Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - Masz dużą teraz moc. Musisz uważać teraz z nią - Powiedziałem niczym Yoda. - Między innymi... teraz spróbuj się zmienić w hmmm... smoka. Barwa pozostanie ta sama jak twoja sierść. Spróbuj śmiało...
  2. - Możecie się rozejść. Twi, wsiadaj, nauczę cię korzystać z nowej mocy - powiedziałem i lecimy gdzieś. Na pustynię nieopodal. Tam lądujemy. - Widzę, że przyjemnie się czujesz w tych ciuszkach.
  3. - Powiem ci teraz. Długo przez to chorowałem, miałem gorączkę taką, że nawet Ognista Klacz by to poczuła. Jednak efektem jest ten strój, który raczej cię nie opuści... i dzięki temu jesteś drugą najpotężniejszą istotą na tej planecie. Masz 5.25% mniej mocy niż ja...
  4. Spoglądam na nią czekając na jej zdanie na ten temat. Zaraz wszystko wytłumaczę, co teraz może itp. Wpierw muszę usłyszeć ocenę jej i reszty.
  5. - Wiem. I dlatego nie wróciłem do domu. Rozmawiałem z ojcem przez specjalną umiejętność. Okazało się, że dla niego byłaś jedynie zabawką, i nie obchodzi go ani Ty, ani Drago. Nikt. Obchodziła go tylko siła. Poza tym coraz częściej jesteś porywana i trzeba cię ratować. Dlatego, przed moją śmiercią stworzyłem pewien zwój. 5 miesięcy i 90% zmarnowanej mocy... na to - powiedziałem i rzuciłem Zwojem tak by wylądował koło twi.
  6. Spoglądam na Twilight. - Głównie chodzi o ciebie, Twilight - powiedziałem nie odrywając od niej wzroku. Zapewne pomyśli, że chodzi mi o kłótnie naszą wczoraj.
  7. Odwzajemniam, lecz nie twi. - Musimy pogadać. Chodźcie - powiedziałem i idziemy do Sali Tronowej. Siadam na miejscu i spoglądam na klaczę. Wyraźnie widać zwój w moim pysku.
  8. Spoglądam na nie z obojętnością. Bardziej mnie fascynuje to, że Drago wkońcu się ruszył do czegoś lepszego. Chyba Twi wzięła się z nim za rozmowę porządnie.
  9. Powoli tam zaglądam by sprawdzić co się stało. Jak narazie klacze nie przyszły, więc ok... jak widać, nie zauważyły mojej nieobecności. Sprawdzam co się tam dzieje.
  10. Więc chwytam go w pysk i lecę BARDZO POWOLI do domu. Muszę uważać, by go nie zgubić. Zmarnowałem na ten zwój ponad 90% swojej energii i wtedy długo chorowałem. Straciłem też z 4 miesiące na produkcje go. Nie pozwolę by coś się stało. Skoro jak bym wyleciał stąd jak jest 12... to dolecę około 19
  11. Nie... muszę coś jeszcze załatwić. Lecę do miejsca, gdzie kiedyś była Fabryka Dronów Galaxa. W jej głębi ukryłem... artefakty które kiedyś stworzyłem dla Twi by miała większe bezpieczeństwo.
  12. Więc ze wskrzeszenia nici. Myślałem, że miał chociaż jakieś uczucia do Twi... wychodzi na to, że ona była dla niego tylko zabawką. Tak czy siak spędzam noc w tej jaskini.
  13. - A pokonała cię mała grupka smoków. Każda tyrania upada, prędzej czy później. Nie nienawidzę cię, próbuje tylko cię zrozumieć. Wszystkie źródła mówiły, że ty się oświadczyłeś Twi... ale ona odrzuciła zaloty, więc ją porwałeś. Mam to że zmoczej natury, że jestem nazbyt ostrożny. Prawda, szanuje inne państwa, ale to nie oznacza, że nie zawacham się ostrzelać ich z orbity planety. Poniekąd jestem twoim synem... i wychodzi na to, że mam sporo cech po tobie. Spójrz sobie na Erę Nowego Porządku. Ja rządziłem i terror był większy niż jaki dotąd.
