Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - To zależy jak pójdzie zadanie. Oczywiście, jeśli chcesz to możesz nam towarzyszyć - powiedział Kaidan. Joker Parsknął. - Drugi Shepard się znalazł - powiedział. Alenko westchnął i spojrzał na ciebie. - Komandor przyjmował każdą pomoc... i chętnie pomagał, co nie zawsze kończyło się dobrze, jak z jedną z Asarii na Ilium. To gotowa? Czy czegoś jeszcze potrzebujesz? - spytał się.
  2. Sprawdzam czy w domu jest jeszcze Faruk. Powinien być, bo mamy przysięgę, że jesteśmy przy sobie nawet jak mamy inne ważne rzeczy do roboty. No chyba, że z tej przysięgi też mnie rozwalił.
  3. Więc czekam na wyniki... w międzyczasie puszczam nam jakiś film. Ciekawe kiedy będę mógł się znów ruszać... może za tydzień... albo jutro.. zobaczymy
  4. Spoglądam na Klacz... - Jedz jak chcesz... i tak nie pobijesz Big Piga, który na raz, wpierdala cztery takie talerze... razem z talerzami - powiedziałem i wskazuje kciukiem na wspomnianego Mechanika. Pewnie opycha się w kącie.
  5. - Ale na wszelki wypadek, niech ją przebadają... normalnie by się na mnie nie rzuciła. W końcu to Rarity... nasza Rarity, dama z klasą. NIE zrobiła by tego, nawet jeśli chodziło by o życie kogokolwiek.
  6. - Ah... stary poczciwy Carl. Może nie wygląda zachęcająco... ale wież mi, nigdzie indziej, nie dostaniesz lepszego jedzenia - powiedziałem z uśmiechem i zacząłem się zajadać. Mmm.
  7. - Pomarańcza... ale coś mi tu nie pasuje. Kiedy ona mnie więziła... to nie była Rarity. Znaczy, to była ona, lecz nie ona sterowała tym ciałem. W jej oczach, było to samo, co u ciebie podczas Nimfomanizmu...
  8. Spoglądam smutno na bańkę... ciekawe kiedy się wybudzi... - Co tam u reszty dzieciaków... i u Beak'a? - spytałem się. Ciekawe czy przez moją nieobecność, znaleźli mu dom... dobrze by było gdyby nawet został.
  9. Chyba.... CHYBA? Z takim podejściem, to raczej nie...stryj pewnie mnie pewnie porwie, będzie torturować do śmierci. To prawdziwe Realistyczne podejście. Czekam na to co nadejdzie...
  10. W sumie... można na jednym, tylko Rodzice Twi, będą problemem... ale oni chyba wiedzą o tym systemie, że w Federacji jest legalna Poligamia, lecz nie zbyt rozpowszechniona...
  11. Uśmiecham się... - Nawet nie wiecie jak się ciesze... - powiedziałem i obejmując je, opieram się na łóżko. - A jak dzieciakom... to przekażemy? - spytałem się... tu będzie problem. Prawda, znając Lucy... ale chyba nie spodziewają się jej na funkcji Twi.
  12. - Ja sądziłem... że nie będzie ci to grało, że będzie wielki kryzys jak się dowiesz, że czuję to do Lucy... po prostu... jestem zaskoczony - powiedziałem spoglądając na nią.
  13. - Serio... powiedzcie coś... ja... - kładę głowę na poduszce. Wciąż jestem wyczerpany... wciąż te 4 miechy na mnie działają... matko... czemu to zrobiła, wciąż nie wiem.
  14. - Czy wy... w tym śnie... - powiedziałem do nich... pewnie wiedzą, że chodzi mi o to wyznanie... że Kocham Twi i Lucy... jeśli to inaczej... to teraz będę miał problem od Twi.
  15. Eeee... mózg rozjebany. Zakrywam nowy nabytek... bo jak matka zobaczy, to zaczną się pytania... i dziękując Crystalianowi, jem śniadanie z moimi dziewczynkami jak nie śpią.
  16. - JAK!? CO? JAKIM CUDEM?! TY! - zadawałem pytania. Ona tu jest... całuje mnie... mam podwójnego... MATKO BOSKA, JA SIĘ ZAPIERDOLĘ! TERAZ DWA RAZY CZĘŚCIEJ BĘDĘ MUSIAŁ ŁAZIĆ DO KIBLA!
  17. Patrzę na to przerażony, potem na Lunę, znów na członek... członki. Znów na Lunę, i tak przez najbliższe pięć minut z przerażoną miną. CO SIĘ KURWA STAŁO!?
  18. - ... - patrzę na nią zdziwieniem. Nie pierdolcie, że ona TO mi zrobiła w realu. Na wszelki wypadek... patrzę na swoje krocze... jeśli będzie tam cokolwiek białego... wyjdę z siebie.
  19. Więc się wybudzam posyłając oczko do Luny. Ah... ja Wtulony w Lucy i Twi, która pewnie nie posłuchała zakazu... żyć nie umierać. Dwie kochane klacze, i później wysłuchiwanie się pierdół od ojca, że nie można współżyć z bronią... wtedy ja mu przypomnę jego pierwszego RPG i noc kawalerską.
  20. Hardkor kurwa... więc przyśpieszam i po jakimś czasie wypełnam Lunę swoimi płynami. Następnie patrzę na Lunę z uśmiechem... w sumie... cieszę się, że tutaj jest.
  21. Ale zaraz będzie trzeba się wybudzić bo rano. Ostatni raz. Rozpoczynam Posuw u Luny i Twi... leciutko i powoli, i z uśmiechem je obejmuje. No... to do dzieła, nie?
  22. WUT!? JAK!? Eee no dobra... niech już będzie... więc poruszam członkami by po parunastu chwilach wystrzelić wypełniając je swoimi sokami. Spoglądam na Twi i Lunę.
  23. Oł... Ja przyśpieszam ruchy obejmując Twi i Lucy. Tylko powiem tak. Jak dzieciaki zareagują że będą mieli dwie mamusie... na pewno nie będzie entuzjazmu...
  24. Hue Hue... więc spawnuje sobie drugiego i Wsadzam na niego Lucy. Jak ja kocham sny... wszystko w nich możliwe, i wszystko można w nich zrobić. Zaczynam poruszać nimi.
  25. Więc kładę się, i wciskam w członek w wejście Twi, i zaczynam lizać wejście Lucy. Moje dwie kochane klacze... moje słodkie klacze... nie przeszkadza jej to. Do zastanowienia...
×
×
  • Utwórz nowe...