Skocz do zawartości

Zegarmistrz

Administrator Wspierający
  • Zawartość

    1465
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    26

Posty napisane przez Zegarmistrz

  1. Kto pyta nie błądzi, prawda?

    A twoje pytania były nad wyraz trafne ;)

     

    Miała być niespodzianka ale już teraz uchylę rąbka tajemnicy.

    Będziecie otrzymywać doświadczenie w 3 kategoriach:

    1. Pokonani przeciwnicy.

    2. Użyte umiejętności

    3. Sekret

     

    O ile pierwszy chyba nie muszę tłumaczyć - więcej pokonanych przeciwników = więcej doświadczenia o tyle drugi wymaga kilku słów.

    Żeby umiejętność działała coraz lepiej, musi być często używana. Osoba której umiejętności będą wykorzystywane, będzie otrzymywała więcej doświadczenia niż osoba, która nie będzie używała umiejętności.

    Przykład:

    Pokonaliście 2 przeciwników, każdy po przykładowe 4 exp. Razem dostajecie 8 expa na łebka(nie ma tu systemu podziału), gdzie jeśli udało się potworowi wyznaczyć punkt używając Krytyka, to osoba posiadająca tą umiejętność otrzymuje dodatkowy 1 exp. Kolejny 1 exp jeśli potwór z Krytykiem został zabity poprzez trafienie w ten punkt. Tak samo osoby mające skile defensywne(Tank) dostają dodatkowy 1 exp po walce za każdym razem, jak uda im się sukcesywnie kogoś osłonić(z sobą włącznie).

     

    Trzeci sposób to na razie sekret, będzie odkryty w stosownym momencie.

     

    Tak jak wyznaczyłem wam umiejętności na początku zabawy, tak też będą wyznaczane wasze kolejne umiejki, w zależności co będziecie robić. Za każdym razem jak zdobędziecie stosowną liczbę Expa, będę wam pokazywał 3 umiejętności a wy wybierzecie sobie z nich jedną. Gdzie nie musicie martwić się o resztę, bo te umiejętności będą wracały, wy wybieracie ich kolejność.

    Przykład:

    Ktoś zdobył lvl. Daje mu wybór umiejętność A, B i C. Gracz wybiera B, to na następnym lvl będzie miał do wyboru A i C, a jeśli wybierze A to na kolejnym automatycznie dostanie C. Wtedy, na kolejny lvl polecą kolejne - D, E i F. I tak dalej.

    Używanie ich nie tylko daje wam exp ale też powoduje że coraz lepiej się nimi posługujecie.

     

    To samo tyczy się waszych modułów, które są tu waszymi "kolegami po fachu" - częściej używany moduł staje się coraz skuteczniejszy.

     

    Co do sprzętu:

    Nowy sprzęt można zdobyć na 3 sposoby(no może 4):
    .1. Znaleźć w podziemiach - to zwykle pozostałości poprzednich ekip które tam zeszły.

    .2. Poprosić żeby jakiś spec ci zbudował - w tym świecie jest to możliwe, specjalnie jak w drużynie jest Twórca z wykupionym tworzeniem uzbrojenia palnego.

    .3. Kupić na powierzchni za zdobyte w podziemiach dobroci.

    (4) - buchnąć koledze z drużyny xD

     

    Każdy napotkany sprzęt będzie tym lepszy im dalej zejdziecie, choć nie znaczy to że na początku będą same rupiecie. Za każdym razem jak traficie na coś, będę rzucał kością, jeśli wypadnie konkretne oczko(jakie - to zostawię dla siebie ;) ) sprzęt odpowiednio się dostosuje.

    Jego kategorie to zwykły, dobry, rzadki i epicki. Wiem wiem, oklepane, ale uwierzcie mi na słowo, jeśli w trakcie podnoszenia zwykłych rzeczy traficie na coś dobrego, to będziecie o tym wiedzieć. A Epicki sprzęt nie będzie do pomylenia z niczym innym :D

     

    Jeśli macie jeszcze jakieś pytania - to śmiało, pamiętajcie, tam na dole możecie liczyć tylko na 3 rzeczy:

    1. Swoje umiejętności.

    2. Swoją wiedzę.

    3. Swoich towarzyszy.

     

    Zatem - do dzieła!

  2. Kiedy wyszliście z lokalu waszym oczom ukazał się gąsienicowy pojazd z dość sporą paką.

    - Wskakujcie, jak mówiłem, mamy coraz mniej czasu, jeśli miniecie się z windą, następna będzie dopiero za 4 cykle.

    Wasz przewodnik nie czekał specjalnie na was, wsiadł do maszyny i zaczął z miejsca grzebać przy tablicy kontrolnej. Na wasze pytające spojrzenie odpowiedział kciukiem wskazującym na pakę.

    - Trzymajcie się mocno, bo będzie trzęsło. Z tyłu macie kilka parasoli, lepiej z nich skorzystajcie.

     

    Opad to niecodzienne zjawisko w tej dzielnicy. Ciężkie, pełne chemicznych mieszanek chmury rzadko kiedy dawały z siebie cokolwiek, co można by było nazwać namiastką deszczu. Tym razem było podobnie, z nieba powoli zaczęła się sączyć chemiczna zupa, pełna różnych roztworów. Jedna mniej inne bardziej żrące. Widzieliście jak ludzie rozkładają parasole z połyskującego chrometalu, odpornego na takie mieszanki.

    Kiedy tylko znaleźliście się na pace, Halek dał po garach, przez co łazik prawie że wyskoczył do przodu niczym mechaniczna bestia plująca spalinami. Wyrywał was z dzielnic mieszkalnych, kierując się na przedmieścia, w stronę szybu. W stronę windy. Minęło 5 klików a waszym oczom ukazał się gigantyczny cylinder, wykonany z nieznanego wam materiału.

    Winda.

    Mogliście zaobserwować jak jej wewnętrzna część wznosiła się coraz wyżej i wyżej. Aż w końcu zatrzymała się z łoskotem przypominającym ryk smoka. Starsi powiadali, że ryk ten to ziewnięcie wnętrza świata, chciwe kolejnych wariatów na tyle stukniętych, by zapuścić się w jego bebechy.

    Halek nerwowo patrzył na jeden z zegarków przymocowanych do lusterka kierowcy.

