Skocz do zawartości

Plothorse

Brony
  • Zawartość

    324
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Plothorse

  1. Jeden głos za propozycją nr. 2. Okej! Zobaczmy, co powie reszta... {Tak, PhosiQ - Twoją wypowiedź także chciałbym usłyszeć. ;} To już... po pierwsze - zależne od tego, która z opcji zostanie wybrana. No i od tego, jaką popularnością będzie się to cieszyć po pierwszych sesjach. > Dobrze... a ja tymczasem poczekam i zobaczę, czy znalazłoby się więcej potencjalnych graczy... w międzyczasie obmyślania mhrocznych scenariuszy dla pierwszych interesantów... ^ ^
  2. Nie jestem pewien co do tego jakie cheaty dałoby się tu stosować, jako, że miałaby być to gra tekstowa. (chyba? Czy też myśl pomknęła naprzód bez mojego udziału?) A czy to zrobiłby się z tego PBF... o tym już za chwilę... Łołołoł, momencik, proszę. Jeśli chcesz zrobić z tego może nie rasowego, ale mimo to coś w stylu RPG-a, na którym to rzeczywistą wartość miałayby rzeczy wpisywane w opisie KP uzyskiwane podczas ,,podróży" na nieco dłuższy czas to trzebaby tu 10 razy więcej pracy, aby to zbalansować. Jedną sprawą to to, że nie byłaby to już ,,lekka", mieszcząca się na przestrzeni czasu kilku godzin gry zabawa, po zakończeniu której byłaby powtarzana, rzecz jasna z nowo wygenerowanymi atrakcjami... wkraczamy na pole, w którym dochodzimy do kwestii kucykolwego PBF-u. Na przestrzeni Canterlotu, a nie całej Equestrii, ale jednak... Myślałem w pierwszej chwili nad użyciem do tej gry owych oryginalnych postaci, utworzonych przez graczy, ale... zrozumcie jakie to ograniczenia narzuca. Zresztą - sama różnica tego co jest w stanie zrobić zwykły ziemski kucyk, a taki mogący nie tylko latać, ale i czynić nie wiadomo co jeszcze za pomocą magii jednorożec... (o alicornach nawet nie wspomnę - te w ogóle wyrzucam ze swych myśli) Nie bez powodu w ,,eRPeGopodobnych" zabawach typu (z braku lepszego pomysłu) szaleństwa Pinkameny wyłączane są z obiegu i magia i latanie, by wyrównać szanse... choć może to i marny przykład. Ba. Powiedzcie - chcecie luźną, raczej miłą rozgrywkę, ot. ,,zabawę w chowanego" , czy może ,,Polowanie na Księżniczkę" , do tego jeszcze z jakąś wojną z gryfami w tle? Oba warianty są wykonalne, ale trza do tego zupełnie innego podejścia. Ja proponowałem ten pierwszy, jedynie nieco rozbudowany, aby gracze nie posnęli - jak coś. Edit: Hmm... może poczekam aż gracze wypowiedzą się na temat tego, którą to wersję z tych dwóch by preferowali zanim ruszę dalej z pracą...
