Skocz do zawartości

Marudkeł

Brony
  • Zawartość

    32
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Aktualizacje statusu napisane przez Marudkeł

  1. Dałem ciała

     

    Witajcie, ludzie. Miało mnie nie być na tej stronie na jakiś czas, no ale... Wypadałoby wyjaśnić co się dzieje. 

     

    Ostatnie dwa tygodnie były po prostu dla mnie bardzo ciężkie i stresujące. Debile znęcający się nade mną w szkole, praktyki i wkurwiający szef, no i do tego dochodzi jeszcze rocznica śmierci mojej babci. Tak, pisałem już o tym post. Chodzi własnie o nią. To ona zmarła tuż przed Bożym Narodzeniem. Moja żałoba się zaczęła, ja czuję się coraz gorzej i ciągle jest mi smutno, że nie mogłem się z nią pożegnać. 

     

    Teraz to już na serio. Prawdopodobnie zniknę z tej strony do stycznia 2020 roku. Odszedłem też z Klubu Konesera Polskiego Fanfika, co było już decyzją całkowicie chaotyczną, no ale... Stało się. Wczorajszy dzień był po prostu dla mnie okropny, byłem i nadal jestem po prostu zdezorientowany i załamany. Przepraszam za moje zachowanie, do zobaczenia.

  2. Czemu mnie nie ma

     

    Czemu nie daję o sobie znać? Bo nie chce mi się z nikim gadać. Ostatnimi czasy jest u mnie ciężko, mam nawrót depresji i nawet jeśli za dnia mam dobry humor, to po południu łapię takiego doła że nic mi się nie chce mi się robić, mam ochotę zapaść się pod ziemię i mieć święty spokój od wszystkiego i wszystkich. Tak samo ostatnimi czasy nie odzywam się do moich znajomych, chyba że to oni odezwą się do mnie. Nie wiem, to już chyba izolacja, ale... Walić to. Ogólnie jest po prostu chujowo. Wczoraj zresztą wybuchłem gniewem, bo dzień był aż tak zły. Najzwyczajniej w świecie denerwowali mnie debile ze szkoły i ten gniew zbierał się we mnie od samego początku roku szkolnego. Najgorsze jest to, że przez ten czas miewałem myśli samobójcze, a jeszcze lepsze jest to że pisałem czemu samobójstwo jest głupie i tak dalej. Byłem po prostu wściekły przez ten cały czas. Każdego dnia. Jakim cudem nie dostałem jeszcze ataku serca, to ja nie wiem. Może ten post wyszedł chaotycznie, ale mam to tam gdzie słońce nie sięga. Możliwe że zniknę z tej strony na tydzień, albo dwa, albo tylko kilka dni. Nie wiem, zależy to od mojego nastawienia, które cały czas jest teraz negatywne. 

     

    Do zobaczenia.

  3. Wybraniec mógł być lepszy

     

    W tym momencie kiedy piszę tego posta, jestem w trakcie robienia remastera już Rozdziału 4 i... O czym chciałem powiedzieć? Sam tytuł posta mówi już o co chodzi. Remasterując rozdziały zdałem sobie sprawę z tego, jak wiele doświadczenia nabrałem przez okres tych dwóch lat. Możecie mi wierzyć na słowo, że remastery będą o niebo lepsze niż oryginały. Wszystko będzie lepiej opisane, będą polepszone dialogi, choć niektóre oryginalne zostaną, bo pasują a także będą usunięte przecinki w niepotrzebnych miejscach, a tam gdzie mają być kropki, będą kropki. Szczerze mówiąc, z jednej strony łapię się za łeb i myślę "O matko, ale to skopałem, kiedy to pisałem." ale w momencie, gdy to poprawiam czuję ogromną radość i... Naprawdę nie wiem jak to opisać. Po prostu cieszę się, że robię ten remaster tym bardziej, że wychodzi on (w moim odczuciu) kapitalnie.

     

    W każdym razie. Myślę, że jak już porobię remastery (Remasterowane będą rozdziały 1-17) to dam informację i powiem: "Hej! Remaster gotowy, sprawdźcie jak wyszło."

     

    Wybraniec mógł być lepszy i... Będzie lepszy. Nareszcie.

     

     

  4. I kolejny post

     

    Okej, więc kolejny post, ponownie info dotyczące Wybrańca. Postanowiłem, że jednak będzie nowy google docs, będzie czcionka Times New Roman, będzie na 12, ale tym razem podzielę to na dwie części, na które zresztą jest podzielony cały Epizod I. Pierwsza część, to oczywiście Rozdział 1-15 a druga 16-27 + Epilog. A poza tym, remaster rozdziału 2 gotowy, dziś go przetłumaczę na Angielski i zajmę się remasterem rozdziału 3, innymi słowy... Marudna menda spełnia obietnice.

     

    To tyle, trzymajta się. 

  5. Panie i panowie, jako iż nie miałem nic lepszego do roboty, postanowiłem zająć się w końcu tym remasterowaniem rozdziałów do Epizodu I. Obecnie robię remaster Rozdziału 2. Czym konkretnie się zajmuję? Usuwam przecinki w niepotrzebnych miejscach, wiele z nich zostaje zastąpione kropkami i robię też poprawę samego tekstu, dodając więcej szczegółów (16x the detail!) i inne duperelce. Wywnioskowałem też, że nie będę musiał robić koniecznie nowego Google Docsa, tylko to wszystko po prostu podmienię i prawdopodobnie zmienię rozmiar czcionki z 11 na 12. Sama podmiana tego tekstu może sprawić pewne problemy, bo jest tego dużo, no ale walić to. Zrobię po swojemu, jak to zawsze mam w zwyczaju.

  6. Jak się dzisiaj czuję?

     

    Cóż, ten krótki klip mówi wprost jak się dziś czuję. Wolny ^w^

     

    Spoiler

     

     

  7. Crossy!

     

    Stało się! To już oficjalne. Będę się crossował. Niedawno ja i niejaka Luna De Santa założyliśmy studio Roleplayowe i będziemy robić oczywiście Roleplay, ale! Będzie on wtedy przepisywany na wattpada, odpowiednio przebudowywany i dalej nie muszę chyba tłumaczyć. Po prostu będziemy razem tworzyć opowiadania. Niestety na razie tylko dwa, jedno z EG, a drugie będzie niekanonicznym spinoffem z Demonic Wingiem i Antares w roli głównej. Kim jest Antares? Cóż... To na razie tajemnica. Na razie. Mogę jedynie powiedzieć, że Antares pojawi się trzeciej części opowiadania pod tytułem "Demonic Wing" z serii "Syn Demona". Tak. Syn Demona to remake Jej Mały Demon, który ujrzy światło dzienne już wkrótce. 

