Marudkeł

W ogóle powiedzenie komuś smutnemu "nie smuć się" jest dość debilne. Czy ma depresje czy nie, to nie da się pocieszyć kogoś w ten sposób. Tak samo mówienie "nie złość się" kiedy ktoś jest wściekły. To zwyczajnie daje odwrotny efekt. 

Ale tak, też nienawidzę tego "inni mają gorzej", bo zawsze się znajdzie ktoś kto ma gorzej. Nawet jeśli komuś urwie wszystkie kończyny to zawsze znajdzie się ktoś kto ma i gorzej od tej osoby... No i czemu cierpienie czyjeś ma w ogóle pocieszać. 

@PervKapitan

To po prostu jawne odbieranie prawa skrzywdzonej, załamanej osobie do tego, by w ogóle mieć jakieś problemy, bo dzieci w afryce głodują, bo gdzieś tam jest wojna, bo gdzieś tam tsunami uderzyło. Kiedyś byłem mały i mi takie coś powiedziała pedagożka. Poczułem się... 10x gorzej. 

Not as bad as. Zawsze i wszędzie. :p

Jeśli chodzi o cechy to nie powiedziałabym by kobieta była chwalona jeśli ma cechy męskie. Gdy w The Last of Us 2 okazało się, że jedną z postaci jest kobieta, umięśniona, z wojska, to od razu na twórców posypały się gromy. Wciąż można gadać czy może było to podyktowane tym jak się potoczyła fabuła itp. ale niestety, reakcja na tą postać pokazuje, że wciąż jest długa droga. Oczywiście, to tylko postać, ale uważam że reakcja na nią pokazuje, że wciąż jest dużo pracy przed nami jako społeczeństwem. Społeczeństwo może i przyjęło do wiadomości, że kobieta powinna mieć prawa wyborcze (choć i nie wszyscy...) itp. ale wciąż dyskryminacja, stereotypy są żywe.

Tutaj takie moje luźne przemyślenia, ale... Ludzie się już jakoś dostosowali, przyjęli do wiadomości, ze kobieta nie jest dla mężczyzny ozdobą która ma dzieci rodzić, ładnie wyglądać i być uczuciowa i delikatna 24/7/365. Z mężczyzną... cóż, poprzedni "system" stawiał mężczyznę na pozycji uprzywilejowanej defaultowo. Mężczyzna nie musiał się z niczego uwalniać, nie potrzebował swojego odpowiednika sufrażystek, bo on wszelkie prawa miał od razu. Kobiety miały swoją "rewolucję" - zmieniono postrzeganie kobiet, dążono do równouprawnienia. Mężczyźni swojej "rewolucji" która zmieniłaby postrzeganie płci nie mieli, bo też nie było powodu by takową robić - to oni byli bardziej uprzywilejowani. Stąd gdy kobiety miały swojego "kopa", i pokazywały że również mogą osiągać sukcesy, kończyć szkoły, odkrywać wynalazki, to u mężczyzn nigdy nie doszło do takiego złamania stereotypów, i dopiero od pewnego czasu zmienia się to na lepsze. Kobiety miały tego kopa, że zmiana ich sytuacji wiązała się z wsparciem nacisków społecznych, które dodatkowo wzmocniły i przyśpieszyły zmiany. U mężczyzn wyjście ze stereotypu "męskiego, logicznie myślącego, nigdy nie poddającego się emocjom" będzie się wiązać z wolniejszymi zmianami. Warto też dodać, że niestety, ale nigdy nie wyszliśmy w pełni z dawnego "systemu" - wciąż jest pewna dominacja mężczyzn nad kobietami, różnice w płacach, seksizm. A to tylko utrudnia wszystko - i walkę o równouprawnienie dla kobiet, i pozbycie się szkodliwych męskich stereotypów (bo te są wciąż w kulturze zakorzenione i umacniane). W pewnym sensie ten stereotyp twardziela który kiedyś był "symbolem wyższości" dziś się odbija czkawką, ale najbardziej cierpią na nim osoby które się w niego nie wpisują...