  3. Mniej więcej. Dodaj do tego występującą w nieużywanej części zamku chroboczącą szafę, zapadnię pod dywanem, towarzyszący Ci głos Luny, kałabangę z dachu na sąsiednią wieżyczkę rodem z ,,Prince of Persia", interakcję z mniej, bądź bardziej znanymi postaciami jak choćby Sharmor, czy Fleur, ucieczkę przed przedstawicielką arystokracji - babcią piromaniaczką, walkę z nie chcącymi Cię dopuścić do niektórych częsci zamku strażnikami za pomocą szczoteczki do zębów oraz torby babeczek, kilka mrocznych tajemnic/wątków pobocznych, krakena w oczku wodnym, który uznał, że będziesz jego przytulanką oraz klika pułapek śmierci natychmiastowej typu wpadnięcia z szybu wentylacyjnego nie do kuchni, a do pałacowego basenu z bąbelkami i Celestią (śmierć bywa piękna..) i będziesz miał w miarę skromny wizerunek tego, co chcę zaproponować...
  4. Nie kuś... :aWe6O: Zabawa ,,w chowanego" z Luną. Księżniczka Nocy najwidoczniej nie chce się pokazać tego wieczora na kolejnym nie-do-końca-interesującym zebraniu śmietanki Canterlotu. Zniknęła, wsiąkła jak kamień w wodzie - o czym to dowiedziałeś się od zdesperowanego strażnika, któremu polecono ją odnaleźć i przyprowadzić. Przed Tobą rozciąga się masyw tego starożytnego zamczyska , z jego wszystkimi komnatami, uliczkami, ogrodami, wieżyczkami, tajemnymi przejściami... okno otworzone na oścież w Komnacie Księżniczki nie jest zbyt wspaniałą poszlaką... jednakże, co to? Czyżbyś słyszał głos w swojej głowie...? Tak! Zdaje się, że Luna ma ochotę pobawić się z Tobą, jak i kilkoma innymi kucami w tym miejscu w chowanego... ma zamiar dawać Ci wskazówki co do tego gdzie mógłbyś jej szukać, nierzadko wyrażając się niezbezpośrednio, zagadkami... kto by pomyślał, że przez ,,szukaj ognistego więzienia we wnęce skałogrzmotu" ma na myśli czajnik ukryty w przejściu za wodospadem...? Sęk jednak w tym, że to Ona ma ochotę się pośmiać i nie wszystkie z owych podpowiedzi są prawdziwe! Ba... niektóre z nich to wręcz pułapki... (Zrozumiałeś to, po natychmiastowym i bezmyślnym spuszczeniu się z rynny... oraz lądowaniu w śmietniku - strzeżonym przez morderczego kota...) Powiedz mi, drogi kucyku... Jak daleko jesteś w stanie się posunąć, narażając swoje ciało i nerwy, by odnaleźć tańczącą w swym nocnym żywiole, grającą Ci na nosie Księżniczkę? Nie przelicz się w zaufaniu... wykorzystaj wszelkie swoje zdolnosci - od latania, przez logikę godną detektywa, charyzmę i umiejętność przekonywania do współpracy kuców w okolicy (licz się jednak z tym, że mogą grać w przeciwnej drużynie...), wszelkiej maści magię (byle bez przesady - Strażnicy Cię obserwują, a nie jesteś byle gdzie..) aż po talenta typu rozmawiania ze zwierzętami. Pamiętaj - nie jesteś sam! To wyścig - gra na czas, gdzie tylko jeden wygrywa... a zegar tyka.
  5. Zerknąłem już wcześniej. Od kogoś takiego jak Ty chyba rzeczywiście mógłbym się spodziewać tak miłej propozycji.
  6. Nie żebym się tego nie spodziewał... jakkolwiek, ten ABSOLUTNY brak Flutty jakoś mnie zakłuł w serce... http://www.bronyland.com/pony-personality-test/?q=MTIzM3w0NDYxMjI Nie pytajcie proszę czemu wstawiam link, nie obrazek. T_T
  7. Plothorse

