- Dobrze - powiedziałem i spojrzałem na słoik pełny spe... Chrysta matko jeruzalejska... pozwoliłem sobie na cytat z innej religi.
- Czy to...? Do kogo to należy?
- Bo jak co... nie obraź się, ale mam wolne miejsce. Konkretniej sekretarka... gdyż masz wszystkie potrzebne rzeczy. Jesteś piękna... jesteś dobrze zorganizowana... umiesz dobrze manipulować moim czasem... nadajesz się. TO co ty na to?
Trochę szkoda, że NIGDY się nie wzbiłem w powietrze... ale jakoś żyje. Jestem jedynym Alikornem-Nielotem.
- Może mógłbym ci jakoś pomóc, byś zabiła nudę?
Po niej bym nie spodziewał się innych lodów...
- Co ci tak smutno? Może pomóc? - spytałem się... od czasu kiedy ujawniła swoją płeć... jakoś lepiej nam idą kontakty. Capo chyba miał racje...
Spring Love
Wystraszyłam się jak upadł, więc szybko podbiegłam do niego w celu sprawdzenia czy wszystko gra... lecz te kuce mnie powstrzymały... spojrzałam na Azura...
- Czy... nic mu... nie będzie...
Spring Love
- Uciekaliśmy od tej dziurawej królowej... Heart, powiedział, że możesz nam pomóc. Jak możemy ci udowodnić to, że nie kłamiemy? - spytałam się klaczy... nie wygląda to za dobrze.
- On cię sprawdza... postaw mu się i pokaż, że nie jesteś jakimś śmieciem do pomiatania... ja miałem okazje, ale zmarnowałem ją przez jeden przypadkowy strzał jak miałem 13 lat... nie zmarnuj jej.
- Szczerze... ciebie się tutaj nie spodziewałem... ale dzięki za informacje... ciociu... - powiedziałem do niej i wziąłem wdech.
- Słuchaj, możemy zapomnieć o tym, że kiedyś próbowaliśmy się nawzajem zabić? Trochę to nie zręcznie...
I ja po chwili też śpię... i staram się obudzić przed przyjściem swoich rodziców... bo jak nie obudzę się przed ich przyjściem to tata ściągnie mnie z łóżka... dosłownie i boleśnie...
- Sporo się nacierpiałaś... może pośpimy sobie do czasu, aż przyjdą... nie martw się, obudzimy się jak przyjdą - powiedziałem przypominając sobie sposoby budzenia mojego ojca... znów zaliczę glebę...