Skocz do zawartości

Plothorse

Brony
  • Zawartość

    324
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Plothorse

  1. Wielkie dzięki, Arp! Osobiście wątpię, abym znalazł fundusze na podróż, ale kto wie... Czy można spytać ile osobiście zapamiętałeś na temat G1?
  2. Czy mógłbym poprosić o link do planu wydarzeń z poprzedniego roku?
  3. Dobrze zrozumiałem? Amol krytycznie ciapnął w łeb... Jaggernauta? ... kiedyś dogonię Cię, Amol. Z halabardą.
  4. Plothorse

    [Archiwa Forum] Rayman

    Dobry temat. Te wspomnienia... pamiętam jeszcze zapis gry ojca na DOS-ie... nie byłem w stanie go ogarnąć. Osobiście na poważnie rozpocząłem od 2-ki. Z drugiej ręki od siostry ciotecznej, Niezapomniane wrażenia... i tak, Ly wtedy wyglądała lepiej. Niemniej jednak wtedy chyba wszyscy dostrzegaliśmy mniej wad w tym co było wokół. Nie zaszedłem daleko... utknąłem, płyta niestety doznała uszkodzenia... to było z... dekadę temu? ... a na zeszłe święta kupiłem młodszemu bratu całą antologię... do dziś razem gramy. offtop: Ktoś tu jeszcze pamięta Jazz Jackrabbit 2! Aaach, to było coś... ... z bratem ciotecznym we dwóch na ten dziki świat... z dramatycznymi momentami, jak ten, gdy nie mogliśmy pokonać tej latającej maszyny z kulami na łańcuchu, która namierzała Cię celownikiem... i zawsze, z krwawiącymi sercami, poświęcaliśmy się... albo jeden albo drugi - aby zglitchowana maszyna wzięła trup na cel i znęcając się nad nim nie zwracała uwagi na drugiego. Nie potrafiliśmy inaczej jej przejść... Jazz, Spaz. Lori. Shipy commenced. ... a potem okazało się, że wszyscy troje byli rodziną... ... i dekadę później, gdy czytasz, że twórcy oficjalnie mieli uczynić Lori dziewczyną Spaza, tylko zostali zmuszeni do zmienienia tego w ostatniej chwili...
  5. Można spytać Rybę w tej kwestii. Deklarował się jakiś czas temu na Mg. Złapać go łatwiej niż Balerona... i obecnie, mnie.
  6. Czy to oznacza, że mógłbyś się pojawić w sobotę, niedzielę, czy też na czas obu dni? W każdym razie, będę trzymał za Ciebie kciuki, Arp. Brać karty, jak mniemam? Istnieje szansa, że - po pozytywnych wrażeniach ludzi z randomowego występu na MLK - poprowadzę tym razem pewien panel. Nie zgadniesz o czym.
  7. Mam zamiar zjawić się na tym meecie. Przyjazd planuję w sobotę.
    1. Pokaż poprzednie komentarze  [3 więcej]
    2. Arpegius

      Arpegius

      Ok ten filmik nie jest taki straszny jak ten z Bytomia :-3

    3. Arpegius

      Arpegius

      Ok ten filmik nie jest taki straszny jak ten z Bytomia :-3

    4. Arpegius

      Arpegius

      O widzę że skysplit zepsuł dodawanie komentarzy... Nie chce mi się ich usuwać.

  8. Miałem przyjechać w poprzedni weekend, ale <sprawa rodzinna>, więc nie wyszło. Cieszę się, że zostałem poinformowany w czas, przynajmniej tu nie napisałem i ludzi nie rozczarowałem. Snuję plany co do przyszłego weekendu, ale nie wiem, czy coś się do w w/w kwestii zmieni, więc wolę nie obiecywać. : / Edit: Łuuu. Jeszcze jeden post i 500... kolejny raz... to już trzeci... czwarty?
  9. Miło. Nie powiem, trochę tęsknię.. Ktoś z Warszawy wybiera się w tym roku na Falcon?
  10. Informuję, że mamy (Ja, KochamChemię oraz nieobecny na tym forum Spike) dwa miejsca wolne w samochodzie w drodze powrotnej z Bytomia do Warszawy. Zainteresowanych proszę o kontakt na pw, bądź w tym temacie. Edit: Oba miejsca zarezerwowane.
  11. Jedno słowo. Wygraliśmy.

    1. ....

      ....