    Galeria Luny

    Rozumiem, Arjen... uczyniłem też to, o co poprosiłeś. Powiedz... mam to traktować jako sugestię dotyczącą kamuflowania w ten sposób każdego potencjalnie niebezpiecznego linku? Przyznam bowiem, że najczęsciej szukam takich obrazków w miejscach, z których ludzie nie korzystają w tym właśnie celu... jako, że dziwnym trafem tam właśnie często trafiają te ciekawe... Tak. Jak tylko będę miał czas to wznowię pracę w tym obszarze. Byłoby to trochę męczące, ale wykonalne. Postarać się? {Czy może sam winienem ocenić ryzyko płynące ze ściągania sztuki z mrocznych obszarów internetu...?}
  8. Plothorse

    Galeria Luny

    Dziękuję Ci Arjen za Twą czujność! Wierz mi, tak Twe słowa wziąłem do serca, że po pierwszym drugiego obrazka wykasowaniu, godziny później chciałem już owy ,,drugi" w kolejce wykasowywać. Modyfikacja jest świetna, przyznaję. ; ) Choć nie wiem jak tym operuje, zaprawdę... Jedno tylko jest w tym arcie kapkę... w głowie mej mieszające... czy mi się zdaje, czy jej grzywa nie jest przypadkiem trochę długa? Dobra, ciut. Wiem, czepiam się straszliwie cudzej ciężkiej pracy! Zatem zapomnijmy o tym co powiedziałem - ba, albo nawet wywyższmy koncept jej długich włosów - robią za piękne niebo! Dobra! W związku z moją długą nieobecnością, zdecydowałem się przed tym zamieścić kompilację dzieł o tej konkretnej tematyce, które to przypadły mi do gustu. Kolosalna to robota... nie przyjmujcie jej proszę jednak za spam - miejcie na uwadze, że wykasowałem z listy pięciokrotność tego co ukazuję... to naprawdę starannie wyselekcjonowane arty. Powtórki wykasuję jak już wrócę... chrr...
  9. Ignitio Lampion serca. Zarzewie ognia nie gasnącego. Nie jest to zwykłe zaklęcie światła. Korzystający z niego kucyk sięga wgłąb siebie, w otchłań własnego jestestwa, by znaleźć i wyprowadzić na świat iskrę nadziei. Obnaża własną duszę, a zebranych dookoła zalewa delikatna luminescencja. Doznają ciepła, rozchodzącego się promieniście po ich ciałach - nie jest to jednak ciepło fizyczne. Czują bowiem jak przyjazna im istota otula ich uczuciem, niosąc ukojenie okaleczonym, nadzieję zrozpaczonym, tam gdzie słowa zawodzą... oraz żegna tych, którym żadna magia nie jest już w stanie pomóc. Struktura tego zaklęcia nie szufladkuje go jako technikę transmigracji duszy. Polega ona bowiem nie na całkowitym zniesieniu barier oddzielających jestestwo kuca od reszty świata oraz jego bezpośredni transfer poprzez fluks materii magicznej. Zaklęcie to tworzy projekcję fragmentu myśli wzmocnionej siłą uczucia, pokrywającą okoliczny obszar. Partycja ta oddziałuje bezpośrednio na sferę istnienia, nie obejmując ją, a wchodząc w z nią w korelację - zakładając oczywiście, że natrafi na podatny grunt. Zaklęcie to jest bowiem nastawione na związek z kucami. Jego wpływ na kuco-podobne może być bowiem różny, zależny od stopnia różnicy psycho-mentalnej jednorożca oraz jego celu, a także specyfiki wewnątrzgatunkowej dotkniętego zaklęciem osobnika. Tradycja powiązuje to zaklęcie z obrzędami pogrzebowymi, jakie na przestrzeni dziejów odbywały się wśród rodzin jednorożców. Historia jego sięga daleko - korzeni bowiem można dopatrywać za czasów Wielkiej Wojny z Chaosem, jaka miała miejsce przed milenium. Działająca daleko w polu, widząca śmierć każdego dnia, doprowadzana do szaleństwa przez Lorda Nieładu formacja magów bitewnych opracowała to zaklęcie nie tylko jako sposób godnego uczczenia tych, którzy polegli - nie w boju jak bohaterowie, lecz w obłęd popadłszy popełniając samobójstwo w nadziei uwolnienia się od życia w ciągłym koszmarze... Ci magowie, którzy ramię w ramię stawali naprzeciw terrorowi, jaki nawiedził ich ziemię, obnażali własne serca, grzejąc blaskiem swej odwagi współbraci tak, by nie zapomnieli się w strasznym boju - nie zapomnieli kim są, czego pragną oraz tego, że nie są w tym celu odosobnieni.
  10. Plothorse

    Galeria Luny

    Łoooooł, tyle tego się wala po internecie, że nie wiem od zamieszczania czego mam zacząć... ciężko dać nawet drobinę z każdej kategorii... (Brr. Straszliwym jest sortowanie na to co już było, a czego jeszcze nie...) Edit nr. 1: Bardzo ciekawe. Wszystkie obrazki - wcale nie większe od innych, ani nie animowane - wstawiałem w ten sam sposób co inne, z tego samego źródła... jak widać z nim jest problem. Nie byłoby w tym jednak nic dziwnego, tyle, że w momencie wstawiania nic nie szwankowało... Edit nr. 2: Dobrze... sprawdźmy, czy z kolejną częścią stanie się to samo... Edit nr. 3: To samo. Zdecydowanie COŚ jest nie tak... I chyba nie tylko ja jeden mam ten problem?
  11. Plothorse

    Za co lubicie Rarity?

