-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Więc walczę. Najlepiej jak potrafię. "To nasz chrzest. Jak to przejdziemy, nic nas nie powstrzyma" Rzekłem do Lucy i walczę tak długo, aż Arachnia się nie pojawi.
-
- TO tylko pokazuje jaką jesteś cykorantką. Nie dziwie się, że do tej pory nie znalazłaś przyjaciela, prawdziwej miłości... kogokolwiek. Nawet Luna się od ciebie odwróciła. Nie wiedziałaś czemu. Ja ci uświadomie. Przez właśnie twoje zachowanie. Zachowujesz się nie odpowiednie. Atakujesz kogoś... moją matkę, a potem atakujesz moją córkę, za to, że stanąłem po stronie mojej matki. Nie dziw się, że znajdziesz kogo kolwiek. BĘDZIESZ SAMA, NAWET CIENIE CIĘ WKOŃCU ZOSTAWIĄ. Już jeden to zrobił... jak mu było... Lorax? Mój cień? Zostawił cię, bo zachowywałaś się, jak się zachowywałaś. W końcu zostaniesz Sama... nic tylko pustka...
-
- Nie musiała tutaj przychodzić. Mogła odmówić. Poza tym, nie spodziewaj się że jesteś niepokonana. KAŻDY ma swój czuły punkt, a przez tamten Rdzeń... wierz mi, stałem się bardziej bezwzględny. Wyjdź i walcz...
-
- Aż tak się boisz walczyć? Poza tym to twoja wina. Myślałaś, że będę siedzieć cicho jak atakujesz moją mamę? Naprawdę jesteś idiotką...
-
- Wybacz Lucy, że to ci robię... ale inaczej jej nie pokonamy, bo pociski są dla niej za wolne, a z tobą... mamy odpowiednią szybkość - powiedziałem i zwinnymi ruchami zabijam wrogów. Następnie szukamy Arachnii.
-
Ja mam boginię po swojej stronie. - Dobra... czas iść po staremu - powiedziałem wyciągając otwartą rękę do Lucy. Czyli Włócznia Strikes Again... jeśli jeszcze potrafi.
-
Nie... nie myślę o tym. Odbezpieczam karabin. - Zakończmy to - powiedziałem i otworzyłem do niej serie z Karabinu.
-
- Zdajesz sobie sprawę czemu tu przyszedłem? Powiedziałem, że jak jeszcze jeden numer wywiniesz, to się skończą żarty.
-
Zabijam go. - Postaw tą tarczę. Dłużej nie utrzymam ich, a w zamku jest ich jeszcze więcej - wrzasnąłem. Jeśli nie chce bym zginął, to nie najlepiej jej idzie. Może będę czuł ból, ale nie zginę. Jeśli nie postawi to zginę na 200%.
-
Zabijam ją serią i tak samo robię z duszącymi ją stworami. Czarny metal nie zrobi na niej wrażenia. - Podnieś tarczę. Wytrzymam ten ból.
-
Ignoruje ból jaki mi sprawia. Idziemy w stronę Sali Arachnii. - Idzi...emy. Musimy... dojść do niej - powiedziałem i osłaniam Lucy.
-
Należało się jej. Więc obejmując Lucy, przenosimy się do krainy cienia, i niech ODRAZU STAWIA TARCZĘ ŚWIATŁA... bo pewnie na nas czekają.
-
Jeszcze Amunicja. Teraz idę po Lucy i pytam się czy mi potowarzyszy. Przyda mi się jej pomoc i Światło jakie emituje... będzie mnie boleć ze względu na Przysięgę Cienia... ale wytrzymam.
-
Obejmuje ją, a następnie mówię jej - Wszystko będzie dobrze. Wrócę a potem spędzimy czas razem - powiedziałem i idę się przygotować do odwiedzin u Arachni.
-
- Deli... ona cię może opętać, a wtedy w ogóle nie odzyskasz ciała... a tego byś nie chciała, co?
-
- Spokojnie, córeczko. Zostań tutaj, w jej świecie jesteś bardzo podatna na jej sugestie. Musisz tu zostać, a ja załatwie wszystko. Obiecuje ci to.
-
Odbezpieczam rewolwer - Oj wierz mi... ja tam i tak zamierzałem iść - powiedziałem po czym idę się dozbroić. Karabin, amunicja, Rewolwer i kombinezon. To co będzie potrzebne.
-
- Ale dam jej taką nauczkę, że przestanie nam wchodzić w głowę. Jaki wynik? - spytałem się spoglądajac na mamę.
-
- To nie było planowane. Ale wiem jedno... Arachnia, za ten trik długo nie poistnieje... masz me słowo - powiedziałem jej i czekam na wyniki.
-
- Nie ma nic do oglądania - mówię do nich. Ewidentnie znów, życie zaczyna się na mnie zaczepiać. Heh... budzę mamę i mówię jej o stanie Delicate.
-
Podchodzę i obejmuje ją... - Spokojnie mała. Wyjdziesz z tego. Obiecuje - powiedziałem i następne staramy się ją jakoś przemycić do mojego domu.
-
Kucam przy nim. - Będzie dobrze. Wyciągniemy ją z tego stanu. Moja mama na sto procent będzie wiedzieć jak to coś zdjąć z Deli.
-
- Jasna cholera... Co się stało? - wrzasnąłem chowając pistolet. Nie... Arachnia przegieła... ale powiem, że trochę mnie to zainteresowało...
-
- Co?! Bronisz tego stwora? On może... zaraz. Czy to jest... Delicate? - spytałem się patrząc. Jak nie, to kontynułuje ostrzał, ale... to miało by sens.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
"Nie możemy się cofnąć. Pamiętaj dla kogo to robimy. Dla Delicate. Jeśli mi pomożesz to zrobię co zechcesz. Nawet zwolnie cię z przysięgi, będziesz mogła żyć po swojemu i nie będziesz musiała walczyć ze mną.... będziesz mogła żyć jak normalna klacz, a nie jak artefakt z którym trzeba się cały czas delikatnie obchodzić. Wiem, że o tym marzysz"