Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - Zapewne by się zgodziliby... tutaj chodzi o twoje dobro... a Luna na własne oczy raz widziała, jakie tortury w życiu znosiłem. Problem będzie z Deli... o ile reszta dzieciaków, mogła by nie wygadać, to z Deli będzie ciężko.
  2. - Nic mi nie będzie... wytrzymywałem gorsze rzeczy. Przeżyłem sporo bólu w dzieciństwie. Epizod z Trzema Arabami, nienawiść od ojca, miałem sporo bólu, że jeszcze jeden, nie zrobi na mnie wrażenia...
  3. - Mówiłem... nie masz za co. Nie wiem co mi przyszło z tym głupim pomysłem... lepiej byłoby gdybym w ogóle na niego nie wpadał...
  4. - Wiem... od dzieciństwa przygotowywano mnie do tego, że ból jest nierozłączną częścią nas... umiemy go przezwyciężyć... umiemy się poświęcić za naszych bliskich... chciałem pomóc... a zawsze tak mam, jak ktoś odrzuci moją pomoc...
  5. - Nie masz za co - powiedziałem do niej, jeśli te słowa były do mnie kierowane. Wciąż przyglądam się rodzince jak się im poprawia stopniowo humor...
  6. Nie ja... więc dołączam ją do konfy i spoglądam na reakcje innych. Choć ja się nie ugnę... smutny pozostanę. Taki już jestem... nie za bardzo mi wesoło po tym, jak ktoś odrzuca moją pomoc.
  7. - Nie no... tak nie może być - powiedziałem cicho... znajduje nam jakieś zajęcie które zniszczy ponurość tego spotkania... chociaż ja jestem ponury, to nie oznacza, że inni muszą być...
  8. Więc podłączam całą rodzinkę... jeśli się da to i Twilight... i razem staramy się spędzić czas... choć ja za wesoły to nie będę...
  9. Zjadam i szykuje się do spania. Dzisiaj Milly. Westchnąłem... coś czuje, że nie prędko to zapomnę... po przygotowaniu się do snu... kładę się i zasypiam.
  10. Tylko, że ja chciałem pomóc jej. Znam taki ból, więc bym go wytrzymał... leczenie jej by też szybciej przebiegło. Ale skoro nie chce... to rodzina zobaczy ją za minimum 2 miesiące... ewentualnie jeden miesiąc.
  11. "Nie jestem zły... raczej smutny, że nie dajesz sobie pomóc" Odesłałem jej i idę z Deli do domu. Skoro nas już nie zatrzyma, to nie mam już co iść powoli z nadzieją, że jednak zmieni zdanie. Wracamy do domu.
  12. Nie mogłem jej znów okłamać. Gdybym powiedział, że nie długo, a tu jej stan się pogorszy... znienawidziłaby mnie... dobrze, już nie będę na dziś męczył Twi. Wchodzę do środka... - Twi... to my już pójdziemy...
  13. Gdyby przyjeła moja pomoc to byłaby zaledwie sprawa tygodnia, lub dwóch. Ale skoro niechce... - Nie mam pojęcia, Deli. Nie mam bladego pojecia.
  14. Biorę szklankę i podaje ją Twi, następnie idę do toalety ze spuszczoną głową, by się odświeżyć. Heh... ona zupełnie nie chce pomocy... wiem, że się o mnie martwi... ale... a nie ważne... to był mój najgłupszy pomysł w dziejach.
  15. Nie... Patrzę na nią stanowczo lecz, po chwili spuszczam głowę... - Z reszta... nie ważne... - powiedziałem i idę do do drzwi. To był głupi pomysł... nie miał prawa bytu...
  16. Obejmuje ją... - To nic strasznego... ja to robię dla ciebie... nigdy nie myślę o sobie, zawsze myślę o was... muszę ci pomóc...
  17. - Słuchaj... nie wiadomo jaki może być stan... jeśli zostaniesz, to równie może ci się pogorszyć i możesz... nie tego nie powiem. Daj mi chociaż spróbować. Wiadomo, że będziesz dłużej, a Lucy mnie posadzi tylko na 3 dni... w tym czasie odpoczniesz, i uspokoisz umysł...
  18. - Twilight Sparkle... ja nalegam. Deli się martwi o ciebie... a mój duch, jak to kiedyś Lucy powiedziała... ma coś, co napewno ci pomoże szybciej wydobrzeć... teraz, to nie wiadomo jaki jest twój stan, który może się nagle zmienić na grosze.
  19. - No to mamy impas, bo ja nie chcę byś ty cierpiała. Widzę, jak się męczysz z tą chorobą, więc chce ci pomóc. Kocham cię... i zrobię to dla ciebie. Nie chce byś cierpiała... zrobię to...
  20. - Deli... możesz przejść po wodę dla mamy? - spytałem się. Jak już wyjdzie, to informuje Twi o moim planie zamiany ciał... odpocznie sobie, nie będzie się męczyć...
  21. Na tyle, by Twi mogła odpocząć od tego wszystkiego. Więc jak to mogę zrobić? Zaczarujesz moje usta i przez pocałunek, czy co innego?
  22. Westchnąłem... czekaj. "Lucy, słyszy... co ja gadam, słyszysz mnie. Słuchaj. Umiesz zamienić kogoś ciałami na bodajże 5 dni?"
  23. - Wiesz kiedy cię wypuszczą... tak na oko, czy jeszcze nie wiadomo? - spytałem się Twi... szkoda mi jej... naprawdę...
  24. - Jak się uda, to w nocy we śnie cię odwiedzę... jak ci się uda zasnąć. Wszyscy wyczekują twojego powrotu do domu - powiedziałem do niej.
  25. - Szkoda, że ta wycieczka się nie powiodła... naprawdę chciałem spędzić trochę z tobą czasu, przy zwiedzaniu... - powiedziałem do niej z uśmiechem i ją całuje w policzek - Ale to się nadrobi...
×
×
  • Utwórz nowe...