Hmm, nie wiem, co o tym sądzić, bo jakoś po połowie się zniechęciłem do dalszego czytania.
Spodziewałem się bardziej czegoś w stylu, że Wielka i Wspaniała Antropolożka Lyra przeczesuje Equestrię w poszukiwaniu ludzi i ich - ewentualnie - znajduje.
Nie powiem, nie spodziewałem się takiego rozwoju wydarzeń, co jest niejako na plus, ale... to też mnie zniechęciło, by czytać dalej.
Tak czy siak, połowę fanfica jak najbardziej polecam. Drugą... nie wiem, bo mnie jakoś nie zachęca...
Co więcej, dobre tłumaczenie. Miałbym jedynie trochę uwag do dialogów, ale nie przeszkadzały tak bardzo.
Jednakże rozwaliło mnie (i nie tylko mnie) określenie Lyry "jednorożycą"