  8. Ooookej. Więc znalazłem coś bardzo fajnego. Zwiastun filmu "Mroczny Rycerz" w stylu Jokera z 2019. Powiem wam, że to coś serio niesamowitego i podoba mi się.

    Spoiler

     

     

  9. Śmieszne filmiki, jeeeeeee, eee... ee, he, he... Eee... Eh, co ja robię z moim życiem : /

    Spoiler

     

     

  10. Znowu... ZNOWU.

     

    Ja to pierdolę. Chyba usunę Aska.

    Spoiler

    Desktop_2019-11-24_20-50-18-584.png

     

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [13 więcej]
    2. Marudkeł

      Marudkeł

      @Triste Cordis Cóż, planuję go skasować, albo po prostu dać Moonie do dyspozycji. A co, niech ma. Sporo followersów się tam nazbierało, więc może uda jej się coś zdziałać. W każdym razie, ostateczna decyzja, co się z tym askiem stanie zapadnie na końcu tego roku.

    3. PervKapitan

      PervKapitan

      Albo kończysz albo nie. Jak nie zrobisz tego to tylko będziesz to ciągnąć i denerwować się dalej :v Męską decyzję musisz podjąć.

    4. Marudkeł

      Marudkeł

      @PervKapitan Wiem, Kapitanie. Wiem. 

  11. Nowy Half-Life

     

    No nareszcie! Czas już był najwyższy. Coś mi się zdaje, że dzięki tej grze powstanie Half-Life 3, kto wie. W każdym razie, jaram się. I'm waiting for it.

     

    Spoiler

     

     

    1. PervKapitan

      PervKapitan

      Masz dedykowany sprzęt VR czy zamierzasz kupować?

    2. Marudkeł

      Marudkeł

      Właśnie zastanawiam się nad kupnem VR i samej gry. Poza tym, zawsze chciałem się powygłupiać na VR Chacie.

  12. Rzeczy, które ostatnio mnie rozbawiły.

     

     

    Spoiler

    Sonic spotykający swój stary wygląd. Końcówka genialna

     

    Krótka animacja z Undertale (zdubbingowana) która sprawiła, że śmiałem się do łez. Zwłaszcza gdy Sans puścił tą piosenkę na końcu xD 

     

     

  13. Kolejne newsy

     

    Awięc... AWIĘC... Pora na newsy.

     

     

    1. Remake Jej Mały Demon - Z radością oznajmiam, że prace nad scenariuszem do nowego JMD dobiegają końca i... Możliwe, że wkrótce to napiszę.  Co się zmieniło? Zmieniło się naprawdę wiele, między innymi pochodzenie głównego bohatera, Wingy'ego, trzy pierwsze rozdziały będą zupełnie inne, niż to co było w starym JMD i co ważne... Zmieniona zostaje kategoria wiekowa. Niekoniecznie 18+, ale jednak samo opowiadanie już nie będzie tak przyjazne. Kiedy to napiszę? Nie wiem. Myślę, że na razie jeszcze popracuję nad scenariuszem, może coś się jeszcze zmieni. 

     

    2. Rozdział 3 Epizodu II i remaster Epizodu I - Nad nim prace również dobiegają końca i będzie on póki co najdłuższym rozdziałem w E2. Co wydarzy się w trzecim chapterze? Zwykły dzień, sielanka, jednakże końcówka będzie trochę mroczniejsza. Natomiast czwarty rozdział będzie już zdecydowanie mega popieprzonym horrorem i to właśnie w nim wraca Mike i uwaga, pojawi się jeszcze nowa postać. Kto? O tym wiedzą nieliczni z grona moich znajomych, a ci którzy nie wiedzą... Niech nie wiedzą. Poczekają, zobaczą. 

     

    Kolejna część newsa numer 2 dotyczy remastera Epizodu I, a właściwie niektórych jego rozdziałów. Myślę że po napisaniu Rozdziału 3 E2 i przetłumaczeniu go razem z drugim, prawdopodobnie zajmę się remasterowaniem rozdziałów Epizodu I. Cóż, skoro robię re-translate angielskiej wersji, to może mógłbym zremasterować też wersję Polską, a no bo czemu nie :>

     

    3. To kryje się między drzewami - A wcześniej Istota z Lasu Evefree, tylko że... Tytuł został zmieniony na "To kryje się między drzewami", because... No, pierwotnie miało to mieć trzy części. Do każdej oddzielny scenariusz. Niestety jednak scenariusze do pierwszej i drugiej nie wyszły, więc będzie tylko do trzeciej. Może zrobię z tego oneshota, albo będzie to krótkie opowiadanie z kilkoma rozdziałami. Gatunek: Thriller / Dramat, lub też ewentualnie Horror. Choć w tym przypadku myślę, że jednak Thriller.

     

     

    Póki co... Z newsów to wszystko, oprócz tego zapowiadam też znowu Przemyślenia Marudy i tym razem opowiem, jak nowy Joker wyleczył mnie z depresji. Miłego wieczoru, dnia, zależy kiedy to czytacie. Bayo!

  14. O ŚWIĘTA ANIELKO, MATKO JÓZEFA, MATKO BOSKA KRÓLOWO POLSKA, CZĘSTOCHOWSKA! 

     

    Ja chcę to zobaczyć... TERAZ!

     

    Spoiler

     

     

  15. Jednak seria na Wattpadzie

     

    To już postanowione. Epizod II Wybrańca zostanie usunięty i przeniesiony do Epizodu I, którego nazwa zostanie zmieniona na "Wybraniec". Po prostu. Wszystkie Epizody w jednym. Uznałem po prostu, że oddzielne publikowanie nie ma sensu i tak samo jak na Fimfiction postanowiłem zrobić taką serię.

