-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Oddzielam ich i ją też biorę. Sprawdzam czy do czegoś doszło. Następnie szukam reszty. "Capo uśpiony. Spotkanie w Sypialni" lecę następnie do sypialni.
-
Biorę ją na grzbiet i dalej szukam. Nie mogły odejść za daleko. Musi gdzieś tutaj być. A reszta? Co z nimi?
-
- Night cię przypilnuje. Je polecę po resztę - powiedziałem i lecę po nie. Używam ich Chipów które mają w żołądkach. Tak... byłem do tego zdolny. Lecę je szukać.
-
"NIE ROZDZIELAJCIE SIĘ! SPOTKAJMY SIĘ W SYPIALNI!" powiedziałem i lecimy tam. Trzeba ustalić granice. On jest nieobliczalny. Niech se inne samice ĄĘuje. ALE NIE MOJE!
-
LOKALIZATORY. Trasę najkrótszą do nich wyznaczą. Tak czy siak, lecę za nimi. Musze do nich dotrzeć jak najszybciej. Jak nie to Teleport.
-
Więc wchodzę za nim. Kożystam z Chipów klaczy i je szukam. Musze znaleźć je zanim ten Napalony Zboczeniec je znajdzie.
-
- Ja chyba zjem tego debila który wskrzesił Capo - powiedziałem i lecę za nim. ONE SĄ MOJE! TO MOJA WŁĄSNOŚ... MOJE KLACZE, NIE WŁASNOŚĆ!
-
- KOCHANE! CHODZICIE TUTAJ! - Wrzasnąłem do nich. Muszą usłyszeć tą brutalną prawdę. - Niestety... nie ma domu... to oznacza... że... TO COŚ... musi tu zostać... - powiedziałem to z wyraźnym bólem.
-
Staje pomiędzy nimi. - Nawet o tym nie myśl! - powiedziałem gotując się do ataku. - Wiele się zmieniło z mojego charakteru ostatnio. Nawet się nie waż o tym myśleć.
-
CO ty tak czekasz na te gody? Dobra. Sprawdzam ile już stron Klacze przeszukały za tymi ogłoszeniami domów. Śmiałbym się gdyby wszystko było zajęte.
-
- Serio. Teraz kiedy o tym myślę, to jest to dla mnie komiczne, ale wtedy... to była moja prawdziwa postać. Międzi innymi jako człowiek spotkałem Twi, Lucy, Lunę, Rarity... wszyscy mnie tu znają jako człowieka. I teraz wiem, że Galax... Redzeń ALLANA... i ja... to były odłamy tej postaci. Teraz się czuje szczęśliwy. Przy tobie. Przy pisklakach. I przy reszcie moich skarbów.
-
Staram się jej jakoś pomóc w leczeniu. Jak się nie da, to spędzam z nią czas na rozmowie. - Wiesz... nie zawsze byłem smokiem. Przez pewien okres byłem człowiekiem.
-
- Długa historia. Uratował mi kiedyś życie, więc jestem mu to winny. TWILIGHT. WEŹ RESZTĘ I POSZUKAJ JAKIEGOŚ LOKUM DLA NIEGO. NO CHYBA, ŻE WOLICIE GO TUTAJ NA STAŁE.
-
- TO poniekąd mój przyjaciel... staramy się obejść bez zabijania. Choć... trzeba mu pomóc. Jestem jego przyjacielem i trzeba.
-
- Taki jeden. Jest tak napalony ą ę że nawet ciebie by się odwarzył zrobić. Nie ważne jak... on zawsze wraca, węc chcemy mu dać dom JAK NAJDALEJ STĄD. inaczej... będzie musiał tu zamieszkać.
-
- Musimy znaleźć Capo dom. Inaczej on tu zamieszka - powiedziałem. JA TU MAM BYĆ JEDYNYM SAMCEM. TO SĄ MOJE SAMICE! NIE JEGO. NIE NASZE. MOJE! MOJE
MOJE!
-
- Nie! Wtedy w ogóle tutaj zostanie. Chcecie mieszkać codziennie z Capo? - spytałem się Luny i Rarity. Patrzę na ich rakcje, codziennego Napastowania seksualnego przez Capo.
-
Okey... Szeptozgony są chyba łagodne jako dzieciaki... więc mogą. Ocucam klacze swym oddechem. - Co zrobimy z tym problemem?
-
- ON WRÓCIŁ! CAPO... Siedzi w Głównej Hali... i pyta... o Lasange - powiedziałem dysząc przerażony. Jak nie uwierzą to pokazuje zdjęcia z kamer.
-
Wzbijam się w powierze i lecę do rodziny. Powinny być w sypialni i pomagać Night. Także Shymin tam będzie. Ląduje tam przerażony i zmęczony.
-
Nie... nie... To nie możliwe... cofam się przerażony. - J... Jak? JAKIM CUDEM TY WRÓCIŁEŚ! - krzyknąłem przerażony. TO NIE MOŻE BYĆ PRAWDA! On... wrócił...
-
Więc pomagam Night tak ja mogę. Potem wycięczony wracam na swój "Tron" by trochę odpocząć. Oh tak... teraz polenić się na tronie do końca dnia.
-
- To co naprawdę czułaś do Cienia to nie było do niego. W cieniu się nie da zakochać tylko w jego Pierwowzorze - powiedziałem lądujac na lądowisku w domu. Pozwalam zsiąść Shymin. - Weźmiesz Drago i zaniesiesz go do Twi? Ja muszę sprawdzić co u Night - powiedziałem i jak się zgodzi, to podaje mu go a następnie lecę do Night Furius
-
- Nie zabiłem go. To był cień. CAŁKOWITA kopia mnie. Wszystko co cień robił, jak się wymawiał, WSZYSTKO to były moje zachowania. Cień nie mógł nic powiedzieć na to.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Kiedy tam będą. Kładę Lunę na łożu i spoglądam na klacze. KTO mógł go przywrócić do życia? Jakieś sugestie? - spytałem się.