Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - Tak czy siak przepraszam - powiedziałem. Chyba nie wyszło na dobrze... tak czy siak wracamy spowrotem jeśli będzie chciała, jak nie... to możemy jeszcze pogadać.
  2. Spoglądam na nią rozumiawszy co się stało. - Wybacz... po prostu chciałem byś się uśmiechnęła... a nie ważne... - powiedziałem zrezygnowany... - Wracamy...? - spytałem się już trochę smutny, że nie udało mi się pocieszyć kogoś.
  3. - Nie dziwię ci się, że milczysz o tym Incydencie z tamtymi ogierami. Sam bym milczał. Ale wiedz - spojrzałem na nią. - Że nie warze co się stanie, we mnie zawsze znajdziesz wsparcie... jestem tutaj by pomagać, a ja nie odrzucam NIGDY pomocy - powiedziałem do niej z uśmiechem. To co on ma w tej kartotece?
  4. Wiec jeśli nie jest groźny itp, to go zrywam i przyczepiam do Grzywy Shy... - Tak czy siak, masz w sobie tą siłę która pomaga ci przezwyciężyć ten strach, jak wtedy z tym smokiem. Jesteś odważna, kiedy sytuacja tego wymaga. Wszyscy mówią, że jesteś tchórzliwa. Prawda, kryłaś się podczas akcji itp, ale dla tego, że nie umiesz walczyć. Ale NIGDY nie uciekłaś z "pola walki". Nigdy nie zostawiłaś przyjaciół w potrzebie... i to jest piękne - powiedziałem. TO NIE JEST PODRYW! Ale już mózg zrobił kartotekę, zgadłem?
  5. Szukam najładniejszych tutaj. - Serio? Z tego co słyszałem, to było w tych okolicach bardzo niebezpiecznie. Powiem ci... jak chcesz, to potrafisz być odważna...
  6. Szukam jakiś innych roślin... takich ładnych. - Średnio zadbany ogród. czy ktoś kiedyś planował odnowić ten zamek - spytałem się oglądając cały ogród.
  7. - Nie bój się... nic ci nie będzie. Poza tym, jak samopoczucie? - Wchodzimy do ogrodów bo wiem, że są... sprawdzam jakie są tu rośliny.
  8. - To dobrze. Nie wiem czy wiesz, ale tutaj, Ty i Twilight jesteście jedynymi z czystą kartoteką... reszta grupy pochodzi z miejscowego więzienia. Ostrzegam cię, dla twojego bezpieczeństwa. Jak ktoś ci będzie przeszkadzał itp, to ignoruj słowa "Powiesz słowo a wiadomo co" tylko przyjdź odrazu do mnie albo Orange. Dobrze?
  9. Więc idziemy spacerować po zamku. - Jak ci się podoba w grupie? Nikt cię nie zaczepia? - spytałem się .Knife pewnie tak, bo ona ma urodę w jego kategorii więc będzie pewnie próbował...
  10. Trochę za późno... ale tym razem zrobię wyjątek. - Nie ma za co. Przecież nie mógłbym cię zostawić w rękach bandytów, cokolwiek z tobą tam robili. Po prostu, nie byłbym sobą gdybym ci nie pomógł. Masz może ochotę na spacer? - spytałem się. Nie mam co robić, a pogadać bym chciał.
  11. Więc wstaje i idę sprawdzić co moja mama myśli o tej Twilight. Jak mniemam nie spodziewała się, że będę z Księżniczką chodzić, tak?
  12. Dawno jej nie widziałem... 3 tygodnie... ponad. Spoglądam na nią co ona teraz robi. Ah, jak mi jej brakowało, tego jej dotyku i zapachu...
  13. Więc spędzam z nią czas na pożywianiu się. - Ale nie bój się... twój kochany Ochroniarz tuta jest - powiedziałem i ją pocałowałem.