    - Ruchy, akurat się otwiera. Macie 3 kliki żeby wejść i spisać na tablicy koło wejścia wasze imiona, potem winda jedzie w dół. I niech ci bogowie, w których wierzycie mają was w opiece panowie.

    Kiedy tylko skończył mówić, pojazd zatrzymał się z donośnym zgrzytem i gracją 3 tonowej primabaleriny.

  3. Widzisz, wbrew pozorom może rada się znajdzie.

    Ale wymaga czasu, a to towar luksusowy w takich przypadkach.

     

    Widzisz, trafiłeś właśnie na tonący statek. Powoli idzie on na dno, niezależnie od tego, co robi załoga. To nie jest miłe, nie jest przyjemne, nawet nie żałosne.

    Jest prawdziwe.

    Mimo tego, zamiast leżeć i czekać na nieuniknione, jesteś tutaj i piszesz. Stoisz, choć świat właśnie stara się powalić cię na kolana.

    Widzisz, sam byłem kiedyś na tym samym okręcie, nawet parę razy niestety. Podobna sytuacja, choć po prawdzie one nigdy nie są podobne, prawda?

    Aż się wszystkiego odechciewa.

    A mimo tego, stoisz i opowiadasz. Dajesz z siebie więcej niż ktokolwiek by oczekiwał.

    Podziwiam.

    I dziękuję.

    Kiedy widzę osoby takie jak ty, osoby silne, zawsze sobie powtarzam, że sam muszę być silny. Bo skoro ty możesz to czemu ja nie?

    Ludzie przychodzą i odchodzą, płyną z nami na naszych okrętach. Czasami dłużej, czasami krócej. Do jednych się przywiązujemy mniej do innych bardziej.

    Lecz cel zawsze jest ten sam.

    Wskazać innym drogę, lub chociaż urozmaicić im podróż.

    Nie od nas zależy kiedy i jak ją zakończą.

    Możemy na to odrobinę wpłynąć, lecz w ostatecznym rozrachunku może być tak, że to co otrzymamy nie będzie przyjemne.

     

    Dla ciebie mam jedną radę.

    Pamiętaj wszystkie dobre chwile i te złe też, lecz nie poddawaj się. I nie zapominaj.

    Pamięć to największa z ofiar, pamiętając szanujesz.

    Nie myśl o tym jak i dlaczego umarła, lecz o tym jak żyła i ile czasu wzajemnie sobie urozmaicaliście.

    Czas jest bezcenną wartością, ty poświęcałeś go dla niej, ona dla ciebie.

    Żyj pamiętając o niej, to najwspanialszy dar jaki możesz jej ofiarować.

    I wybacz, jeśli okazałem się niezbyt taktowny.

    • +1 2
  4. Drzwi otworzyły się z hukiem i do pomieszczenia wpadł niemłody już mężczyzna. Cały zziajany, zamachnął dłonią kilka znaków po czym jeden z kelnerów podał mu jakiś brązowy płyn.

    Gdy ten wychlał go duszkiem, siorbiąc przy tym niemiłosiernie, otarł usta i spojrzał na was.

    - Przepraszam za spóźnienie, mieliśmy drobne kłopoty, ale widzę że macie już sprzęt i jesteście w miarę przygotowani. To dobrze. Oszczędzimy na tym trochę czasu.

    Jego twarz zakrywała w większości metalowa płyta ciągnąca się od brody po lewe ucho, zasłaniając część nosa i oka.

    - Plan jest taki panowie, zgodnie z umową jestem waszym pośrednikiem, wszelakie sprawy uzbrojenia, ekwipunku i medykamentów możecie załatwiać przez moją osobę. Proszę - rozdał wam po komunikatorze, małej mieszczącej się w dłoni skrzyneczce - dzięki temu będziecie mogli się ze mną skontaktować za każdym razem jak wrócicie. O ile. No, idziemy, winda pokaże się za jakieś 15 Klików, akurat dość czasu żeby dostać się na miejsce i życzyć wam powodzenia.

    Co mówiąc znowu podszedł do drzwi którymi wcześniej wszedł i oczekującym wzrokiem przejechał po waszych twarzach. Lub tym co za nie uchodziło.

  5. Chromantis. Jeden wielki mechanizm, wypełniający codzienność swoich mieszkańców szarą codziennością mitów i legend.

    A jedna z nich była o wiele ciekawsza niż cała reszta.

    Opowiadała o skarbie, umieszczonym przez twórców tego świata we wnętrzu samej planety. CI, lub ten, którzy dojdą do środka, zdobędą nie tylko bogactwo, ale i nieśmiertelną sławę.

    I to, między innymi, przygnało was do lokalu "Pod Wahadłem". Obskurne miejsce, spelunka jakich wiele w tej części miasta. Jedyne czym się różniła od reszty to dwa fakty - duże i pojemne sale, zdolne pomieścić sporą liczbę najemników, oraz doświadczona obsługa, mogąca załatwić sprzęt, zarówno legalnie jak i przez czarny rynek.

    Wasz przewodnik, Halek, powiedział że spotka się z wami tutaj za 30 standardowych Klików. Dlatego mieliście czas by uzupełnić zapasy i poznać się wzajemnie.

    Zajęliście wspólnie jeden z większych stołów  w pomieszczeniu, patrząc na twarze tych, którym będziecie musieli w nadchodzących dniach zaufać.

    Co jakiś czas podchodził do was kelner, serwując standardowe napitki, zwykłe jak i te trochę "inne".

    Zza okna dochodził stukot warsztatów szykujących sprzęt dla innych podróżnych, umilając wam rozmowę miarowym stukotem.

  6. Nowym jeszcze nie grałem, ale widzę kilka jego użytecznych tricków.  Podstawą będzie Lich Bane(chcieć nie chcieć) Zonia i Rilay, może rabadon i Maska, zależnie od tego co będzie się działo. Wskoczyć, spowolnić co się da, przeżyć pierwszą fale "hejtu" i rozpocząć skakanie spowalniające. I tu albo wyląduje Łezka albo Kielich - bez tego wystrzelanie z many gwarantowane.

     

    Air - widzisz, odkryłem prawdę starą jak świat. Są ludzie którzy lubią sobie pograć od czasu do czasu i grają tak samo, o ile nie lepiej, jak najlepsi pro jakich spotkasz na turniejach. I, to pewnie będzie dla ciebie niespodzianka, jak to, że Mikołaj nie istnieje, więc sobie siądź, nie są w ogóle w rankingu, bo wolą, tak jak ja, siedzieć w unranked.