     

    To tyle, trzymajta się.

  16. Fetyszyści na asku

     

     

    Witajcie moi drodzy, z tej strony Marudka po udarze mózgu, jak zwykle zresztą i dzisiaj mam ochotę znów powiedzieć co mi leży na wątrobie i po prostu się wygadać.

    Widzicie tytuł posta, no nie?

     

    Fetyszyści to może za mocno powiedziane, ale teraz jak na to patrzę, to raczej się za bardzo nie mylę. Od jakiegoś czasu mam konto na asku, ludzie mi tam zadają pytania, ja na nie odpowiadam, mówię co myślę, tak samo udziela się tam także Moonie i jest fajnie. Nie jeden raz pisali do mnie samobójcy ze swoimi problemami, pytali mnie się o rady i... Niejednokrotnie odciągnąłem takiego człowieka od podcięcia se żył, powieszenia się lub skoczenia z dachu, tłumacząc im jakie to jest głupie, bezsensowne i złe. Życie to dar, JEDYNY dar, który można tak łatwo stracić i już nigdy się go nie odzyska. Taka osoba się zabije i co? Ich rodzinę, bliskich i przyjaciół ma nawiedzać w snach wizja ich powieszonego syna, córki, ponieważ zabiła się? Takie osoby pozostawiają po sobie nic więcej, jak rozpacz, żałobę i depresję. I słuchajcie, wiem. Należy odróżniać atencyjne kurwy od faktycznych samobójców, TAK WIEM, ale samobójstwo to żadne rozwiązanie i tak naprawdę przynosi więcej szkód, niż pożytku. Okej, trochę zboczyłem z tematu... Jest mi cholernie miło z tego powodu, że pomagam ludziom w jakiś sposób, bo po prostu zacząłem czuć się potrzebny komuś a sama świadomość, że uratowałem komuś życie jest dla mnie czymś... No czymś niesamowitym. Jednakże... Jest jeszcze coś. Coś, co mnie naprawdę szczerze wkurwia na asku.

     

    Już od jakiegoś czasu ciągle dostaję wiadomości typu "A wejdź i zareklamuj mi instagrama.", "Daj mi tyle i tyle ogników, a ja ci dam serduszka.", "Daj mi serduszka, bo spadam z rankingu." I gdyby jeszcze było tylko to, jakoś bym to przebolał... Ale gdy wypisują do mnie fetyszyści, to już włącza mi się czerwona lampka. Oto treść jednej z wiadomości, a... Niestety było tego więcej: "Hej zwyzywaj mnie prosze wulgarnie w pytaniu do mnie ja nie odpisze na to wiec na tablicy mi sie to nie pokaże wiec możesz ostro pocisnąć, a w podiekowaniu polajkuje Ci 150 ;) przypomnij sobie jakąś zła sytułacje to ja jestem jej winny odraguj na mnie ;

     

    I... Weźcie mi powiedzcie, co tacy ludzie mają we łbach. (sądząc po błędach ortograficznych) Wypisują do mnie jakieś durne dzieci, fetyszyści i... No po prostu brak mi słów. Sami widzicie zresztą, co do mnie wypisują. Kurwa, otaczają mnie debile! Nie wiem, podnieca ich to? Muszą się dowartościować? Jeśli chcą stać się wartościowymi ludźmi, to niech wyłączą na jakiś czas internet, poczytają jakieś książki i po prostu wyjdą na dwór. Mi się zdaje, że powinienem po prostu kogoś takiego zgłosić i niech wypierdala. Bo ludzi takiego pokroju nie mam zamiaru tolerować. I żeby nie było, to nie jest jednorazowy przypadek. Wielokrotnie otrzymywałem tego typu wiadomości, niektóre były naprawdę zboczone i dzisiaj... Mam tego po prostu dość.

     

    Cóż mam więcej powiedzieć... No może to, że podczas pisania tego postu napisał do mnie jeszcze jeden fetyszysta i ja nie wiem, to jakaś nowa plaga, czy co? Masakra. Założyłem sobie konto na asku, by odpowiadać na normalne pytania, a tymczasem wypisują do mnie jacyś jebani fetyszyści. I wiecie... Ja poważnie się zastanawiam, czy nie usunąć konta na asku. "O jeny, ale się przejmujesz, jesteś strasznie wrażliwy na takie sytuacje." Możliwe. Przepraszam za to. Ale mi się zdaje, że to bardziej kwestia tego, że mi się skończyła już po prostu mam tego dość. Mogę mieć to w dupie, ale jak to powiedział ojciec Rudego z Blok Ekipy: Dupa też ma swoją cierpliwość. I mi ta cierpliwość się już po prostu skończyła.

     

    Mam nadzieję że mnie zrozumiecie, trzymajta się i cześć

  17. Narodowe Święto Niepodległości 

     

    11 Listopada jest dla Polski dniem szczególnym, albowiem to tego dnia świętujemy odzyskanie przez ten kraj niepodległości. Myślę, że powinniśmy razem z tej okazji odśpiewać Mazurek Dąbrowskiego. 

     

    Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy...

    Spoiler

     

     

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [5 więcej]
    2. Marudkeł

      Marudkeł

      Eeeee... O kurde. [Ucieka.]

    3. PervKapitan

      PervKapitan

      Chcesz mnie do paki wsadzić?

    4. Marudkeł

      Marudkeł

      Ależ skąd. Ja?? :33

  18. Przemyślenia Marudy - Część 1: Profilowe

     

    Witajcie, ludziksy, tu znowu ja. Pogromca wszelakiej zabawy, cham i prostak oraz marudna menda, której nic się nie podoba i jak zwykle musi iść pod prąd.

     

    Dzisiejszy post... Będzie taki... No luźno-przemyśleniowy. Jest to w sumie początek do tego, by... No otworzyć niejako taką serię postów, w których będę mówił swoje przemyślenia, co mi leży na wątrobie i tak dalej, i tak dalej, nie muszę mówić o co chodzi. Zaczynamy.