  14. - On tak... jednak jego dwie zabójczynie, nie. Widziałem je. Jeśli on jest tak uparty jak sądzę, to pewnie już one wpadły na twój trop. Dlatego, tak bardzo próbowałem, byś się nie dowiedziała co się dzieje w Equestrii. Bo mogłabyś wpaść w pułapkę tych klaczy a one odstawiły by cię spowrotem do twojego "Kochanego mężusia"
  15. - Więc musimy tu siedzieć do czasu, aż obie strony zaprzestaną walki. Do tego czasu, My jesteśmy narażeni na atak tych świń... a ty na Pojawienie się Blueblooda.
  16. - Ale ile będziemy tu siedzieć? Wiadomo kiedy ta wojna się skończy? Musimy stąd wydostać te kuce... - powiedziałem spoglądając na nią.
  17. - Nie tylko po to... byś nie myślała, że widzę w tobie tylko pożywienie. Po drugie, byłem trochę sam, a Xylyn częściej spała niż gadała. A po trzecie... chodzi o twój tunel. Wierze, że on może nas zaprowadzić gdzieś daleko. Nawet tutaj, jesteśmy nastawieni na atak.
  18. - Jak co, Twi, jest tutaj... Fluttershy - powiedziałem do niej, potem idę na wartę i czekam, aż ktoś do mnie przyjdzie albo coś do Nas przyjdzie.
  19. - To nie moja Biologiczna matka... a szkoda. Ona mi się trafiła jako współlokatorka w Więzieniu i przez te 10 lat zastępowała mi matkę... i dała mi więcej miłości niż cała moja rodzina... jestem jej wdzięczny, bo kto wie, na co bym wyrosną gdyby mnie dali wtedy do celi z tamtym Wielkim Kucem z samymi mięśniami.
  20. Więc staje... Orange to jak dobrze się przyjrzałem, jedyna Klacz tutaj (nie licząc Shy, i od teraz, Twilight) w grupie. Więc pewnie się nią zainteresowała (WZROKOWO NIE UCZUCIOWO!). - OrangeMagic, to jest Księżniczka Twilight Sparkle, jestem jej BARDZO prywatnym ochroniarzem - powiedziałem do niej, potem spoglądam na Twi. - Twilight... to jest moja mama.
  21. Westchnąłem tylko - Zaprowadzę was do Mojej Mamy... ona tutaj rządzi - powiedziałem. Ona raczej zna moją mamę jako "Ta która wydziedziczyła syna"... ale to inna mama. Nie mówiłem nikomu o Oragne.
  22. - Wybacz... tak długo tu jestem... poprostu, już nie wiem co myśleć. Głoduje, bo nie lubię prosić innych o "pożywienie"... próbuje znaleźć rozwiązanie tam gdzie go nie ma... to poprostu mnie przerasta... - powiedziałem. Mówi, a sama ma przyjaciółkę która nawet Dziękuje nie umie powiedzieć... tylko tyle mi potrzeba... dziękuje... bo jak ktoś tego nie mówi, to oznacza, że raczej jest arogancki i takim typem "Wkońcu bym sam się wyzwolił, więc niepotrzebinie przybyłeś" - Przepraszam... to ja już pójdę na wartę... - powiedziałem zrezygnowany.
  23. - Twi jest... Leeny nie widzę, a ty Spike? Ciebie się nie spodziewałem - powiedziałem po czym prowadzę ich do mamy.
  24. Czyli zostaje. Tak więc idę z nią na rekonesans by sprawdzić czy w zamku nie ma nic niebezpiecznego. Potem wracamy do głównej hali... i czekamy na Twi.
  25. - Dobrze więc. Co teraz zamierzasz zrobić? Lecisz spowrotem do gniazda, czy tutaj na jakiś czas zostaniesz? - spytałem się jej. Tak czy siak czekam potem do przyjazdu Twi.
×
×
  • Utwórz nowe...