    Rarity! Wiele jaśniej od Ciebie świeci... ALE. To Ty jesteś dla mnie prawdziwą bohaterką! Nie heroiną z okazji, co po laurów zgarnięciu na laurach osiądzie, tytułem własnym zadowolona! Jesteś bohaterką dnia codziennego, gotową wyrwać własne serce w imię szczęścia innych, nie tylko najbliższych! Podziwiam Cię! Na zakrwawionych ciałach cnotliwych, takich jak Ty, szczęście miało szansę zakwitnąć w Equestrii! Twoje oddanie jest wielkie; cicha, waleczna Pani... widzę bowiem bój wielki, który toczysz każdego dnia - pomiędzy pasją zaistnienia w oczach innych, a żywiołem hojności, (Generosity... Selflessness!) który najbardziej ze wszystkich w tym świecie reprezentujesz. Tak... tak, pamiętam jak i Ty czasem się łamałaś, jak choćby podczas tego feralnego konkursu latania, po którym to wszyscy Cię oczernili... i płacz, proszę, nie jesteś z kamienia... Wiedz, że Twoje łzy nie pozostaną niedocenione!
  12. I ja Twe kopyto, partnerze! W takich sprawach nie godzi się milczeć.. gdyby nie respekt do kuców - tu umiejscowionych, rzekłbym: ,,Wrzeszczmy, ile sił zgromadzonych!" ; 3
  13. Discord! Chrysalis! Diamond Tiaaaaaaaaajajajaj, nie ta strona listy... ekhm... LUNA! I tuż po niej Applejack z jej przepysznymi białymi piegami! Gdybyś była tortem, zjadłbym Cię całą, maleńka! Trzecie miejsce Dashie... zabiłaby mnie za to... gdybym tylko jej na ucho nie szepnął, jakie Dziadzio Discord dla dwóch najpiękniejszych planuje nagrody...: e621.net/data/7e/a6/7ea6be95785250ad4b7d880be3ade1b4.png?1344769627
  14. Plothorse

    Fani Luny

    Pani, pragnę Ci służyć. Niewiele mam - przyjmij proszę me życie, me serce...
  15. Plothorse