     

     

    Patrzę sobie tak na moje profilowe. Moonie tuląca Wingisia. Urocze, czyż nie? No ale jest jeszcze zdjęcie w tle i jest oczywiście mordka Pennywise'a. No i wiecie... Paczam tak na to i zastanawiam się, czy nie zmienić profilowego na Pennywise'a właśnie. Bardzo lubię tą postać, uwielbiam Bill'a Skarsgårda, który wcielił się w tą postać i jak ją odegrał. No ale wracając... Jeśli chodzi o profilowe, to mam zamiar je zmienić, jednakże... Jest pewien problem. Rzecz, która serio mnie boli.

     

    Bo jeśli zmienię sobie profilowe na Pennywise'a, to ktoś może uznać, że mam jakąś obsesję na punkcie tej postaci. Czemu tak myślę? W niedalekiej przeszłości, bo dwa lata temu, zmieniłem sobie profilowe na Deadpoola. Tą postać również bardzo lubię i uwielbiam Ryana Reynoldsa (Pomimo trudności na planie) za tak perfekcyjne odegranie tej postaci. No więc... Zmieniłem profilowe i zdjęcie w tle. Profilówka, to Deadpool łapiący się za usta (ukryte pod maską) w wyrazie szoku, tudzież zaskoczenia. A zdjęcie w tle, to był Deadpool oblewany pociskami. Minęły jakieś dwa dni i znalazłem inne zdjęcie z Dedpoolem, który pokazuje serduszko. Dałem se je na profilowe i... Zaczęło się. Zostałem zwyzywany przez pewne osoby od fanboy'ów, że mam jakąś obsesję, JAK JA TYLKO SE PROFILOWE ZMIENIŁEM! Wziąłem inne zdjęcie z tą samą postacią, bo bardziej mi się podobało. No ale nie, ja jestem fanboy'em, co z tego że moi inni znajomi cały czas wklejali zdjęcia swoich gęb z mordą pieska, albo ktoś lubił anime i cały czas wklejał postać z anime. Ale nie, to ja jestem fanboy'em.

     

    I wiecie... To jest rzecz, której się trochę obawiam. Że jak dam se na profilowe Klauna Pennywise'a, zostanę zwyzywany od fanboy'ów, że mam obsesję, że mam się leczyć i jeszcze nie wiadomo co. A mogę was zapewnić, że nie jestem fanboy'em NICZEGO. Ani Marvela, ani DC, ani zasranej BethEAsdy (Wal się Todd) ani nawet Stephena King'a. Po prostu uważam Kinga za świetnego pisarza, lubię czytać jego rękodzieła, no i to dzięki niemu niejako wykształciłem własny styl pisania. Ale to nie oznacza, że nie sięgam po książki innych autorów. Przecież czytałem taką Rowling, Tolkiena, Sapkowskiego, Jeffa Kinney'a a nawet Sienkiewicza, mimo że potem go odłożyłem bo nie wciągnęło mnie to.

     

    I tak to właśnie wygląda. Zmieniam se profilowe, i zaraz jestem fanboy'em i mam obsesję. Faktycznie. Bardzo lubiłem kiedyś postać Michaela Myersa i ustawiłem se go na profilowe. Tydzień później, zmieniam na Hellboy'a no i potem znowu zmieniam na coś innego. No faktycznie, jestem fanboy'em. A może po prostu lubię filmy i niektóre postacie w nich występujące.

     

    No i JEEEEEJ! Pierwsza część użalania się nad sobą dobiegła końca. No ale wiecie co wam powiem... Że mimo wszystko jest mi po tym jakoś lżej. Bo komuś powiedziałem co mi leży na wątrobie i... No jakoś mi lepiej. Anyway, mam nadzieję że nie mieliście takiej zrąbanej sytuacji jak ja i jeśli nie mieliście to mam nadzieję, że nigdy nie będziecie mieć. Trzymajta się i cześć.

     

     

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [1 więcej]
    2. Marudkeł

      Marudkeł

      Powiedziałem tylko co mi leżało na wątrobie i przedstawiłem pewną sytuację sprzed dwóch lat. Byłem wtedy jeszcze małym szczylem i po prostu przejmowałem się takimi rzeczami.

    3. PervKapitan

      PervKapitan

      Zmień na Pennywise'a. Może i to urocze, że Moonie tula Wingusia, ale z drugiej strony nawet nie trzeba się wpatrywać i widać, że ten Wingy jest dorysowany, w dodatku w dość niestaranny sposób.

    4. Marudkeł

      Marudkeł

      Eh, zastanawiam się nad remakiem tego obrazka, bo naprawdę mam do niego swojego rodzaju sentyment.

       

      Co do Pennywise'a, zmienię. Już nawet wiem na jaki.

  19. Newsy #1

     

    Witajcie, to znowu ja, czyli pogromca wszelkiej zabawy i radości, Pan Maruda, Cham i Prostak, a także Moonie, która dzisiaj jednak się nie udzieli, bo wyjechała na wycieczkę do Czarnobyla.

    (Mam nadzieję, że nie wyrośnie jej druga głowa.)

     

    Dzisiaj chciałbym wam ogłosić pewne rzeczy. Omówimy se dzisiaj tematy, jak:

    - Drugi Chapter Epizodu II Wybrańca 

    - Remaster niektórych rozdziałów Wybrańca, Epizodu I 

    - Remake Jej Mały Demon

    - Istota z Lasu Everfree

     

     

    Drugi Chapter E2

     

    Drugi rozdział Epizodu drugiego jest już bliski ukończenia, ale nie wiem jednak kiedy go wrzucę, bo nadal mam co do niego pewne wątpliwości. Nie wiem do końca jak go zakończyć, muszę też go przejrzeć i zrobić poprawki no i w końcu go wrzucić. Kiedy to zrobię? Być może jutro, ale nadal nie wiem.

     

    Remaster Chapterów w E1

     

    Była już wcześniej podana informacja o tym, że szykuję re-translate wszystkich rozdziałów Epizodu I. Plany co do tego się zmieniły, bo planuję też remaster rozdziałów w Polskiej wersji i potem re-translate. Co mam na myśli mówiąc remaster? Mówię o: Poprawieniu ogólnej pisowni, poprawieniu niektórych dialogów no i nareszcie nie będzie przecinków w nadmiarze, dzięki czemu jakoś to będzie w końcu wyglądać. Oznacza to też, że będę musiał przygotować nowy dokument w Google Docs. Niestety nie wiem jak się do końca za to zabrać. Generalnie myślałem, by nie zacząć remaster i re-translate od Rozdziału ósmego, bo to on jest najdłuższy i z nim będzie najciężej. No ale... Jakoś to będzie.