    A wiesz czemu?

    Bo im wyżej jesteś w złocie platynie czy ki czort, tym mniej inteligentny się stajesz. Nie mylić inteligencji z mądrością.

    Stajesz się schematyczny, dosłownie rdzewiejesz, przykrywając się plakietką z metali szlachetnych ;)

    Jestem unranked, a miałem przeciwko sobie ludzi z platyny, złota, diamentu raz chyba nawet z chalengera bo był w pimadzie z kimś(chwalmy system dobierający RIOT'u, działający khm..niezawodnie) i dostawali po dupie. OD grupy bezimiennych unrankedowców. Beat it.

     

    A odfarmić Kassadina da się akurat łatwo, trzeba tylko robić to z głową. Czego nie każdy potrafi ;)

  7. - Prawdziwy potwór...

    Zdziwienie Jonaha może nie byłoby aż tak wielkie gdyby nie fakt, że uformowana kula powinna mieć konsystencje zastygniętego betonu. Odgryzienie czegoś takiego to już samo w sobie niemałe osiągnięcie. Ale kiedy przeciwnik szamotał się z piaskiem, Jonah sięgnął przed siebie i chwycił Chciwością swoje ramie, leżące teraz na uboczu areny. Nie tracąc czasu przyłożył je na swoje miejsce i przymocował sporą ilością pajęczyny. Nie miało to wyleczyć mu ręki, o nie. Miało tylko wznowić kontakt z pierścieniami, które na owej ręce były nałożone.

    Kiedy tylko poczuł napływającą energię, drżącymi palcami nałożył ostatnie z pierścieni na obumarłą dłoń.

    - Roślinności, owocu Matki Ziemi, usłysz mnie - pierścień z symbolem małego liścia.

    - Wietrze, tyś który nigdy nie dał się spętać, usłysz mnie - pierścień opatrzony symbolem ptasiego pióra.

    Nie musiał długo czekać aż z jego ciała wystrzeliły liczne pnącza, łącząc nerwy, tkanki, mięśnie. Jonah się dosłownie zrastał, pobierając energię z padającego światła, z ciepła które generował i z tlenu który go otaczał Chłopak się leczył, lecz to miał być tylko początek.

    - Dałeś mi się we znaki, to ci muszę przyznać. Ale teraz moja kolej. Pokażę ci coś, co nazywam Aurą Wytopu.

    Jonah stanął na szeroko rozstawionych nogach. To co zamierzał zrobić, mogło odmienić losy tego pojedynku.

    Na jego korzyść.

    Sekretna technika, która działała tylko gdy wszystkie 8 pierścieni zostanie użytych razem.

    - Aura Wytopu, Meteor.

    Jonah podniósł dłoń nad głowę i delikatnym ruchem opuścił ją w kierunku Jana.

    Przez chwilę nic się nie działo, ot ułamek oddechu.

    Potem, jak przy padającym deszczu, dało się słyszeć lekkie pukanie, niczym krople rozbijane na szybie w jesienny wieczór. Coraz więcej i więcej.

    Aż do momentu gdy sufit areny nie pękł, a oczom zebranych ukazało się milion identycznych mieczy, spadających z nieba, wprost na jego przeciwnika.

    Wszystkie wykonane z tego samego materiału - Ulderium, znanego ze swoich wzmacniających magię właściwości. Objęte Aurą Wytopu, stawały się bronią zdolną przebić każdy znany człowiekowi materiał, naturalny bądź prawdziwy. A kiedy ten deszcz opadł na jego przeciwnika, Jonah zacisnął dłonie na powietrzu, jakby trzymał niewidzialny miecz. I tak właśnie było, bowiem ten miecz był widoczny tylko dla jego właściciela.

    - Aura Wytopu, Niebiańskie Przebicie.

    Jonah zamachnął się mieczem, a miecz jakby współgrał z nim. Kiedy chłopak sięgnął w tył, ostrze się skurczyło. A kiedy wykonał zamach, urosło, wydłużając się tak bardzo, by sięgnął jego przeciwnika. Wykonane tak jak i reszta ostrzy, z Ulderium, gwarantowało że żadna tarcza nie zatrzyma tego cięcia.

  8. Co poradzić, zniszczyli go, oh well, teraz będzie mi go jeszcze łatwiej pokonać na linii.

     

    Tak, szło go pokonać wcześniej, jeśli ktoś umiał grać, teraz to tylko formalność nie warta wysiłku.

    Przykładem może być kolega Kassadina - Malzahar zjadający tego pierwszego jak chciał.

    Bo co mógł zrobić ci taki Kassa do 6? Podejść nie podejdzie, bo jego Q jest nie w lidze dla Q Malzy, nie mówiąc już o reszcie skilli. Szanse miał dopiero od 6 wzwyż i to tylko, jeśli jakimś cudem podłapał jakąś farmę albo fraga. Bo z zasięgiem Malzahara to nawet pod turetem nie pofarmisz sobie.

     

    Wniosek - każdy który widzi w Kassadinie autowin - to niestety osoba nie umiejąca grać xDD

  9. Zolkistet ten zabójca, nie? Człowieku, wielu już tu widziałem ale ciebie? Planujesz wyprawę razem z tymi nowymi co przybyli niedawno, nie? Stary, czeka was niezła przeprawa. Jesteś chyba jedynym zabójcą który korzysta jeszcze z Vanguarda zamiast przerzucić się na Spluwacz czy coś bardziej zabójczego. Choć z drugiej strony, jesteś też chyba jednym z nielicznych którzy przeżywają. Spokojnie, nie mi to oceniać. Pokaż mi ten moduł. Hmmm, dziwny model, numery zatarte, czemu mnie to nie dziwi? Ale, jak postukam tu i tam, o, jest! Vanguard defensywny z kodowaniem ofensywnym? Ja się pytam jak?! Czyli te plotki o Repulsie to prawda, nie? Mówią, że Repuls pozwala ci nie tylko skupić się na zabijaniu, ale też blokuje ataki, których normalnie nie widzisz. Taki anioł stróż, nie? Ale ja tu pitu pitu a ty po sprzęt. Oba Sztylety gotowe, miotacz Iglic, 2 kastety po 5 igieł, fiolka toksyny spowalniającej i fiolka neurotoksyny klasycznej. Uważaj z tym, dobra?

