KougatKnave3

Wchodzę do jego snu... im szybciej go przeproszę i wszystko wytłumaczę... tym szybciej o tym zapomnę. Jak już go spotkam, to tłumaczę mu... co się dzieje, czemu tak się zachowuje... itp/

Zniesmaczona mina... kurwa, ja ją kiedyś zapi... nie, spokój... myśl pozytywnie... pozytywne myślenie. TO nauczka. Stary Allan, wypierdalaj... nie jestem terrorystą... teraz czas udać się do Capo SAMOTNIE, jak nikogo tam nie będzie...

- Starałem się... lecz... jak widzę, że coś lub ktoś robi krzywdę Twi, matce, albo dzieciakom... po prostu... powracam do stanu w jakim byłem w latach 90... mordowałem, śmiałem się z cudzego nieszczęścia... pozbycie się tego zajęło mi z 7 LAT!

- Nie panowałem nad sobą... podczas tej rozmowy, znowu przejął kontrole nade mną gniew. Ja już prawie nie wytrzymuje, początkowo myśli, teraz czyny. Myślisz, że ja tego nie żałuje? Co będzie później? Skrzywdzę kogoś jeszcze bliższego? Muszę znaleźć coś co mi pomoże...

Idę do niej ciekawy czego chce... ale pewnie się zaraz dowiem co się z nią dzieje. Jak będę koło niej, to się pytam. - Tak? Co się stało?

Westchnąłem ciężko... nie wydalam już. Ta agresja... obecność Nightmare Moon we mnie... Twi wie o tym, ale nie wie, że agresja się nasila... ale kurwa jak?

Spoglądam na nią... udaje przejęcie... - matko... czy wszystko już w porządku? - spytałem się. Jak ten skurwiel wygada... to dostanie większy wpierdol...

Jebie to... wychodzę z jego domu i idę do siebie. Od dawna mu się to należało... za dużo sobie pozwalał. Po powrocie do domu, zajmuje się swoimi sprawami.

Rozbijam słoik o podłogę... - Ostatnie ostrzeżenie... jak zobaczę jeszcze jeden taki słoik... to skończysz w gipsie - powiedziałem i wracam do domu...

Po chwili przestaje... - I jak? Poznajesz? Jeśli nie, to w domu mam tego jeszcze wiele szafek! Myślisz, że to tak miło? W domu mam dzieci, i jak by zobaczyły coś takiego, to pomyśl jak by się zepsuły!

Przuciskam słoik bliżej tego zasranego ślepca... - Te z twoim jebanym nasieniem! Nie wierzysz? TO se kurwa posmakuj - powiedziałem, odkręcam i wylewam zawartość na niego... by się kurwa nauczył...

Wale go w policzek i pokazuje mu to co znalazłem w domu. - 6 zapełnionych szafek, a w nich jest TWOJA sperma... co usuwałem, to pojawiał się następny. Jeszcze raz tak zrobisz, a obiecuje, że wsadzę ci te słoiki... co do jednego, w dupę i skończy się tyle dobrego...

Więc robię to co poprosiła i znów uświadamiam mu o tym co znalazłem... - TO ostatnie ostrzeżenie... jeszcze jeden taki wybryk, a zapłacisz za to - rzekłem z mordem w oczach...

Podnoszę go magią i przyciskam do ściany... - Jeszcze jeden taki numer, a obiecuje, że będziesz błagać o kastracje... - przycisnąłem go troszeczkę i go upuściłem na ziemię...

Więc zaczynam robić wszystko by przestał robić i wysyłać takie rzeczy do MOJEGO DOMU!! W razie potrzeby... nie stronie się od przemocy.

Teleportuje się do niego... cza z nim na ostro pogadać... i teraz już pierdole konwencje Genewską...

Wypierdalam ją do pieca... to już się robi nudne... jeszcze raz zobaczę coś takiego tutaj... to pożałuje...

Usuwam wszystko co ma związek z capo w moim domu i daje blokadę... już nic od niego tutaj się nie pojawi...

Wracam do domu i czekam na to co się stanie... naprawdę się nudzę...

Śmieje się psychopatycznie i usuwam go z tego snu, i sam automatycznie się wybudzam i zanim wstanie, szybko się teleportuje do domu...

Szukam go z wkurwieniem na twarzy... ostatnimi czasami łatwo... ŁATWO MNIE WKURWIĆ. A TO, ŻE BYŁA TU TWI I PAPILLON WYSTARCZAJĄCO MNIE WKURWIŁO!

Sprawdzam czy mam jakąś broń, jak nie to sobie ją przywołuje i strzelam w platformę wielkim kurwa promieniem...

- CAPO!!! JAK CIĘ DORWĘ TO BĘDZIESZ BŁAGAĆ O KASTRACJE!!! - i biegnę do niego...

- CAPO!!!! JAK CIĘ DORWĘ TO CI URWĘ JAJA I WCISNĘ CI JE DO DUPY TAK GŁĘBOKO, ŻE BĘDĄ CI WYSTAWAĆ Z TWOJEJ GĘBY!!! - i szukam go...

Szukam go... ciekawe co robi... mam nadzieje, że nie marzy o Twi, jak znajdę tu jedną taką myśl... dostanie po łbie...