Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. To pewnie jest sprawka jakiejś grupy zorganizowanej, albo złodziej był zdolnym jednorożcem. Idę szukać, jakichkolwiek wskazówek... muszę dowiedzieć się kto taki cwany jest.
  2. I have a Target. Idę do miejsca gdzie ostatnio był widziany i staram się dowiedzieć wszystkiego czego mogę się dowiedzieć... mają nadzieje, że nie trafię na te dwie małe pizdy.
  3. Więc jakoś inaczej muszę to załatwić... sprawdzam czy są jacyś poszukiwani przestępcy... może, jeśli kogoś złapię to udowodnię, że będę mógł dołączyć do straży.
  4. Pytam się, czy jest jakiś inny sposób. Lepiej by nie wiedzieli, ale w więzieniu nie miałem sobie równych w walce... z negocjacjami jest ciężko, ale to chyba wiadome.
  5. Bliżej mi do Księżniczek... przyznam, że jedna księżniczka odwiedzała mnie we śnie i wspierała... mimo iż była wtedy na księżycu. Mam sentyment do władzy i DZIĘKI NIEJ NIE STAŁEM SIĘ MASOWYM MORDERCĄ! Idę do zamku w Ponyville i staram się o pracę jako Strażnik... mam masę do tego... I PRZYNAJMNIEJ W KOSZARACH ZAMIESZKAM!
  6. Narazie nie... idę się przejść po mieście szukając jakiegoś zarobku. Raz strażnik powiedział, że mogę pomóc coś w zamku Księżniczki Sparkle... może tam coś się uda wyłowić...
  7. Wtedy to będę głodował... nie dziękuje. Na inną okazje ją zostawię. Wracam do domu i po drodze sprawdzam która godzina, dzięki wieży zegarowej.
  8. - Dziękuje... chcąc nie chcąc, przyjmę to... ale naprawdę muszę już iść... do widzenia - powiedziałem wychodząc. Coś mi się w niej nie podoba... uparta jak osioł...
  9. - CO to daje? - powiedziałem patrząc na to zdziwiony... nie mam BLADEGO POJĘCIA DO CZEGO TO SŁUŻY... warto by się dowiedzieć.
  10. Przewracam oczami i spoglądam do środka... nie ważne ile tam jest... nie przyjmę tej ceny. Tak czy siak miło z jej strony... od wyjścia z Więzienia nikt mnie tak nie traktował... nawet rodzice.
  11. - Proszę posłuchać. Ja nie mam gdzie tego zachować... nie mam warunku do zabezpieczenia tej kasy. Naprawdę... nie mogę tego przyjąć - powiedziałem odkładając woreczek.
  12. - Na prawdę... nie mogę tego przyjąć - powiedziałem lekko się cofając. Nie jestem łachy na kasę, i wolę sam na nią zapracować. Naszyjnik znalazłem przez przypadek.
  13. - Nie... nie mogę przyjąć nagrody - powiedziałem. Nie przyjmę bo też nie mam gdzie jej schować... bo przy sobie nie będę nosił. Odradzam klaczy ten pomysł...
  14. - Dziękuje... za... obiad - powiedziałem skołowany. Powoli wstaje. Nie mam jak jej pomóc... sam nie umiem niczego. Za niedługo będzie trzeba wracać na stare śmieci.
  15. Nerwowo odwzajemniam. Siadam i staram się nie przesądzić z jedzeniem... Nie chce wyjść na niechluja...
  16. Więc niechętnie idę do lazienki się wykąpać. Czuje się głupio. Nie ufam jej... Pewnie teraz powiadamia straż by po mnie przyszli...
  17. - Nie chcę marnować wody... na takiego jak ja - powiedziałem popijając lekko zawartość kubka. Porządna dziewczyna... nie chcę jej zniszczyć życia.
  18. Mi tam wszystko jedno... jeśli oczywiście dostanę porcję... czekam na to co ona zrobi wciąż wyglądając jak okaz nędzy i rozpaczy.
  19. Nie chcę się narzucać... staram się jakoś jej nie pobrudzić mebli itp. Siadam i zaczyam popijac napój... powoli. - Dzięki, za zaproszenie mnie...
  20. - Jesteś pisarką? - spytałem się. Albo jakąś projektantką... sporo tego papieru tutaj leży... heh... wkurza mnie to wszystko...
  21. Rozglądam się po nim. - Nieźle tu mieszkasz - powiedziałem oglądając cały dom. Nawet nie umywa się do mojego małego domku... dlatego nie chciałem tu wchodzić.
  22. Westchnąłem... TYLKO TEN JEDEN RAZ! - W sumie... na chwilę... mogę - powiedziałem ostrożnie wchodząc do środka. Nie ufać nikomu... nie ufać nikomu...
  23. - Nie... dzięki, ale nie... - powiedziałem. Nie ufać nikomu... zaufasz a znów skończysz marnie... to moje motto. Może i klacz wygląda przyjaźnie, ale Rarity też była przyjazna... a mnie zdradziła.
  24. ZAGŁOŚNO brzuchu... poza tym nie chcą nas nigdzie... - Nie ma za co... ja już będę iść. Żegnam - powiedziałem odwracając się i przybierając kierunek do mojego domu.
×
×
  • Utwórz nowe...