  10. Nie zrozum mnie źle kolego, ale nie wierzę ani w przypadki ani w moją wyjątkowość ;)

    Osoba rejestruje się na forum tylko po to żeby zapisać się do mojej gry? Żadnych innych postów tylko czysty zapis?

    Instynkt mi podpowiada że jest tu jakiś haczyk. A ja nie raz i nie dwa przekonałem się że mój instynkt jest celny jak strzelba z odległości pół metra.

    Zwykle prowadzę sesje dla każdego, nikomu nie odmawiam.

    Mimo tego, każdy z osób tu zapisanych ma jakiś staż na tym forum. I z tego powodu z miejsca cię ostrzegam, możesz grać, ale jesteś pod lupą.

     

    Eomeer? Gdzieś to już słyszałem. Te, to nie ten facet co zatrzymał całe to wojsko na przełęczy? Ta, to na pewno ten. Wiesz, powiadają że jak stanie gdzieś, to nikt nie przejdzie. Słyszałem też, że jego umiejętność nazywają Bastion, no wiesz, taka wytrzymała twierdza. Wbija tarcze w podłoże i ten jego dziwny miecz wygląda jak druga tarcza. Wymachuje tym tak że nie idzie się przebić. Ale i to nie jest dziwne. Dziwne jest to, że jego tarcza jest niezniszczalna. Sam widziałem. Ilekroć ktoś mu ją uszkodzi w walce, ten jego cholerny Tok zaraz bierze się za jej naprawę. Co? Był u ciebie w magazynie? Co brał?! Mechaniczną Pawęż, Kompozytowy Miecz i 3 stymulanty odwagi? Mówię ci stary, tu zaczyna się dziać coś podejrzanego...


    Ok, ludziki - sprawa wygląda tak. Do dzisiaj i do jutra do godziny 15 przyjmuję jeszcze ewentualne zapisy. Po tym terminie nie przyjmę już nikogo, przynajmniej do momentu jakby się jakieś miejsce nie "poluzowało". Po 15 też rozpocznę wprowadzenie.

     

    Zasady są proste, każdy ma 1 post fabularny pomiędzy moimi postami i nieograniczoną ich ilość w rozmowie między sobą. To pozwoli i wam i mnie odpowiednio reagować na zmieniające się formy gry.

    Plus standardowe - myślniki przy dialogach, kursywa przy myślach itp.

     

    Cieszę się z tego składu, macie spory potencjał. Pamiętajcie, współpraca to klucz do sukcesu.

     

    Aha, bo zapomniał bym, Każda klasa i każdy moduł posiada własne sekrety. To od was zależy co znajdziecie ;)

  11. Vrem. Trybik z pokaźną siłą ogniową? Nieźle, nieźle. Do tego Spluwacz mający za zadanie jeszcze bardziej podnieść twoje możliwości. Niezły z ciebie zakapior, przyznaję. Zapytany, co czujesz widząc wroga, zwykle odpowiadasz odrzut, nie? Mam tu coś dla ciebie, takie w sam raz. Działa z każdą bronią dalekodystansową. Penetrator to umiejętność przebicia, ściany, tarczy, wszystko jedno. Masz trafić, przeborować się i walić dalej, jasne? Możesz też zastosować to na swoim module, akurat pasujecie do siebie.

    Widzę że twoja Iglica ma się dobrze, masz tu do niej 3 kastety, po 5 Igieł w każdej, 2 rozsiewacze dymu, nisko kalibrowy miotacz zrębów i 3 kastety amunicji po 9 w każdym.

    Tylko się nie pozabijajcie tam. Powodzenia.

  12. Widzę że mamy już komplet :D A to niecodzienność tutaj :D

    Cieszę się też widząc kto gra.

    Tak, to dobry skład.

    Mam wrażenie że nie obgadaliście tego, ale jak na przypadek to muszę przyznać, macie potencjał. Zatem po kolei. Proszę już nie edytować postów bo będziemy startować na tym co widzę ;)

     

    Panie Tux, ciekawy z pana osobnik. Chodzący mur chroniący jednostki. Zaprawdę ciekawy wybór. Mam nadzieję że Vanguard będzie panu dobrze służył.

    Początkowa umiejętność to Poświęcenie - potrafisz poświęcić czas, siłę i umiejętności do ochrony konkretnego członka drużyny(z sobą włącznie) przed każdym atakiem przez krótki moment. Jeśli chronisz siebie - jest to ochrona nie do przejścia. Jeśli kogoś, Vanguard zapewni ci część tej samej ochrony. Wszak powiadają że Poświęcając się zyskujesz wiele w zamian.

    Pański podstawowy Ekwipunek to Teleskopowe Ostrze - może służyć za lancę i za miecz, oraz Mechaniczna Pawęż - Tarcza pełna trybów, zakrywająca cię od ziemi, aż po podbródek. Jej tryby pozostawiam tobie do odkrycia.

     

    Allungare...władca zegarów? A może Pan na Zegarowej Wieży? Tak czy inaczej, witaj na Chromantis. Widzę że wybrałeś już specjalizację panie. Twórcy bywają kapryśni, ekscentryczni, ale nie oszukujmy się, zwykle są geniuszami. Jak tak patrzę na pana moduł, to wydaje mi się że jest pan z tych, którzy lubią uprawiać budownictwo praktyczne.

    Zatem Rój będzie dla pana odpowiedni, pozwoli Spuwaczowi namierzyć więcej niż jeden cel jednocześnie. Moduł Spluwacza to, sekundkę tylko odczytam numer...MX-8? Rzadkość, o ile nie antyk. Ale będzie pięknie współgrał z Rojem. Z napotkanych przedmiotów bez problemu stworzy pan do niego wszelakie rodzaje pocisków. Hoho, działko zaprojektowane przez pana, zbudowane przez pana i mam nadzieję, że nie wycelowane we mnie... Czeka tu na pana paczka - 3 pociski z kwasem, 2 z mieszanką zapalającą i 2 rozpryskowe. Do tego 2 kastety standardowej amunicji nisko kalibrowej, 12 pocisków na kastet.