     

    Remake JMD

     

    Będąc dzisiaj w zakładzie na praktykach, w mojej głowie mimowolnie układał się scenariusz do remaku Jej Mały Demon i wiecie co? Jestem pewien, że mógłbym już spokojnie zacząć pisać Prolog, a potem Rozdział 1 ale jednak wolę trochę poczekać. Tytuł opowiadania zostanie oczywiście zmieniony, tak samo jak kategoria wiekowa. Niekoniecznie 18+ ale jednak... Nie będzie to już dla młodszych odbiorców i będzie to już pełnoprawny Thriller, a może i nawet Horror. I tutaj znowu podziękowania dla Cahan, bo jednak to ona dała mi sporo pomysłów, co mogłoby się zdarzyć, jak to poprowadzić, etc. Jeszcze raz wielkie dzięki. 

     

    Istota z Lasu Everfree

     

    Opowiadanie (A właściwie creepypasta) które planuję już od dłuższego czasu, o którym tylko i wyłącznie mówię, że jest jakiś pomysł i nic więcej. Nastąpiła zmiana w scenariuszu, dlatego że... Nie będzie planowanych trzech rozdziałów. Będzie tylko jeden, bo scenariusz tylko do tego jednego mi się spodobał, a reszta była taka meh.

     

     

    No i to już koniec newsów, oczywiście łapki w górę dla zasięgu, subskrybu, AAAAAAAA NIE, przepraszam, pomyliłem strony. Mój błąd. W każdym razie, trzymajta się, ludzie.

     

     

     

  20. Mowgli: Legenda dżungli - Recenzja, choć... Bardziej to jazda po tym filmie.

     

     

    O maj gad... Wiecie co?... Ja naprawdę nie wiem, od czego mam zacząć. Od tego, że film ma badziewne CGI, że postacie wyglądają tragicznie, czy to że to produkcja Netfliksa i jak zwykle musi być poprawność polityczna?

    Zacznijmy od tego, że do obejrzenia owej produkcji zachęcił mnie sam zwiastun. Zapowiadało się to naprawdę nieźle, ale... W praktyce ten film to jedno wielkie G.Ó.W.N.O.

    Zacznijmy od CGI, o matko... Jest paskudne. O ile sama animacja jest niezła, to wszystko to wygląda gorzej, niż w takim Jumanji. Postacie są brzydkie, wiele z nich wygląda jak gumowy kostium. "No ale Maruda, ten film jest stylizowany!" I don't gave a fuck. Postacie wyglądają brzydko. Są po prostu paskudne. Nie wszystkie mimo wszystko, bo sam Bagheera oraz Kaa wyglądają akurat dobrze. Ehh... Widać na co poszedł cały budżet. Wspominałem o postaciach? Cóż, całkowicie ich nie poznaję. Niedźwiedź Baloo jest gburowatym, wrednym cieciem i mordę ma bardziej patologiczną, niż dresiarze spod bloku. Powiem więcej! Wygląda tak, jakby spędził co najmniej dwa lata w Rosji. Wilki "kochająca" rodzinka. Problem w tym, że poza wilczą matką Mowgliego, jego wilczym kolegą, oraz bratem nikt inny go nie kocha. Mowgli jest uważany za odmieńca, BO TAK. Najbardziej wkurwiło mnie to, że kiedy Mowgli uratował życie Akeli, przywódcy watahy, ten wygnał go, bo chłopak użył ognia. No kurwa. A na koniec filmu gdy umiera, przeprasza go, że w niego zwątpił. W ogóle nie było mi go szkoda, bo naprawdę mnie to wnerwiło. A co do ognia... Podczas sceny, gdy Mowgli zostaje wygnany pada deszcz, co ja mówię... ULEWA, a mimo to ogień nadal się pali. Czyli co, fizyka też się zesrała? Gdyby to był film robiony w Minecrafcie, to bym się nie zdziwił. No i oczywiście poprawność polityczna. W filmie jest jedna postać biała, myśliwy mieszkający w wiosce ludzi, który Mowgliemu pomógł, oswoił go, uczył go różnych rzeczy, no ale... Netfliks. Wiemy jaki niestety jest. I oczywiście to on okazuje się być zły, bo 1. Zabił przyjaciela Mowgliego 2. Urwał słoniowi kieł. Mnie zastanawia, czy tylko on był myśliwym w tej zakichanej wiosce, bo mi się zdaje, że nie tylko on. Ale hej! Pokazali tylko jego jako złego, bo to biały, a biali są ci źli.

    Jedyna dobra rzecz w tym filmie, to muzyka. Klimatyczna i wpada w ucho. ALE TO ZA MAŁO!

    Pieprzyć ten film! To najgorsza adaptacja Księgi Dżungli jaką widziałem. 1/10 i żegnam!

    EDIT: Jedyna postać, której współczułem w filmie, był ten tygrys. Szkoda że nie zjadł tego gówniarza.

  21. Jej Mały Demon oficjalnie anulowane

     

    Powód: To proste. Opowiadanie zostało zrealizowane słabo, kategoria wiekowa kompletnie nie pasowała i dodatkowo wszystko zdarzyło się za szybko i leciało hop do przodu. Remake jak najbardziej powstanie, ale na samo dopracowanie scenariusza, dopieszczenia go muszę poświęcić bardzo dużo czasu. Kilka miesięcy, może nawet rok. 

     

    I tutaj chciałbym podziękować pani Cahan, bo to ona dopiero otworzyła mi oczy i dała propozycje, cóż takiego mogłoby się zdarzyć, etc. Jak rozwinąć pewne wątki i tak dalej. So... Dziękuję. No i też już nie muszę skupiać się na kilku opowiadaniach na raz, więc kolejny plus.

     

    Trzymajta się i cześć.

