-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Biorę Shymin na grzbiet i lecimy. Po drodze. - Powiedz mi... tak mnie nie nawidziłaś, że byłaś gotowa mnie zdradzić?
-
Odwracam się do smoków. - Pod moim pałacem. Są sporę dziury. Weźcie smoki z bagien i możecie się tam wprowadzić. Będziecie mieli ryb tyle, że aż się wam przejedzą - powiedziałem i czekam na ich reakcje.
-
Podchodzę do niego - Idziesz, ze mną? - spytałem się. Shymin jednak będzie musiała zapracować na odbudowę mojego zaufania... nie tak łatwo je odbudować.
-
- Drago... co masz teraz zamian robić? - spytałem się. W końcu jest dorosły. Bo ma 1000 lat i jest już dorosły. A shymin? Myślałem, że bardziej się ucieszy, że jej przebaczyłem.
-
- ... Ale dzięki tobie dowiedziałem się gdzie jest Kryjówka Drago. Jestem skłonny ci przebaczyć, ale to BĘDZIE OSTATNI RAZ. Jeszcze raz mnie zdradzisz, a skończysz jak każda inna ryba podczas spotkania ze smokiem - powiedziałem patrząc na nia.
-
Spoglądam na StormCuttera - Zaopiekuj się nim jeśli możesz - powiedziałem i podchodzę do Shymin i patrzę na nią z góry. Westchnąłem. - Oj powiedz. Co ja mam z tobą zrobić? Same przez ciebie kłopoty.
-
- Macie wybór... - powiedziałem odwracając się do smoków. - Służycie mi... albo odlatujecie stąd i nigdy nie wracacie pod groźbą śmierci - powiedziałem. Pragnę zauważyć, że na tej wyspie jest to Jezioro Calwar, które jest najbogatsze w ryby.
-
Spoglądam na smoki i na Shymin. Usłyszała teraz co o niej. Smoki teraz mogą postanowić komu służyć. Statystycznie wygrałem pojedynek, więc biorę wszystko.
-
Kładę go na ziemi. - Nie musimy walczyć - rozluźniłem się chowając każdą broń, jednak będąc gotowy na atak. - To jak? Damy sobie szansę? - powiedziałem wyciągając w jego stronę łapę.
-
Dobra... puszczam go z tego, ale mam go w telekinezie. Następnie powtarzam tekst - Bracie. Nie chciałem zabić naszego ojca, nie dał mi wyboru. Widzisz co się dzieje, bo chciałeś pójść jego śladami? Ja mam jeszcze dostatecznie mocy by cię tam utrzymać, aż się utopisz. Nie chcę cię zabijać, ale nie dajesz mi wyboru. Nie idź tą samą drogą co nasz ojciec. Masz już Tą Zdrajczynie, której imienia nawet nie chcę gadać, bo mi się rzygać chce - Miałem tu na myśli Shymin - Zaufałem jej, a ona mnie zdradziła. Ciebie też by to czekało. Ona, albo inne smoki by cię zdradziły. Najprawdopodobniej ona pierwsza. Nie chce cię zabijać, możemy żyć w zgodzie. Prędzej czy później Ojciec ciebie by się pozbył bo byłbyś dla niego zagrożeniem. ON WIEDZIAŁ GDZIE JESTEŚ OD 1000 lat... a przyszedł do ciebie?
-
"Bracie. Nie chciałem zabić naszego ojca, nie dał mi wyboru. Widzisz co się dzieje, bo chciałeś pójść jego śladami? Ja mam jeszcze dostatecznie mocy by cię tam utrzymać, aż się utopisz" powiedziałem i czekam na odpowiedź. Wiem, że on też to potrafi.
-
Gotcha! Używam pchnięcia i wrzucam go do wrzątku i tworzę na powierzchni pole siłowe by nie mógł wyjść. Niech się tam gnój utopi.
-
Ignoruje. - Chłopie... ja takie obrażenia, to od żony codziennie dostaje - powiedziałem i stosuje takie same sztuczki jak on. Wyszukuje trasy teleportacji i sam jej używam. Więc Tele-Duel będzie.
-
Wiec robimy kółko... ten wrzątek... może się przydać. W pewnym momencie robię zapłon i rzucam się na wroga. Czas Duelu. Komu kibicuje Shymin? Pewnie Drago.
-
Skoro tak daje sprawę... to spróbuje coś. Tworzę na skrzydłach świetliste ostrza. Jutro... mój łeb to poczuje... OSTRO. Ale wpierw ważne jest zajęcie się Drago. On ma Protect, Ja mam Damage.
-
Więc ląduje koło nich pokazując się.
- Drago... wyzywam cię na Smoczy Pojedynek - powiedział. Nie może się wycofać. Nie ważne czy syn apokalipsy czy nie... MUSI tak postąpić. Inaczej smoki przestaną go słuchać.
-
Dalej za nimi lecę pozostając w ukryciu. Muszę zobaczyć po co tam lecą. Aż mnie ciekawi co zrobią... lecę jak najciszej się da i pozostawiając standardową odległość do śledzenia.
-
Zakradam się tam ładując się niewidzalnością i sprawdzam co się dzieje. No, narada wojenna chyba będzie. Może coś usłyszę i się dowiem co planują.
-
Wiec jakiś czas spędzam w ukryciu obserwując ich i czekając na dogodny moment. Wyzwać go na pojedynek, pokonać i tyle. Smoki powinny darować.
-
Wyszukuje wzrokiem Shymin. Gdzie ona jest. Wspomagam się też lokalizacją Chipu. Ciekawe jaką jest "Przyjaciółką" dla Drago. Aż chętnie ich zobaczę.
-
Wyszukuje Drago by wyzwać go na Smoczy Pojedynek. Żaden smok nie będzie mógł się wtrącić do walki, a wygrany bierze wszystko. Nawet Apokalipsa przestrzegał tej zasady.
-
Więc wchodzę wspomagając się magią i miksturami. Staram się przejść przez sieć tuneli niezauważony. Muszę dorwać Drago, zanim narobi większych szkód.
-
Więc musi być inne wejście. Idę szukać tuneli i korzystam z nich. Muszę tam dojść. Wciąż jednak mam na oku gdzie jest sygnał Shymin.
-
Więc przygotowuje się. Lecę tam SAM - Wrócę za parę godzin. To osobista sprawa, i muszę ją załatwić sam - powiedziałem i poleciałem na bagna.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
- Powiedz. Nie będzie już teraz wygnania itp. Ta rozmowa już nie ma wpływu na przebaczenie - powiedziałem spoglądając na nią. Jakoś uspokajam brata.