     

    Neftahar, witaj. Co przynosi cię w te okolice? Tik-Toki nie są tu popularne, to ci muszę przyznać. Do tego jeszcze ta umiejętność..jak ją nazwali tam u was? Machinacja? Popraw mnie jeśli się mylę, ta umiejętność pozwala ci, razem ze swoim modułem, spowolnić, zatrzymać a nawet odwrócić działanie tego co dzieje się z ciałem, nie? Trucizny, krwawienia a nawet całe rany manipulowane tykaniem twojego głosu jak i twojego modułu. Niezłe, niezłe, może ci się przydać. Właśnie, był tu posłaniec, zostawił kilka twoich rzeczy. Niech no spojrzę. Sztylet, 2 inektory leczące, zestaw 3 stymulatorów bólu i 1 stymulator odwagi. To wszystko, podpisz tutaj odbiór. No, gotowe.

     

     

     

    Jesteście panowie gotowi. Teraz pytanie do was - chcecie od razu zaczynać czy też poczekać jeszcze na kogoś(a nuż chcielibyście kogoś zaprosić, to śmiało, zaufany kolega w drużynie wart jest 10 najemników, prawda?).

     

    A tu jeszcze ktoś zawitał. Nie zauważyłem. No nic, miejsca dla nas dość. Pańskimi umiejętnościami i ekwipunkiem zajmę się za czas jakiś, dobrze panie Vrem? W tym czasie proszę odpocząć, postaram się to załatwić jak najszybciej.

  13. I mamy pierwszego.

     

    Mechanik Śmierci powiadasz? I to ze szperaczem. Ciekawy wybór, ciekawy.

    Zatem Twoją umiejętnością będzie Krytyk - działając wspólnie ze swoim modułem będziesz w stanie wyszukać czyjś punkt krytyczny. Nie muszę chyba wspominać co się stanie jeśli w taki punkt trafisz, prawda? ;)

    Twoje bazowe uzbrojenie to Sztylet, pełno pięściowy kastet oraz minikusza mieszcząca się w rękawie.

     

    Edit:

     

    Panie Clockwork, co pana tu sprowadza? Pewnie wiadomość o nowej windzie, prawda? Wiedziałem! Z tego co mi wiadomo, inne drużyny na razie się wstrzymują, szukają ludzi, informacji. Ale komu ja to mówię, nie od parady ma pan Szperacza, prawda? Mogę rzucić okiem? Ładny i zadbany, imię zobowiązuje? Ciekawe ustawienia, skanowanie przeciwnika i wykrywanie słabych punktów? Może się przydać. O ile mnie pamięć nie myli, to się Krytyk nazywa, prawda? Odnajduje najsłabszy z punktów przeciwnika, a jego trafienie prawie zawsze gwarantuje czyjąś śmierć. Ale w dzisiejszych czasach to smutna konieczność, prawda? A właśnie, zapomniał bym przez to moje gadulstwo. Przyszła ta paczka dla pana, proso z Mechakuźni. Niech no spojrzę w dokument...jeden Sztylet klasyczny, jeden pełno pięściowy kastet, kunsztowna robota, oraz jedna minikusza z mocowaniem na rękaw. W paczce też był jeden kastet amunicji standardowej w liczbie 5. Proszę podpisać tutaj...to będzie tyle. Mam nadzieję że jeszcze się spotkamy. Do widzenia.

  14. Koncepcja, założenie, myśl.

    Kreacja świata takiego jakim będzie i takiego, jakim się objawi.

    Zabawa w Boga...

    Staniemy się tym kim zechcemy.

    Staniemy się siłą której nie można zatrzymać.

    Uruchomcie zegary, zbliża się Noc...

     

    Chromantis

     

    4 klasy i 4 moduły.

     

    Ale po kolei.

     

    Trybik - spec od broni palnej, preferuje dystans ponad wszystko. Szybki, zręczny a ponad to, cierpliwy.

     

    Synchronizator - kontroluje zegary wedle własnego uznania. Konstruktor i wynalazca, twórca niemożliwego.

     

    Tik - dźwięk w ciele, melodia zdolna kreować rzeczywistość. Odnawia i tworzy, jednocześnie siejąc postrach.

     

    Tarcza - twardy i silny. Obrońca zmierzchu ale i strażnik Świtu.

     

    Zaś wspierać ich będą moduły:

     

    Szperacz - zdolny wyszukać w trybach to, co akurat jest najpotrzebniejsze.

     

    Vanguard - zdolny ochronić siebie i innych.

     

    Tok - zdolny odnowić co zniszczone.

     

    Spluwacz - zdolny wspomóc cię wspólnym atakiem.

     

    Czym jest moduł?

    Moduł to jednostka wspomagająca gracza. W podstawie bezmyślna, wypełniająca ślepo polecenia właścicielka.

    To lewitujący sześcian, mogący przebudować się do potrzeb. Ograniczona programem który posiada.

     

    Chromantis - świat.

    Podzielony na 9 płaszczy krążących wokół mechanicznego jądra.

    0 - jądro świata, wielki mechanizm zegarowy, niezliczona ilość trybów i przekładni wprawiająca całość w ruch.

    1-8 każdy pierścień to jakaś kategoria pola obronnego, mającego na celu powstrzymanie nieautoryzowanych osób przed dotarciem do jądra. Najsłabszy poziom to 8, kolejne są coraz bardziej niebezpieczne.

    9 - płaszcz mieszkalny. W 60% pokryty sekcjami mieszkalnymi, w 20% pokryty plantacjami żywieniowymi, pozostałe 20% to mieszanka administracyjno-militarna.

     

    Przybyli na Chromantis pełni siebie. Dumni, silni, niebezpieczni. Ich celem było dotarcie do Jądra, do serca Chrono, gdyż zasłyszeli legendę.

    Ponoć ci którzy dotrą tam pierwsi posiądą niespotykaną moc. Jedni mówią, że to władza, inni że bogactwo. Czym by to nie było, nie szło zliczyć grup najemników, badaczy, żołnierzy czy zwykłych poszukiwaczy przygód, którzy zeszli windami na głębsze poziomy i słuch o nich zaginął.

    Czasami wraca ktoś, ledwo żywy, zwykle ranny, mówiąc o potwornościach które napotkali.

    I o skarbach które widzieli, zachęcając kolejnych głupców do zejścia.

     

    Strona techniczna.

    Zadaniem graczy jest dostanie się jak najniżej w jednej tercji.

    Mogą walczyć tak długo jak starczy im sił i sprzętu, lecz siły nie są nieograniczone a sprzęt się psuje. A jego naprawą można zająć się tylko na 9, początkowym, piętrze.