  22. Lśnienie 1980 vs. Lśnienie 1997

     

    Lśnienie, to iście kapitalna książka. Kiedy po raz pierwszy chwyciłem za rękodzieło Stephena Kinga, wciągnęło mnie natychmiast. Klimat był doskonały, barwne postacie i... Jestem nią tak zachwycony, że nawet nie wiem co mam o niej więcej powiedzieć. Jest po prostu świetna. Jednaaaakże, kiedy ją przeczytałem, czułem nadal silny niedosyt. Tak dowiedziałem się o "Doktor Sen" który jest kontynuacją Lśnienia i niedługo ją też mam zamiar przeczytać. ALE JEST JESZCZE COŚ! A mianowicie filmy. Z ekranizacjami książek to generalnie wygląda tak, że mogą być albo badziewne, albo tylko słabe, ale też niezłe lub po prostu prze-kozackie, jak takie To z roku 2017. Ale ja dzisiaj skupię się na dwóch rzeczach. Mianowicie na Lśnieniu Stanley'a Kubricka z roku 1980 oraz miniserialu Lśnienie z 1997... Iiiii... Za tą recenzję na pewno zostanę przez was zjedzony, bo Lśnienie Kubricka nie podobało mi się i... "Jakim prawem on śmie krytykować najlepszy horrorowy klasyk ever?! Czy on się dobrze czuje?? HMMMMMMM??" ... Y, tak. I już widzę te dislajki, nienawistne komentarze i prawdopodobnie coś jeszcze. Jednakże żeby nie było, nie oceniam tego filmu negatywnie tylko dlatego, że to klasyk. Gdybym nie lubił klasyków, to nie podobałby mi się taki Obcy, Predator, czy seria Halloween Johna Carpentera, więc zostawmy to już w spokoju. Wstęp był przydługi, ale musiałem wyjaśnić pewne kwestie. Przejdźmy do rzeczy.

     

     

    Film z roku 1980

     

    Zacznijmy może od Lśnienia z roku 1980, bo to była pierwsza ekranizacja książki Stephena Kinga i... Tak. Była słaba, a przynajmniej według mnie. Czemu? Na wstępie już zaznaczyłem, że czytałem książkę i podobała mi się. W takim razie co jest nie tak z filmem Kubricka? Wiele rzeczy. Pierwsza rzecz która mi się nie za bardzo podobała, to sama charakteryzacja postaci i to, jak się zachowywali. Oglądając ten film miałem wrażenie, że to jest chyba ekranizacja zupełnie innej książki, albo że to po prostu taka luźna produkcja. Kto czytał książkę, na pewno kojarzy tak barwne postacie, jak Dick Halloran. Pogodny, radosny i sympatyczny staruszek, często wybuchający śmiechem i opowiadającym zabawne dowcipy. Bill Watson, dozorca Hotelu Panorama, klnący jak szewc i marzący o tym, by jego szef Stuart Ullman wyleciał za sprawą kotła w powietrze razem z tym hotelem. A także Jack Torrance, Wendy Torrance, Danny Torrance, i tak dalej i tak dalej... Nie będę wymieniać wszystkich postaci, bo zajęłoby to naprawdę dużo czasu. Może przejdźmy do tego, jak się postacie zachowywały. Dick Halloran w Lśnieniu Kubricka był zupełnie inną osobą. Nieogarnięty, wiecznie spłoszony i... Po prostu nie podobało mi się to. Bill Watson nie był taki jak go zapamiętałem, bo zamiast być tym samym draniem, którego jednak bardzo da się polubić, nie dość że pojawił się tylko raz, to jeszcze... No był wydmuszką. To nie było to samo. Po prostu. No to teraz pojadę se po wyglądzie postaci. Charakteryzacja w filmie z 80-tego ssie i jedyna postać która wyglądała według mnie jeszcze jako tako, był dzieciak, który grał Danny'ego Torrance'a. Reszta? Jack wyglądał jak taki typowy menel spod Biedronki, aktorka która grała Wendy... Nie powinna była grać Wendy. Bo zwyczajnie do tej roli nie pasowała. Kolejna rzecz która bardzo mi się nie podobała, to wydarzenia i o cholipka... Tutaj już wszystko dokumentnie SPIER... Jest po prostu wszystko nie tak! 90% zdarzeń w filmu, łącznie z samym zakończeniem nie jest zgodna z książką. Zginęła ta postać, która nie powinna, a sam hotel nadal stoi, mimo że w książce wystrzelił w powietrze, bo najzwyczajniej w świecie ciśnienie w kotle osiągnęło zbyt wysoki poziom. Jak to rzekł stary dobry Bill Watson: "Powinien pan sprawdzać ciśnienie. Jeśli pan zapomni, będzie wzrastać i wzrastać i jak nic ockniecie się całą rodziną na pieprzonym Księżycu. Trzeba tylko spuszczać trochę pary i obejdzie się bez kłopotów."

     

    No dobra... Było trochę narzekania na Lśnienie Kubricka i możecie stwierdzić, że nie dostrzegam w nim żadnych zalet. Zaskoczę was! Bo Lśnienie z 1980 może i jest dla mnie badziewne, ale jednak widać tutaj kunszt reżyserski Kubricka, charakteryzacja aktorów może i była słaba, ale za to było widać, że wkładali w swoje role serducho, bo jednak w większości odegrali je perfekcyjnie. Klimat filmu jest doskonały, tak samo jak muzyka i jest w nim znana wszystkim kultowa scena "Here's Johnny!" która pasowała perfekcyjnie! Tak samo podczas oglądania byłem autentycznie przerażony, kiedy to Jack postradał zmysły. Oraz ta doskonała scena z przyjęciem w złotej sali. Coś niesamowitego.

     

    No ale to za mało, więc Lśnienie z 1980 skończyło z oceną 4/10. Film jest badziewny, ale mimo to da się go obejrzeć i da się na nim dobrze bawić.