    [zabawa] Wymyśl sen

    Cios za ciosem. Obecność Księżniczki Nocy, jej niezwykła propozycja oraz to kogo miała dotyczyć. Kompleksowość tej sytuacja niemalże zbiła mnie z nóg. Odmowa bowiem nie wchodziła w grę. Zgodziłem się – werbalnie, wedle etykiety (choć bałem się zaufać własnemu głosowi) Postąpiłem parę niepewnych kroków ku balustradzie. Kopyta jak z waty, a rumor od posadzki, jakby kto młotem marmur rzezał… a później cisza, jeszcze gorsza, bo jak robactwo wciskająca się w uszy… Nie! Nie mogłem sobie pozwolić na nietrzeźwość umysłu. Nie w chwili takiej jak ta! Odetchnąłem głęboko, mimowolnie napawając się świeżością nocnego powiewu. Mój dech drżał. Objąłem spojrzeniem rozpościerająca się przed mną scenerię, okiem mej jaźni sięgając jednak dalej niż zezwalały na to mętne zmysły. Jak to już nieraz czyniłem – puściłem myśl w tan. Wśród lazurowo – szkarłatnej topieli nieboskłonu, uperlonej miriadą gwiazd, łoże na gwieździe wędrownej leci. Gwiazdą ową skała – niewielka, twarda, sucha – lecz na miano gwiazdy od stu innych godniejsza – żar bowiem od niej bucha. Chwalebna jest to łuna, miłością rodziny sycona. Dwie siostry znalazły ostoję przy łoża tego wezgłowia. Klacz młodsza – różowowłosa, pod skrzydłem starszej skulona, ją o fant jeden prosi – bajkę, nic więcej zgoła. Chyżo jej odpowiada, do tej prośby skłoniona, duszy partnerka dumna… pogodna oraz wesoła. Mała piszczy z uciechy, w bok siostry wtulona, wierząc, że Córka Nocy… w świat cudów wprowadzić ją zdoła. I baśń się zaczyna. Z odległych krain rodzinnych w ciemne, mroczne knieje z gryfią towarzyszką pod siodłem, Księżniczka sunie po niebie. Siodłem owym poduszka, co by kuca suknia rycerska nie zraniła przyjaciółki pierza ni też serca. Lecą, szał natury czują, lecz się nie zatrzymują- spieszyć się potrzebują. Wieści bowiem nadeszły, wieści zgoła straszliwe! Książę uprowadzony, w dzień biały porwany Z komnaty z kanapy z kanapą… Więc leci dzielna niewiasta nieszczęśnika odbić do zamku opuszczonego, gdzie ubzdurał sobie rządzić potwór tajemniczy… Zniżają pułap lotu, widzą te ruiny, lecz cóż to ma być? Czary? Dziwy? Drzewa wyszły z ziemi i tańczą pod ręce z ogniem w kręgu, w środku woda w poniewierce palona, duszona, do kotła wrzucona, światło dająca i na skrzypcach grać gotowa. Nie minęły jeszcze arii śpiewające grzyby, gdy w balonach przemknęły latające ryby. Nie szafowały sobie towarzyszki chwili tejże udręki, do celu dotarłszy w czas rączy, wycinek życia niewielki. Wnet przekroczyły próg gmachu zwalistego Znalazłszy się w przedsionku korytarza mrocznego Czuć siarką było, chłód też się panoszył Niejedno plugastwo karb miejsca tego nosił Lecz sto komnat przemierzyły, żadna bestii nie znalazła Zabawa w chowanego, w istocie, za skórę im zalazła A zatem do Księcia! Gdzie? Najwyższa wieża… Dobrze przynajmniej, że ze schodów korzystać nie potrzeba. Wlatują przez okno, każda z nich niecierpliwa Jedynie by ujrzeć jaka to rzecz straszliwa Przytrafiła się Księciu, we śnie pogrążonemu. Choć jego twarz kuca w koronie blasku nie zatraciła dawnego Każda poza nią część ciała była zwierza innego. Księżniczka podeszła bliżej, z drgnieniem w sercu nowym, jakoby szóstym zmysłem z nagła obudzonym. Lecz czy aby na pewno tak to ma się skończyć? Odczynić ma się urok, miłość ich połączyć? Nie! Tak być nie może! Księżniczka atakuje go sprejem na mole! Dostało mu się po paszczy, wnet otworzył oczy I zawył, gdy specyfik i ten narząd zbroczył. Zarżał, zaryczał, wpadł w nielichą konsternację. Zaczął błagać o litość, podał Księcia lokalizację. Ów potwór, na pocałunki łasy, uszedł z życiem, do dziś wstyd mu za te czasy… A Księżniczka? Rada, że jej podejrzenia były słuszne, uśmiechnęła się do swej przyjaciółki dobrodusznie. Obie wiedziały, że to wcale nie wróży, rychłemu końcowi ich wspólnej podróży. Lecz tejże cudacznej baśni to już część kolejna, na którą nie czas, gdy Celestii kleją się oczęta. Maleńka ziewa, siostra kołdrą ją otula, widzi jak jej opiekunkę ogarnia nocna łuna, jak po pocałunku na dobranoc w kosmos odlatuje. ona się tym jednak wcale nie przejmuje. Wie bowiem jak każdy, nawet stojący nisko, Że