-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
Oł... - Kiedy zachcesz... poprostu przyjdź. Może jakoś inaczej ci pomogę - powiedziałem i poszedłem na górę ze spuszczoną głową. To zawsze na nią działało... jak nie podziała, to zażartuje sobie, że jest w Ciąży...
-
Skoro się nie da jej zapłodnić to nie może mieć okresu... po prostu jest wkurzona. Idę za nią i staram się ją uspokoić... nie chce by była taka. Proponuje jej czyszczenie, jej ulubione zajęcie.
-
Więc przenoszę go do Szpitala i wracam do domu i czekam aż Lucy wróci. Coś mi się wydaje, że to ona zrobiła tą katastrofę w Pompejach... aż ciekawe kto ją wtedy wkurzył. Tak czy siak, siadam w salonie i czekam aż wróci.
-
Dzwonię na pogotowię i podaje im lokalizacje Capo. Następnie przytulam Lucy - Wszystko wporządku? - spytałem się jej. Mam nadzieje, że nie stało się jej nic...
-
Sprawdzam czy, żyje... może jest debilem, ale i moim przyjacielem. Tak czy siak, mówię Lucy by już skończyła... niech go tak nie molestuje, bo jeszcze znów będzie beczeć, a wtedy wie jaki on jest.
-
No to patrzę, jak Lucy się wyrywa i patrzę co zrobi z Capo. Tapetę, czy rzeźbę... więc patrzę na to zajebiste przedstawienie. Może wieczorem do niego Luna wpadnie...
-
Więc spoglądam jak ona sobie radzi. Mam nadzieje, że jej się uda... Lucy tyle razy mówiła, że nie da się tak łatwo temu idiocie, który nie wie jak otworzyć słoik...
-
Dobra... czas na moje wejście. Tepam się tam i urzywam kontr zaklęcia by powstrzymać te macki. Lucy mnie nauczyła takiej częstotliwości, że spokojnie uda mi się pokonać tego zboczeńca...
-
Chłopie... nie rób tego... wsadzisz, to stracisz. "Lucy... co z nim zrobisz? Bo on przymierza się do wsadzenia tobie... wiesz co" wysłałem jej info i podaje Ghostowi szklanki. - Proszę.
-
Chłopie... to ją tylko podnieci do BDSM. BIorę więc gorącą czekoladę i zimną lemoniadę do Ghosta i wciąż oglądam Duel Capo VS Lucy. Kto wygra, Lucy czy Capo.
-
- Dobrze - powiedziałem i idę do Shy po zamówienie. W między czasie na jedno oko puszczam obraz z oczu Lucy, jak jej idzie gonienie Capo. Jak się domyślam przy jej Speedzie, to nie zdążył uciec. Informuje go, że nie obchodzisz go. Pokaż mu, że się myli.
-
- Wybacz... mógłbym coś zrobić byś poczuł się trochę lepiej? Jak co, mogę spytać się matki, jak można ci pomóc - spytałem się go. A co do Capo się nie martwię. Lucy go nie zabije, tylko zrobi mu przyjemne rzeczy... takie jak bat... przykucie... po prostu BDSM...
-
Wskazałem w kierunku w którym pobiegł. Potem odwracam się do Ghosta i siadam koło niego. - Jak się czujesz? Wiadomo, kiedy wyjdziesz z tej choroby?
-
Spring Love Szybko więc robię tak by amulet był w stanie przed tym jak go dotknęłam i oddalam się tam gdzie byłam. Udaje, że nie dotykałam go... może uda mi się stąd wyjść nie wzbudzając jego podejrzeń, jeśli coś w nim zepsułam.
- 449 odpowiedzi
-
- [Violence]
- [Adventure]
- (i 5 więcej)
-
Popatrzałem się na niego dziwnie... dupy? - Pamiętaj, że mówisz teraz o moich żonach. Z czego dwie z trzech mogą cię wsmarować w ścianę, a Lucy mnie teraz słyszy i wiedz, że ona nie lubi jak się tak zwraca do niej. Powinna być tu za parę sekund.
-
- Chłopie... wierz mi. Lucy i Luna mają podobne charaktery. Ty byś nie wytrzymał z nimi, one nie są takimi klaczami jakie byś ty chciał. Poza tym Faruk dał ci możliwość tylko na jeden ślub, bo boi się, że całemu światu się oświadczysz. Poza tym... jeszcze z Cloudi nie braliście ślubu.
-
- Więc? Nie przeszkadza wam to? - spytałem się im. Trochę dziwnie to wygląda, ale w Federacji jest możliwe wielożeństwo... Tylko Capo ma na nie zakaz... bo by połowie światu się oświadczył.
-
Klepie go. - Wytłumaczam. Podczas wojny, Lucy wyznała mi miłość... Twilight to o dziwo zaakceptowała. Więc do rodzinki dołączyła Lucy. Po jakimś czasie, czyli trzy dni temu, podczas prywatnej konfy, weszła Luna i zrobiliśmy TO. Rozumiem jeden numerek. Jednak pod koniec dnia, luna przyszła do mnie i wyznała mi miłość... i tak mam trzecią żonę. Lunę, która przez Ghosta jest nazywana Feministką... jak widać błędnie.
-
- Weź mnie nie wkurzaj... przez to dwa razy częściej muszę do kibla łazić, i stało się to bez mej wiedzy, i wszystko za sprawą, mojej kochanej żony... Luny - powiedziałem i Westchnąłem. TERAZ ICH REAKCJA?
-
- A wszystko ok... już mogę normalnie funkcjonować po tm Epizodzie z Rarity - powiedziałem i usiadłem przez co można było zobaczyć mutacje jaką mi Luna zrobiła... nie sądzę, że będą się tam gapić... Capo na pewno... do notatek.
-
- hey... jak się czujesz? - spytałem się. Oboje pewnie wiedzą o moim Epizodzie z Rarity... Capo mi nawet SMSa przysłał. Spodziewam się tony pytań od niego.
-
Po upewnieniu się, że na pewno mogę, to wychodzę do Ghosta informując Capo wcześniej. Mam nadzieje, że przyjdą Capo na 100% bo spyta się jak było... heh. Więc idę do Ghosta.
-
Heh... zawsze coś. Więc, dzisiaj niestety będę zmuszony się nią zająć. Myślałem, że pobędę trochę z kolegami... a tu lipa. No nic... dzisiaj opiekuje się dzieckiem...
-
Teraz jak wstanę to Lucy zaraz się obudzi. więc idę do kuchni i zaczynam sobie robić coś do Jedzenia... więc tak. Idziemy do Ghosta, a u Capo wyśle SMS, że jak przyjdzie to mu pokaże ciekawe widoki w TYM temacie. Na 100% przyjdzie. Tak więc o 13 idziemy do Ghosta.
-
Więc nie mając innej możliwości, czekam aż się obudzą, bym mógł wreszcie wstać. No więc co dzisiaj porobimy? Może pójdę do Ghosta w odwiedziny? Może... albo poznęcam się nad Capo.