-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
- Musimy strzelać, ale celnie. W paszczę - powiedziałem. Jeśli otwierają to strzelamy w ich gęby. Jeśli nie, to w słabe punkty. Sprawdzam co jakiś czasie, czy statki na orbicie pomogą nam z tym dużym.
-
Spoglądam na Twi. - No to wiadomo jak zaczęli słuchać Drago. Twi. Wezwij wsparcie krążowników. Niech go rozwalą. Ja i mama, zajmiemy się tymi co srają nam na dach - powiedziałem i lecę tam z mamą.
-
Spoglądam na mamę. - Mam nadzieje, że radzisz sobie z wieloma wrogami. Mają przewagę 40. TO nie fair... dla nich - powiedziałem z uśmiechem. Większą grupę wrogów pokonywałem. Dam radę.
-
- Teraz wiemy gdzie braciszek się zapodział - powiedziałem wiedząc co się zacznie zaraz. - Twi... uciekaj stąd, nie dasz tylu smokom rady - powiedziałem spoglądając na nią.
-
To wszystko jasne. Spoglądam na Night. - Weź pisklaki i Klaczę do Schronu i zostań tam. Ja i mama się nimi zajmiemy - powiedziałem. Apokalipsus ceni sobie siłę. Jeśli mama mu zainponowała... to zapewnie jest tak silna jak ja.
-
- Twilight. Czy inżynierowie mówili jakie to pole siłowe jest mocne? - spytałem się spoglądając na nią. Na wszelki wypadek też się gotuje do walki.
-
Informuje wszystkich o tym. Na wszelki wypadek włączam zabezpieczenia domu... JEŚLI JAKIEŚ DALI. Następnie obserwujemy co to.
-
Więc lecę do Jeziora Andreas i biorę stamtąd ryby. Potem jem z resztą smoków i biorę się za zabawę z dziećmi. Następnie idę pracować.
-
Sory... tak wielkiej góry nie mam. No chyba, że wypłacę wszystko z bank w postaci monet i umieszczę w jednym pokoju... to wtedy tylko drzemki. Jednak obiecałem Twi, że nie będę tak robił... bo coś na karcie musi być.
-
Więc życze wszystkim dobranoc. Nawet teraz... jest sporo miejsca. Następnie po usłyszeniu ich komentarza zasypiam. Mając łeb obrucony w stronę Shymin... bo coś mi śmierdzi...
-
Więc się wywracam. Zaczynamy się bawić. I tak do czasu, aż maluchy zgłodnieją. Potem będą jeść i następnie spać. Idę do łóżka i sprawdzam kto konkretnie tu jest.
-
Więc zaczynam się z nimi ba... spoglądam na Twi. - Przyłączysz się? - spytałem oczekując na nie. Maluchy też lubią Twi, chyba.
-
Wiec biorę Twi na podwózkę. Cza zacząć pisklaki zaraz szkolić. Idę z Twi przez korytarz. - Powiedz szczerze. Jak wyglądam. Bo widzę, że niektóre...
-
- Mam złe przeczucia, Limonko. Czuje, że coś się zaniedługo stanie - powiedziałem wpatrując się przez okno na panoramę LS w oddali.
-
Robiły to kurwa specjalnie. Idę przez duży korytarz i do biblioteki... Twilight chciała pomocy przy książkach. Konkretnie pisaniu... o Smokach Mojej klasy.
-
Spoglądam na nią z uśmiechem. Bawię się z nią do czasu, aż zdecyduje wrócić do mamy, a następnie wrócę do roboty. Następnie idę sprawdzić co u Klaczy. Jak im się podoba dom.
-
Zasypiam. Potem rano lecę po ryby dla mnie, smoczyc i pisklaków i je jem razem z nimi. Pytam się jak się mama i Night czują. Potem zajmuje się sprawami państwowymi na moim WYCZESANYM TRONIE!... jeśli takie podniesienie stojące w głównej sali, z dużą ilością Konsol które są przystosowane do moich kończyn przednich, można nazwać, to tak, jest to tron.
-
Szkoda. Jest dla niej miejsce tutaj. Może chodzi o pisklaki. Myśląc na temat zachowania Shymin... zasypiam. Coś czuje, że później będzie z tego nie lada problem.
-
Więc wstaję i zaczynam się z nimi bawić. I tak do wieczora. Powinni już skończyć Desing. PO skończonej zabawie z pisklakami wracam do łóżka i nic nie robię.
-
Aha... kładę się tam i nic nie robię. Po prostu leżę i zastanawiam się nad tym co się stało. Widać, że tu chodzi o rasę. Cienie są w 100% podobne do właścicieli... więc pewnie o postać jej chodzi. Ale trudno. Nie to nie... leżę i nic nie robię.
-
Smoczyce które przeszły już pierwsze gody, nie będą przez następne dwa. Muszą pisklaki odlecieć z gniazda. Wchodze do sypialni i spoglądam jak wygląda.
-
Night jeszcze ich nie będzie miała. Idę zobaczyć sypialnie jeśli jest. Nienawidzę niezdecydowanych istot. Skoro jest istotą oceanu, to wiedziała, że nie mogę tam podchodzić... a jednak chciała odejść.
-
To czemu chciała początkowo odejść? Wiedziała, że tu jest basen ze słoną wodą. Nie odwzajemniam. Czekam aż puści, wtedy idę zwiedzadź dom.
-
Wciąż jestem w wiadomej pozie spoglądając na nią. Najpierw mówi, że nie... potem, że tak. Nie lubię nie zdecydowanych...
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Informuje Twi telepatycznie by Flota skupiła się tylko na tym jednym. Mają walić wszystkim co mają. Nie tylko są zagrożeniem dla nas, ale i dla Los Santos. Staramy się odgonić te stwory do czasu przybycia Myśliwców D. Staramy się jak najmniej spluwać.