Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - Twoje ciało przystosowuje się do Temperatury, jeśli dobrze to zrozumiałem. Masz szczęście - powiedziałem do niego z uśmiechem... skurczybyk ma niezłe szczęście, że ma takie ciało.
  2. - Eee... jakim cudem ty? - spytałem się z niedowierzaniem. Kurwa on jest jakiś magiczny... chyba że geny Krystalianina, sprawiają że jest odporny na zimno... ciekawie by to wyglądało by.
  3. Wciągam go szybko do środka i śru przed kominek by dzieci mogły go zmoles... ekchem znaczy przywitać. Co oni się tak tutaj wpraszają? Impra jakaś czy co... trochę jedzenia zabraknie jak zdecydują się zostać.
  4. - Jak to przylecieć? Nie było go tutaj - powiedziałem z widoczną obawą. Jeśli ten facet będzie dłużej niż minutę na zewnątrz, to będzie źle... BARDZO ŹLE! Nie zamierzam stać półgodziny z suszarką.
  5. - Nie zaprzeczę... tak cię witały że się nie dziwię że tak się czujesz. U innych wszystko w porządku? - spytałem się z Lekkim niepokojem. Kurwa, mam nadzieje że im się udało przetrwać.
  6. Moje dzieciaki... niekiedy jestem z nich dumny, a niekiedy po prostu Facehoof. Ciekawe jak się mają inne. Ciekawe jak ma się Faruk. Patyczku kochany, sprawdź jak się mój braciszek miewa.
  7. Biorę dzieciaki. - Zaraz przywitacie się z wujkiem. Teraz muszę z nim porozmawiać - powiedziałem na chwile odkładając dzieci. - To moje trzecie dziecko, myśleliśmy że nie żyje, a na prawdę zajęła się nim Nightmare Moon. Miło z jej strony, lecz niestety jest "specjalne" w dużym znaczeniu. Dobra dzieciaki, możecie witać wujka - powiedziałem.
  8. - Długo by opowiadać. Nie mam pojęcia co się dzieje... podejrzewam że to sprawka Nightmare Moon, i po części moja - powiedziałem z głupią miną. Przy tym jego wybryki z gwałceniem to pikuś... pan pikuś.
  9. - Spokojnie Delicate... to przyjaciel - powiedziałem po czym jeśli nieprzytomny to staram się go obudzić, jeśli przytomny to ciągnę go bliżej kominka. Cholera, co on tutaj robi? - Capo... co tu robisz? Nie widzisz że jest tak zimno jak na Syberi?
  10. Podbiegam do drzwi i szybko wciągam tego kogoś... kurwa kto był takim idiotą by wyjść na taką pogodę. Ja pierdole to istne samobójstwo... nie dla Ruska, dla nich to normalna pogoda.
  11. Idę im zrobić jedzenie tak samo jak mi i Twilight. Jak bym widział Doga niemieckiego mojego ojca... tak szczerze powiedziawszy, ciesze się że już go niema. Teraz byłby odemnie większy... znacznie większy.
  12. Podchodzę i palę w kominku tak by wystarczyło nam do końca. Cholera jaka twarda zima. Kto w ogóle wymyślił tą pogodę? Twórce powinni skazać na Zapierdalanie na Galerze, w okół kontynentu gdzie jest Equestria... z 6 tonami cegieł pod pokładem.
  13. Upewniam się że wszystko w porządku a następnie kładę się spać. Matko, NMM chyba wznieciła tę burzę. Patyku, masz całą noc by sprawdzić czy nie możesz dać temperatury do normalnej zimy... za ten czas kładę się spać.
  14. Uciszam Delicate, by się uspokoiła... biedactwo moje. Widać że Lily będzie odchodzić przez nią od zmysłów. Mam nadzieje że będzie wytrzymywać ten miesiąc, musi wytrzymać ten miesiąc.
  15. Zaniosę ją w bezpieczne miejsce i zasuwam żaluzje, by dzieciaki nie oglądały trupów. Po tym odkładam dzieciaki do kojców ukołysjąc ich do snu, a potem sam idę do sypialni. Patyk jak się mają sprawy w LS?
  16. - O ku... rka - powiedziałem na jego widok i zasłaniam oczy Delicate. Sprawdzam za pomocą patyka ile jest takich trupów w Federacji i ile ponieśliśmy strat. Kurwa, będzie sporo strat...
  17. - Zdziwiła byś się kochana... oni przy takiej pogodzie się opalają. Ruska wytrwałość... nie jedno zniesie - powiedziałem i przytuliłem Delicate. Och jak mi jej brakowało... sporo czasu jej nie było.
  18. - Jak na syberii... tylko że cieplej - powiedziałem. Moja mam mówiła że pochodziła z Syberii. Było tam bardziej zimniej niż gdziekolwiek spotkam. Kiedy pytaliśmy się o śnieg, to mówiła "Nie chcesz znać tego przekleństwa, synku"... miała racje.
  19. < W realu kocham śnieg... wręcz wole go od lata > DOBRA CÓRECZKA! ŚNIEG TO ZUO, NAJWIĘKSZA Z KOSZMARÓW WSZECHŚWIATA! Najważniejsze to przetrwać ten okres tego wszelkiego zła. TU MIAŁO NIE BYĆ ŚNIEGU!
  20. A zima ma trwać bodajże miesiąc, więc powinno wystarczyć. Jeśli będziemy odpowiednio racje wydawać rodzinie. Mam nadzieje że inni sobie poradzą z wytrzymaniem do tego czasu.
  21. Trudno... będę musiał ją umieścić u Lily. Ok, idę do lodówki sprawdzić jak organizować zapasy i na jakie potrawy możemy sobie pozwolić by przetrwać tą zimę. Będzie ciężko, naprawdę ciężko.
  22. Za pomocą włóczni sprawdzam które z dzieciaków bardziej akceptuje Delicate... to będzie zależeć od tego gdzie wyląduje na ten czas. Kurwa, zapowiada się sroga zima, poważnie.
  23. Oj potwierdzam... najsłodziej wygląda Lily jednak... po tym jak kogoś pobije. Kurwa, trzeba jej zrobić kojec gdyż nie będzie mogła chyba dzielić łóżeczka z rodzeństwem (Bolt zje, a u Lily jeden zły ruch i trumienkę trzeba będzie zrobić)... co by tu zrobić...
  24. Podchodzę do Delikate i zaczynam ją uspokajać... Boltowi zabieram poduszkę i daje coś co mógłby rozwalić swoimi zębami. Nikt nie mówił że dzieci będą łatwe w opiece... wręcz przeciwnie.
  25. - To się robi niebezpieczne... - powiedziałem sprawdzając czy jest Bolt, mam nadzieje że ten miesiąc minie szybko i że nikt nie ucierpiał podczas ewakuacji do domów. Trzeba będzie to jakoś przetrwać.
×
×
  • Utwórz nowe...