     

     

    Miniserial z roku 1997

     

    Matko moja, jakie to jest cudowne! Miniserial z roku 1997 jest o 150% lepszy niż Lśnienie Kubricka. Sam Hotel Panorama wygląda w filmie lepiej, charakteryzacja postaci jest naprawdę świetna i przygrywająca w tle muzyka, która tylko potęguje to wszystko. Oglądając ten miniserial byłem zachwycony. 80% wydarzeń było jak najbardziej zgodne z książką i zostały odegrane perfekcyjnie. Steven Weber w roli Jack'a Torrance'a było tym, czego było potrzeba! Wszystkie postacie! Każda z nich w filmie wyglądała dokładnie tak samo, jak sobie je wyobrażałem podczas czytania rękodzieła Stephena Kinga. Dick Halloran, to ten sam Halloran co był w książce, jak zawsze uśmiechnięty i roześmiany. Bill Watson może i nie klnął jak szewc, ale nawet gdy powiedział tylko: "Cała ta buda wystrzeli kiedyś w górę. Mam tylko nadzieję, że ten idiota Ullman poleci razem z nią" to i tak na moich ustach pojawił się uśmieszek. To był dokładnie ten sam drań, ale trochę mniej wulgarny. Ale to co najbardziej urzekło mnie w miniserialu, to relacje między postaciami. Chemia między nimi jest niemalże tak samo dobrze wyczuwalna, jak w książce. Widzimy te postacie, podążamy za nimi i śledzimy ich losy z zapartym tchem, a gdy Jack Torrance strada zmysły, boimy się go. To już nie jest ta sama osoba. Teraz to nic innego, jak bezwzględna maszyna do zabijania. Cholera! W miniserialu Jack Torrance jako broń miał nawet młot do Rouqe'a, tak samo jak w książce! Wydaje mi się że chemia między postaciami nie była tak bardzo wyczuwalna w filmie Kubricka, bo wszystko leciało hop do przodu. Nie było czasu na rozwinięcie wątków postaci, bo najzwyczajniej w świecie było na to za mało czasu. Miniserial został podzielony na trzy części, dzięki czemu był czas na rozwinięcie pewnych wątków i zwyczajnie się udało.

     

    A wady? Lśnienie z 1997 może się niestety dłużyć i niektóre efekty CGI wyglądają naprawdę marnie, biednie. Ja rozumiem, to stary film i nie powinienem się do tego przyczepiać, bo takie były czasy, ale jednak w pewien sposób mnie to raziło. Na szczęście jednak większość efektów w filmie były zrobione lepiej i nie było tak źle, no ale jednak ta scena z wężem strażackim albo tymi lwami z żywopłotu... No... Nie najlepiej to wyglądało.

     

    Miniserial z 1997 jest godną ekranizacją książki Kinga. Znalazło się parę wad, ale mimo to... Jest to po prostu kapitalne widowisko warte czyjegokolwiek czasu. 8+/10 to chyba dobra ocena.

     

    No i okej. Dotarliśmy do końca. Możecie mnie teraz zjechać w komentarzu, jaki to nie jestem głupi, bo ośmieliłem się powiedzieć, że Lśnienie z 1980 mi się nie podobało. Przypominam jednak, że wyrażanie opinii jest czysto subiektywne, że to kwestia gustu i że każdy może mieć inne zdanie na dany temat. To że Lśnienie z 80-tego roku jest klasykiem, nie znaczy że mam zamiar lizać dupę Stanley'owi Kubrickowi i wielce wychwalać jego film, bo to klasyk, bla, bla, bla. Nie podobał mi się. Po prostu. Ale przecież wymieniłem zalety, więc wypierDA.

     

    To tyle na dzisiaj, ludzie. Trzymajcie się, osobiście zachęcam wam obejrzeć zarówno film jak i miniserial i wyrobić sobie też własne zdanie. Bayo!

     

     

     

    250px-The_Shining_(1997_mini-series_poster).jpg

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [1 więcej]
    2. Marudkeł

      Marudkeł

      Rozumiem, ale miałem mimo wszystko oczekiwania i chciałem zobaczyć wydarzenia z książki. Wiem, wiem. Jestem książkowym fanatykiem. Cóż poradzę :T

    3. PervKapitan

      PervKapitan

      Ja książki nie czytałam, a film też jest dla mnie kiepski. Prawie cały czas się śmiałam z różnych scen, co raczej nie jest odpowiednią reakcją na taki film.

    4. Marudkeł

      Marudkeł

      To teraz pytanie... Czy ten film to faktycznie badziew, a narósł wokół niego taki kult, czy faktycznie jest dobry? :lunathink: (Oho. Filozof mode ON)

  23. Nie ma to jak filmy przyrodnicze :)

     

    Spoiler

     

     

     

     

  24. Coraz bliżej Święta, coraz bliżej żałoba...

     

     

    Witajcie. Dzisiejszy post będzie o wiele bardziej depresyjny niż zazwyczaj. Od razu mówię... Nie musicie się mną przejmować. Nie musicie mi kompletnie współczuć i błagam, nie wypisujcie mi słów kondolencji, bo i tak nic to nie da. Jedyne czego chcę, to powiedzieć wam co mi leży na wątrobie i ewentualne zrozumienie.

     

    Święta to magiczny czas, kiedy to grzeczne dzieci dostają prezenty, a te niegrzeczne dostają rózgą, kablem, skakanką ewentualnie pasem po dupie. Jest to czas rodzinny, wszyscy rozdają se prezenty, cieszą się, składają sobie życzenia które i tak się nie spełnią, śpiewają jakieś tam kolędy, a ewentualnemu zbłąkanemu wędrowcowi dadzą 5zł i każą wypierdalać. Nie ma to jak magia Świąt. Bo niestety tak właśnie wyglądają w praktyce, a nie tak jak powinny. No ale... Ja właściwie nie o tym. Bo chciałbym wam dzisiaj powiedzieć, dlaczego tak bardzo nienawidzę Świąt Bożego Narodzenia.

