-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
To pewnie jest sprawka jakiejś grupy zorganizowanej, albo złodziej był zdolnym jednorożcem. Idę szukać, jakichkolwiek wskazówek... muszę dowiedzieć się kto taki cwany jest.
-
I have a Target. Idę do miejsca gdzie ostatnio był widziany i staram się dowiedzieć wszystkiego czego mogę się dowiedzieć... mają nadzieje, że nie trafię na te dwie małe pizdy.
-
Więc jakoś inaczej muszę to załatwić... sprawdzam czy są jacyś poszukiwani przestępcy... może, jeśli kogoś złapię to udowodnię, że będę mógł dołączyć do straży.
-
Pytam się, czy jest jakiś inny sposób. Lepiej by nie wiedzieli, ale w więzieniu nie miałem sobie równych w walce... z negocjacjami jest ciężko, ale to chyba wiadome.
-
Bliżej mi do Księżniczek... przyznam, że jedna księżniczka odwiedzała mnie we śnie i wspierała... mimo iż była wtedy na księżycu. Mam sentyment do władzy i DZIĘKI NIEJ NIE STAŁEM SIĘ MASOWYM MORDERCĄ! Idę do zamku w Ponyville i staram się o pracę jako Strażnik... mam masę do tego... I PRZYNAJMNIEJ W KOSZARACH ZAMIESZKAM!
-
Narazie nie... idę się przejść po mieście szukając jakiegoś zarobku. Raz strażnik powiedział, że mogę pomóc coś w zamku Księżniczki Sparkle... może tam coś się uda wyłowić...
-
Wtedy to będę głodował... nie dziękuje. Na inną okazje ją zostawię. Wracam do domu i po drodze sprawdzam która godzina, dzięki wieży zegarowej.
-
- Dziękuje... chcąc nie chcąc, przyjmę to... ale naprawdę muszę już iść... do widzenia - powiedziałem wychodząc. Coś mi się w niej nie podoba... uparta jak osioł...
-
- CO to daje? - powiedziałem patrząc na to zdziwiony... nie mam BLADEGO POJĘCIA DO CZEGO TO SŁUŻY... warto by się dowiedzieć.
-
Przewracam oczami i spoglądam do środka... nie ważne ile tam jest... nie przyjmę tej ceny. Tak czy siak miło z jej strony... od wyjścia z Więzienia nikt mnie tak nie traktował... nawet rodzice.
-
- Proszę posłuchać. Ja nie mam gdzie tego zachować... nie mam warunku do zabezpieczenia tej kasy. Naprawdę... nie mogę tego przyjąć - powiedziałem odkładając woreczek.
-
- Na prawdę... nie mogę tego przyjąć - powiedziałem lekko się cofając. Nie jestem łachy na kasę, i wolę sam na nią zapracować. Naszyjnik znalazłem przez przypadek.
-
- Nie... nie mogę przyjąć nagrody - powiedziałem. Nie przyjmę bo też nie mam gdzie jej schować... bo przy sobie nie będę nosił. Odradzam klaczy ten pomysł...
-
Ja bym chciał... tylko nie wiem co Pan Ares na to...
- 449 odpowiedzi
-
- [Violence]
- [Adventure]
- (i 5 więcej)
-
- Dziękuje... za... obiad - powiedziałem skołowany. Powoli wstaje. Nie mam jak jej pomóc... sam nie umiem niczego. Za niedługo będzie trzeba wracać na stare śmieci.
-
Nerwowo odwzajemniam. Siadam i staram się nie przesądzić z jedzeniem... Nie chce wyjść na niechluja...
-
Więc niechętnie idę do lazienki się wykąpać. Czuje się głupio. Nie ufam jej... Pewnie teraz powiadamia straż by po mnie przyszli...
-
- Nie chcę marnować wody... na takiego jak ja - powiedziałem popijając lekko zawartość kubka. Porządna dziewczyna... nie chcę jej zniszczyć życia.
-
Mi tam wszystko jedno... jeśli oczywiście dostanę porcję... czekam na to co ona zrobi wciąż wyglądając jak okaz nędzy i rozpaczy.
-
Nie chcę się narzucać... staram się jakoś jej nie pobrudzić mebli itp. Siadam i zaczyam popijac napój... powoli. - Dzięki, za zaproszenie mnie...
-
- Jesteś pisarką? - spytałem się. Albo jakąś projektantką... sporo tego papieru tutaj leży... heh... wkurza mnie to wszystko...
-
Rozglądam się po nim. - Nieźle tu mieszkasz - powiedziałem oglądając cały dom. Nawet nie umywa się do mojego małego domku... dlatego nie chciałem tu wchodzić.
-
Westchnąłem... TYLKO TEN JEDEN RAZ! - W sumie... na chwilę... mogę - powiedziałem ostrożnie wchodząc do środka. Nie ufać nikomu... nie ufać nikomu...
-
- Nie... dzięki, ale nie... - powiedziałem. Nie ufać nikomu... zaufasz a znów skończysz marnie... to moje motto. Może i klacz wygląda przyjaźnie, ale Rarity też była przyjazna... a mnie zdradziła.
-
ZAGŁOŚNO brzuchu... poza tym nie chcą nas nigdzie... - Nie ma za co... ja już będę iść. Żegnam - powiedziałem odwracając się i przybierając kierunek do mojego domu.