    Co gorsza, za każdym razem jak gracze wycofają się z podziemi, te się tasują, odnawiając przeszkody.

    Z każdym przeżytym wejściem gracze są coraz silniejsi, zaś siła poziomów jest określona i stała. Im dłużej gracze będą się wzmacniali tym łatwiejszy stanie się dany poziom.

    Każdy poziom obfituje w surowce, sprzęt, nagrody, ale też w pułapki i przeciwników.

    Wszystkie zaś są przygotowane tak, by samotna osoba nie mogła sobie z nimi poradzić.

    Dlatego też proponuję dogadać się z resztą graczy, kto i kim chce grać, bo inaczej będzie ciężko ;)

     

    Tutaj karta postaci:

    Imię:

    Rola:

    Moduł:

    Specjalizacja:

     

    Rola:

    Trybik

    Synchronizator

    Tik

    Tarcza

     

    Moduł:

    Vanguard

    Tok

    Spluwacz

    Szperacz

     

    Specjalizacja:

    Trybik

    Zwarcie - trybik specjalizujący się w broni krótkiej, zaczynając od pistoletów i wyrzutni strzałkowych a na strzelbach i bełtaczach kończąc.

    Dystans - trybik specjalizujący się w broni długiej, od lekkich wyrzutni sprężynowych po karabiny wyborowe i kusznice.

     

    Synchronizator

    Twórca - jak wskazuje nazwa, specjalizuje się w tworzeniu przedmiotów z innych przedmiotów.

    Niszczyciel - jak nazwa wskazuje, potrafi lepiej niż inni niszczyć, przykładowo potrafiąc określić słaby punkt przeciwnika.

     

    Tik

    Mechanik Życia - medyk, wyspecjalizowany w tworzeniu odtrutek, lekarstw i apteczek, wartościowy członek drużyny, choć fizycznie słaby.

    Mechanik Śmierci - zabójca, wyspecjalizowany w tworzeniu trucizn, morderczych mieszanek chemicznych i uśmiercaniu oponentów.

     

    Tarcza

    Tarczownik Obszaru - chodzący mur. Zdolny zatrzymać ataki idące z jednego kierunku, chroniąc przy tym siebie i innych za sobą.

    Tarczownik Jednostki - aegis legionów, zdolny zatrzymać ataki z każdej strony, choć cierpi na tym zasięg terenu który może bronić.

     

    Każda ze specjalizacji posiada odmienne umiejętności i ich wykorzystanie jest zależne od sytuacji w której się znajdą.

    Wybór konkretnej jest nieodwracalny, dlatego proponuję się zastanowić nad decyzją, bo będzie ona permanentna.

     

    Umiejki podam w chwili, kiedy ktoś zdecyduje się na konkretną rolę i specjalizację.

    Tak, wybieracie w ciemno, mając generalną ideę czym będzie się posługiwać dana postać.

    Ryzyko, nie?

     

    Pełna lista Graczy:

     

    Imię:  Rabbit

    Rola:  Tik

    Moduł: Spluwacz
    Specjalizacja: Mechanik śmierci

     

    Imię: Zolkistet
    Rola: Synchronizator
    Moduł: Vanguard
    Specjalizacja: Niszczyciel

    Imię: Mr. Clockwork
    Rola: Tik
    Moduł: Szperacz
    Specjalizacja: Mechanik Śmierci

     

    Imie : Mr Tux
    Rola : Tarcza
    Modul : Vanguard
    Specjalizacja ; Tarczownik jednostki

     

    Imię: Allungare
    Rola: Synchronizator

    Moduł: Spluwacz
    Specjalizacja: Twórca

     

    Imię: Neftahar.
    Rola: Tik.
    Moduł: Tok.
    Specjalizacja: Mechanik Życia.

    Imię: Vrem
    Rola: Trybik
    Moduł: Spluwacz
    Specjalizacja: Dystans

    Imię: Eomeer
    Rola:Tarcza
    Moduł:Tok
    Specjalizacja: Tarczownik Obszaru

     

    Bestiariusz

    Dodatek dla tych, którzy przeżyli. Jeśli uda wam się powrócić na górę i wyposażyć się w takie coś, będziecie mogli zapisywać sobie w nim napotkane potwory. Z czasem dojdą ich słabości, odporności, nawyki. Czasami dobrze wiedzieć że coś jest odporne na ogień a na elektryczność już nie.

  15. FLYGHTING BĘDZIE?! :D

     

    Co to ja? A tak..khm...

     

    S - szkoda, mam nadzieję że to nic poważnego i jakoś się z tym uporasz :D Gdybyś jakimś niestworzonym cudem wpakował się w czasie późniejszym, to witamy, jeśli nie, szkoda :(

     

    Co do Niemca - jeśli po polskiemu kuma cokolwiek, to my się dogadamy, choćby improwizowanym migowym :D

    Zapowiada się większy meet od ostatniego xD

  16. Uderzenie kolorowego światła i dawno zapomniane uczucia.

    Wizja żony, żywej jak przed laty i wszechogarniające ciepło.

    Płakał. Czuł łzy cieknące po zmęczonej twarzy.

    Ileż to już lat? 30 pełnych Obrotów?

     

    Wszystkie negatywne emocje, wszystkie złe uczucia rozbite w jednym oddechu, w jednej sekundzie przepięknego blasku.

    Elementy Harmonii, nazwa adekwatna do działania.

    Edwin widząc i słysząc żonę w mig zapomniał o zemście.  Alie nie poparła by tego co robił. Zawsze miała uprzejme serce.

    Pamiętał obietnice jej złożone. Obietnice które łamał każdą chwilą spędzoną w tym miejscu.

    - Ja...nie wiem co mnie opętało najdroższa, ja...śniłem. Koszmary. Twoja śmierć, śmierć naszych dzieci. I ból. Robiłem rzeczy których nie chciałbym pamiętać, których byś nie pochwalała. Obawiam się że stałem się potworem... nie wiem czy jest jeszcze miejsce dla mnie u twojego boku, ale jeśli tak, to proszę, poczekaj jeszcze chwilę, muszę coś dokończyć.

    Edwin zrobił jeden chwiejny krok przed siebie widząc jak wizja jego żony rozpada się w świetle areny. Uśmiechnięta tym samym uśmiechem, który stopił jego serce wiele lat temu.

