-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
TA maszyna musi mieć błąd. Jeśli nie ma błędu... to będzie tylko i wyłącznie moja wina. MOJA. Jak nie ma błędu, to ja spowodowałem ten stan u Deli.
-
Sprawdzam SRR (systemy rozpoznania ras), Pojemniki Reprotukcyjne Krwi, Konstruktora tkanek. WSZYSTKO DOKŁADNIE BADAM! Musi tu być jakiś byk w konstrukcji.
-
Dobra... teraz oczekiwać, aż wkurwiona luna mnie zbije... albo odeśle na księ... zaraz, ja jestem na księżycu. Idziemy do Projektu Łazarz i rozpoczynam BARDZO dokładną kontrol. Według schematów, takich powikłań miało nie być... coś musieli źle zrobić.
-
- Muszę luknąć na maszynę. Idziesz ze mną? - spytałem się. Będzie mi potrzebna jego przepustka... jeśli moja już wygasła. Tak czy siak czekam na odpowiedź.
-
- Wyznaczymy dni gdzie będzie chodziła na kontrole. Wystarczy pomyśleć. Jak ty ustawisz, to na pewno się zgodzi. I jeszcze jedno. Wiesz czy czasem Projekt Łazarz jeszcze funkcjonuje?
-
- Ja chce by moja córka była szczęśliwa. A z tego co wyczytałem z jej zablokowanej strefy i w porównaniu do innych... z tobą była najbardziej szczęśliwa. Mi chodzi by była ona zadowolona, a mając zablokowany mózg... rozumiesz mnie. Chcesz bym odblokował jej pamięć?
-
- Planuje odblokować to wspomnienie dla Deli. Ona się wtedy bała, że przez to leczenie, zostanie całkowicie odcięta i nie będzie cię mogła zobaczyć... charakter ma po matce, i umiem ją rozgryźć, tak jak Deli. Jeśli załatwilibyśmy leczenie w Domu... to spokojnie możecie być razem - powiedziałem wpatrując się w futro... czemu mam wrażenie, że ten chłopak wyciągał to futro i z nim spał? No chyba, że mi z głową po tej lodówce się stało.
-
Otwieram to pudełko i spoglądam na to co jest w środku. Jeśli to będzie skóra Deli, to nawet tego nie chce oglądać... więc co to jest?
-
- Więc widzę, że się kochacie... nawet bardzo. Powiedz mi. Chciałbyś znów z nią być teraz? - spytałem się spoglądając na niego.
-
Wchodzę do pomieszczenia. - Doszły mnie słuchy, że byłeś z moją córką... i nawet TO zrobiliście. Nie przyszedłem cię tu zniszczyć, jak by to zrobił każdy Ojciec w Federacji... chcę cię poznać, a co z tego wyjdzie... to zobaczymy - powiedziałem i siadam z nim w Pokoju gościnnym. - Opowiedz mi teraz z szczegółami... o Deli i jak się wam było razem.
-
- Jeśli mnie poznajesz... jestem Allan Al-Bashir. Wróciłem niedawno, i chciałbym pogadać z tobą o Deli. Mogę wejść? - spytałem się.
-
- Chodzi o Delicate Al-Bashir - powiedziałem wciąż waląc... tym razem Mechaniczną dłonią... ale lekko, nie wiem jaką to ma siłę...
-
Mogę zapukać... inaczej już dawno by go zdegradowali. Więc nawalam w drzwi ile wlezie. Mój zwyczaj. Twi się tepnęła ze mną czy raczej nie?
-
- Pogadamy potem... muszę załatwić tą sprawę z tym chłopakiem... obiecuje, że wrócę - powiedziałem i się tepam z nią lub bez niej.
-
- Kiedy mnie ukąszono, jak by nigdy nic poszła do domu. Miała wolne, nie przyszła mnie odwiedzić, a jak była chora nawet na mały kaszel to rwałem włosy z paniki pamiętasz? Jakoś nie uwierzę, ze jej na mnie zależy. Idę do tego chłopaka... pogadać z nim muszę. Będę do pół godziny - powiedziałem i się do niego Tepam... po ubraniu.
-
Sprawdzam gdzie... muszę z nim pomówić. W między czasie... - Kochanie... myślę by wpaść do Mamy - powiedziałem do Twi. Powinna wiedzieć, że wróciłem... jeśli w ogóle się przejęła moją śmiercią.
-
Jem... spędzam trochę czasu z Twi. W między czasie sprawdzam co ten chłopak teraz porabia. Jeśli naprawdę kocha Deli nawet do Teraz... to nie powinien mieć partnerki.
-
Uśmiecham się... ciekawe jak ta zablokowana połówka się czuje. Miłość jest tak silna że można ją nazwać jedną z połówek. Jak się da to sprawdzam co teraz czuje, ale dyskretnie. - Dzięki skarbie... - powiedziałem i jem i ukradkiem sprawdzam co miałem sprawdzić.
-
- Dobrze... za daleko już ta rozmowa zaszła. Chodźmy spać... zmęczony jestem - powiedziałem tuląc ją i całując w policzek. Następnie zasypiam.
-
Westchnąłem i ją przytuliłem... - Wyleczalne to jest? Musieli już znaleźć lek - spytałem się. NIE WIERZE BY TO BYŁO NIE WYLECZALNE! Nie uwierzę w to.
-
- Wybacz... wciąż się nie ogarnąłem... że spałem 100 lat. Nie wiesz jakie to trudne. Ghost... Capo... jest mi ciężko z ich powodu...
-
Spoglądam na nią w szoku... - I do tej pory nie załapaliście, że to była dla niej bolesne przeżycie? To przymusowe wymazanie pamięci? - spytałem się.
-
- Jutro... - powiedziałem i kładę się... - Mam nadzieje, że mnie rozumiesz? Ile minęło czasu od tego wymazania? - spytałem się obejmując ją lekko.
-
- Mam żyć, w świadomości, że kogoś kocha i nawet tego nie pamięta? - spytałem się. Ona wie, że łatwo nie odpuszczę. Jeśli nie znajdę tego chłopaka... otworzę pamięć Delicate.
-
Wstaję... - Wiesz, co zamierzam teraz zrobić? - spytałem się spoglądając na nią. Ładuje mannę i wyszukuje lokalizacje tego chłopaka. Gdziekolwiek jest... znajdę go.