     

    I zanim zaczniecie mi wypisywać, że "Hej! Święta są fajne!" i tak dalej, i tak dalej... "Jak ty nie możesz lubić świąt, są przecież takie super!". Cóż... Dla niektórych może są super. Ale dla mnie to nic innego, jak czas żałoby, smutku i depresji. Czemu? Był rok 2017. Nie jestem pewien czy był to 17 czy 18 grudnia. Nieważne! Czułem się dobrze. To były jeszcze czasy, kiedy nie byłem Ateistą i kochałem święta. I żeby nie było, nie znienawidziłem świąt tylko dlatego, że przestałem wierzyć w Boga. Tu chodzi o coś zupełnie innego. Siedzę sobie z siostrą w pokoju. Nie wiem czy oglądaliśmy se jakiś film, czy pogrywaliśmy razem w Team Fortress 2 na trybie MvM, ewentualnie 1 vs. 1. Przyjechała do nas moja druga siostra, starsza. Od samego początku było z nią coś nie tak. Była jakaś dziwnie zasmucona, ale jednak... Próbowała okazywać radość z tego, że nas widzi. To właśnie wtedy To się stało. Z jej ust poleciały słowa, które mną wstrząsnęły. Zmarła nasza prababcia. W tym momencie pisania tego postu zatrzymałem się na chwilę. Musiałem pozbierać myśli. Kiedy tylko usłyszałem od niej te słowa, całkowicie się załamałem. Ja, moja młodsza siostra, wszyscy. Niestety najgorsze jest to, że nie zdążyłem się z nią w te święta spotkać. Byłem wściekły chyba na siebie, bo się z nią nie pożegnałem. I na Boga też. Byłem na niego wściekły, bo zabrał mi osobę, którą kochałem. Jak on tak mógł? Przecież ponoć Bóg nas wszystkich kocha i chce naszego szczęścia. Ta... Faktycznie. W dniu pogrzebu znienawidziłem całkowicie święta i samego Boga, w którego dzisiaj nie wierzę, bo najzwyczajniej w świecie pochłonął mnie świat nauki. Ale to nie o tym. Tamte święta były dla mnie okropne. I dopiero w sylwestra jakoś się pozbierałem. Rok 2018. Znowu grudzień, znowu święta. Było dokładnie tak samo. Kiedy tylko zaczął się grudzień, każdego dnia miałem beznadziejny, gówniany humor. Nie chciało mi się z nikim gadać, miałem to wszystko w dupie. Ponownie w sylwestra, kiedy to cyferka zmieniła się z 2018 na dzisiejszy 2019, znowu poczułem ulgę. Ale tym razem silniejszą. Dodam jeszcze, że w roku 2018 bodajże w czerwcu zmarł mój dziadek. Więc kiedy ten rok się skończył, ponownie poczułem ulgę. 

     

    Tutaj przechodzimy do obecnej sytuacji.Do świąt zostało około sześćdziesięciu dni. A ja już wczoraj miałem napad depresyjnego humoru. Myślałem o mojej zmarłej babci, dziadku. I zdałem sobie sprawę z tego, że już nigdy nie polubię świąt. Kiedy słyszę słowo "Święta" od razu na myśl przychodzi mi śmierć, pochówek i żałoba. Jeśli w ogóle w tym całym pierdolniku istnieje Bóg, co jest tak naprawdę nieprawdopodobne, to mam nadzieję że wie, że z całego serca go nienawidzę. 

     

    I tutaj ponownie was proszę. Nie składajcie mi żadnych kondolencji i nie mówcie że wam przykro, bo to nie przywróci życia moim bliskim. I nie nakłaniajcie mnie do polubienia świąt, nie mówcie mi jakie to one nie są fajne i wspaniałe. Jedyne o co was proszę, to o zrozumienie mojej sytuacji. Tylko o tyle proszę.

     

     

    To tyle na dziś. Jeśli w pewnym miejscu popełniłem błąd ortograficzny, to wiedzcie, że mam to gdzieś. Nie mam zamiaru teraz przeszukiwać całego posta w poszukiwaniu tego jednego, jedynego błędu. Jedyne co chciałem, to powiedzieć co mi leży na wątrobie i to tyle. Chyba wcześniej się tego wieczoru położę. Jestem bardzo zmęczony. Dobranoc. 

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [2 więcej]
    2. Cipher 618

      Cipher 618

      Powiem tak... W mojej rodzinie:

      - nie wręczamy sobie prezentów

      - życzenia co roku te same, bo coś tam trzeba powiedzieć.

      - atmosfera jak na stypie

      - nigdy nie śpiewaliśmy kolęd. 

      - zamiast kolęd, jakieś świąteczne badziewie w TV

       

      Moje podejście do świąt jest neutralne. Nie lubię za to Sylwestra. Mieszkam w małej miejscowości i tak mi się w życiu ułożyło, że nie mogę spożywać alkoholu, a co za tym idzie nie jestem zapraszany na żadne imprezy (żyjemy w chorym alkoholowym społeczeństwie). Prawdę mówiąc, to nawet lepiej. Raz byłem "tym trzeźwym" i nie chcę tego powtarzać. Mimo to, zawsze mam doła. Bo kurcze, każdy gdzieś idzie: na domówkę, na miasto, na imprezę, na bal... A ja w domu, sam (znajomi pożenili się, powyjeżdżali) :fluttersad:  

       

      No, ale dość o mnie. Wiem, że "łatwo mi mówić", ale postaraj się myśleć o tym co było dobre, jakie fajne były święta gdy byliście w komplecie.   

    3. Favri

      Favri

      Ja tam nigdy sam nie jestem. Zawsze z Twily :twihug: :D

    4. Marudkeł

      Marudkeł

      Ze mną Moonie. 

       

      NM: I nigdy go nie opuszczę.

       

      [Przytula Moon.]

       

      NM: To co? Lecim do Wirginii Zachodniej mordować Spalacze?

       

      Nie musisz mnie namawiać ^w^

       

      NM: Zróbmy to! :D 

  25. Hej, to znowu ja, czyli Marudka. 

     

    Tego wieczoru chciałem obejrzeć sobie Lśnienie Stanley'a Kubricka z roku 1980, by móc napisać dla was recenzję, ale też jednocześnie porównać ten film do miniserialu Lśnienie z 1997. Niestety skończyłem oglądać na jakieś 54-tej minucie, bo chwyciło mnie naprawdę silne zmęczenie, a co za tym idzie, skoro zatrzymałem oglądanie tego filmu, być może już nigdy go nie dokończę, no ale... Takiego Obcego 3 jakoś dokończyłem, więc... No się zobaczy, no. Piszę tą wiadomość grubo po północy, Moonie już dawno położyła się spać i chyba zaraz do niej dołączę. Chciałem wam jedynie życzyć dobrej nocy i... To tyle. Dobranoc.

×
×
  • Utwórz nowe...