    - Tęczowy magu, nie wiem jak miałbym ci dziękować. Nie ma słów którymi mógłbym cię nagrodzić ani skarbami które bym posiadał. Ale mimo to chciał...

    Gorąco.

    Strasznie bolesny gorąc.

    Jakby zanurzyli go we wrzątku, czuł jak jego gardło wysycha i ponownie traci głos. Czuł łzy, tym razem bólu, wyciskane z niego niczym resztki oddechu u tonącego wyrywane przez bezlitosny żywioł.

    - No nie ładnie. Bardzo nie ładnie. Ja się staram, robię co mogę a ty tak mi się odpłacasz?  Nieładnie, naprawdę nieładnie.

    Pomiędzy magami pojawił się świetlik sporych rozmiarów. Tak, jakby tam ciągle był. Jakby wcale się nie pojawiał. A z każdym jego słowem Edwin coraz mocniej się skręcał miotany bólem.

    - No to jeszcze drobne poprawki.

    Szata na plecach maga eksplodowała, rozepchana tym co się pod nią kłębiło.

    3 tatuaże Edwina, świeciły czerwonym blaskiem. Z lewego, umiejscowionego na lewej łopatce wylewała się aktualnie jakaś metaliczno czarna substancja, z prawego, umiejscowionego na prawej łopatce wylewała się podobna substancja, acz biała i jakby z drobnych kryształów. Trzeci zaś tatuaż, umiejscowiony pomiędzy tymi dwoma, wypluwał z siebie dym tak czarny, że definicja słowa czarny była zbyt jasna by można go było opisać. I ten dym uformował się na nadgarstkach Edwina, odginając mu ramiona do tyłu jakby był [dym] żywą istotą, napawającą się jego bólem.

    - No, tak lepiej. A teraz przejdźmy do sprawy, zgoda? Pozwól że ci przypomnę. Zabito ci rodzinę, ciebie okaleczono blablabla, ja przychodzę do ciebie pełen szczerych intencji a ty podpisujesz cyrograf. Ja daje ci możliwości, a ty załatwiasz swoje, no i trochę moje, sprawy. Wszystko piękne i ładne ale widzę, że tutaj coraz bardziej narusza się zasady. Dlatego też, ty tam, Kolorowy Kmiocie i ten, jak mu tam było, Docent Szeling? Mniejsza, wy oboje, macie moje najszczersze słowa pogardy.

    Świetlik figlarnie przemieszczał się po arenie, mogło by się zdawać, że wesoło podskakuje, jak dziecko które miało zaraz otworzyć prezent na gwiazdkę.

    - Trzy warunki na których dałem ci moc: dusza twoja i twojej rodziny, twój głos i twoja chęć zemsty. I co? Jeden oddaje ci głos, drugi niszczy chęć na vendettę, brakuje jeszcze tylko żebyś mi wypowiedział umowę. Takiego bratku. I dlatego jestem tutaj i zamierzam dotrzymać naszej umowy, pamiętasz? Zobowiązałeś się wykonać swoją zemstę, nawet kiedy wyda ci się, iż cena za nią jest zbyt wysoka. Nieładnie tak odbiegać od mojego pięknego planu...

    W nagłym rozbłysku Świetlik zmienił swoją postać w bardziej humanoidalną. Podszedł do leżącego i kopnął go prosto w żołądek.

    - To nauczy cię, że z nami się nie żartuje.

    Co mówiąc położył dłoń na jego głowie.

    - A to pokaże ci, że w niektórych bajkach dla dzieci jest sporo prawdy, Przywoływaczu.

     

    Była kiedyś opowieść. Długa opowieść.

    O potworze zamkniętym w ludzkiej skórze.

    Dla bezpieczeństwa ludzkiej rasy.

    BY zamknąć potwora trzeba poświęcić trzy rzeczy.

    Swój głos - krystaliczny i czysty.

    Swoje sny - radosne i szczęśliwe.

    I życie swoich ukochanych.

    Gdy pieczęć osłabnie, potwór zacznie szaleć.

    Stałeś się potworem, Przywoływaczu....

    Substancje które wylewały się ciągle z pleców Edwina nagle zafalowały niczym wzburzone morze w trakcie sztormu, pokrywając ich obu i zakrywając przed wzrokiem publiczności i Fiska. Owe jajo, bo taki przybrało to kształt, przez chwilę lśniło, na zmianę czernią i bielą.

    Po chwili zaś pękło, ukazując kompletnie zmienioną osobę.

    - Tyle to już lat. Eh, jak miło czuć znowu świat. A to tylko dzięki tobie, Tęczowy Magu. No ale skąd mogłeś wiedzieć, prawda? Chyba cię nie zdziwiłem? Jeśli ktoś złamie warunki kontraktu mogę go upomnieć. Warunki zawsze są trzy, im więcej złamanych tym większą mamy swobodę. O tym co prawda nie mówiłem temu głupcowi, ale kto by tam dzisiaj szukał uczciwego demona, prawda?

    Oczom publiki ukazał się Xanlief w pełnej okazałości. Humanoid wzrostu Edwina, odziany w czarny płaszcz z kapturem, Z dwoma skrzydłami na plecach, a raczej ich poskręcanymi karykaturami. Oba wszak wyglądały jak zgniecione i połamane przez wielką niewidzialną dłoń. Jedno z białego kryształy, lśniące tysiącami pęknięć, drugie z czarnego metalu, poprzecinanego żyłami rdzy, pulsującej niczym krew w żywym ciele. Twarz zaś przypominała Edwinową, lecz na jego czole znajdowały się trzy kryształowe pierścienie, niczym namiastka korony. Cała zaś sylwetka zdawała się być otoczona cieniutką warstwą tego samego dymu, który wcześniej tak skutecznie krępował maga.

    - Pozwól że się przedstawię. Xanlief, przywódca Katagio, demonów żywiących się ludzką naiwnością i pragnieniem czynienia zła. Jesteśmy pasożytami, im więcej zła popełni nasz domownik, tym większą mamy siłę. A ten konkretny przypadek ma sporo na sumieniu. Aż dziw że chciało ci się go nawracać, podziwiam. Ale to bezcelowe. Już w chwili kiedy dał mi przyzwolenie stał się bramą, co prawda tylko uchyloną ale nad tym się popracowało i oto jestem - w głosie stwora dało się słyszeć szczere rozbawienie mieszane z zadowoleniem z siebie. Nie co dzień bowiem ktoś stawał się dla niego pełnym medium. Co prawda Edwinowi jeszcze troszkę brakowało do tego stanu, lecz Katagio mieli i na to swoje sposoby.

