Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Westchnąłem ciężko... poważnie? POWAŻNE!? - Zawiodłem się nią - powiedziałem rozczarowany. ZAWSZE JEJ MÓWIŁEM, ŻEBY TAK NIE ROBIŁA! Wielce się zawiodłem na niej... idę do toalety... na długo...
  2. Wchodzę do domu i patrzę na... te nowości i tą technologie. Oznaki AperFuture... muszę później sprawdzić z czego tym razem ją ściągnęli. - Widzę, ze dom sprawny. Więc jednak Twilight nie pogrążyła się tak, że była samą pustą skorupą i miała w dupie wszystko. I tego od niej oczekiwałem, by moja "śmierć" nie wpłynęła na nią.
  3. - Dzięki synek - powiedziałem i nie bacząc na innych zacząłem je zjadać jak bym od 100 lat nie jadł... co jest prawdą. Potem idę za nimi w samych gaciach...
  4. - Nie obiecuje... znacie mnie, lubię się pakować w kłopoty... - zaśmiałem się. - Dobra, poważnie, ma ktoś coś do żarcia? Zaraz padnę z głodu...
  5. - AŁA AŁA AŁA! Boli. 100 lat w lodówie, nie robi dobrze na kości - powiedziałem cierpiąc z tego jak oni mnie tulą.
  6. Kurwa... boli... przywołuje z dwa Turrety, które pozwolą mi wstać... boli... Niech mi pomogą wstać potem podchodzmiy kiedy nie patrzą. - Lilly do jasnej cholery, ile mam ci mówić, byś mi nie przerywała spać... ała, kurwa moje plecy... - skrzywiłem się z bólu.
  7. Wyrósł... Drony... atakować amerykanów... tych na niebiesko. Ja opieram się o ścianę i powoli siadam. Kurwa, zmęczyłem się... dawno nie chodziłem... 100 KURWA LAT!
  8. Cool. Włamuje się, do działających systemów stacji, i każe im tu przyjść. Turretom. W między czasie, sprawdzam kto z mojej rodziny jest tam, czy kogoś brakuje.
  9. Natychmiast się kurwa chowam... Co mam przy sobie. Muszę coś mieć... sprawdzam cokolwiek, nawet czy coś Lamarr ma, choć wiem, że to głupie.
  10. Co... co się dzieje? Lamarr... kurwa, czemu ledwo czuje kości. Staram się stąd jakoś wyjść, otwieram pokrywę i szukam drogi, albo broni i drogi na zewnątrz...
  11. Teraz to już mocno dostałem... ledwo się podnoszę... Neurotoksyna wyłączona... jestem bezbronny - Aaaargh... - zwisam bezwładnie, jednak wciąż jestem aktywny... - I co teraz? Zabijesz mnie? Twój tatuś zginie przez to...
  12. Więc strzelam celniej i pod nogi. To już powinno im dowalić. Mam jakieś turrety w magazynie? Przydały by się tutaj teraz BARDZO!
  13. Na chwile zostałem nawet Dezaktywowany... po chwili podnoszę się... - Auuua... mój czerep... co, co mi zrobiliście? Dziwnie się czuje! WY GNIDY! - układam tarczę na około mnie, spód odsłonięty, strzelam znów.
  14. Bronie się układając tarczę z przodu... - Tylko tyle? Macie jeszcze 3 minuty, zanim neurotoksyna dojdzie do waszych prymitywnych mózgów... na waszym miejscu, już bym się kładł.
  15. Idioci... puki nie zgadną, że mogą je odbić to mi się nic nie stanie. Ale ciii, to sekreci hihi. Dobra... - STÓJCIE SPOKOJNIE! NIE MOGĘ WAS TRAFIĆ!
  16. Wiem xD. - No no no... WITAJCIE W MOIM LEŻU! Leże, nieźle to brzmi. Na pewno lepiej, niż Główna Komora Rdzenia SI. Tak. Jak już mówiłem planuje zasadzkę na resztę "rodzinki" więc nie za specjalnie mam czas się z wami użerać więc... po prostu was zabije, szybko i boleśnie. Mój plan ma 4 części. 1: Płyty Dwimerytowe, czyli nigdzie nie umieścisz magii. 2: Puszczam Neurotoksyne TERAZ. 3: Tarcze anty wybuchowe, dla mnie co się wiąże z opcją 4: Strzelaniem Granatami w Was. Niech zaczną się igrzyska.
  17. Więc czekam na tą trójkę... już się nie mogę doczekać pojedynku. Daje sobie jakieś uzbrojenie, karabiny, granatnik itp. BĘDZIE SIĘ DZIAŁO...
  18. - Yhym... zobaczymy. Zapraszam, czym hala bogata - powiedziałem po czym otwieram wszystkie wejścia. Czy tą wtyczkę już zmieniono tak, by mnie już nie odłączyli łatwo?
  19. Szykuje Drony na pułapkę... będzie się działo. Teraz patrzę, drony pewnie padły. - Dobra, obliczając... hmmm... Rodzinka przybędzie + - 6 minut. Pozostaje mi 3 minuty na zabicie was, komfortowa jedna minutka przerwy, i całe dwie minuty, na dokończenie pułapki - powiedziałem i daje blokadę komunikacyjną na kompleks... - No... więc niech igrzyska się zaczną.
  20. Podczepiam się do rozmowy będąc cicho... może dowiem się jakiś ploteczek hihihi... tak czy siak, wracając do realu. Podsłuchuje.
  21. Zaczynam się niecierpliwić. Wypuszczam Manhacki... niech ich potną. I KURWA NIE CHCĘ SŁYSZEĆ, ŻE NIC NIE DZIAŁA...
  22. - Dobra... pobawiliśmy się, teraz przejdźmy do konkretów. Tych panów już znacie - powiedziałem i wpuszczam Turrety do pomieszczenia w szeregu.
  23. - Dobra... widzę, że naprawdę lubicie testy. Zaraz wrócę, wciąż sprzątam cały kompleks. Zostały wam jeszcze 2 sale. Jestem potrzebny narazie gdzie indziej, oto całkowita solucja pomieszczenia [Przyśpieszona Mowa], proszę, jak będziecie jej potrzebować, to ą odtwórzcie w zwolnionym tempie. Ja muszę iść do sali zrobionej CAŁKOWICIE ze szkła i ją posprzątać... Sam... - powiedziałem i czekam, aż wejdą do nowej sali jak skończą ten test.
  24. - Inicjuje niespodziankę za 3... 2... 1... - powiedziałem i oświecam światło w pomieszczeniu prowadzącym do... NOWYCH KOMÓR TESTOWYCH! - Wszystko zmyśliłem - dodałem i wypuszczam konfetti i słynny dźwięk jak przy słowie - Niespodzianka.
  25. - W następnej sali czeka was niespodzianka. Wyjście... postanowiłem wam darować, to że mnie ta grubaska zabiła... jestem... jestem... zaraz jak się nazywało to słowo? [szelest Kartek] Tu jest... jestem Litościwy - powiedziałem po czym czekam, aż wejdą do ciemnego pomieszczenia.
×
×
  • Utwórz nowe...