      *pac niezwiązane z statusem*

  12. Ja najpewniej pojawię się w owe dni.
  13. Plothorse

    II Lubelski Ponymeet w Lublinie

    Wy tu rozważacie IV Lubelski, a after nadal trwa..
  14. Tyle atrakcji, a akurat dziś mi do innego miasta. :/ Na wtorek wstępnie bym się pisał.
  15. Plothorse

    II Lubelski Ponymeet w Lublinie

    Planuję przyjazd. Mniemam, że MG nie posiada konta na tym forum? Chętnie skontaktowałbym się z nim przed piątkiem. Przyznam, że jestem trochę rozczarowany, iż korzystacie z z 3, nie 2 edycji rim-a, no ale - czytam póki co pozytywne opinie, więc kto wie..
  16. Breeze Wavetrot Podobnie jak w wypadku zadania przez klaczkę pierwszego pytania, Wietrzyk zwlókł drobinę z odpowiedzią. Tym razem jednak nie po to, aby ukończyć melodię, lecz by zanurkować po cichu w morze otaczających go kolorów. Używając zasłony zieleni, postarał się dyskretnie zebrać bukiet podobny do tego, którego obraz utrwalił się w jego umyśle. Ach, nigdy nie zagłębił się w tajemnice florystyki ~ przelotnie nawiedziła go obawa, że przez przypadek trafi na coś podobnego temu, co Włochatki przyniosły Strzałce z krainy Grandlesów. Uznał jednak, że skoro źrebak tu myszkował, to chyba on nie natrafi na tego rodzaju niespodziankę... przynajmniej miał taką nadzieję. Miał bowiem jeszcze większe zmartwienie na głowie - nie zostać zauważonym.. Gdy złożył już pęczek z paru pierwszych kwiatów, szepnął ,,Powiedzmy.." - ponownie uderzając skrzydłami, by zanieść te słowa hen, aż do alicorna. Na czas tego przycisnął delikatnie kopytem łodygi zgromadzonych roślin, aby mu nie odfrunęły. - ,,Czy to źle?" - nim kontynuował swe poszukiwania, postarał się upewnić, że jego pozycja nie została odkryta. - ,,Boję się" - wyrzekł jeszcze, wiedziony nagłym impulsem. Rzecz jasna, nie podnosząc głosu.
  17. Breeze Wavetrot Wietrzyk rozważył swą sytuację. Mógł pozwolić, by klaczka teraz zasnęła. W stanie, w jakim się znajdowała, raczej nie miałaby z tym problemu. On sam mógłby w tym czasie oddalić się ku reszcie. Zwłaszcza, że mogą się zaniepokoić jego przedłużającą się nieobecnością... chyba? Uznał jednak, że nie może tego uczynić, nie mając pewności co do tego, cóż uczyni klaczka po ubudzeniu się. Poza tym, serce mu się krajało, gdy myślał o zostawieniu jej w tym stanie. Rozejrzał się. Kilka solucji, choćby i nietrwałych, przychodziło mu do głowy. Potrzebował jednak komponentów, które umożliwiłyby mu wykonanie zadania. Pośród otaczającej go natury, postarał się wypatrzeć takie rzeczy jak błoto, niezbyt zdrewniały krzak, soczyste owoce oraz... kwiaty. Podjął próbę przypomnienia sobie, jakie to zerwała i zebrała mała alicorn jeszcze przed tym, jak wiatr rozwiał jej kolekcję.. tę, którą to składała pod kopytami swej mamy... chciał zlokalizować wzrokiem przedtawicieli tych właśnie gatunków. Przestał gwizdać oraz machać skrzydłami. W przebrzmiewających odgłosie ostatnich nut melodii, szepnął najgłośniej jak umiał: ,Nieśmiały'. Uderzył skoordynowanym ruchem piór raz jeszcze, posyłając owe słowo, ową falę dźwiękową dalej, ku leżącej na trawie. Przedstawił się w ten, a nie inny sposób, aby źrebak nie zorientował się, czyj to głos do niej dobiega. Wiązał z tym także parę innych nadziei, między innymi taką, że mała pomyśli, iż rzeczywiście.obawia się nieco kontaktu z innymi jako wrażliwa, strachliwa istota..
  18. Plothorse