istota kochająca daleko i tak będzie blisko. Czy to marzenia senne tak do góry ją wznoszą? Czy to jak jej siostrę rodzice teraz proszą? Wie tyle, że odlatuje, w kółko obraca się z wolna, sama nie będąc pewna, czy jest w tej kwestii bezwolna. Urosła? A może to wszystkie rzeczy zmalały? Grunt, że na kopytko gwiazdy jej pospadały. Prawie każda błyszcząca, na domiar urodziwa, poza jedną szarą, co się wydaje rodzima. Przygląda się jej bliżej, nie ma wątpliwości – ta sama, na której to pod okiem Luny zasypiała. Lecz zamiast łóżka stała tam teraz wzniesiona, para kuców z marmuru pięknego rzeźbiona. Smutnym był ten nieżyjący widok planety brzemiennej i kto wie jak by się potoczył los pary kamiennej, gdyby Księżniczki oczy się nie zaperliły. łzy po policzkach się nie potoczyły, w pył złoty nagle się nie przemieniły i w zimne lica z mocą uderzyły. Teraz chwila tak krótka, że… I nastąpiła eksplozja uczucia! Fala powodzi tak wielka, że filar świata rusza! Posągi podskoczyły, ziemia się zatrzęsła, Celestia czuje jak bije w rytm jej serca, skała, co się przed chwilą martwą tytułowała… Teraz rozkwita, w szał życia się wczuła, tak jak para maluczkich, co się do harców poczuwa, leci, dokazuje, w splot Celestii włosów się wtula. Ta widząc to się uśmiecha, skrzydłem je otula. Zamyka oczy, lecz i tak dostrzega iskrzyny, te maleńkie, niesforne życia drobiny. Patrzy uczuciem, rzecz nowa ją zaskakuje, wokół niej roju świateł moc się potęguje. Jak to możliwe, czy to zawsze tu było? Czy tylko przed jej wzrokiem tak długo się kryło? Chce wyciągnąć kończynę, dotknąć tej najbliższej, Tej, co tak słodkim światłem grzeje… -A masz! – Dobiega znajomy głos Luny, która to właśnie zbudziła swą siostrę celnym rzutem poduszką – Nie myśl, że zapomniałam o Twoim święcie! Celestia wzniosła magią pocisk. Tak bardzo ją to cieszyło… I tu się obudziła. Sama. Bez nikogo, kto śmiałby przerwać jej czas wypoczynku. I leżała tak przez chwilę, niepewna czy chce przyłożyć do ust kopyto, bojąc się sprawdzić czy uśmiech, który poczuła na swej twarzy… też był tylko częścią tejże sennej mary… Zadrżałem, zdegustowany własnym dziełem. Serio – co to ma być!? Już nie wspominając o tym, że miałem się ograniczyć w swej fantazji do momentu obudzenia się Księżniczki. W jednym śnie dotknąłem się tylu czułych punktów, tylu prywatnych spraw… nie no, to po prostu świństwo… a ile czasu minęło? Pięć minut? Kwadrans? Nie dało się tego stwierdzić. Jakkolwiek… Księżniczka czekała, licząc na moją pomoc…. Trudno. Odchrząknąłem, wziąłem głęboki oddech i ubrawszy myśl jako tako w zgrabne słowa, zacząłem opowiadać: o tym jak Celestia jako młodsza siostra, leci na gwieździe w przestworzach, słuchając bajki Luny – bajki, w którą się sama przenosi. Opowiadam o tym, jak pokonuje Pana Chaosu, jak zaczyna zasypiać… i wciela się wraz z siostrą w galaktykę, swym uczuciem powołując do życia nowy świat. Wreszcie dochodzę do momentu, w którym odnajdująca się w ciemnościach Celestia… dopiero w nich znajduje światło. Koniec jednak zmieniłem – dotyka czyjegoś kopyta – bliskiego i nieznajomego jej zarazem. Chce otworzyć oczy, pragnąc się dowiedzieć co to za osoba – i budzi się, otwierając ślepia naprawdę…
  16. Oślizgłe, oplątujące me ciało macki... i to przeszywające spojrzenie. Wzniosłem łeb... -Koszmarna Klaczy! Wiedz, że wzbudzasz we mnie niepomierny strach. Przyszedłem tu jednak z powodu tego, co przeraziło mnie bardziej od Ciebie! Jest nią przyszłość, którą - jak się obawiam - w snach zobaczyłem. Widziałem Twoje alter ego oddzielające się od Ciebie, lecz zarażone Twoimi myślami i ambicjami. Pod jej wpływem narodzi się nowe wcielenie Celestii - Koszmarne Słońce. Pakt zawarłszy, zaczną niweczyć świat, a jedynymi, które będą w stanie się im przeciwstawić będziecie - Ty oraz Luny siostra. Pytaniem jednak nie to, czy będziesz w stanie na chwilę zapomnieć o tym co Cię z nią różni, tak by móc im wspólnie dać odpór. GORZEJ! Jedyną nadzieją okaże się użycie wraz z nią Elementów Harmonii - ze wszystkim co się z tym wiąże! I od Ciebie będzie zależeć jak potoczą się losy świata! Powiedz mi - co wybierzesz!?
×
×
  • Utwórz nowe...