  14. - Wiem coś o tym. Sam teraz mam 8 samic przy sobie, ale je szanuje i traktuje jak rodzinę, a nie jako rzeczy. Wiem, że masz smoczy instynkt ale tyranią nie zyska się sojuszników. Jedynie wrogów. Spójrz na mnie. Obecnie władam najpotężniejszym państwem na świecie, inne narody szanują mnie, a osiągnąłem robiąc to tak jak ci mówię.
  15. - Ta "Zabawka" to moja żona. Pamiętaj o tym. Pewnie z moją matką też traktowałeś jako "zabawkę" jak mniemam. Nie miała oporów kiedy proponowaliśmy atak na ciebie. Bez namysłu się zgodziła.
  16. - Przyszedłem cię zapytać... czemu tak traktowałeś Twi... ten twój skarb, bo nie wiem jak się nazywała wcześniej.
  17. Więc wchodzę. Staje koło niego. Nic nie może zrobić, ani on ani ja. Nie będzie więc walki. - Witaj ojcze - powiedziałem spoglądając na niego jak się uda nawiązać stabilne połączenie.
  18. Nie. Wciąż usiłuje się skontaktować. JEST TO MOŻLIWE, tylko wymaga poważnego skupienia się na tym. Zostanę tutaj dopuki się nie uda.
  19. Więc myślę. Naprawdę ojciec był tak okropny dla Twi? Jeśli jakoś mogę to staram się skontaktować z jego duszom, ja zapadam w głęboki sen by móc się na tym skoncentrować. Jaki efekt?
  20. - O nic - powiedziałem odchodząc jak najdalej. Nie śpię dzisiaj w domu. Będę spał w lesie. Widać, że dla niej to okrucieństwo sprawić by Drago był szczęśliwy. Apokalipsa by nie był taki jak dawniej. Dostałby ludzkie ciało i zero nic. Zwykły człowiek jak na Ziemi występuje. Lecę do Lasu Czyzhacza. Mam tam swoją jaskinie na odetchnięcie. Kładę się tam i nic nie robię.
  21. Idę za nią. - Czyli co? Chcesz by on tak siedział i sobie gnił? Chcąc nie chcąc to twój syn i musisz sprawić by mu żyło się lepiej - powiedziałem i stanąłem. - Ja miałem właśnie przez takie nastawienie zjebane dzieciństwo. Nie rób tak... widzisz, że moja mama Papillon już rzadziej nas odwiedza.
  22. Więc pokazuje jej co myśli Drago. Po przekazaniu tej informacji... - Wyraźnie podkreślone PRAWDZIWY ojciec, a nie kopia ojca. Nie jestem w stanie zastąpić mu ojca, a jeśli go oddasz, to tym bardziej się załamie. Poza tym... Apokalipsa to mój ojciec i wierzę, że można go przeprowadzić na dobry trop. Wystarczy, że tu i on będziecie żyli, nie koniecznie musicie być razem. Podam mu numer do osoby podobnej jego charakterem... Chrysalis. Na pewno się dogadają. Robimy to dla Drago...
  23. - A gdyby... wiem, że to szalone... a gdyby tak wskrzesić Apokalipse, tylko BEZ jego mocy w ludzkim ciele? Wiesz, miałby Prawdziwego Ojca i Matkę...
  24. Westchnąłem... idę do Twilight która pewnie jest w bibliotece i informuje jej o jego marzeniu. By mieć prawdziwą rodzinę. Ciekawe co o tym sądzi.
  25. Więc sprawdzam czego by chciał. I NIE CHCE USŁYSZEĆ, NIC BO NA PEWNO JEST COŚ CO BY GO PORUSZYŁO. Wystarczy, że dowiem się co.
×
×
  • Utwórz nowe...