    Na widowni zaś wśród Śniących panowało napięcie tak wielkie i gęste, że można by je kroić nożem. Wielu z nich było zszokowanych inni otwarcie gestykulowali, ukazująć swoją pogardę dla stwora.

    - Spokojnie, teraz kiedy mam we władaniu Przywoływacza to i do was się dobiorę, moi drodzy oprawcy. Ale wszystko w swoim czasie, teraz muszę zająć się tym robaczkiem tutaj.

    Jego uśmiech ukazywał cała gamę uzębienia, zaś sam uśmiech ciągnął się dosłownie od ucha do ucha. Wystawił dłoń w kierunku Fiska.

    - Wyzywam na pojedynek prawa Logiki i Rozsądku. Ren ren teru ren, negu negu TERRATIONIS!

    Czarne skrzydło zamieniło się w twarz przypominającą kobietę. Jej rysy jednym mogły wydawać się piękne, innym zaś szpetne, jeszcze inni nie zapamiętali by jej nawet, jakby wielokrotnie przed nimi się pojawiała. Nie trzeba było długo czekać by twarz owa otworzyła swoje czarne oczy i zapłakała czerwonymi łzami. Te zaś nie upadały, lecz zbierały się przed nią tworząc coraz większą płynną kulę. A gdy ta urosła do rozmiarów  dorosłego człowieka, wybuchła, wystrzeliwując w kierunku przeciwnika rdzawymi harpunami, każdy zakończony łańcuchem łączącym go z kulą.

    - Dziękuję ci za ten drobny pokaz mocy i dodatkową wiedzę, obiecuję ją spożytkować.

    Tam gdzie trafiły i wbiły się, natychmiast rozpoczynał się proces starzenia. Podłożę gniło, jakby było żywą tkanką, rozpadając się i wydzielając trujące opary. Co gorsza, ot tego "tworu" zdało się wcale nie zalatywać magią, tylko czystą złą wolą.

  17. A czemu nie? Kto zabroni?

    Wyobraźnia jest po to by tworzyć.

    Widziałem już rózne OC, z Alikornami włącznie i jeden z tego wniosek wyciągnąłem.

     

    Tak jak nie każdy umie dobrze malować, śpiewać, pisać powieści, tak i nie każdy powinien się brać za tworzenie OCA, bo zwyczajnie nie umie tego robić.

    Nie znaczy to, że nie może, broń cię zadkiem Celestyny.

    Ale wtedy powinien się liczyć z krytyką, taką samą jak przy kiepskiej powieści, utworze czy obrazie.

    I to koniec końców powinno mówić samo za siebie, bo nie istnieje siła która by zabroniła tworzenia, niezależnie od tego jak subiektywną i negatywną by na ten temat ktoś miał opinię ;)

  18. Edwin nie był nazywany Przywoływaczem bez powodu.

    Tytuł ten zdobył swoimi umiejętnościami  i okupił wieloletnim gromadzeniem doświadczenia.

    A jego przeciwnik miał się o tym przekonać na własnej skórze.

    - Helio repeto.

    Nad głową Ewina pojawiły się dwa portale, jeden pod drugim.

    Pozwolił by przeciwnik wleciał w jeden, wypadł drugim i...no właśnie i.

    Jego przeciwnik wypadł tym samym portalem którym wpadł, ale kiedy już trafił w kolejny, zapętlił się. Wpadał w dolny i wylatywał górnym, po to tylko by ponownie wpaść w dolny. A dzięki wzmocnionej grawitacji robił to coraz szybciej. Całość trwała góra kilka sekund a jego prędkość urosła tak bardzo, że Edwin widział go tylko jako smugę.

    I w tym momencie jednym pstryknięciem Obok Edwina otworzył się kolejny portal, powodując że Fisk wystrzelił jak z procy w bok, prosto w barierę antymagiczną.

    Edwin szybko sięgnął w przestrzeń opuszczonego domu i wyciągnął z niego mała kartę. Cała czerwona, bez żadnych symboli, zdawała się świecić a wręcz emanować mocą.

    Edwin opracował ją z myślą o swojej żonie, chciał jej bowiem pokazać wspaniały pokaz sztucznych ogni.

    Ulepszona i bardziej zabójcza wersja znajdowała się teraz w jego dłoni.

    Uniósł ją wysoko nad głowę i krzyknął tak głośno jak pozwalały mu jego płuca.

    - Szkarłatna Nawałnica, Pierwszy Grzmot, Ognia!

    Jeśli ktoś mrugnął, to mógł nie zauważyć jak za plecami maga otworzyło się 13 czerwonych portali, szerokich na metr każdy.

    I kiedy Edwin skupił swoją magię na karcie, z każdego portalu wysypały się czerwone, niebieskie, białe i czarne kule. Każda błyszcząca i na swój sposób specjalna.

    Czerwone wybuchały w dotyku ogniem zdolnym spopielić metale.

    Niebieskie wybuchały ostrymi jak brzytwa soplami gdy coś się koło nich poruszy.

    Białe leciały szybko, zmieniając co chwila kierunek lotu, iskrząc niczym pioruny kuliste.

    I czarne, które leciały wolniej, ale za to odbijały się od wszystkiego niczym gumowa piłeczka. Co dziwniejsze, odbijały się też od tarczy antymagicznej, wszak były z podobnego materiału.

    Setki a potem tysiące, coraz więcej i więcej.

    Liczył że chociaż na chwilę spowolnią one jego przeciwnika.

  19. No raczej. Poza tym, co recydywą, o której nie ma wzmianki w regu, a za którą modzi by bardzo chętnie ciśnęli?

    Nico - ja cię lubię ale spuść z tonu, bo, mówiąc poetyckim językiem którego używasz, wyłapiesz.

    Wbrew temu co sobie możesz ubzdurać, modzi nie cisną, tylko <buysomeapples> robią swoje. To nie jest "ciśnięcie" tylko wyciąganie konsekwencji z regulaminu na który się zgodziliście przy rejestracji.

    A jak dalej chcesz rozsiewać takie wyssane z palca pomówienia, to z chęcią ci pokażę jak "mod który lubi cisnąć" dowala komuś za prowokacje.

×
×
  • Utwórz nowe...