kto wie. Jeśli ich zauważycie, bądź oni was w zasięgu waszego wzroku, to oczywiście stosownie was poinformuje ^ ^
-
Dobra - parę pytań odnośnie akcji, żeby mi odpisywanie sprawniej szło - Dżuma - opisałem ci w jakich kierunkach co można znaleźć w mieście, ty zaś dałeś że twoja postać chce znaleźć to to i tamto, i że zaczyna się powoli poruszać w celu zdobycia tego - ale gdzie? Idzie na północ? Południe? Ta wiedza wbrew pozorom jest bardzo przydatna bo mam rozrysowane miasto i kierunek jaki obierzesz wpłynie znacząco na wynik takowych poszukiwań. No chyba że zdajesz się na mnie i to ja mam ci wybrać kierunek - tak też możemy zrobić, nie jestem z tych którzy mając taką możliwość wybiorą najgorszy możliwy dla gracza. Zwyczajnie rzucę sobie kostką k8 i na co wypadnie na to bęc. Tomek - jesteście na kładce schodowej prowadzącej na zewnątrz. Nie ma ona połączeń z innymi piętrami(gdyby były opisał bym ) więc jak twoja postać chce sprawdzać kolejne pomieszczenia? Możesz ten kawałek jakoś zmienić? Jak tylko mi odpiszecie zacznę dopieszczać odpis(Wiking ma się w tej kwestii dobrze, żadnych pytań).
-
Spokojnie, gdyby się wypaliła, pisał bym o tym mam teraz trochę mało czasu - sporo roboty do tego jeszcze kilka innych(mniej lub niestety bardziej) ważniejszych rzeczy, ale postaram się wysmarować odpis na dniach. Oczywiście stosowny, a nie na pół gwizdka.
-
Zdarza mi się odwiedzić księgarnie - ale zwykle nie znajduję tam tego, czego poszukuję. Powód śmieszny jak wiele innych - dzisiejsza literatura nie przemawia do mnie aż tak bardzo jak tomiszcze spisane lat temu kilka. Nie mówię że dzisiaj nie ma dobrych książek, brońcie Eony. Ale % tych które przypadają mi do gustu nie przekracza 5-8% wszystkiego co czytam. A czytam w większości książki które dla innych zaległy by kurzem w jakiejś zapomnianej bibliotece. Choć nie powiem, zdarzy się jakaś perełka w stylu must have, wtedy to zwykle szukam jej wpierwej wempiku(online lub na miejscu) a potem w innych internetowych księgarniach.
-
Dobra, koniec obijania się po turnieju, kolejny amulet się sam nie wbije Wracamy do postaw - pora pokazać znaczenie Czasu na arenie. Zapisuję się.