-
Zawartość
5524 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
97
Wszystko napisane przez Niklas
-
Summa summarum, jeden i drugi polegli od kamyczka Zresztą, jego Dulcyneą jest Rarity, a nie AJ Ale sorry, trącanie wiadra z wodą i zrobienie rozróby u Rarity? I don't buy it.
-
Skojarzenie Dawid i Goliat anyone?
-
Ogólnie mam mieszane uczucia związane z tym odcinkiem. Zdecydowanie przesadzili z zachowaniem Spike'a i jego niezdarnością. Hmm, może za to określenie będą mnie ganiać warnami, ale... Spike w tym odcinku to kompletne pierdoła, która by nie miała szansy być asystentem never ever. Zamysł odcinka był może i dobry, ale rozbił się o przedstawienie kompletnie nierealistycznego Spike'a. A szkoda, bo mogło być fajnie. Cóż... fabuła mnie bardzo zawiodła. Jeszcze początek był jako taki sensowny, bo "uwolnienie" balonu było całkowicie przypadkowe. To i późniejsza gonitwa za nim mi się podobały, ale później... poniżej średniej Ale na plus odcinka idą te drobne niuanse. Wąsy PP, Rarity ucząca aktorstwa, brohoof AJ ze Spikiem, brohoof FS z RD, poprawienie przez Twilight przesuniętego... kałamarza (?) xD Ona ma jakieś natręctwo, czy coś, jak to się zwie taka skłonność do porządku? A, no i Lyra znowu była! Tylko dlatego odcinkowi daję 6/10, a nie 4/10.
-
Tymczasowo przystanąłem, po czym ruszyłem w inną stronę. Miasto musiało mieć co najmniej jeszcze jedną bramę, a jakoś nie miałem ochoty konwersować z szeryfem, zwłaszcza po tym, jak nagle zniknął ubiegłej nocy.
-
Past Sins i historie poboczne [PL][Z][Dark][Sad][Slice of Life]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
No to wszelkie pytania piszcie do Gravisa na maila - to najlepsza forma kontaktu z nim. -
No i nauczyli się pisać RECENZJE odcinków, a nie STRESZCZENIA! Brawo, w końcu Fajne wydanie, aczkolwiek [buysomeapples] w gazetce być nie powinno... Ciekawy opis z MLK, dobre recenzje ficów, całkiem przyzwoity wywiad z Merem. No i świetna gierka z Labiryntem xD Me approves.
-
- Dzięki zatem - odparłem. - No to się widzimy po robocie... Wyszedłem następnie ze sklepu i zacząłem iść we wskazanym kierunku.
-
- Wskażesz mi drogę do kanałów? - spytałem.
-
Odłożyłem drewniany szpikulec na talerz. - No... to można potestować twoją zabawkę... - mruknąłem. - Przypomnij mi jeszcze, w którą stronę mam iść po te kretoszczury.
-
Wziąłem jeden z nick z pomocą magii. - Dzięki - powiedziałem, po czym zacząłem zajadać.
-
I dla wielu byłyby niezwykle cenne, że aż grzechem byłoby nie skorzystać z okazji, kiedy nikogo nie ma w domu... No a przynajmniej w pobliżu. Ja tam jednak wolałem zachować dobre relacje i nawet nie dotykałem tych receptur, mimo że aż kopyta mnie świerzbiły, by to zrobić. Czekałem spokojnie na powrót Moiry.
-
Moją uwagę skupiły przepisy. Podszedłem więc bliżej nich i przyjrzałem się im.
-
Korzystając z tej chwili, rozejrzałem się po sklepie. W nocy nie miałem takiej okazji.
-
Mięso nie należało do ulubionych dań kucy, ale ja już tak długo bywałem w drodze, że nie miałem nic przeciwko. - Chętnie - odparłem.
-
- Wpierw przyda się coś zjeść - odparłem - a potem pójdę wypróbować twoją zabawkę... A później... wyruszam dalej odnaleźć ten pociąg.
-
Dawno już tutaj nie byłem N - Symphony... Brzmi ładnie, lubię to słówko. A - Cutie Belle i Rarcia... Fajny obrazek. S - pomysłowa, mimo że ja bym ją raczej wycentrował i dał pełną Rarcię... I szkoda, że jej kolory są takie, jakie są, bo napisy w kolorze jej grzywy są lekko... nieczytelne. Dałbym już bardziej w kolorze jej cieni do powiek. Ale nie jest źle, bo podoba mi się ta czcionka. U - nie znam na tyle, by podjąć się oceny.
-
- A tam. - Machnąłem kopytem. - Jak tak zawsze... Wyglądam, jakbym nie spał od lat, a rano wstaję jak gdyby nigdy nic.
-
- Cześć, Moiro... - powiedziałem, kiedy już znalazłem się w części sklepowej.
-
Zabrałem więc swoje rzeczy i z wolna zszedłem na dół.
-
Ziewnąłem, po czym podniosłem się powoli. Zacząłem też nasłuchiwać za Moirą, by nie chodzić po części, w której byłem jedynie gościem.
-
- Taa... Dobranoc, Moiro... - rzuciłem jeszcze, po czym przymknąłem oczy.
-
Rozejrzałem się szybko. - Nawet lepiej niż dobrze - odparłem, układając się wygodnie. - Bywałem w zdecydowanie gorszych miejscach.
-
Niewiele myśląc, ruszyłem za nią. Byłem już naprawdę zmęczony.
-
- Na pewno będzie wygodniejsze niż powyginane blachy na środku Pustkowia - mruknąłem.
-
- Taa... ale gdyby to był zwykły napadnięty pociąg, nie byłby legendarny - stwierdziłem, ziewając. - Heh... zmęczenie mnie dopada. To jak, Moiro? Pozwolisz mi spędzić tu noc?