Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - Mam nadzieje, że cię dobrze traktują... - powiedziałem patrząc na nią z uśmiechem. Widać, że Deli teraz chce trochę pobyć z matką... zwłaszcza, że Twi jest teraz w takim stanie.
  2. Siadam koło Twi i ją obejmuje... sprawdzam czy jest jakiś sposób bym mógł jej jakieś pomóc... jakikolwiek...
  3. Więc podchodzę do karty i sprawdzam jak się tam Twi miewa... coś mam dziwne przeczucie, że to początek czegoś większego. Jak tam jej zdrowie?
  4. - Deli się spytała czy wszystko gra... - powiedziałem. Cholera, ona musi powiedzieć. Deli już praktycznie przestała mnie słuchać w tej sprawie...
  5. Podchodzę... - Twi? - rzekłem do niej. Mam coś wrażenie, że jakoś nie chce nas tutaj... jak by ten wstrząs mózgu... ją zmienił. Dziwnie się zachowywała ostatnio...
  6. - Hey... - powiedziałem podchodząc i zamykając drzwi... szkoda mi jej. Mam nadzieje, że wyjdzie z tego szybko...
  7. Więc wchodzę do środka... od razu paczam jaki jest jej stan. Mam nadzieje, że się polepszył od ostatniego razu. MAM NADZIEJE! Tak czy siak, najważniejsze, że Córka widzi matkę.
  8. Więc pakujemy się do auta i jedziemy do szpitala. Następnie prosimy o odwiedzinu u Twilight. Jeśli nie wpuszczą nas, to przypominam przez kogo jest finansowany ten szpital, i pokazuje im moją córkę, która dosłownie nie chce przestać płakać, bo myśli, że mama umiera (tutaj proszę Deli by zagrała... przyda się jej taka lekcja)
  9. - Więc idziemy do niej... jestem wice-władcą Federacji, więc mam prawo wejść do niej. Jeśli mnie nie wpuszczą... to powiem komu trzeba. Jeśli to cię uspokoi...
  10. - Spokojnie... wydobrzeje, mama jest silna - powiedziałem obejmując ją. Mam nadzieje, że Twi wydobrzeje... inaczej jej rodzice (ojciec) mnie zniszczą...
  11. Idę i ją uspokajam... matko, niech nie płaczę bo się całkowicie odwodni. Uspokajam ją, i mówię, że mamusi nic nie będzie...
  12. - Wiesz... niedawno otworzyli nowy klub nieopodal plaży. Może byśmy się tam wieczorkiem udali? - spytałem się. Ciekawe czy spodoba się jej ten pomysł... ciekawe jak tam jest.
  13. - Chciałem się spytać, czy byś nie wyskoczyła gdzieś ze mną... wiesz na randkę. Odpoczęłabyś sobie od roboty na godzinkę lub dwie...
  14. - Piękna sukienka... - powiedziałem wchodząc do środka. Mam nadzieje, że da się wyciągnąć gdzieś. Sprawdzam w jakim Rarity jest stanie...
  15. Zestarzeje się... idę więc sprawdzić co Rarity robi. Nic tylko przy strojach siedzi, muszę ją gdzieś wyciągnąć by mogła się odsapnąć. Sprawdzam jak jej idzie.
  16. Nie wiem komu kibicować. Jak będę kibicować Milly, to Lily mnie pobije albo foch. A jak Lily, to Milly da mi kla... KIBICUJE LILY! A tak na serio, patrzę na pojedynek.
  17. Więc wracam do domu... na wypadek jutro przyjdę. Sprawdzam co robi Milly. Mam ochotę spędzić z nią trochę czasu...
  18. Wut? Sprawdzam czy na pewno nie ma już nikogo... cholender jasna, musi ktoś być. Z jedną kelnerką nie otworzę Restauracji... muszą być jakieś kandydatki/kandydaci.
  19. - Szczerze ci powiem, że masz zagadki na Mistrzynie Sali. Dobra pamięć jest na tej posadzie wręcz wymagana. Masz wszystko czego potrzebujesz na to stanowisko, co ty na to?
  20. Eeee... - Miło mi cię poznać. Na jakim stanowisku byś chciała pracować - powiedziałem biorąc i czytając CV. Proszę, mistrz sali... Proszę, mistrz sali... Proszę, mistrz sali... Proszę, mistrz sali...
  21. Spoko. więc idę do Canterlot i tam zatrudnić trzeba mistrza sali i dwie kelnerki. Więc siadam i patrzę kto wejdzie pierwszy... ciekawe kto się dzisiaj przytoczy.
  22. KougatKnave3

    Equestria: Apokryf

    Ją powinni zamknąć w samych czeluściach Otchłani... konkretnie w Domenie Molag Bala. Sheogorath by się z nią dogadał... z tego co widzę. Więc w milczeniu zwiedzam z nią... bo na nic innego chyba mi nie pozwoli.
  23. Więc idę do restauracji i patrzę co robi każdy z pracowników. KAŻDY. Mam nadzieje, że wszystko w tutaj idzie dobrze...
  24. Ja siadam przy niej, i czekam na wieści ze szpitala.
  25. - Cii... będzie dobrze... - powiedziałem uciszając ją lekko. Następnie idziemy z Luną robić śniadanie. Mam nadzieje, że nie stanie się nic Twilight...
×
×
  • Utwórz nowe...