    Quiz Wonderbolts! v2

    To dlatego, że przeczytała im, z czego jest ciasto. Od tego czasu nie mieli ochoty na nic do jedzenia, bądź picia w tym miejscu.
  19. Wietrzyk zdecydował, że spróbuje czegoś, co pomagało ukoić jego własne uczucia. Wpierw jednak upewnił się, że jego kryjówką jest odpowiednio gęsty krzak, bądź coś w tym rodzaju, aby mógł poruszyć skrzydłami bez ryzykowania wykrycia... przynajmniej tak długo jak klaczka pozostawała pośród konarów tego samego drzewa. Rozejrzał się dyskretnie, rozważając jak okolica wpłynąć może na to, co zamierzał uczynić. Zastanowił się chwilę, przywołując w myślach takt, melodię... wreszcie machnął skrzydłami. Wpierw jednym, następnie drugim, zrobił przerwę, załopotał cicho obojgiem... strugi wiatru skierował w różne strony ~ korzystając z wąwozów oraz wyżłobień w korze (nie był pewny, czy mają one jakąś inną, specyficzną nazwę) niczym z fletów. Fakt, nie były to zapewne jednolite nuty, lecz potrzebował jedynie orientacyjnie wiedzieć, jakie tony ma do dyspozycji. Postarał się zapamiętać, które drzewo jak brzmi, a następnie dopasował je w prostą melodię, ot. akompaniament, element grający drugie skrzypce. Sam bowiem planował zagwizdać znaną mu piosenkę, nie ważąc się podnieść głosu, być może już przez pewnego kuca znienawidzonego.. .. gwizd drzew obecny był także po to, by sam nie został odnaleziony zbyt szybko. Własny ton postarał się upodobnić do tego, który otrzymywał z pomocą natury. Wątpił jednak, by imitacja była wystarczająco dobra. Machnął jeszcze razy parę w kierunku liści, aby ich szum zabrzmiał niczym szmer widowni przed przedstawieniem. Chętnie dodałby jeszcze je jako swój instrument, ale był przekonany, że z tym nie wyrobi. Muzyka nie była jego talentem, jedynie jednym z zainteresowań - a i tak próbował tu dodać do zwyczajnego repertuaru nowy element. Nie miał co brać na siebie więcej, niż miał szansę udźwignąć. Wreszcie, złożył pysk w dzióbek i wypchnął z płuc ożywczą strugę. Wpierw delikatnie, niespiesznie, stosunkowo cicho.. nie była to kołysanka, ni pieśń podróżna. Miała w sobie coś z tego dwojga, jednak i więcej. Nie był w stanie jej nigdy zdefiniować. Było w niej parę kropli melacholii, acz i drobina nadziei, spokój, obietnica, acz i iskra szepcząca ,,dalej..."... dlatego ją właśnie wybrał. Gdy jej słuchał, za każdym razem zdawała mu się czymś innym. Uznał, że lepiej uczyni, dając przemówić melodii tam, gdzie słowa zawodziły.
  20. (Rocznica) Breeze Wavetrot Po dłuższej chwili rozmyślania, Wietrzyk doszedł do wniosku, że chmury te są zapewne projekcją uczuć młodego pegazorożca. Przywoływała je bezwiednie w chwili bycia pożartym przez targające nią, gwałtowne uczucia. Znajdowały one ujście w czymś.. znanym? Wyładowania elektryczności przywoływały na myśl pegazowi pokrewieństwo pomiędzy magią dwojga czarnych alicornów. Być może była to jej czysta, niezwiąza forma, krążaca pomiędzy trwalszymi konstruktami? Tymczasem, ta właśnie forma chmur była sprawą rodzinną, czymś przekazywanego razem z rogiem? Kto wie.. Wietrzyk zdecydował, że rozważania nad naturą tych niezwykłych istot zostawi jednak na kiedy indziej. Niezależnie z jak niecodziennym oraz niebezpiecznym stworzeniem miał do czynienia, nadal był to źrebak. Płaczący, samotny źrebak. Ignorując magiczną scenerię, powstał ze swego mięciutkiego punktu obserwacynego i poleciał dyskretnie pomiędzy drzewa - w pobliże miejsca, gdzie szlochała klaczka. Zabrał chmurę, na której dotychczas siedział, wraz ze sobą. Popchnął ją delikatnie tak, aby wylądowała, niczym kołderka, na tej, u której domyślał się braku umiejętności latania. Schował się. Sądził, że jego widok jest tym, czego maleńka teraz najmniej potrzebowała. Pomimo tego, że po wydarzeniach dnia dzisiejszego czuł się jak piorunochron na emeryturze, żal mu było tej klaczki. Zastanawiał się jak zareaguje na ciasto i łóżko, jednak nie śmiał zaryzykować wyjrzenia, przynajmniej na początku. Wpierw wyłącznie nasłuchiwał.
  21. Plothorse

    Quiz Wonderbolts! v2

    Plująca Ogniem, Ciastożer, Atramentowa Chmurogrzywa, Mistycznolot, Pierwszy Alicorn, dwóch ogierów, co wyglądało jak bracia oraz coś, co udawało Kapitana, ale nim nie było. Ach, i Śmigająca Stopa. Czyli... z tego co pamiętam, byłoby sześcioro klaczy i troje ogierów. (sprawdza, czy o kimś zapomniał...) Hahah! Przegrałem!
  22. W środy o 17 w w/w sklepie Planeswalker regularnie spotykamy się w czworo osób, z czego dwie aktywnie w to grają.
  23. Powrót do korzeni, Hasbro...?

    1. Arpegius

      Arpegius

      Kreatywność im nie nadąża.

  24. Huh. Możliwe, że była, jednakże nie otrzymałem tym razem o niej informacji - stąd ma sobotnia wędrówka.
×
×
  • Utwórz nowe...